Himalajska Szwajcaria czyli sztuka teleportacji

26 Sierpień 2009 Czas podróży: z 02 Moze 2008 na 16 Moze 2008
Reputacja: +11.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Na naszej planecie „prawdziwy egzotyczny” szybko zanika. To egzotyka, któ ra pozostaje nierozwinię ta przez touroperatoró w i dociekliwych podró ż nikó w. To, co jeszcze kilkadziesią t lat temu był o niedostę pne, teraz ujawnia się , jeś li nie tanio, to przynajmniej za cał kiem rozsą dne pienią dze.

W poł owie lat osiemdziesią tych natkną ł em się na fascynują cą ksią ż kę francuskiego podró ż nika Michela Pessela Podró ż do Bhutanu. Pessel odwiedził Bhutan w 1968 roku i był jednym z nielicznych Europejczykó w, któ rym udał o się przedostać do tego zamknię tego kraju. Przed nim tylko ekspedycja Johna C. White'a z lat 1906-1907 odwiedził a Bhutan w celach naukowych!


To, co opisał Pessel, był o zdumiewają ce: niegoś cinne kró lestwo, zamknię te od ś wiata z jednej strony nieprzebytymi dż unglami, z drugiej zaś oś nież onymi szczytami; klasztory-twierdza strzeż one przez ł ucznikó w; niebezpieczne gó rskie ś cież ki, po któ rych z trudem poruszają się przyzwyczajone do wszystkiego muł y, co jakiś czas wpadają c w przepaś ć wraz z bagaż em. Oto on, odkrywca Klondike! Pessel odwiedził miejsca, w któ rych jeszcze ż aden Europejczyk nie postawił stopy, a był o to w czasie, gdy ludzie lecieli w kosmos i przygotowywali się do pierwszej wyprawy na Księ ż yc! W kraju był a tylko jedna autostrada i kilka jeepó w należ ą cych do dworu kró lewskiego. Nie był o hoteli, a podró ż nika zapytano przede wszystkim „kto cię zaprosił , czyim jesteś goś ciem? ", a osoba, któ ra nie był a niczyim goś ciem, nie mogł a otrzymać schronienia, jedzenia lub picia ...

Tak był o, ale pię ć lat po wizycie M. Pessela Bhutan zaczą ł się stopniowo zmieniać.

Kró lestwo Himalajó w nieś miał o otworzył o drzwi do ś wiata zewnę trznego. Wybudowano lotnisko, elektrownię wodną , ​ ​ hotele, uł oż ono nowe drogi asfaltowe. W tym momencie, kiedy czytał em ksią ż kę Pessela, Bhutan był już zupeł nie inny. Bajka ś redniowieczna pozostał a w moim dzieciń stwie wraz z tą ksią ż ką . A takż e znaczki „stereoskopowe”, bardziej przypominają ce pocztó wki, z wizerunkiem niedź wiedzia himalajskiego, sł onia i sowieckiego statku kosmicznego Wostok, na któ rym Gagarin poleciał w kosmos. Tak, sam czytał em w magazynie USSR Philately, ż e te znaczki nie mają ż adnej wartoś ci, ż e są robione nie w Bhutanie, ale na Bahamach i ż e opró cz znaczkó w „stereoskopowych” wydawane są znaczki gramofonowe. Bhutan zarabia na tych „znaczkach bahamskich”, bo nie ma nic innego, ż eby na to zarobić . Ale te znaczki miał y napis „Bhutan” i kilka innych tybetań skich liter i to mi wystarczył o.

Minę ł o trochę wię cej czasu, a zagraniczni turyś ci pojechali do Bhutanu. Był o ich niewielu. Bhutan ograniczył liczbę turystó w najpierw do 3000, potem do 6000; teraz jest to 2.000 osó b rocznie. I nie chodzi o to, ż e kró lowie Bhutanu chcieli chronić mieszkań có w kraju przed zgubnym wpł ywem Zachodu. Tyle tylko, ż e baza hotelowa i w ogó le wszystko, co potocznie nazywa się „infrastrukturą turystyczną ” moż e nie wytrzymać wię kszej liczby goś ci. Ponadto Bhutan jest zainteresowany „turystyką wysokiej jakoś ci”. W tym celu wprowadzono „obowią zkowe minimum”, któ re turysta musi przeznaczyć na jeden dzień pobytu w kraju. To „minimum” to okoł o 240 dolaró w i nie oczekuj, ż e znajdziesz „budż etową wycieczkę ” do Bhutanu za mniej niż „dzienną dietę ”. Turystyka w Bhutanie dział a zgodnie z systemem „all inclusive”, czyli te 240 USD obejmuje zakwaterowanie, transport, usł ugi wycieczek i trzy posił ki dziennie. W zwią zku z tym chcę od razu udzielić porady z gó ry: „Zaufaj, ale weryfikuj”.


Jeś li cena wszystkich touroperatoró w jest w przybliż eniu taka sama, poziom usł ug moż e być inny. Moż esz być zakwaterowany zaró wno w tanich, jak i drogich hotelach. Dlatego poziom hoteli musi być wcześ niej negocjowany.

System ten chroni Bhutan przed napł ywem „budż etowych turystó w”, turystó w z plecakami i autostopowiczó w, a takż e wą tpliwej opinii publicznej, któ ra osiedlał a się w Nepalu od lat 60. XX wieku. Jak wiecie, dzielnica Thamel w Katmandu „wzrosł a” dzię ki sprzedaż y narkotykó w wś ró d europejskich i amerykań skich hippisó w, któ rzy uczynili z Katmandu swoją Mekkę . Bardziej konserwatywny są siad - Bhutan - wzią ł pod uwagę doś wiadczenia Nepalu i nie chciał go powtó rzyć.

Aby uzyskać wizę do Bhutanu, musisz zarezerwować wycieczkę u lokalnego organizatora wycieczek i za nią zapł acić . Organizator wycieczki przelewa twoją wpł atę na rachunki ministerstw turystyki i spraw wewnę trznych, otrzymuje zezwolenie na przyję cie turysty zagranicznego.

Nastę pnie do turysty zostaje wysł ane pozwolenie (a wł aś ciwie wiza) iz tą kartką przybywa (leci) do Bhutanu. Sama wiza jest umieszczana na lotnisku lub w najbliż szym urzę dzie imigracyjnym. Kiedy nasza grupa dotarł a do Bhutanu, zameldowaliś my się w hotelu w mieś cie Puentsoling. Nasz przewodnik z Bhutanu odebrał paszporty i zabrał je na posterunek policji. Przywieziony po obiedzie wraz z wizami.

Michel Pessel jako pierwszy poró wnał Bhutan ze Szwajcarią , przede wszystkim ze wzglę du na podobień stwo tradycyjnych domó w bhutań skich do alpejskich chat. Krajobraz gó rski dyktuje te same zasady architektury, wię c zewnę trzne podobień stwo nie dziwi. Mogę przypuszczać , ż e od czasó w Pessela w Bhutanie był y jeszcze pię kniejsze domy. Rzą d pozwala obywatelom budować domy tylko w stylu „narodowym”, dlatego Bhutan wyglą da „jak obraz”, bez brzydkich, przeplatanych bezkształ tnymi barakami i globalistycznymi konstrukcjami ze szkł a i betonu.


Wszyscy obywatele Bhutanu w miejscach publicznych zobowią zani są do noszenia ubrań narodowych: mę ż czyź ni noszą szatę „go”, kobiety szatę „kira”. Takie drakoń skie ś rodki w Kraju Smokó w zachowują narodowy smak (nazwą kraju jest Druk, co oznacza „Smok”, Brytyjczycy nazywali kraj Bhutan, „na cześ ć ” Bhoti, któ rzy stanowią wię kszoś ć ludnoś ci kraju).

Zewnę trzne podobień stwo do Szwajcarii jest oczywiste. Ale jest też wewnę trzne podobień stwo. I leż y w historii Bhutanu. Faktem jest, ż e religijni dysydenci i nonkonformiś ci z Tybetu wkradli się na terytorium „Dragonii” od niepamię tnych czasó w. Za gó rskimi przeł ę czami i oś nież onymi szczytami leż y Tybet - surowa kraina milczą cych mnichó w i ponurych pasterzy prowadzą cych swoje stada po opustoszał ych kamiennych zboczach. Klimat tybetań skich wyż yn nie moż na nazwać przyjaznym, ale tutaj, na poł udniowych stokach Himalajó w, jest po prostu rajem na ziemi.

Ptaki ś piewają , trzepoczą motyle, kwitną rododendrony; lasy zapewniają cień , a wodospady zapewniają chł ó d w tropikalnym upale. Roś nie wszystko: jabł ka, pomarań cze, mango i papaja. W wilgotnych lasach przeplatanych lianami ż yją nieustraszone zwierzę ta, na któ re szanowany buddysta nie poluje - niedź wiedzie, sł onie, pandy czerwone. A dlaczego nie znaleź ć tu schronienia, pozostawiają c surową ziemię na pó ł noc od Himalajó w?

Historia Bhutanu jest tak nierozerwalnie zwią zana z historią Tybetu, ż e aby ją lepiej zrozumieć , należ y przede wszystkim zanurzyć się w tybetologii. Terminy są takie same, ś wię ci są powszechni, nawet pismo jest tybetań skie. W Bhutanie istnieją te same nurty lamaizmu, co w Tybecie. Nie zagł ę bimy się w ogó lne kanony buddyzmu, ale zwró cimy się do historii Kraju Smoka.

Oczywiś cie musi być w tym wiele bajecznoś ci.


Jej bohaterowie budują fortece z pomocą anioł ó w, wię zią demony w kamiennych moź dzierzach (gdzie wcią ż siedzą ), latają po niebie na tygrysach i tworzą nowe typy zwierzą t (o tym poniż ej). W przeciwnym razie nie moż e być ! Wczesna historia Bhutanu został a napisana na podstawie staroż ytnych rę kopisó w, w któ rych ró wnoległ e ś wiaty przecinał y się ze sobą , oddział ują c na siebie. Biorą c pod uwagę fakt, ż e wię kszoś ć pierwotnych ź ró deł zginę ł a w poż arach, któ re przetoczył y się przez bhutań skie dzongi w XIX i na począ tku XX wieku, moż na wierzyć tylko w bajkę.

Przez Bhutan przebiegał y szlaki karawan z Indii do Tybetu. Nauczyciele buddyzmu podró ż owali tymi szlakami karawan z Indii do Tybetu. Pierwsza ś wią tynia buddyjska w Bhutanie (Kuichu Lhakhang) został a zbudowana w VII wieku przez tybetań skiego kró la Srodzengampo w ramach jego planu budowy wspaniał ych ś wią tyń na obrzeż ach jego pań stwa.

Do tego czasu na terenie Bhutanu, a takż e w Tybecie, Bhoci wyznawali religię Bon, pó ź niej czę ś ciowo zaliczoną do lamaizmu (buddyzmu tybetań skiego). Sto lat pó ź niej, w 746, opę tany przez demony kró l Bumthang w ś rodkowym Bhutanie wezwał Guru Rinpocze, lepiej znanego jako Guru Padmasambhava. Wypę dził demony z kró la i nawró cił cał y kraj na buddyzm. W sumie Guru Rinpocze odwiedził Bhutan trzy razy, a za drugim razem poleciał na tygrysicy. Najbardziej wpł ywowa sekta w Bhutanie, Nyingmapa (Czerwone Kapturki), wstę puje do Guru Rinpocze.

Za panowania tybetań skiego kró la Langdarmy (836-842) stara religia Bon odzyskał a swoje prawa w Tybecie, a buddyzm był prześ ladowany. Mnisi buddyjscy schronili się w ciepł ym kraju po drugiej stronie Himalajó w. Z Tybetu wywodzi się ró wnież nazwa kraju.

W 1180 r. w pobliż u Gyangze zał oż ono klasztor Druk (Smoka), ponieważ smoki wskazał y Lamie Tsangpa Gyarey Yeshe miejsce, w któ rym ma zbudować klasztor. Sekta buddyjska zał oż ona przez lamę nazywał a się Drukpa Kagyu. Był a w opozycji do potę ż nej tybetań skiej sekty Gelugpa (ż ó ł ty kapelusz). Nie bę dziemy wchodzić w szczegó ł y; zauważ amy tylko, ż e lamowie sekty Drukpa Kagyu (Kagyupa) noszą czarne kapelusze, a wielki jogin i poeta Milarepa (1040-1123) należ ał do tej samej sekty. W Bhutanie najbardziej znanym lamą Kagyup był Gyalwa Lhanangpa, któ ry zał oż ył system ufortyfikowanych klasztoró w, zbliż onych architekturą do tybetań skich, któ re stał y się prototypami potę ż nych „dzongó w” ł ą czą cych fortecę , klasztor, arsenał i magazyn strategicznych materiał ó w .


Ż ycie w ś redniowiecznym Bhutanie pł ynę ł o powoli. Mnisi studiowali staroż ytne teksty, opracowywali kroniki klasztoró w i domó w ksią ż ę cych.

Najwię kszymi wydarzeniami w ż yciu Bhoti był o odkrycie ś ladó w pobytu ś wię tych lamó w: odciski stó p, rą k i innych czł onkó w; jeś li zobaczysz odcisk penisa Guru Rinpocze, nie wstydź się - to najbardziej ulubiona historia w Bhutanie, nawet domy są ozdobione malowidł ami ś ciennymi na ten temat, wię c hipokryzja nie bę dzie w Bhutanie zrozumiana. Drugi najpopularniejszy guru w Bhutanie, Drukpa Kunley (1455-1529), "boski szaleniec", wyró ż niał się rzadką mił oś cią do swoich duchowych ucznió w, ż on i có rek swoich ś wieckich patronó w. Taki jest Grigorij Rasputin po bhutań sku.

Do XVII wieku w kraju nie istniał a jednoś ć polityczna i administracyjna. Wł adza duchowa i ś wiecka został a podzielona mię dzy lamó w klasztoró w i miejscowych ksią ż ą t. Jednak w 1616 roku do Bhutanu przybył z Tybetu potomek zał oż yciela sekty Kagyup, Tsangpa Gyaray, Ngał ang Namgyal (1594-1651).

Kiedy miał.23 lata, Mahakala pojawił się przed nim w postaci kruka i wysł ał go do Bhutanu, aby dokonał wielkich rzeczy. Z biegiem czasu autorytet mł odego guru uró sł tak bardzo wś ró d Bhoti, ż e Namgyag Ngawang przyją ł rolę „zhabdrunga” – duchowego wł adcy cał ego Bhutanu. To jemu należ y zasł uga przekształ cenia twierdz feudalnych w twierdzę wiary buddyjskiej. Pierwszym dzongiem zbudowanym przez Zhabdrung był Simtokha na poł udnie od Thipmhu. Do dziś majestatyczne dzongi pozostają symbolem Bhutanu, jego gł ó wnego architektonicznego punktu orientacyjnego. Dzong w Simtokh był pierwszą twierdzą Ngał anga Namgjala: prowadził zbrojną walkę z sektami buddyjskimi i Tybetań czykami, któ rych lamowie wzywali o pomoc, aby zapobiec pojawieniu się najwyż szego duchowego wł adcy. Wojna zakoń czył a się dopiero w 1639 roku.

Autorytet Bhutanu „na” arenie mię dzynarodowej” uró sł tak bardzo, ż e pod kontrolą Bhoti wokó ł ś wię tej gó ry Kailash (skonfiskowanej dopiero w 1959 roku) i kompleksu ś wią tynnego Swayambhunath w Dolinie Katmandu w Nepalu znajdował y się klasztory.


Bhotijowie napadli na Tybet, a Tybetań czycy na Bhutan. W 1644 duż a armia Tybetań czykó w i Mongoł ó w najechał a Bhutan, ale został a pokonana przez Namgyala pod Paro Dzong. Tybetań czycy ogł osili, ż e celem wojny jest zdobycie ś wię tych relikwii buddyjskich przechowywanych przez Bhoti...

Namgyal podzielił wł adzę na moc ś wiecką , któ rą reprezentował „desi”, oraz moc duchową , któ rej uosobieniem był Je Khenpo – „gł ó wny mnich”. Taki system istniał . Po ś mierci Namgyala urzą d „zhubdrunga” stał się synekurą , a faktyczną wł adzę sprawował wybrany „Desi” (podczas gdy nowy „zhubdrung” był zawsze przez rinkarnation). Przez nastę pne dwieś cie lat był o tylko sześ ciu zhabdrungó w w wieku 55 desi.

Kraj stracił jednoś ć ; w rzeczywistoś ci Bhutan był konfederacją regionó w, któ rej oś rodki stanowił y ufortyfikowane fortece-dzongi pod kontrolą ksią ż ą t penlopó w. Był y mordercze wojny, nieustanne najazdy Tybetań czykó w. Na poł udniowych granicach Kraju Smoka pojawili się Brytyjczycy, któ rzy już przeję li Hindustan. W 1841 r. Wielka Brytania zaanektował a ż yzne doliny w poł udniowej czę ś ci kraju - duars, pó ź niej obję te najwię kszymi plantacjami herbaty na ś wiecie.

W 1865 wybuchł a nowa wojna mię dzy Bhutanem a Imperium Brytyjskim. Bhutan w koń cu stracił ż yzne ró wniny. Kraj pogrą ż ył się w otchł ani politycznej niestabilnoś ci. Ale nie wszystko jest takie proste, jak mogł oby się wydawać na pierwszy rzut oka, bo to wł aś nie Brytyjczykom Bhutań czycy zawdzię czają swoją nowoczesną pań stwowoś ć.

W czasie wewnę trznych konfliktó w wyró ż niał a się postać mł odego, energicznego Penlopa Paro, Ugyena Wangchucka, któ ry stał się najbardziej wpł ywową postacią polityczną w kraju. Był synem Desi Jigme Namyala, utalentowanego dowó dcy wojskowego i asystenta Brytyjczykó w podczas ich wyprawy wojskowej do Tybetu w 1904 roku. 17 grudnia 1907 Ugyen został wybrany gł ową pań stwa i otrzymał tytuł Druk-Gyalpo ("Smoczy Kró l"). W 1910 r. zawarto traktat bhutań sko-brytyjski, zgodnie z któ rym wszelkie stosunki zewnę trzne Bhutanu przeszł y w kompetencje Brytyjczykó w, a za utracone duars Bhutan otrzymywał odszkodowanie w wysokoś ci 100 tys. rupii rocznie.


Drugi kró l Bhutanu - Jigme Wangchuck - wstą pił na tron ​ ​ w 1926 (do 1956). To on zawarł w 1947 r. nowy traktat z niepodległ ymi już Indiami, na któ re przenió sł takż e prawo stosunkó w zagranicznych, jak to miał o miejsce wcześ niej z brytyjską administracją Indii.

Za trzeciego kró la Bhutanu - Jigde Dorji Wangchucka - rozpoczę ł a się stopniowa modernizacja kraju. W 1969 Bhutan wstą pił do Ś wiatowego Zwią zku Pocztowego, aw 1971 do ONZ. W 1974 roku odbył a się intronizacja czwartego kró la, Jigme Singye Wangchucka. Na jego koronację przybył o 287 zagranicznych goś ci i trzeba był o wybudować dla nich pierwsze hotele. Czwarty kró l w koń cu otworzył Bhutan na ś wiat. W 1983 roku w Paro zbudowano mię dzynarodowe lotnisko, kraj zaczą ł przyjmować zagranicznych turystó w. Pod koniec 2008 roku powinna odbyć się ceremonia przekazania wł adzy nowemu, pią temu smoczemu kró lowi Bhutanu, mł odemu Jigme Khesarowi Namgyalowi Wangchuckowi, choć zł e ję zyki w Bhutanie mó wią , ż e nadszedł czas, aby obalić monarchię , tak jak w są siednich Nepal. „Chcemy demokracji! ”- coraz czę ś ciej sł ychać to z Bhutań czykó w, Nepalczykó w, Sikkimó w.

Obfitoś ć czerwonych flag na ulicach oraz sierpó w i mł otó w na ś cianach domó w w krajach są siadują cych z Bhutanem po raz kolejny przypomina nam, ż e dzieciom nie zawsze przydaje się granie w gry dla dorosł ych…

Tak, w Bhutanie dopiero niedawno pojawił się Internet i moż na był o palić . W kraju nie ma plakató w reklamowych McDonald's i Coca-Coli. Moż liwe, ż e „demokracja” zagoś ci w tym kraju, a wiele zakazó w i nakazó w, któ re teraz wydają się konserwatywne i po prostu ś mieszne, odejdzie w przeszł oś ć . Chodzenie w dż insach i T-shirtach jest wygodniejsze i bardziej praktyczne niż w szlafrokach. Bę dzie moż na palić , ż uć hamburgery i sł uchać bhutań skiego rapu. Ale czy w tym przypadku konieczne bę dzie podró ż owanie do Bhutanu? Teraz Bhutan jest interesują cy dla podró ż nika wł aś nie ze wzglę du na swoje „nieskaż one”, „niespokojne”, czyste powietrze i tradycje religijne. „Nie jesteś my Tybetań czykami, jesteś my Bhutań czykami! ”- ta zasada samoidentyfikacji narodowej został a wprowadzona przez pierwszego zhabdrunga w XVII wieku.


Nad dzong wznosi się „utse” – centralna wież a. Znajdują się w nim i wokó ł niego instytucje administracyjne, ministerstwa i wydział y. Moż esz wejś ć do dzong jako „turysta” po pią tej wieczorem, kiedy pracownicy się rozchodzą.

W Thimphu znajduje się jeszcze jeden „mini-dzong” – ś wią tynia Changangha Lhakhang, zbudowana w XII wieku przez przybył ego z Tybetu Lamę Phajo Shigpo. W 1974 roku na cześ ć koronacji Jigme Dorji Wangchuck wzniesiono „Narodowy Czorten Pamię ci”, któ rego biał a sylwetka jest wyraź nie widoczna z okolicznych wzgó rz.

Spoś ró d muzeó w w Thimphu na uwagę zasł uguje Muzeum Dziedzictwa Ludowego, któ re jest cenne przede wszystkim dlatego, ż e zawiera replikę prawdziwego bhutań skiego wiejskiego budynku mieszkalnego. Należ y pamię tać , ż e kuchnia zawsze znajduje się na najwyż szym pię trze, a poś rodku domu zawsze znajduje się rodzinny oł tarz – buddyjska „kaplica”.

W pobliż u znajduje się „Instytut Zorig Chusum”, rodzaj „szkoł y mistrzó w”, w któ rej moż na zobaczyć , jak powstają „czoł gi” (buddyjskie ikony) i rytualne maski. Moż esz udać się do pobliskiej Biblioteki Narodowej, w któ rej znajduje się najwię ksza księ ga w Bhutanie; pracownicy przewracają jedną stronę dziennie. Ksią ż ka to jednak tylko ogromny album ze zdję ciami o Bhutanie...

Przynajmniej ze wzglę du na zainteresowania sportowe warto odwiedzić mał y „sklep filatelistó w” na Poczcie Gł ó wnej w Thimphu, nawet jeś li nie jest się filatelistą . Bhutan nadal „wydaje” znaczki najwyż szej jakoś ci druku, zaró wno w formie pł yt fonograficznych, jak i pł yt CD, holograficzne, stereoskopowe, aromatyczne, sł owem wszystko, czego dusza potrzebuje. W sklepach z pamią tkami sprzedawane są ró wnież komplety znaczkó w w księ gach inwentarzowych z symbolami Bhutanu. Ogó lnie rzecz biorą c, pamią tki i antyki w Bhutanie są doś ć drogie.

Należ y pamię tać , ż e kanony sztuki buddyjskiej są wszę dzie takie same, a wię kszoś ć pamią tek powstaje w Nepalu i Indiach, a nie w Bhutanie. Rzeczy takie jak „rę cznie robiony” papier ryż owy są sprzedawane w Katmandu za dokł adnie poł owę ceny Thimphu, choć nadal warto przyjrzeć się procesowi jego produkcji.


Jeś li chcesz zobaczyć pierwszy „cud wiwisekcji”, zapraszamy do Thipmha. W Bhutanie, Sikkimie i Assamie ż yje niewielka populacja zwierzę cia, któ re Bhutań czycy uważ ają za swoją narodową . Lama Drukpa Kunley, o któ rych wyczynach mił osnych już mó wiliś my, kiedyś „zamó wił ” na obiad krowę i kozę . Po zjedzeniu obu z wielkim apetytem kazał umieś cić gł owę byka na szkielecie krowy. Nastę pnie lama tchną ł ż ycie w tę strukturę i tak pojawił się nowy typ ssaka - takin. Kilka gł ó w taknó w pasie się w mał ym rezerwacie w pobliż u Thimphu.

Jeś li masz szczę ś cie, moż esz dobrze się im przyjrzeć i sfotografować przez kraty.

W Bhutanie jest okoł o 30 dzongó w, któ re zasł ugują na uwagę . Wię kszoś ć z nich ma wię kszą wartoś ć historyczną niż architektoniczną . Z tych wspaniał ych dzongó w, któ re moż na odwiedzić podczas kró tkiej wizyty w Bhutanie, zwracamy uwagę , opró cz dzong Thimphu, dzongs Punakha i Paro - dwie malownicze i ż yzne doliny, któ re są sercem pań stwowoś ci Bhutanu. Obie doliny są mniej wię cej w tej samej odległ oś ci od nowoczesnej stolicy i same był y stolicami w przeszł oś ci.

Punakha znajduje się na wschó d od Thimphu, trzygodzinna spokojna jazda. Droga przechodzi obok Simtokha dzong i przez przeł ę cz Dochu La (3140 m npm), na któ rej w 2004 roku zbudowano 108 biał ych stup, opró cz któ rej znajduje się stupa, w któ rej wię zione są zł e duchy, poż erają ce podró ż nikó w, ale spacyfikowane przez Lamę Drukpę Kunleya.

Dzong w Punahka, u zbiegu rzek Mo Chu i Po Chu, moż na ś miał o nazwać najpię kniejszym w Bhutanie, zwł aszcza jeś li przyjedziecie tu wiosną , kiedy otaczają go kwitną ce jakarandy i ich liliowy kolor. pł atki wyraź nie wyró ż niają się na biał ym tle potę ż nych ś cian. Punakha jest zimową rezydencją Zhabdrungó w z Bhutanu i Jo Khenpo. Dzong został zbudowany w 1638 roku przez Ngał ang Namgyal, któ ry był predestynowany do zbudowania dzong w tym wł aś nie miejscu, ponieważ nawet Guru Rinpocze przewidział , ż e forteca zostanie zbudowana przez czł owieka o imieniu "Namgyal". Tutaj Namgyal znalazł swoje miejsce spoczynku. Kiedyś przywió zł z Tybetu „cudowny obraz” Czenreziga (Buddy Awalokiteś wary), a ten obraz, niedostę pny dla zwykł ych ś miertelnikó w, jest ró wnież przechowywany w dzongu Punakha.


Po przekroczeniu mostu oddzielają cego Rinpungdzong od miasta Paro moż na udać się na dł ugi teren, gdzie Bhutań czycy oddają się swojemu ulubionemu sportowi – ł ucznictwie. To zdumiewają ce, jak w tym przypadku unika się ofiar ś miertelnych - nie ma „strefy bezpieczeń stwa”, widzowie stoją blisko pasa, po któ rym lecą strzał y. Ł ucznicy są oddzieleni od celó w o 150 metró w!

W pobliż u Paro znajduje się zniszczony Drukgyel Dzong („Dzong Zwycię stwa Smoka”), zbudowany na cześ ć zwycię stwa nad Tybetań czykami w 1649 roku oraz najstarsza ś wią tynia buddyjska w Bhutanie – Kuichu Lhakhang (VII wiek). Ale najważ niejsze jest to, ż e na skał ach w pobliż u Paro wznosi się klasztor Taksang – „Gniazdo Tygrysicy”, ten sam, po któ rym latał tu wielki guru Rimpocze. Wejś cie do klasztoru gó rską ś cież ką zajmuje dwie i pó ł godziny; poł owę drogi moż na pokonać konno. Droga jest cudowna, zwł aszcza w okresie kwitnienia rododendronó w.

Wedł ug wszystkich relacji dzień wę dró wki do klasztoru moż na uznać za najlepszy dzień w Bhutanie. Widoki taksang, któ re stopniowo otwierają się z każ dej strony, mogą zadowolić każ dego fotografa. Szkoda, ż e ​ ​ przy wejś ciu do samego klasztoru zabiera się sprzę t. Co moż esz zrobić - zwyczaje i ś wią tynie innych ludzi muszą być szanowane. W koń cu moż esz po prostu usią ś ć w staroż ytnej ś wią tyni jaskiniowej, ozdobionej freskami Buddó w, bodhisattwó w i licznymi wcieleniami Guru Rinpocze, któ ry do perfekcji opanował sztukę teleportacji, nie podlegają cą wyż szym opł atom lotniczym i paliwowym.

NIKOLAY BALANDINSKY. 2008

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara