Recenzja biura podróży (Moskwa)

Narty. Indyk. Uludag. Ulkardesler 4*. 10-17 stycznia 2010

Autor:
Data zakupu usługi: 06 styczeń 2011
Pisemny: 09 luty 2011
9.0
Biuro podróży: (Moskwa)
Typ usługi: пакетный тур

Szczerze mówiąc – wciąż jesteśmy tymi narciarzami. Nie było specjalnego doświadczenia i umiejętności. Ale w grudniu wybraliśmy się na weekend ze znajomymi, dużą firmą do Sorochan i… zachorowaliśmy na ten biznes. Dlatego postanowiono bezzwłocznie kontynuować tę ekscytującą aktywność i „pojechać gdzie indziej”.

Kryteria wyboru były następujące: niedaleko, ale nie w Rosji, nie drogie i „od razu na górze” - żeby nie iść na wyciąg narciarski, ale wyszedł prosto i już tam był.

Na podstawie wyrażonych życzeń wybrano Turcję, Uludag. Wycieczkę zakupiono od Only Tour. Są jednymi z nielicznych specjalizujących się w Turcji, a w szczególności w kurorcie Uludag. Hotel został wybrany spośród tańszych, ponieważ nie mieliśmy w nim siedzieć i nie szukaliśmy większego komfortu.

Lot i transfer: Wylot bez opóźnień i niepotrzebnych opóźnień z Wnukowo. Poleciały idealnie, w sumie 2,5 godziny i wylądowały miękko w Stambule.

Co zaskakujące, turystów było niewielu, a nasz bagaż otrzymaliśmy w ciągu kilku minut bez presji i zamieszania. Zostaliśmy powitani przez przewodników Jedynej Wycieczki w małym minibusie, co było bardzo zaskakujące - gospodarze wsadzili wszystkich pozostałych turystów do dużych autobusów i rozpoczęli długą dostawę do hoteli, a my indywidualnie (!) zawieziono nas bezpośrednio do hotelu hotel. Następnie wyjaśnili nam, że zawsze mają tylko transfer indywidualny, w cenie grupy. Jechaliśmy długo, 5 godzin i muszę przyznać, że byliśmy bardzo głodni. Dlatego bardzo się cieszyliśmy, że zdążyliśmy na obiad.

Hotel: Stary, choć odnowiony, bez windy, ale nie jesteśmy emerytami i nie było z nami dzieci. Ale było czysto, wygodnie i cicho. Od profesjonalistów:

jedzenie jest nie do pochwały. Mieliśmy to 4 razy. Wszystko zawsze było niesamowicie smaczne, choć może niezbyt urozmaicone, ale nikt z nas nie był głodny i niezadowolony;

usługa jest niezwykle rzadka.

Wszystko w pokojach lśniło, pościel i ręczniki zmieniane były codziennie (!). Przy stole zawsze był kelner, a do przechowalni nart generalnie milczę - wszyscy są obsłużeni, rozpinani, zapinani, tylko prawie wkładają nogi i nie zawiązują sznurowadeł;

wznieść się - można powiedzieć, że w samym hotelu była winda (wyciąg krzesełkowy). Do szatni było 50 metrów, czyli hotel stał na samym zboczu. Cena to 15 dolarów. Wypożyczyliśmy narty na 10. A cała reszta munduru została przywieziona z nami.

Z minusów: no, naprawdę brakowało sauny i basenu - po nartach - bardzo by się przydała.

Stoki: Pogoda była po prostu cudowna, było dużo śniegu i prawie nie było wiatru. Sam stok jest średnio trudny. Sądząc po tym, że w weekendy na nasz stok przyjeżdżali lokalni Turcy, a okresowo przyjeżdżali turyści z innych hoteli - było najlepiej w okolicy. Mimo, że jesteśmy „czajnikami”, czerpiemy ogromną przyjemność i nikomu nie przeszkadzaliśmy.

Profesjonaliści z łatwością nas okrążyli .

Droga do domu: Tutaj znowu odczuliśmy różnicę między transferem grupowym a indywidualnym. Chłopaki, którzy wyjeżdżali tego samego dnia co my, zostali zabrani na lotnisko o 4 rano, chociaż ich lot był o 14:30. A my (dzięki Only Tour) wyjechaliśmy tym samym minibusem 6 godzin przed odlotem, przybyliśmy z wiatrem i komfortem za 4,50 w sam raz na odprawę i nie zwlekaliśmy zbyt długo na lotnisku.

W ogóle nie wiem jak jest w Austrii i Szwajcarii (i niedługo się dowiem, bo po pierwsze trochę drogie, a po drugie nadal nie bardzo wiemy jak jeździć na tak stromych zboczach), ale tureckie góry Uludag podbiły nas na kilka następnych lat. Ogólne wrażenie jest po prostu cudowne.