|
Autor:
Data zakupu usługi: 21 luty 2015 Pisemny: 28 luty 2015 |
|
Biuro podróży: (Włodzimierz) Typ usługi: экскурсионный тур |
Odbyłem wycieczkę dla siebie i mojego przyjaciela „Wesołych zapustów w Meshchera” (Moskwa-Wstawiennictwo (Klasztor św. Wwedeńskiego) - Meshchera-Gus Chrustalny-Vladimir-Moskwa), terminy wycieczek - 21-22 lutego 2015 r. Pojechaliśmy z nadzieja na ciekawe wycieczki, wesołe wakacje, pozytywy i odpoczynek. Konkluzja: dość nudna i krótka wycieczka do klasztoru Św.
Następnie zabrano nas do rezerwatu przyrody Meshchery, gdzie zgodnie z programem wycieczki obiecano obchody Maslenicy, jednak zawieziono nas na ogrodzony teren „rosyjskiej osady”, gdzie spotkał nas „Święty Mikołaj” i jakaś kobieta w kapeluszu z gwiazdą, ekspozycja tych "osiedli" jest raczej nudna, najprawdopodobniej będzie ciekawa tylko dla dzieci, ale dzieci z naszej grupy (3-8 lat) dość szybko się zmęczyły i po prostu biegał po terenie, na terenie „osiedli” nie było żadnych specjalnych festynów, festyn trwał na 300 metrach i tam spalili kobietę i ogólnie słychać było dość zabawne dźwięki, ale nasza grupa uparcie nadal była „marynowana "na terenie "osiedla" lubiłem tylko tlen w tej osadzie... Potem obiad był pyszny, ale spędziliśmy go na jakiejś dziwnej werandzie, gdzie nie wszyscy członkowie grupy mieli wystarczająco dużo miejsca i ludzie jedli na stojąco, warto też zauważyć, że naleśniki na obiad dostarczono w pół godziny i jedliśmy je na zimno.
Wyjeżdżając z Meshcher, autobus, próbując ominąć zaparkowany samochód, przejechał tylnymi kołami przez krawędź pomostu mostowego, sytuację uratowali przechodzący obok miejscowi ludzie, którzy mieli łopaty. Drzwi autobusu rozkopano, wszyscy członkowie grupy wysiedli i mężczyźni wypchnęli autobus. Pojechaliśmy do Gusa Chrustalnego, przewodnicy po muzeum kryształu są zawsze na wierzchu, ale teraz moja druga wycieczka kończy się tym, że zwiedzanie nowoczesnej hali kryształów nie jest realizowane i znowu dlatego, że „spóźniłeś się, pracujemy do 18".
To zawsze nieprzyjemne i bardzo rozczarowujące, gdy na koszt zwiedzających „wszystko idzie zgodnie z programem” ((((Ponadto zamieszkaliśmy w hotelu Barinova Roshcha, to osobna historia: pokój jest czysty, ale z oknami na strefę przemysłową, spalonym łóżkiem i taboretem, jedzeniem w kawiarni na parterze hotelu - nic, za obiad za dwoje zapłacili 1000, ale to straszne - w kuchni nawet zdążyli zepsuć filet z kurczaka, nie mówiąc już o grillu, którego jeden z członków grupy zamówił i nie mógł zjeść, kotlet z kurczaka w przypalonej bułce tartej, puree ziemniaczane dające zgagę, śniadanie z "zapiekanką" z czegoś i twarde ciasto francuskie z pobliskiego sklepu, INSTANT KAWA i uniced ganek.
Rano w niedzielę 22.02.2015 zabrano nas na targ kryształowy, dając godzinę na zakupy, chociaż poprzedniego wieczoru mówiono o półtorej godzinie, ale cóż, udało nam się kupić piękne rzeczy w godzinę, ale kierowcy udało się wpaść w wypadek i spędziliśmy kolejne 1,5 godziny w pobliżu wejścia na rynek, ale towarzysząca nam przewodniczka nie uważała za swój obowiązek poinformowania nas o tym, dopóki sami uczestnicy nie nalegali na informacje. Wyjechaliśmy do Włodzimierza i oczywiście wszędzie zaczęliśmy się spóźniać. Mistrzowska klasa w piernikowym domu jest fajna, mój przyjaciel i ja nie biegaliśmy na zwiedzanie Włodzimierza, mając trudności z ustaleniem od przewodnika, gdzie powinniśmy iść i o której godzinie, przeszliśmy w myślach wzdłuż Bolszaja Moskowska, spotykając się, po drodze w jednej z kawiarni uczestników naszych tych samych grup. przewodnik nalegał, abyśmy przyjechali do „Babusa
Yaguse" - może ciekawie, ale dzieci, nudziłem się i nieciekawie, podobał mi się pokój z lalkami, ale nie warto, degustacja to za duża nazwa na trzy trunki, ale kupiliśmy parę, żeby już odreagować stres w drodze powrotnej a potem przewodnik opowiedział nam o "bonusie" - degustacji wypieków, w piekarni naprzeciwko "Babusi Yagusi" - wypieki, może smaczne, ale wszyscy byli już zmęczeni i marzyli o autobusie. Po tym wszystkim, wabiąc pieniądze i prowokując na zakupy, degustacje i „wycieczki”, my na okrzyki wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do Moskwy. Do Moskwy dotarliśmy bez incydentów. Towarzyszący przewodnik praktycznie nie udzielał informacji po Pokrowie, wszystko przed Pokrowem nie jest też zbyt interesujący, jeśli chodzi o to, że nie potrafi rozwiązać żadnych sytuacji organizacyjnych i krytycznych, po prostu nie odpowiada na pytania.
Aby nie tworzyć wizerunku kapryśności i do wszystkiego doszukiwać się winy, mogę Wam powiedzieć, że jeżdżę na takie wycieczki od dawna i z różnymi biurami podróży, a z Waszą firmą pojechaliśmy nie tak dawno, ale Nigdy nie miałem tak niejasnego i nieprzyjemnego uczucia z weekendu, po prostu wyjątkowo nieprzyjemne jest tutaj szczere wyłudzanie pieniędzy od turystów.
Nie trać swojego poziomu.