Recenzja biura podróży (Niżny Nowogród)

Straszna organizacja wycieczek

Autor:
Data zakupu usługi: 12 październik 2018
Pisemny: 10 styczeń 2019
1.0
Biuro podróży: (Niżny Nowogród)
Typ usługi: экскурсионный тур

Chcę napisać recenzję o biurze podróży Trieltour, z którym moja rodzina miała okazję spędzić święta noworoczne 2018-19 na trasie Mysterious Caucasus. Powiedzieć, że organizacja trasy była brzydka, byłoby niedopowiedzeniem. Z takim koszmarem spotkałem się po raz pierwszy, w długiej historii moich podróży na wycieczkach autokarowych po Rosji, a zwłaszcza w Europie, dzięki czemu mogę wielu przewodników nauczyć jakości organizacji wycieczki. Zaczęło się od męczącej drogi i obrzydliwego autobusu, w którym okna zamarzały i płynęły strumieniami, obudziłem się w nocy z tego, że cała lewa strona kurtki była przemoczona, a stopy w zimowych butach zamarzły . Tak, i zatrzymuje się co 3 godziny, co trwało od 30 minut do 2 godzin przy otwartych drzwiach do autobusu, ponieważ przewodnik-towarzyszący nie spieszył się i nie przestawał palić w pobliżu autobusu.

Pod koniec drogi moja najmłodsza córka zamarła i zachorowała, musiałem ją leczyć tym, co miałem przy sobie, dobrze, że sam jestem lekarzem i nigdzie nie wychodzę bez apteczki. Tak zwana przewodniczka towarzysząca nie obchodziła więc wszystkich turystów, ponieważ podróżowała z wnukiem, a także jego matką chrzestną, która ostatecznie okazała się dyrektorem firmy Alla Fomenko, która podróżowała z jej mąż, właściciel autobusu IP Fomenko S.V. , na początku trasy zachowywali się incognito i Ałła wręcz głośno oznajmiła, że ​​jest zwykłą turystką, dopiero wtedy nie było jasne, dlaczego ingerowała w sprawy organizacyjne, których eskorta nie mogła i nie chciała rozwiązać, ale internet był „ogromna siła”, która pomogła wydobyć wszystkich z „ciemności”. Nawiasem mówiąc, przewodniczka ma na imię Elena, niezdarna starsza kobieta, która jest zbyt leniwa, by się ruszyć, wszystkie pytania miały tę samą odpowiedź, że nie jest za to odpowiedzialny, nic nie wie i musi być kimś innym.

Ani jej telefon, ani firmowy telefon alarmowy nie mogły zostać z niej wyłączone.

W końcu dotarliśmy do Hotelu Gloria i zameldowaliśmy się w pokojach, okazało się, że nie ma wody, woda została podana w godzinę (swoją drogą w kolejnych dniach ciśnienie było takie, że można było się umyć tylko wtedy, gdy siedziało się na dnie kabiny prysznicowej), o przesuniętym czasie pierwszych wycieczek musieliśmy się dowiedzieć od przewodniczki drugiego autobusu, cudownej kobiety o imieniu Olga Aleksandrowna, która troszczyła się nie tylko o turystów swojego autobusu, ale także dla nas, tylko dzięki niej, w przyszłości wiele wyścigów było źle prowadzonych, w szczególności do świątyń, więc jak to jest integralną częścią naszej kultury i nie odwiedzać miasta i nie zatrzymywać się przy centralnej świątyni to bluźnierstwo . Elena ponownie nie przejmowała się tym, że wszyscy turyści byli świadomi godziny wyjazdu na wycieczkę.

Po tym, jak musiałem ją siłą przeciągnąć, żeby poradziła sobie z zapowiedzianą wizytą w tzw. „łaźniach Suworowa”, okazało się, że tego dnia były one zamknięte i mogliśmy tylko zwiedzać źródła termalne. Z żalem w połowie dotarliśmy tam, podobało nam się.

Ale najbardziej absurdalne było to, że ta Elena zbierała pieniądze na wizytę, nie wiedząc kto, nawet nie spisując nazwisk, i długo biegała z wytrzeszczonymi oczami, szukając, kto jej tego nie dał. Nikt też nie powiedział o godzinie zbiórki, ludzie biegali po autobusie, niektórzy do kawiarni, niektórzy do sklepu. Chaos jest niesamowity, a ona spacerowała spokojnie ze swoim wnukiem. Następnego dnia sytuacja trochę się poprawiła, może dlatego, że ludzie zaczęli się oburzać, a tak przy okazji, powiedziałem całemu autobusowi, kim jest A.

Fomenko i zapowiedziała, że ​​złożę skargę do biura podróży i sądów wyższych instancji z powodu złego wykonywania przez firmę obowiązków wobec turystów lub wybuchło jej sumienie, ale większość organizacji wzięła w swoje ręce.

Zmieniono kolejność przyjazdów do miast i wycieczek, ale najbardziej „zabawne” jest to, że ani Elena, ani Alla w ogóle nie miały pełnego pojęcia o programie wycieczki, Alla wzięła ten program od moich dzieci, aby przeczytać, co było napisane w firmie. Na prośbę o zapoznanie się ze zmodyfikowanym programem, który powinien znajdować się w załączonym przewodniku, w ogóle nie czekałem na odpowiedź, prośba została po prostu zignorowana. Kolejne dni mijały dość ciekawie i spokojnie, choć nie było porządku na czasy zbierania turystów, nie było czasu na wysłanie busa na tę czy inną wycieczkę, autobus był ciągle spóźniony, spóźniony, w porównaniu do zepsutego pierwszego dnia, to były drobiazgi.

Jak można wziąć taką osobę za przewodnika towarzyszącego, który nie wiedział nic o wycieczce, ani programu, ani przedmiotów, po prostu nic. Jedyny dzień, w którym panował porządek w autobusie i całkowita jedność turystów to dzień, w którym Elena i Alla wraz ze swoim towarzystwem wyszły z autobusu i jechaliśmy do wieczora bez nich, nikt nam niczego nie zepsuł, wszyscy przyjechali na czas. Cały zadeklarowany program i tak nie został wycofany jakościowo, nie było wysokiej jakości wycieczki po Piatigorsku, wszystko było fragmentami i biegało, obiecany darmowy 31 grudnia na placu w Essentuki wcale nie był, Nalczyk też był zmięty wycieczka. Bardzo podobał mi się dzień zwiedzania z przyjazdami do Groznego i obiektami w drodze do niego.

Ale ostatnia płacząca obojętność tych dwóch pań czekała w drodze powrotnej. Tysiąc kilometrów od Niżnego Nowogrodu autobus się zepsuł. Była godzina dwunasta w nocy.

Na kolejnym przystanku sanitarnym ogłoszono, że stoimy 15 minut, żeby nie jechać daleko. Drzwi otwarte, mróz 7 stopni, kosztuje 15 minut, 30 minut, 45 minut, autobus nie jedzie i dopiero od zięcia, który wyszedł na spacer, dowiaduję się, że autobus się zepsuł. Dobrze, że moja najstarsza córka dotarła do jadalni i zgodziła się wpuścić ludzi na rozgrzewkę, chociaż powinien to zrobić przedstawiciel biura podróży. Więc te dwie panie Elena i Alla siedziały tam razem i bawiły się, gdy inna turystka, marznąca w zimnym autobusie lub na ulicy, weszła, gdy jej córka wyszła i zadzwoniła do wszystkich. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło i kierowcy zdążyli naprawić autobus, choć stracono ponad 2 godziny.

Drodzy turyści, radzę Wam od osoby, która przejechała ponad sto tysięcy kilometrów na wycieczkach autokarowych z różnych biur podróży i touroperatorów, jeśli nie jesteście gotowi zmierzyć się z powyższym i nie możecie oprzeć się obecnej sytuacji, lepiej pomyśl tysiąc razy i wyjdź z innej firmy. Na szczęście jest ich na naszym rynku wiele. To był duży błąd z mojej strony, że nie czytałem zbyt wiele o firmie Triel Tour przed opłaceniem wycieczki, ponieważ okazało się, że było wiele negatywnych recenzji, po prostu bardzo podobał mi się proponowany program, szczególnie przyjazd do Groznego przyciągnął uwagę. Mimo wszystko wycieczka była cudowna i niezapomniana. Wszystko zależy od Ciebie. Nie powtarzajcie moich błędów i życzę wszystkim wspaniałych podróży!