|
Autor:
Data zakupu usługi: 25 marta 2014 Pisemny: 18 luty 2016 |
|
Biuro podróży: (Moskwa) Typ usługi: пакетный тур |
1. Bezpodstawnie ufałem Tatyanie Nefedyevej, agentce podróży GrandTourVoyage, która pozycjonuje się jako specjalistka w Grecji, w rzeczywistości w ogóle nie zna Grecji. Czy to jakiś wąski segment. Co sprzedało mi wycieczkę z Muzenidizs, przekazując ją poza moje marzenia.
2. Tak samo bezpodstawnie oparł się na słowach agenta, że nawet życzenia turysty nie zawarte w umowie zostaną spełnione w sposób święty. I nie mogą być zawarte w kontrakcie, bo kontrakty są typowe. A kto ustala dodatkowe warunki w standardowych umowach? Chyba tylko super sumienni kontrahenci. Nawiasem mówiąc, nie chodzi o Mouzenidis. I nie o Grand Tour Voyage, do kupy.
Czy kiedykolwiek próbowałeś wprowadzić własne warunki np. do umów bankowych? Cóż, tutaj jest tak samo.
3. Wycieczkę zakupiono na sześć miesięcy przed wyjazdem. Tak zwana „wczesna rezerwacja”, czy to źle. Na płonących trasach, a czasem lepiej było jechać. Prawda NIE jest z Mouzenidis.
Wycieczka kosztowała około 3 tys. euro.
4. Warunki lotu zmieniały się w podróży. Albo lecimy jedną firmą, potem inną. Co więcej, agentka, dopóki nie została szturchnięta, nawet o tym nie wiedziała.
5. Wreszcie polecieli. I - o pa! Byliśmy zachwyceni - 3 dni przed końcem wakacji przeprowadzamy się do innego hotelu położonego w innej miejscowości. Niesamowite szczęście. Oczywiście nikt nam o tym nie powiedział w domu. Cóż, to zrozumiałe – po prostu nic nie było – sześć miesięcy. Nie miałem czasu. Zdarzenie.
6. Pokój, który dostaliśmy był "niesamowity" swoim komfortem i widokiem z okien - na śmietnik i skrzyżowanie. Na trzecim piętrze bez windy. Z rozdzierającym zapachem kanalizacji i dziur od rur w obskurnej łazience. A to, że prosiliśmy nie wyżej niż 2 piętro lub z windą, z widokiem na morze lub ogród, i ostrzegaliśmy, że jeden z nas ma astmę i duszące zapachy są przeciwwskazane - więc te same warunki nie zostały uwzględnione w umowie.
Jeśli chodzi o obietnice spełnienia wszystkich pragnień turystów, to dobrze było ZANIM otrzymali pieniądze. A potem to już się nie liczy. Muszę przyznać, że w całym dużym hotelu były tylko 4 pokoje z widokiem na śmietnik, jeden z nich oczywiście trzeba było podać osobom, które zarezerwowały i opłaciły wycieczkę przez pół roku. W odpowiedzi na nasze roszczenia zaproponowano nam przeprowadzkę do piwnicy, czego również z wdzięcznością odmówiliśmy.
7. W odpowiedzi na nasze żądania natychmiastowego rozwiązania problemów, a jeśli mielibyśmy się przeprowadzić, to teraz - do momentu rozpakowania walizek - Mouzenidis odpowiedział, że firma uważa swoje zobowiązania za spełnione i nie może nam pomóc w niczym innym. Biuro podróży, które zostało wezwane do Moskwy, obiecało spróbować rozwiązać problem, ale oczywiście nic nie zrobił.
8. Następnego dnia Mouzenidis ponownie powiedział, że nie jest w stanie nam pomóc, ponieważ nie mogą zaoferować równoważnych hoteli.
W odpowiedzi na nasze propozycje kilku równoważnych hoteli w tej samej wiosce, odpowiedzieli, że nie są z nimi w stosunkach prawnych i nie mogą nas tam przenieść. Jedyną opcją, jaką mogą zaoferować, jest znalezienie dla nas innych hoteli współpracujących z Mouzenidis. I znaleźliśmy. Hotel był o 1 gwiazdkę więcej i oczywiście musieliśmy zapłacić dodatkowo. Nie za dużo - nie za mało - 390 euro. I zgodziliśmy się. Ponieważ nie będziesz chciał, aby twój wróg żył w oczekiwaniu na przeprowadzkę.
9. Po przeprowadzce do innego hotelu następnego dnia po przyjeździe myśleliśmy, że nasze próby się skończyły. Hotel był piękny, choć skromny, personel był wspaniały i tylko dzięki obsłudze tego hotelu nasze wakacje jakoś się odbyły.
Ale go tam nie było. W obliczu silnego stresu nerwowego mój układ odpornościowy z astmą załamał się i zachorowałem. Jak myślisz, kto pomógł nam zadzwonić do lekarza? Mouzenidis? Zupełnie nie.
Mouzenidis natychmiast zamarł z tych problemów i zaproponował, że wszystko załatwi przez ubezpieczenie i sam poszuka lekarza, który byłby gotów służyć nam do tego ubezpieczenia. Ale personel hotelowy szybko sam znalazł lekarza, a nawet zaproponował, że zabierze go do bezpłatnej miejskiej kliniki w Kassandrze w przypadku pogorszenia się sytuacji na koszt hotelu. Dzięki Bogu i edukacji medycznej Grecji - przyszedł wspaniały lekarz. Jego absolutnie poprawna diagnoza i prawidłowe recepty w końcu postawiły mnie na nogi. Dr Denis - DZIĘKUJĘ!
10. Po przeprowadzce 2 razy widzieliśmy pracownika Muzenizis, podczas jednego z nich wykupiliśmy wycieczki. Wszystko. Wszystkim innym zajęli się tylko pracownicy hotelu, nie rozumiejąc, czy byli zobowiązani do zrobienia tego za nas, czy nie. Po prostu to LUDZIE.
11. A jednak polecieliśmy z powrotem niewłaściwą linią lotniczą, która została ogłoszona na trasie. Niech jej Bóg błogosławi, latały dobrze.
12. Po powrocie do Grecji wysłałem roszczenie do Mouzenidis.
Na co otrzymała odpowiedź z tym samym stanowiskiem - Mouzenidis to lizak, a my - chcemy go do diabła. Już po powrocie do domu wysłałem im kolejne roszczenie z żądaniem naprawienia szkody w wysokości 390 euro, która powstała z winy organizatora wycieczki, w wyniku nieudzielenia na czas odpowiednich informacji. Na co nie otrzymałem odpowiedzi.
13. Już w kwietniu-maju następnego roku złożyłem pozew.
A zaczęło się… Zaczęło się od tego, że na pierwszym posiedzeniu sądowym prawnik Mouzenidis nazwał mnie terrorystą. Wyjaśniłem - być może ekstremistą? Ponieważ nauka prawna zna termin „ekstremizm konsumencki”, ale nie „terroryzm konsumencki”. Najwyraźniej przy tak szczegółowej dokładności prawnicy Mouzenidisa nie są wystarczająco wykwalifikowani. Ale z drugiej strony wystarczyło odwrócić sąd od meritum roszczenia i poprowadzić proces w kółko, jak osioł za marchewką.
Rozmawialiśmy o wszystkim - od naszego wyglądu i zdrowia, ekstremistycznych intencji i złej wiary po kompletną nikczemność, z uwagi na to, że my - widzicie - od razu zaczęliśmy zbierać dowody, będąc jeszcze w Grecji. W ogóle nie było pytania, kiedy i gdzie jeszcze je zebrać. Oznacza to, że przy milczącej aprobacie sędziego wylali błoto do maksimum.
Z sesji na sesję Mouzenidis składał wnioski o odroczenie sprawy, ponieważ jego prawnicy byli chronicznie nieprzygotowani do procesu. Ale zawsze byli gotowi powiedzieć nieprzyjemne rzeczy o turystach. Muszę powiedzieć, że prawnicy oskarżonych weszli w proces jak niedźwiedź - tylko nas trzech. Pochlebiało to mojej zawodowej próżności, ale w żaden sposób nie korelowało z proceduralną równością stron. Ale to są drobiazgi.
Potem, w trakcie procesu, fałszywe dokumenty wpłynęły na dwór rzeką, która się UPADŁA - oczywiście zaproponowano nam darmową przeprowadzkę, dosłownie do wszystkich hoteli w Grecji, ale okazaliśmy się złośliwie ze strony wszystkich oferuje. Mouzenidis nie był w stanie udowodnić, że wszystkie te hotele były nie tylko rzekomo zarezerwowane, ale wręcz nam oferowane. Ale to też drobiazgi.
A sprawa zakończyła się w pierwszej instancji tym, że sąd odrzucając moją jedyną prośbę o odroczenie sprawy, w związku z moim wyjazdem na urlop do miejsca wypoczynku i leczenia na moim rodzinnym Krymie, szybko orzekł na korzyść Mouzenidis . Ponadto z ich strony w protokole odnotowywane są następujące argumenty:
- Spotkanie nie może być przełożone, ponieważ powódka (tj. - ja) mogła swobodnie przybyć na rozprawę, przerywając jej urlop na jeden dzień. (Aha, dlaczego nie? W sierpniu, pędząc tam iz powrotem z Krymu - dlaczego nie, naprawdę?!)
- Spotkania nie można przełożyć, bo jakim prawem powód odważył się w ogóle wyjechać na urlop?
- Nie można odroczyć rozprawy, ponieważ powód mógł wynająć prawnika. (No tak, dowiedziawszy się o ostatnim odroczeniu sprawy na tydzień przed wyjazdem, w sierpniu, tak łatwo jest znaleźć dobrego prawnika, a co najważniejsze pieniądze dla niego, tuż przed wyjazdem na wakacje.)
Jednym słowem, nie może być mowy o jakiejkolwiek etyce zawodowej i przyzwoitości biznesowej prawników Mouzenidis. A także ich profesjonalizm. Jeśli trójka z jednego bez sfałszowanych dokumentów nie mogłaby wygrać w sądzie - o czym tu mówić?
14. Nadal wygrałem sprawę w postępowaniu odwoławczym. Powiem szczerze, że miałem dużo szczęścia ze składem sądu – panel trzech doświadczonych sędziów, których oczywiście nie da się oszukać na sieczce, zajrzał do korzeni i nie odszedł od tematu pozwu ani o krok.
Uznano za nieważną klauzulę umowy, co jest sprzeczne z prawem i pozwala firmie turystycznej na rozproszenie turystów po wszystkich miastach słonecznej Grecji według własnego uznania. Postanowili odzyskać 390 euro rzeczywistej straty, karę prawną, i rzucili grzywnę na rzecz państwa na kupę. Niski ukłon, Drogi Sądzie.
Streszczenie. Skoro tak trudno było mi, profesjonalnemu prawnikowi z 20-letnim stażem, wygrać tę sprawę, to co możemy powiedzieć o innych normalnych ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z orzecznictwem? W końcu bez względu na to, ile faktycznie zapłacisz prawnikowi, w praktyce sąd to ponad 10 tysięcy rubli. nie ubiega się o pomoc prawną. I kosztuje dużo więcej. Dowody do zebrania też na miejscu, nie każdy się domyśli, a nawet będąc na wakacjach, w zrelaksowanym stanie. Dla siebie postanowiłem - już nigdy nie skontaktuję się z żadną firmą turystyczną.
W dzisiejszych czasach rezerwacja i opłacenie pokoju hotelowego w prawie każdym kraju na świecie, samodzielny zakup biletów lotniczych i ubezpieczenia, bez przepłacania prowizji dla pozbawionych skrupułów biur podróży i operatorów, jest całkiem darmowa. Co chcesz.
Wszyscy - miłego wypoczynku! :)