JAK TAM "OJCIEC"?

27 Moze 2016 Czas podróży: z 07 Kwiecień 2016 na 17 Kwiecień 2016
Reputacja: +555.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Notatki podró ż nicze

Był a tygodniowa przerwa w napię tym grafiku pracy, któ rą chciał em spę dzić nie tylko ciekawie, ale takż e „poznawczo i gastronomicznie”. Zdają c sobie sprawę , ż e dł ugie dystanse, aby poł ą czyć wakacje na plaż y, trwają dł uż ej, zaczę li szukać czegoś bliż szego. Dla odmiany postanowiliś my wró cić na wycieczkę samochodową – bo dla wraż enia moż na zbaczać z trasy do woli. Schengen odpadł o z kilku powodó w: kolejki w urzę dzie celnym i uchodź cy po nim. A polityka cenowa jakoś nie zawsze jest ś wietnym przyjacielem jakoś ci. I tutaj zdawał o się ś wiecić : w koń cu - Biał oruś ! Ile wokó ł niej sprzecznych plotek: zaró wno w rozmowach, jak iw prasie… Postanowili wię c sprawdzić , ską d są „rodzice”?

Nie dzwoń w dzwony!

Wszystko się dla nas zaczę ł o nie jest cał kiem normalne. Jeś li przed pierwszym punktem był o lotnisko, teraz firma ubezpieczeniowa.


Bł ysnę ł y Prył uki i Niż yn, zaczę ł y się jasne wioski. W jednym z nich zatrzymali się i zamarli - przy każ dym domu mieszkał y bociany. Niektó re był y w duż ych gniazdach, inne latał y z lekkimi skrzydł ami i chodził y po trawie. Metalowa podstawa obudowy jest wykonywana i instalowana na sł upach przez miejscowych.

Gł ó wna droga, wytyczona wś ró d niekoń czą cych się pó l, z minimalną liczbą znakó w, wydawał a się nieskoń czoną … Ale wkró tce poszerzył a się i dosł ownie oparł a się o ś wią tynię przed wzgó rzem. Wjeż dż ają c do Czernihowa nie szukaliś my hotelu, ale, jak mó wią , na drugi oddech dosł ownie rzuciliś my się na zwiedzanie tego, jak się okazał o, przytulnego miasteczka. Podró ż do niego zaję ł a prawie 8 godzin, z czego okoł o dwie pojechał y w teren.

Dowiedziawszy się , ż e trafił a tam dzwonnica katedry Tró jcy Ś wię tej, z któ rej gó rnej kondygnacji roztacza się panoramiczny widok na miasto, otwartej tylko dla 17. Znaleź li to bez wysił ku, ponieważ każ dy, kogo poproszono, chę tnie pomó gł.

Z przyjemnoś cią - bo jak się okazał o ludzie są tu uprzejmi i ż yczliwi. Po zapł aceniu dwó ch hrywien za wejś cie, zaczą ł pokonywać.195 staroż ytnych stopni. Przechodzą c obok dzwonó w musiał em się obezwł adnić , przypominają c sobie starannie umieszczone w kasie ogł oszenie: „Nie dzwoń ! ».

Cieszą c się scenerią , zeszliś my na dó ł i pojechaliś my na przejaż dż kę po mieś cie. Odwiedziliś my klasztor Yelets i udaliś my się do najstarszej ś wią tyni w Czernihowie, któ ra jest czę ś cią klasztoru Trinity-Elijah w Gó rach Boldy. To nie tylko najwię kszy podziemny koś ció ł na Ukrainie, ale takż e pierwszy klasztor jaskiniowy, ufundowany przez ś w. Antoniego Peczerskiego w 1069 roku, kiedy opuś cił zał oż oną przez siebie Ł awrę Kijowsko-Peczerską.

Przez koś ció ł ś w. Eliasza dotarli do czę ś ci jaskiniowej (za wejś cie pł acili 20 hrywien), któ rej dł ugoś ć wynosi ponad 300 metró w.


W lochach z niesamowitą energią wcią ż trwają wykopaliska archeologiczne, w któ rych znajdują się podziemne koś cioł y ś w. Antoniego, Teodozjusza i Mikoł aja Ś wię tego. Czasami szli tunelami w ciemnoś ci. W odległ ej sali dosł ownie zamarzasz, gdy widzisz ikonę wielkiej mocy z twarzą Mikoł aja Svyatosha. Nie jest staroż ytnym listem, ale darem niebios i czuje się wł oż ony w jej duszę . Niektó rzy twierdzą nawet, ż e kiedy patrzą w oczy, antyczny ś wię ty zaczyna z nimi rozmawiać … Wychodzą c do kasy kupili tradycyjne magnesy.

Na szczycie gó ry, nad klasztorem, znajdują się sł owiań skie kopce Bezimenny i Gulbyshche, a takż e gró b Mychajł a Kocyubyń skiego.

Lunch zjedliś my w kawiarni „Varenichna” przy Myru Avenue 51 (ceny ś rednio 30 hrywien za duż ą porcję ), któ ra są dzą c po zł otym dyplomie programu „Inspektor” był a nie tylko dla nas smak. Nastę pnie udaliś my się na spacer po centrum.

Pię kne drogi, oznaczenia jakoś ci, czyste brukowane chodniki, kute latarnie, widoczne i zrozumiał e znaki, brak nieuprawnionego handlu i spokojni uś miechnię ci ludzie stworzyli ciepł ą atmosferę . Starannie ubrani obywatele spacerują spokojnie po czystych ulicach wzdł uż zadbanych domó w. Przybywają c do ś wią tyni, któ ra „spotkał a” nas przy wejś ciu, w pobliskim parku, zwiedziliś my wyją tkową wystawę staroż ytnych narzę dzi ż eliwnych i cieszyliś my się widokiem z tarasu widokowego.

Szukam noclegu w centrum.

Widzą c zabawną nazwę „Parasol” (naprzeciw hotelu „Ukraina”), zatrzymali się i zadzwonili do dyrektora, któ rego numer telefonu był wypisany na drzwiach. Ceny oczywiś cie nie są cenami Dniepropietrowska. Apartamenty tutaj od 200 do 400 hrywien za dwa pokoje ze wszystkimi udogodnieniami i balkonem.

Wstają c wcześ niej, skierowaliś my się w stronę przejś cia granicznego Novi Yarilovichi, przez któ re moż na dostać się do Novaya Guta w regionie Homel. Tutaj moż esz zatrzymać się tylko na kilka chwil: nie tankować na Ukrainie i znowu nawierzchnia drogi. Okoł o godziny jazdy. Ale po drodze ma się wraż enie, ż e cią gnie się na wó zku na podkł adach, po któ rych sprzą ta się tylko w waż ne ś wię ta. Przecież „z drugiej strony” do nas, z cudownej drogi, do „myjni” chodzą Biał orusini, Bał tyk, Polacy i inni Europejczycy.

Miliony na przejazd

Przejś cie dwó ch celnikó w zajmuje okoł o godziny.

Pod warunkiem, ż e wystawiona jest „zielona karta”, nie ma problemó w z dokumentami i nie jesteś sprzedawcą , przepraszam, przedsię biorcą . W kolejce moż esz zają ć się wypeł nianiem kart migracyjnych.


Lwia czę ś ć czasu poś wię ca się na deklarację w dwó ch egzemplarzach, któ re muszą wskazywać nie tylko gotó wkę i bagaż , ale takż e wszystkie parametry techniczne samochodu. A ten dokument trzeba zachować jak oczko w gł owie, bo bez niego samochó d nie przejedzie z powrotem. Obok formularzy deklaracji moż na otrzymać bezpł atną mapę Biał orusi z pł atnymi drogami. Zwiedzanie bezcł owe jest moż liwe tylko w drodze powrotnej. Formalnoś ci celnikó w i pogranicznikó w nie są szczegó lnie stresują ce. Wię cej nerwó w pó jdzie, jeś li trzeba bę dzie dł ugo stać w kolejce, bo „korytarzy” jest niewiele, a Ukraiń cy muszą przejś ć tylko „czerwonym”.

Po okazaniu kabiny i kufra, wrę czeniu kwitu kontrolnego wystawionego przez pogranicznikó w na ostatniej pozycji, szlaban podnosi się : „Witamy na Biał orusi! »

Fajna droga, czyste pobocze i metalowa siatka (jak się okazał o na setki kilometró w) odgradzają las od dzikich zwierzą t. I oto jesteś my na pierwszej stacji benzynowej Bieł orusnieft'. Litr benzyny 95 klasy jest o 8 hrywien tań szy od naszego. Nie ma tylu stacji benzynowych, do jakich jesteś my przyzwyczajeni i nigdzie nie ma tankowcó w. Najpierw trzeba zostawić pienią dze lub kartę w kasie, a dopiero potem „nakarmić ż elaznego konia” i albo dopł acić , albo wzią ć resztę . Tutaj, w specjalnym oknie, musisz zawrzeć kilkustronicową umowę na pł atne drogi. Minimalna kwota to ró wnowartoś ć.45 euro (nieco ponad milion BR).

Obejmuje to zaliczenie i wypoż yczenie specjalnego urzą dzenia wielkoś ci pudeł ka zapał ek, któ re jest przymocowane do przedniej szyby za pomocą rzepa.

Na torach znajdują się specjalne ramki z czujnikami i kamerami, pod któ rymi przechodzą sygnał , ż e miną ł odpis na przejazd (dwa sygnał y - mał e saldo na koncie, trzy lub cztery - coś jest nie tak). Moż esz obejś ć się bez czujnika, ale wtedy przy wyjeź dzie z kraju zostanie nał oż ona grzywna, któ rej wysokoś ć każ dego szokuje. Drogi pł atne są zwykle 2-3 rzę dami w każ dą stronę , z doskonał ym pokryciem i doskonał ym pasem dzielą cym. Wioski wzdł uż nich są ogrodzone specjalną barierą pochł aniają cą kurz i hał as. Tryb prę dkoś ci - 100 dla cię ż aró wek i 120 kilometró w na godzinę dla samochodó w. Mał o samochodó w. Nigdzie nie ma billboardó w, streameró w itp. , nic nie odwraca uwagi od jazdy.

Wró ć my do umowy: w momencie jej zawarcia moż na pł acić tylko lokalną gotó wką lub kartami bez chipa, ponieważ urzą dzenie nie rozpoznaje Gold ani Platinum.


Najbliż szy kantor znajduje się w oddziale Belarusbank, któ ry znajduje się w mał ym miasteczku pię ć minut jazdy samochodem. Punkt orientacyjny, w któ rym moż na się do niego zwró cić - zabawny znak „Uwaga dzieci”. W banku od razu pamię tasz lata 90. , bo kurs wymiany 2.000 rubli biał oruskich za jednego dolara. Ale milionerzy wkró tce zostaną im przeniesieni, ponieważ denominacja rozpocznie się.1 lipca 2016 r. , W wyniku czego zostaną odebrane cztery zera.

Wracają c do zapł aty, musisz udać się na tor w przeciwnym kierunku od stacji benzynowej, zawró cić , a potem z powrotem. Jest chę ć skró cenia trasy i skorzystania z wyjś cia ze stacji benzynowej do wsi, ale są kamery. Są wszę dzie. Absolutnie. Nawet na konwentach w lesie. A to, wraz z kulturą kierowcó w, zmniejszył o liczbę nawet drobnych wypadkó w.

Nikt nie tnie, nie przecina brył y „nawet jeś li nikt nie widzi” i tak dalej. Piesi nie przechodzą przez trasę – bo jest oś wietlona i czyste przejś cia podziemne.

Jeś li jest potrzeba nad gł ową , to przed nim jasne oznaczenia, znaki zwalniania, ostrzegawcze ś wiatł a LED nad drogą i oczywiś cie ś wiatł a. Te ostatnie pozyskują energię w cią gu dnia za pomocą paneli sł onecznych.

Nie ma sensu schodzić na ubocze ze wzglę du na koniecznoś ć – co kilkadziesią t kilometró w pojawiają się specjalne „kieszenie”, w któ rych znajdują się toalety, altany, ł awki i stoł y, urny i znowu monitoring wideo. Dostę p do „otwartej natury” jest nadal online.

Patrzą c nieco dalej, na począ tku wyjazdu widzieliś my w lokalnych wiadomoś ciach, jak Prezydent zarzą dził w najbliż szym czasie budowę ponad stu stoł ecznych kompleksó w z kawiarniami, terenami rekreacyjnymi i motelami przy gł ó wnych drogach.

W cią gu zaledwie kilku dni praca ruszył a peł ną parą : dziesią tki pracownikó w w każ dym miejscu przy pomocy nowego sprzę tu Hyundai dobrze wykonał o zadanie.

Woda ś wię cona z krzyż a


Postanowiono nie odwiedzać Ż ł obina, chociaż kusił y sł awy jego sł ynnego zakł adu przetwó rstwa mię sa. Pojechaliś my prosto do Homla. Miasto od razu wpadł o w oko czystoś cią i zadbanymi. W pobliż u jeziora ze snopó w pszenicy, pomalowanych na zielono, dokonano uznania obywateli "KOCHAM GOMELA". W drodze do centrum zauważ yli ciekawy kontrast: obok nowoczesnych domó w stał y domy z bali, któ re obchodził y już co najmniej dwa stulecia. Nawiasem mó wią c, na trasach jest wiele podobnych. A w Miń sku nie są rzadkoś cią . Zauważ yli też duż ą ich liczbę , gdy przybyli do wiosek poł oż onych najbliż ej szosy.

Nawiasem mó wią c, hazard jest oficjalnie dozwolony. Ale to bardziej dla goś ci, któ rzy zaspokajają swoją pasję do uzupeł niania skarbu pań stwa. Ludzie tutaj rozumieją , ż e pasja i hazard to choroby, podobnie jak spę dzanie czasu w sieciach społ ecznoś ciowych lub granie w gry komputerowe.

Oto inny nastró j społ eczny: czytanie, nauka i praca. Dlatego w cią gu dnia ulice są prawie puste, podczas gdy w wielu księ garniach zawsze są klienci.

Idą c do parku, czujesz się jak w bajce. Potę ż ne drzewa, przystrzyż one krzewy, zadbane klomby i trawniki, wygodnie utwardzone ś cież ki, ż eliwne skrzynie w postaci ś redniowiecznych karabinó w i wszę dzie ł awki. Wś ró d cał ego tego przepychu - koś cioł y, zamki, muzea, plac zabaw dla dzieci i wież a widokowa 1840 budynkó w. Tutaj z jej platformy na wysokoś ci 40 metró w postanowiliś my zwiedzić park. Kupiwszy bilety za 1.000 rubli, zaczę li wspinać się po stromych spiralnych schodach.

Z gó ry otworzył się naprawdę niezró wnany widok.

Zespó ł Pał acowo-Parkowy Homel skł ada się z sześ ciu obiektó w muzealnych i zabytkó w architektury z XVIII-XIX wieku, w tym Pał acu Rumiancewa i Paskiewicza, któ ry ma 16 sal wystawowych i 8 sal wystawowych.

Nie byliś my oboję tni na katedrę Piotra i Pawł a, któ ra jest obecnie katedrą diecezji homelsko-ż ł obiń skiej, któ ra na pozó r przypominał a Przemienienie Dniepropietrowskie. Na jego terenie w oryginalnym budynku znajduje się ź ró dł o z wodą ś wię coną . Wewną trz, pomię dzy ludzkimi postaciami Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny, znajduje się krzyż , na któ rym wylewa się woda ś wię cona. Ugasić pragnienie, umyć , zabrać ze sobą . Nawet w kilka tygodni woda się nie zepsuł a. Pamią tki i magnesy moż na kupić w pobliskim sklepie koś cielnym. Jeś li któ ryś z nich Ci się nie podoba, radzimy udać się na pocztę lub do ksią ż ki.


Idą c na plac, moż na iś ć ulicą radziecką , iś ć do biał oruskiego sklepu kosmetycznego, Centralnego Domu Towarowego (przypomina asortyment i iloś ć sowieckiego kryształ u), kawiarni typu fast food z kuchnią narodową (pierwsze dwa, drugie i kompot kosztują $ 5).

Poniż ej - przytulny hotel "Central", któ ry ma tylko 4 pokoje od 35 do 70 metró w za 35 do 70 dolaró w, duż y hotel "Soż " (ta sama nazwa z rzeką ), markowa kieł basa i mał y supermarket "Arcade". Skrę cają c w stronę sali koncertowej, polecamy zajrzeć do oddział u Zakł adu Mię snego Ż ł obin obok kasy biletowej. Kieł basy, paró wki, kieł basy (ś mietankowe, mleczne, ję zykowe itp. ) są wytwarzane z naturalnych surowcó w przy uż yciu starej sprawdzonej technologii. Oczywiś cie nie są tak jasne i atrakcyjne, jak do tego przywykliś my, bo nie mają barwnikó w, ale co za smak! Zapomniane i niezapomniane!

Krambambula i Czarownicy

Ogó lnie Homel to schludne, zadbane miasto z doskonał ymi drogami, brukiem, jaskrawymi domami (na przykł ad pierwsze pię tro jest niebieskie, drugie i trzecie zielone, a gó rne pię tra są ż ó ł te) i responsywne ludzie. Chodzenie po nim przy każ dej pogodzie io każ dej porze jest przyjemnoś cią.

Wieczorem, poza latarniami, wszystkie budynki są pię knie oś wietlone, co tworzy romantyczny nastró j. Prawie nie ma przestę pstwa.

Przyjemny relaks i brak natrę tnej reklamy. Nie ma tu ś wiateł miejskich, billboardó w, neonó w, w ogó le nie ma wielkich i jasnych „bodź có w”. W pobliż u każ dego gniazdka znajduje się mał y znak. Plakaty i reklamy umieszczone są na specjalnych stojakach w pobliż u przystankó w komunikacji miejskiej. I nie są rozstawione w kierunku drogi, ale są do niej prostopadł e. I w ogó le ż adne biał oruskie miasto nie ma rzeź ni, mafii, kioskó w, namiotó w itp.

Jedynymi wyją tkami są Belsoyuzdruk. Zakaz handlu zdalnego, z wyją tkiem lodó w (bez shawarmy, pizzy, ciast, piwa). A lody są tu szlachetne. Wykonane wedł ug tego samego, najlepszego i poprawnego GOST "z poprzednich czasó w". Etykiety mó wią : lody „Morozprodukt” „28 kopiejek”.


Do schludnych, nowoczesnych trolejbusó w moż na dojechać niemal wszę dzie. Ogó lnie miasto jest ciche, a jednym z najbardziej ruchliwych miejsc jest Plac Dworcowy. Pię ć minut spacerem od niego znajduje się sklep markowej fabryki sł odyczy „Czerwony Mozyrianin”. To raj dla koneseró w. Kilka rodzajó w gofró w, marmolady, pianek, pastylek i cukierkó w, wykonanych wedł ug GOST z naturalnych skł adnikó w bez GMO, dodatkó w, wzmacniaczy i innych chemikalió w. Dalej na ulicy Privokzalnej znajduje się Karczma Budzma, stylizowana na wnę trze biał oruskiego domu.

GAI widział tylko raz. Zatrzymali się , sprawdzili „zieloną kartę ” i ż yczyli szczę ś liwej podró ż y. Nie naruszasz - nie ma problemu!

Rynek bobró w

Aby się pocieszyć , zwró cili się do Bobrujska. Spacer po centrum ostro kontrastował z Homelem.

Po rynku spoż ywczym krą ż ył o wiele ró ż nych osó b z kilkoma przyczepionymi rzę dami ubrań , butó w i innych towaró w konsumpcyjnych. Pojawienie się niektó rych z jakiegoś powodu nie wzbudzał o zaufania. Wydaje się , ż e jest schludnie, ale nie tak ...I oto on, w koń cu! Symbolem miasta jest bó br brą zowy! Modne, fajne, ogromne. Niektó re jego czę ś ci ś wiecą w sł oń cu, ponieważ ludzie dotykają ich na szczę ś cie. Nastę pnie po centralnym placu pojawił a się wskazó wka w poszukiwaniu jego krewnego. Po drodze zauważ yliś my dobry supermarket i księ garnię , gdzie znowu moż na kupić magnesy.

Mijają c pomnik wyzwolicieli, w pobliż u kasyna ujrzeli kolejnego bobra - siedział na ł awce, a jego ubranie był o pomalowane.

Rzut oka na gł ó wne atrakcje, zauważ ył em, ż e pię kne i antyczne budowle jednak, podobnie jak cał e miasto, wcią ż wymagają zrozumienia. Z daleka – pię knie, ale z bliska… Decydują c się nie zostawać w Bobrujsku, pospieszył em do samochodu.

W poszukiwaniu hotelu w stolicy

Miń sk przywitał nas oś miorzę dowym ruchem i jasnymi, duż ymi nowymi budynkami. Pierwszy kierowca, do któ rego podjechaliś my, z radoś cią wsadził nas na ogon i zaprowadził do centrum.

Zaskoczony, ż e w dwumilionowym mieś cie trudno był o znaleź ć odpowiedni hotel. Tablet oferował ró ż ne apartamenty i kilka hoteli. Pierwsza opcja został a od razu odrzucona, ponieważ chciał em mieszkać w hotelu w Miń sku.

Nie uwzglę dniono ró wnież opcji, takich jak „Turysta”, poł oż ony 30 minut jazdy samochodem od centrum. Ciekawie był o wyjś ć i od razu zanurzyć się w kulturowym i historycznym ś rodowisku, a nie na autostradzie.


W centrum wielu chę tnie nam pomagał o, ale gdzie najbliż szy hotel nie był w stanie okreś lić . Po prostu nie musieli wiedzieć . Ze wzglę du na cenę hotel President sam zrezygnował . W ś lepym zauł ku sypialni czaił o się coś nowoczesnego i egzotycznego, co wyraź nie wyró ż nia się na zdję ciu.

Okazał o się , ż e to „Pekin” z najtań szym numerem za 160 i ś niadaniem za 30 dolaró w. I nagle powodzenia - dwie matki na wó zkach inwalidzkich wiedział y wszystko w dzielnicy. Za ich radą.10 minut od "GUM", "Pał acu Niepodległ oś ci" i innych atrakcji na dziedziń cach hotelu "40 lat Zwycię stwa". Pokoje: od 10$ bez remontu do dwupokojowego "apartamentu" za 50$. Na koń cu prosta tapeta, mał a kanapa do siedzenia i dywan, któ ry nie jest sprzą tany.

Ale, ale dwa balkony z pię knymi widokami z 9. pię tra, telewizor, lodó wka i dwie ł azienki! Wi-fi jest niesamowite - trzeba zapł acić co najmniej 10 godzin w recepcji i zalogować się przez specjalną stronę , na któ rej trzeba podać hasł o. Co wię cej, jeś li wył ą czysz dostę p na tablecie lub smartfonie, pienią dze i tak zostaną wypł acone. Musisz zalogować się na stronie, na któ rej się logujesz.

Generalnie jest przytulnie, na dole jest kawiarnia, w któ rej moż na zjeś ć ś niadanie lub zamó wić lunch biznesowy za 3 dolary.

Przy wejś ciu zawsze stoi portier w wojskowym mundurze i dobrze ustawionym gł osie. Paszporty są zawsze zabierane w dowolnym hotelu (na 10 minut do momentu zameldowania…) Należ y okazać karty migracyjne.

Taniec i zbroja

Po zejś ciu z 9. pię tra, zgodnie z dokumentami, zapytali przyjazny personel, gdzie mogą spę dzić wieczó r. Radzimy wybrać się na 10-minutowy spacer 18 maja w kawiarni Kamyanytsia w pobliż u Parku Gorkiego. Nie ż ał ował em!

Restauracja urzą dzona w stylu ś redniowiecznego zamku, zauroczona kuchnią narodową . Wś ró d dzikiego kamienia i rycerskiej zbroi spotkał a nas pię kna dziewczyna w antycznej sukience. Po doprowadzeniu do masywnego drewnianego stoł u zaproponował a gorą cą pachną cą „kolekcję biał oruską ”. Z są siedniej sali dobiegał a niezwykł a muzyka zapalają ca.

Tego wieczoru obsł uż ył a nas sympatyczna Olena Klimova, któ ra z niesamowitą cierpliwoś cią i przyjemnoś cią opowiadał a nam o każ dym daniu.


A był o w czym wybierać : uszy wieprzowe z czosnkiem w ś mietanie, draniki faszerowane pieczarkami i domową kieł basą , placki ziemniaczane, czarodzieje i wiele wię cej. Wszystko przygotowywane w naczyniach ceramicznych i bez podgrzewania. Porcje są bardzo duż e, dlatego nie należ y zamawiać duż ej iloś ci soli.

Gdy czekali, muzycy weszli do sali. Dziewczyna zaprosił a wszystkich do centrum po biał orusku.

Zbierają c goś ci, pilnie zaczę ł a uczyć wszystkich podstawowych ruchó w staroż ytnych tań có w. A w cią gu 15 minut wszyscy wydawali się przenosić wehikuł em czasu w ś redniowieczu: barwni wykonawcy, kamienne sklepienia, stroje ludowe i zbroje migotał y przed dź wię kami muzyki na ż ywo w tań cu. Atmosferę dawnego ś wię ta dopeł niał a sobotnia kolacja.

Co ciekawe, biał oruski nie jest tak czę sto sł yszany w ż yciu codziennym. Przeważ nie po rosyjsku i bez akcentu. Oczywiś cie znaki na ulicach, instytucjach czy metrze – na pań stwo. Jest na nim kilka kanał ó w telewizyjnych.

I tak: każ dy wybiera dogodny dla siebie ję zyk i styl komunikacji.

Wyszliś my na zewną trz po 21:00. Cicho, czysto, spokojnie i jasno - oś wietlona oraz droga i chodnik. Na sł upach znajdują się niebieskie skrzynki na listy, któ rych nikt nie „wandali”. I nigdzie, w ż adnym mieś cie, nie ma graffiti, nie maluje się nawet pł otó w.

Wszystkie zabytkowe budynki są podś wietlone. Przyjeż dż ają tu ludzie z cał ej Europy, aby podziwiać monumentalną architekturę stalinowskich budynkó w. Odrestaurowane, wypiaskowane, pomalowane i zadbane budynki hipnotyzują . W dzień – na swó j sposó b, ao zmierzchu – dyskretne, ale jednocześ nie niesamowite oś wietlenie. Aleją Niepodległ oś ci moż na spacerować w dowolnym momencie. Ale w godzinach pracy jest też prawie pusty, wię c moż na zrobić ś wietne zdję cia na pustynnym placu przed pał acem o tej samej nazwie, czy Domem Rzą dowym.

Obok tego ostatniego znajduje się Czerwony Koś ció ł Ś wię tych Symeona i Heleny – zabytek architektury i jedna z wizytó wek Miń ska. Opuszczają c ją moż na zejś ć do „podziemnego miasta”, jak nazywają je Miń ski.

Na placu widać tylko przezroczystą kopuł ę , pod któ rą znajduje się centrum handlowe „Capital” – luksusowe i wielopoziomowe, w któ rym wydaje się , ż e przenosimy się do europejskiego miasta.


Po drugiej stronie placu wejś cie do urzę du miasta i poczta gł ó wna są otwarte dla wszystkich - imponują cy budynek, któ ry warto odwiedzić , aby podziwiać wewnę trzne pię kno! Ministerstwo Energii na ró wnoległ ej Alei Karola Marksa był o pod wielkim wraż eniem. Szok był taki, ż e w pobliż u nie był o ż adnej ochrony, wszelkie samochody był y zaparkowane swobodnie, a urzę dnicy i rowery na czas przerwy przed wejś ciem. Nie dla dziennikarzy ani kamer, po prostu naprawdę wygodnie jest iś ć do pracy.

A samochody wokó ł nie są nowe i nie są drogie, a na podwó rkach ministerialnych takie same. Chociaż ceny za nie są nam godne pozazdroszczenia. Gdy usł yszeli ogł oszenie w radiu, byli zaskoczeni: Outlander 2016 z 19500 i Volvo V40 od ​ ​.22500 dolaró w. Zgadza się.

Takie liczby mó wią lepiej niż jakiekolwiek sł owa.

Podczas spaceru ponownie zaskoczył mnie brak kurzu i brudu. Rozwią zanie okazał o się proste: tysią ce robotnikó w komunalnych wcześ nie rano zamiata ulice, czyś ci klomby, urny i cokoł y budynkó w, a jezdnię dokł adnie czyszczą i myją specjalne pojazdy. I z jakiegoś powodu zaskakuje to tylko turystó w.

Nieco dalej zobaczyliś my gmach Są du Konstytucyjnego Republiki Biał oruś , tuż przy wejś ciu, do któ rego mieszkaniec Miń ska kopał w silniku starego, zgasł ego samochodu. I nikt się nie wstydził , a bezpieczeń stwo nie był o widoczne. Poszliś my do metra "odjazdowego" w któ rym po drugiej stronie ulicy znajduje się "Hotel President".

W pobliż u znajduje się Dworzec PKP i PKS, Narodowy Akademicki Bolszoj Teatr Opery i Baletu, Muzeum Sztuki, Park Kultury i Wypoczynku. M. Gorkiego.

A na samej Alei Niepodległ oś ci oczywiś cie warto odwiedzić GUM, któ ry znajduje się naprzeciwko Narodowego Banku.

Serwetka

Najwię kszy dom towarowy w kraju zachwyca architekturą i luksusem wnę trz. Przechodzą c pod niepozornym znakiem, trafiasz do ogromnych sal z kolumnami, sztukaterią , zł oceniami i ogromnymi ż yrandolami. Nie ma ką cikó w do wynaję cia: wszystko jest mierzone i duż o miejsca. Trzeba odpę dzić myś li: „któ re stoją bezczynnie”.

Pię kne pamią tki, oszał amiają ca naturalna czekolada z fabryki Kommunarka, napoje alkoholowe z zakł adó w Krystal, któ re dział ają od 1893 roku i oczywiś cie kryształ owe, wysokiej jakoś ci biał oruskie dzianiny dziewiarskie i niesamowity wybó r markowych kosmetykó w i produktó w pielę gnacyjnych. Są też mał e dział y elektroniki i artykuł ó w gospodarstwa domowego.


Sł ynną „kryształ ową ” wó dkę lub inne napoje alkoholowe lepiej kupić w markowych sklepach, gdzie wszystko jest znacznie tań sze. Jest na przykł ad w pobliż u rynku Komarovsky.

Obok „GUM” znajdują się delikatesy Central, w któ rych wydaje się , ż e przenosisz się w przeszł oś ć . Te był y kiedyś w każ dym duż ym mieś cie. Po jednej stronie znajdują się witryny chł odnicze, a po drugiej dł ugi, ale wą ski stolik-regał , rozmieszczony wzdł uż cał ej ś ciany z oknami. Ogromne ż yrandole z brą zu oś wietlają kolumny i zł ocone ramy obramowują ce jasne i „soczyste” domowe sceny w stylu socrealizmu.

Wybierają c lemoniadę , klasyczne lody (z mlekiem, nie z lodem) lub ciasto, któ re bę dzie podawane na serwetce lub spodeczku, moż esz usią ś ć na wysokim krzeseł ku i obserwować aleję . Być moż e dla kompletnoś ci obrazu tylko pierwsze dwadzieś cia „Woł gi” nie wystarczy…

I jeszcze kilka klasykó w - najsmaczniejsze wypieki oczywiś cie w sklepie "Kawai", w któ rego oknach wystawiane są pyszne bochenki, bajgle i zawinią tka jagnię ce…

Produkty tutaj są wysokiej jakoś ci w absolutnie wszystkich sklepach. Moż e to być sieć „Posttorg”, wspaniał y sklep „Ocean” na Kozlova, 2 i inne. Należ y zwró cić uwagę na konserwy: lokalne duszone konie i ryby (wą troba mintaja, ł osoś , ł osoś , czarniak itp. ) pochodzenia dalekowschodniego i bał tyckiego. Ale zwykł e torby jednorazowe są pł acone prawie wszę dzie - od 1500 do 3000 rubli (okoł o 8-15 centó w).

Swoją drogą metrem moż na bardzo szybko i wygodnie dojechać do prawie wszystkich atrakcji turystycznych stolicy, ale centrum i tak lepiej spacerować . I radzimy robić to wiele razy – za każ dym razem bę dzie to jak mini-podró ż z nowymi odkryciami.

A co za wycieczka bez wizyty na gł ó wnym targu spoż ywczym.


W Miń sku to Komarowski. Moż esz spokojnie spę dzić na nim popoł udnie i nie ż ał ować . Samochó d moż na zostawić na wielopoziomowym parkingu sto metró w od niego. W pobliż u otwartych rzę dó w i zadaszonego pawilonu rynku centralnego znajdują się rzeź by z brą zu przedstawiają ce damę z psem, starego fotografa i „Babcię z nasionami”. Wchodzą c do zadaszonej czę ś ci, nieprzygotowany turysta zastyga: dziesią tki tematycznych ł awek i setki sprzedawcó w. Wszystkie rodzaje i odmiany wypiekó w, cukierkó w, ciastek, piernikó w. Potem - ryby i owoce morza z krajó w bał tyckich i Rosji.

Ś wież e mię so, wiele „mlecznych” witryn z niesamowitym wyborem seró w, seró w, ryazhenki i nie tylko. Setki metró w lad z mię snymi przysmakami imponuje ró ż norodnoś cią : surowa polę dwica woł owa i indycza, kieł baski i inne wyroby. Wszystkie produkty tylko w czystych, dobrze oś wietlonych lodó wkach.

Jedyny minus - jak tylko dostaniesz aparat, w pobliż u pojawiają się cisi ludzie… Tak, a sprzedawcy są temu przeciwni.

Poczuj się jak ksią ż ę

Oczywiś cie biał oruskie pię kno moż na opisywać nieskoń czenie dł ugo. W koń cu wystarczy rozpoczą ć opowieś ć o Puszczy Biał owieskiej i Rezydencji Ś wię tego Mikoł aja, któ re znajdują się niecał e 400 kilometró w od Miń ska, a zatrzymanie się nie bę dzie moż liwe. A nieopodal rezerwatu, na obrzeż ach któ rego notabene moż na zamieszkać w wygodnych chatach, znajduje się bohaterski Brześ ć z legendarną fortecą . Ale to zupeł nie inna historia.

Na koniec chciał bym zatrzymać się na Nieś wież u.

Nie bez powodu przed wyjazdem obejrzeliś my komedię „To jest mił oś ć ”, któ rej kulminacja miał a miejsce w tych miejscach. Po przejechaniu zaledwie 120 kilometró w zostawiliś my samochó d przy malowniczym jeziorze i ruszyliś my drogą wybrukowaną dosł ownie wś ró d jego wó d.

W przytulnym miasteczku jest co zobaczyć.

To pierwsza barokowa ś wią tynia w Europie Wschodniej. > , zbudowany w 1596 r. ratusz , Dom Rzemieś lnika i nie tylko. Ale naszym gł ó wnym celem jest zamek w Nieś wież u. Zespó ł pał acowo-parkowy z XVI-XIX wieku, któ ry sł uż ył jako rezydencja moż nych i najbogatszych Radziwił ł ó w z Wielkiego Księ stwa Litewskiego, nastę pnie Rzeczypospolitej, Cesarstwa Rosyjskiego i Prus. Przez 400 lat jego historia w architekturze i wystroju wnę trz pał acu znalazł a odzwierciedlenie w renesansie, klasycyzmie, baroku i nowoczesnoś ci. Ten naprawdę bajeczny budynek nie pozostawia nikogo oboję tnym.


Po zakupie biletó w i wzię ciu darmowych biletó w ruszyliś my w stronę historii. Za potę ż ną bramą pojawił się duż y dziedziniec.

Lokal robił jeszcze wię ksze wraż enie: biblioteka z oryginalnymi ś redniowiecznymi księ gami i dokumentami, sala myś liwska z wypchanymi ptakami i zwierzę tami, biał a sala balowa, luksusowe, umeblowane biura sprzed setek lat i wiele wię cej. W jednej z sal znajduje się wyją tkowy bilard „Monarcha”. Wykonany jest z mahoniu w 1896 roku przez niemiecki oddział amerykań skiej firmy "Brunswisk". Pod jego ubraniem znajduje się kamienna pł yta. Każ da masywna noga skł ada się z setek elementó w poł ą czonych w jedną ukł adankę . Ten stó ł jest wyją tkowy pod tym wzglę dem, ż e gdy kula trafił a w kieszeń , rozbrzmiał y fanfary, któ re wydają się najbardziej skomplikowanym mechanizmem muzycznym.

Czego ten wyją tkowy stó ł nie widział jak na swó j wiek: w 1917 roku rewolucjoniś ci bili kijem, a podczas II wojny ś wiatowej piloci Luftwaffe rozbijali na nim piramidy. W czasie odwrotu Niemcy wynieś li z zamku wszystko, co mogli, ale… opró cz bilarda.

Przecież kiedyś był tu zbierany na miejscu, a biorą c pod uwagę jego wagę i rozmiary, nie da się go przewieź ć przez drzwi. Po wojnie w pał acu w Nieś wież u zorganizowano „Mię dzyspó ł dzielcze gospodarstwo-uzdrowisko”, a kule ś cigali odpoczywają cy koł choź nicy.

Wreszcie biał oruski rzą d zwró cił uwagę na to dzieł o sztuki i w latach 2002-2004 mistrzowie z firmy Ruptur z Ż odino odrestaurowali unikalny stó ł bilardowy.

Cał y dzień to za mał o, ż eby zobaczyć cał y zamek. Znajduje się tu koś ció ł , pokó j z bronią z mieczami, zbrojami, pistoletami kapsuł owymi i armatami, kolekcja rzeź bionych mebli wykonanych z cennego drewna, kominki i zegary na nich, monety, naczynia i wiele innych.

A co to są zabawki ś redniowieczne: drewniany teatr mechaniczny lub na przykł ad kł oda, któ ra jest w poł owie usiana falami i pomalowana na niebiesko, az drugiej strony ż agló wki.

Kiedy powoli został odwró cony przez sł ugi księ cia, wydawał o się , ż e statki wynurzają się z fal.


I na koniec nie zapomnij poczuć się jak ksią ż ę - przy garderobie przyjazny personel za 3.000 rubli z przyjemnoś cią ubierze Cię w kostiumy, w któ rych bę dziesz mó gł spacerować po zamku i wyjś ć na podwó rko. I rzeczywiś cie, spacerują c w tych strojach przez antyczne korytarze, nawet kurs się zmienia, bo czujesz się jak antyczny wł adca.

Zamiast posł owia

Każ dy wycią ga wł asne wnioski: gdzie iś ć , co zobaczyć , jak postrzegać lub czuć to, co widzi. Nie bę dziemy opisywać uczuć , wycią gać paraleli, skarcić , nikogo nie chwalić . I na pytanie „Jak się masz, Ojcze? „Odpowiedzmy po prostu: „ Podobał o mi się ”.

Andrij TSURKANOV,

zdję cie: Irina TURKANOVA

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Минск
Источник со святой водой
Меню
Казино
Опять меню
Белорусский сбор
Чергинов
Чернигов
Несвижский замок
Внутренний двор
Чернигов
Колокольня в Чернигове
Антониевы пещеры
Дорога из Чернигова к границе
Граница
Реклама в Гомеле
Въезд в город
Ул. Советская
Почта
Светофор
Гомельский парк
На территории парка
Мост в паре
Смотровая башня
Расписание
Историческая памятка
Вид со смотровой башни
Старая улица
Перекрёсток
У корчмы
Меню
Вареники
Булочная
Фирменный магазин
Отель
Платная трасса
Отличный расход
Платная дорога
Обычная остановка на трассе
Пешеходный переход на трассе
Барьер на трассе
Бобруйск
Многие знают, многие ездят...
Минск
Центр Минска
Официант Алёна Климова
Рынок
Крытый рынок
Театр
Центральный гастроном
Мороженное
ГУМ
ГУМ
Продуктовый магазин
Центр столицы
Старый город
Дом Книги
Министерство
Красный Костёл
Площадь и вход в
Социальная реклама
Подземный торговый центр
Внутренний двор Несвижского замка
Библиотека замка
Кабинет
Один из залов
Столовая
Гетьманский зал
Охотничий зал со знаменитым бильярдом
Игрушечный механический театр
Средневековая детская игрушка
Оружейная комната
Панорама внутреннего двора замка
Деревенька
Въезд в Минск с трассы
Комаровский рынок
Панорама Комаровского рынка со второго этажа
В Министерство на велосипеде
Поломка возле суда
Зоны отдыха вдоль трасс
Беседка возле трассы
Не сори!
Гомель после дождя
Внимание :-)
Прогуливающийся аист
Ежедневная уборка города
Дворец Независимости
Чергинов
Бобруйск
Чернигов
Podobne historie
Uwagi (26) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara