|
Autor:
Data zakupu usługi: 08 czerwiec 2013 Pisemny: 24 czerwiec 2013 |
|
Biuro podróży: (Moskwa) Typ usługi: экскурсионный тур |
Pojechaliśmy (mój mąż i ja) z tą firmą do St. Petersburga od 21 czerwca do 24 czerwca 2013 r. (Peterhof, Carskie Sioło, Scarlet Sails). Autobus był stary. Toaleta w nim nie działała, chociaż była zapewniona. Głośność mikrofonu przewodnika nie była regulowana i zacinała się, klimatyzator w pobliżu okien wiał bardzo mocno. Jechaliśmy do Petersburga przez około 14 godzin z 2 przystankami na toaletę - zresztą na stacjach benzynowych, gdzie oprócz naszego autobusu były jeszcze inne. Na pierwszym przystanku działała tylko 1 toaleta, a żeby się tam dostać trzeba było stać przynajmniej półtorej godziny, ci, którzy nie mogli tego wytrzymać, korzystali z sąsiednich krzaków. Na drugim przystanku były 3 budki, ale autobusów było znacznie więcej. Po ponad 1,5 godziny stania w kolejce większość została bez czasu na śniadanie. Po przyjeździe zaplanowano pobyt w hotelu, do czego z niewiadomych przyczyn nie doszło, a zmęczonych, torturowanych, głodnych i brudnych zabrano do Twierdzy Piotra i Pawła. Pierwszy posiłek odbył się około godziny 14.00.
Następnie zabrano nas do Carskiego Sioła i możecie sobie wyobrazić, jakie zdjęcia dostaliśmy po 2 dniach bez prysznica. Następnie wszyscy zostali załadowani do autobusu z obietnicą dotarcia za godzinę na odpowiednik Autostrady Rublewskiego w Petersburgu (Repino) w celu zakwaterowania w hotelu. Jechaliśmy około 3 godzin, zakwaterowanie zajęło kolejne 2 godziny (nie mogli ustalić opłaty za grupę). Hotel „Baltiets” jest daleki od eleganckiej trzyrublowej nuty, ale wygląda mniej więcej normalnie. Grupa była przerażona i zszokowana, gdy zobaczyli miejsce faktycznego zakwaterowania - był to jeden z budynków 5 pięter (najdalszy) od budynku z recepcją, z zawalonymi schodami, zgniłymi i rozklekotanymi drzwiami, z napisem „Szpital " i odpowiedni zapach śmieci i wilgoci w piwnicy.
Stare odrapane drzwi 4 piętra, dwa małe i bardzo stare łóżka z materacami jak w wagonach drugiej klasy, krzesło wyglądające jak przywiezione z śmietnika, plamy i zacieki na suficie w pokoju, tapeta odsuwająca się od ściany, połamane, spleśniałe płytki łazienkowe, odrywający się gipsowy sufit na podłodze i szklana półka nad zlewem, kapiący sufit przywiązany workiem do gwoździa na ścianie prysznica, dziurawe zasłony - generalnie bez kilku litrów alkohol nawet strasznie było tam iść, a nie spać. Apele do przewodnika, telefony do Moskwy, do której ze zdziwieniem Ludmiła (podobno jest też dyrektorem firmy) stwierdziła, że tak być nie może, są normalne warunki – podwójne, wygodne pokoje. Próby dopłaty w tym hotelu lub odpłatnego wynajęcia pokoju w sąsiednim hotelu również nie powiodły się - w ogóle nie było wolnych miejsc. W efekcie spędziliśmy czas poza pokojem do 5 rano, a o 9 już oddaliśmy klucze.
Co więcej, w tym samym duchu kontynuowaliśmy nasze przygody. Nasz przewodnik (Nelli Petrovna) był dość kompetentny, ale bardzo miękki i absolutnie niezdolny do zorganizowania grupy, z ciągle zmieniającymi się planami. Podczas wycieczek nie miała żadnych znaków identyfikacyjnych (parasole, kwiaty itp., które zwykle spotyka się w takich przypadkach), po których można ją było znaleźć, jeśli nagle odwrócisz się na kilka sekund i stracisz ją z oczu. W efekcie połowa z tych, którzy chcieli posłuchać wycieczki, zginęła po pięciu minutach, bo nie czekała na nikogo, nawet jeśli powiedziała, że masz 5 minut na zrobienie zdjęć, po minucie zniknęła z pola widzenia i ruszyła się bardzo szybko.
Nie chcieliśmy wracać do Moskwy autobusem w takich warunkach i braliśmy bilety na pociąg.
Jeszcze nigdy w życiu nie zaznaliśmy takiej przyjemności z podróży w starym przedziale dodatkowego (niemarkowego) pociągu, jak po spędzeniu czasu w „komfortowym” autobusie i przeżyciu nocy w „komfortowym dwuosobowym pokoju” schronisko. Niesamowity kontrast luksusu Carskiego Sioła i Peterhofu z warunkami, jakie organizuje to biuro podróży.