Szwajcaria. Na brzegu Jeziora Genewskiego.

26 Styczeń 2009 Czas podróży: z 16 Styczeń 2009 na 19 Styczeń 2009
Reputacja: +37.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Był a specjalna oferta na loty do Genewy. Nie zastanawialiś my się dł ugo i zdecydowaliś my, co zabrać . Szybko opracowaliś my program na trasie Genewa-Lozanna-Montreux, zarezerwowaliś my hotele i ruszyliś my.

SWISS Airlines pozycjonuje się jako linia lotnicza klasy premium. Ale nie znaleź liś my duż ej ró ż nicy mię dzy nią a partnerską linią lotniczą Lufthansa, poza tym, ż e przestrzeń mię dzy miejscami został a nieznacznie zwię kszona. Samolot wylą dował zgodnie z rozkł adem na lotnisku w Genewie pó ź nym wieczorem. Przy wyjś ciu zabrali z automatu darmowe bilety transportowe, któ re był y waż ne przez 80 minut. Zeszliś my na peron, na któ rym był już pocią g do dworca centralnego „Genewa-Kornawin”. Nasz hotel "Auteuil 4 *" znajdował się pię ć minut spacerem od tej stacji. Bardzo solidny, przytulny i niezbyt duż y szwajcarski hotel z przyjazną obsł ugą . Proces odprawy nie trwał dł ugo. Wraz z kluczami do pokoju otrzymaliś my kupony na 50% zniż ki na ś niadanie, plan miasta oraz darmowe bilety na wszystkie rodzaje komunikacji miejskiej na cał y pobyt w hotelu. Zostawiwszy swoje rzeczy w pokoju, wybraliś my się na nocny spacer po Genewie. Gdy na wą skich uliczkach zapada noc i znika widok na jezioro, Genewę moż na pomylić z jakimkolwiek innym europejskim miastem. Po kró tkiej wę dró wce po ulicach udaliś my się do tureckiej knajpki niedaleko hotelu, gdzie kupiliś my genewską shawarmę za 10 frankó w szwajcarskich (okoł o 10 USD). Nigdy nie jadł em tak drogiej shawarmy nigdzie indziej.


Rano zeszliś my do hotelowej mał ej restauracji, gdzie bufet skł adał się z ró ż nego rodzaju kieł basek i szynek, seró w, czerwonych i biał ych ryb, jajecznicy na bekonie, jogurtó w, ciastek i ś wież o wyciskanych sokó w. Personel restauracji mó wił po francusku i nie spieszył się z przejś ciem na angielski w rozmowie z nami. W efekcie już przy wyjś ciu, mają c prawie na palcach wytł umaczenie numeru naszego pokoju, udaliś my się na spacer po mieś cie. W sobotni poranek w Genewie ulice był y wyludnione, tylko sporadycznie na starym mieś cie czasami wpadaliś my na tych samych wczesnych turystó w. Poszliś my do gł ó wnego budynku w centrum Genewy - katedry ś w. Piotra, któ rej budowa rozpoczę ł a się w 1160 roku i trwał a 150 lat. Odwiedziliś my plac Bourg de Four, kiedyś znajdował się na nim rzymski targ. W angielskim ogrodzie spojrzeli na zegar kwiatowy z najwię kszą sekundową wskazó wką w Europie, ale ponieważ zimą nie był o kwiató w, ten zegar nie robił wraż enia. Szliś my wzdł uż Rynku Nowego - kulturalnego centrum miasta. Znajduje się tam pomnik generał a Henri Dufoura – wspó ł zał oż yciela Czerwonego Krzyż a, Teatru Wielkiego i Konserwatorium Muzycznego. Gł ó wną , moim zdaniem, atrakcją Genewy, podobnie jak Wież a Eiffla dla Paryż a, jest gigantyczna fontanna. To najwyż sza fontanna w Europie, któ ra znajduje się nad Jeziorem Genewskim, w pobliż u ź ró dł a rzeki Rodan. Ogromna kolumna wody wystrzeliwuje na wysokoś ć.140 metró w z prę dkoś cią.200 km/h. Imponują cy widok. Ponieważ nasze darmowe bilety podró ż ne był y waż ne na wszystkie ś rodki transportu publicznego w mieś cie, skorzystaliś my z okazji i wybraliś my się na wycieczkę krajoznawczą tramwajami i autobusami, a takż e ł odziami pł ywają cymi po jeziorze. W miejscach, gdzie coś nam się podobał o, robiliś my przystanki. "Tanie i smaczne. " Ceny w restauracjach są wysokie, ale niewiele wię cej niż w Moskwie, za obiad z butelką wina w skromnej restauracji trzeba bę dzie zapł acić okoł o 90-100 frankó w szwajcarskich. Pamią tki w Genewie to gł ó wnie szwajcarskie zegarki i noż e, a takż e pocztó wki i czekolada. Fani magnesó w na lodó wkę bę dą musieli cię ż ko pracować , aby znaleź ć odpowiedni sklep. Nie zauważ yliś my, jak miną ł dzień . Rano po ś niadaniu wymeldowaliś my się z hotelu i pojechaliś my na dworzec. Kupiwszy w automacie bilety do Lozanny po 21 frankó w, pobiegliś my na peron, ż eby zł apać nastę pny pocią g, któ ry odjeż dż ał za 2 minuty. Po wskoczeniu do wagonu nasz pocią g ruszył . Wspaniał e gó rskie krajobrazy oś nież onych Alp unosił y się za oknem na tle Jeziora Genewskiego.

Czterdzieś ci minut pó ź niej dotarliś my do Lozanny. Lozanna jest pią tym co do wielkoś ci miastem w Szwajcarii, a takż e siedzibą Mię dzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Najsł ynniejszym zabytkiem miasta jest Katedra, w któ rej niegdyś odbywał y się koronacje cesarzy Ś wię tego Cesarstwa Rzymskiego. Majestatyczny budynek. Pomimo tego, ż e na zewną trz był styczeń , w Lozannie był o duż o zieleni. Jego Park Olimpijski, ogró d botaniczny i nabrzeż e Ouchy to ś wiatowe arcydzieł a sztuki parkowej. Po spacerze po mieś cie zeszliś my na nasyp, gdzie zł apał a nas ulewa. Kupiwszy w kasie portowej bilety na prom do Montreux, pobiegliś my do restauracji nad jeziorem, aby schronić się przed deszczem. Po obiedzie i lampce czerwonego wina udaliś my się na molo. Nasz prom przypł yną ł zgodnie z planem, ten statek był mał ym starym parowcem z dwoma koł ami ł opatkowymi po bokach, któ ry został zwodowany na począ tku ubiegł ego wieku. Kupiwszy wino i ser na drogę , usiedliś my przy stole i zaczę liś my podziwiać przez okna przejeż dż ają ce szwajcarskie wioski. Parowiec pł yną ł powoli, co 15 minut zatrzymują c się w jednej z tych wiosek, zabierają c lub wysiadają c pasaż eró w. I okoł o godziny pó ź niej dotarliś my do Montreux. Pocią giem tę samą odległ oś ć moż na pokonać w 15-20 minut. Ale kró tki rejs po Jeziorze Genewskim był tego wart.

Montreux to miasto nad jeziorem, jedno z najbardziej sł onecznych miejsc w Szwajcarii, chronione przed zimnymi wiatrami przez gó ry. To prawdziwy kurort. Tutaj w zieleni wawrzynó w, magnolii, palm i cyprysó w zakopane są hotele-pał ace i eleganckie wille. Schody schodzą bezpoś rednio do brzegu, wzdł uż któ rego biegnie pię kny bulwar. Na jeziorze ż yje ogromna liczba ł abę dzi. Jean-Jacques Rousseau, Vladimir Nabokov, Charlie Chaplin mieszkali w Montreux, Byron, Czajkowski, odwiedził Hemingway.

Nasz hotel "Hotel Eden Palace Au Lac 4 *" poł oż ony jest nad brzegiem Jeziora Genewskiego, w otoczeniu pię knego parku. Ten hotel z ponad stuletnią historią został zbudowany w stylu wiktoriań skim. Eleganckie wnę trza sal i restauracji tego pał acu zachwycił y nas swoim pię knem. Nasz pokó j znajdował się na ostatnim pią tym pię trze, ską d roztaczał się magiczny widok na wody Jeziora Genewskiego, w któ rych odbijał y się oś nież one szczyty Alp. Obraz był po prostu nierealny. Przytulne antyczne meble dopeł niał y bajkowego klimatu. Zostawiają c rzeczy w pokoju, poszliś my na spacer po mieś cie.


Na zewną trz nadal padał lekki deszcz, któ ry nie przysł aniał zbytnio naszego spaceru. Wę drowaliś my po ulicach, któ re stopniowo szł y w gó ry. Nie zauważ yliś my, jak znaleź liś my się poniż ej linii Montreux. Na recepcji w hotelu dostaliś my ró wnież specjalne karty, któ re dawał y nam 50% zniż ki na wstę p do muzeó w, a takż e dawał y moż liwoś ć bezpł atnego korzystania z komunikacji miejskiej. Wracają c do hotelu, postanowiliś my wró cić trolejbusem i zbliż yliś my się do przystanku, ale potem znaleź liś my obok niego stację kolejki linowej. Wspię liś my się kolejką linową na pokrytą ś niegiem gó rę , a przed nami otworzył się wspaniał y widok na cał e Montreux i okoliczne miasteczka. Na szczycie znajdował a się mał a wioska, skł adają ca się z kilku ulic, schronisk, mał ego hotelu i stacji kolejki alpejskiej, z któ rej pocią gi odjeż dż ał y na specjalnych szynach zę batych. Niezbyt upiorny widok, gdy niskie chmury przelatywał y od czasu do czasu nad opuszczoną wioską , spowijają c wszystko wokó ł gę stą mgł ą . Robił o się chł odno i postanowiliś my wró cić do hotelu jednym z tych wysokogó rskich pocią gó w. Zanim wró ciliś my do hotelu, był o już ciemno. Rano zjedliś my ś niadanie w hotelowej restauracji, wnę trza restauracji był y wykwintne, ale ś niadanie w nim nie był o tak dobre jak w hotelu Geneva, a rachunek był wyż szy. Prawdopodobnie przepł acasz za atmosferę . Po ś niadaniu wybraliś my się na spacer bulwarem wzdł uż jeziora, podziwiają c starą zabudowę i oś nież one Alpy. W odległ oś ci godzinnego spaceru bulwarem dotarliś my do jednego z najsł ynniejszych zamkó w w Europie – Chillon Castle, któ ry zaszokował Byrona i zaś piewał przez niego w wierszu „Wię zień zamku Chillon”. Ten XIII-wieczny zamek znajduje się na mał ej skalistej wyspie. Podziemia i lochy, sala rycerska i sala Sprawiedliwoś ci oraz drewniana kaplica nadal doskonale zachował y ducha tamtej epoki. Bilet wstę pu na naszych kartach kosztował nas 6 frankó w. Po wę dró wce po tych wszystkich niesamowitych korytarzach i pokojach postanowiliś my wró cić do hotelu. Trolejbusem z zamku do hotelu dojechaliś my w 10 minut. Po spakowaniu się i wymeldowaniu w hotelu udaliś my się na obiad do lokalnej restauracji, gdzie zamó wiliś my jedno ze szwajcarskich dań - serowe fondue. Na stole, na otwartym ogniu, umieszcza się specjalne naczynia ż aroodporne, w któ rych gotuje się roztopiony ser i wino, w powstał ej masie zanurza się kawał ki chleba posadzone na specjalnych dł ugich widelcach. Jak na przyjemną rozmowę i butelkę wina, okazał o się to cał kiem smaczne i satysfakcjonują ce. Po obiedzie udaliś my się na stację kolejową , gdzie kupiliś my bilety kolejowe za 32 franki szwajcarskie na lotnisko w Genewie. Pocią g przyjechał zgodnie z rozkł adem.

Do zobaczenia wkró tce Szwajcaria.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Женева
Женева
Женева
Женева
Женева
Швейцария. На берегу Женевского озера.
Женева
Женева
Лозана
Лозана
Лозана
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Монтрё
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara