|
Autor:
Data zakupu usługi: 25 marta 2012 Pisemny: 13 kwiecień 2012 |
|
Biuro podróży: (Moskwa) Typ usługi: пакетный тур |
Zacznę od tego, że z powodu naszej głupoty dwukrotnie mieliśmy do czynienia z Julią Travel (zwaną dalej DT). W tym, co nam się przydarzyło, jest też nasza wina, bo z takich biur podróży POWINNA UCIEKAĆ!!!
Tak więc po raz pierwszy zwróciłem się do DT, aby kupić wycieczkę narciarską do Bułgarii na święta Nowego Roku na początku grudnia 2011 roku. Nasza aplikacja została przekazana kierownikowi Swietłanie Fomiczewej, która nadal tam pracuje. Odebrała dla nas wspaniałą i tanią wycieczkę do Bansko, podpisaliśmy umowę, od razu wpłaciliśmy zaliczkę (50%). Kilka dni później nie było żadnych telefonów ani listów potwierdzających trasę, chociaż wielokrotnie kontaktowałem się w tej sprawie z DT. W rezultacie niezależnie skontaktowałem się z organizatorem wycieczki i dowiedziałem się, że cena tego produktu nie jest podana dla pokoju dwuosobowego (jak nam powiedziano w agencji), ale dla jednej osoby. Następnie skontaktowałem się z DT i otrzymałem odpowiedź od kierownika, że taki błąd naprawdę zdarzył się przez przypadek ....
Poprosiliśmy o zwrot pieniędzy, jednak Sveta nalegała na znalezienie alternatywy. Zgodziliśmy się i czekaliśmy, Svetlana wyciągnęła ... w rezultacie wszystkie opcje proponowane przez DT były znacznie droższe. Wyraziliśmy silną chęć zwrotu pieniędzy, po czym kazano nam przyjść do biura. Udaliśmy się do DT z pełnym przekonaniem, że dostaniemy nasze ciężko zarobione pieniądze.. Okazało się jednak, że najpierw musimy napisać wniosek, dopiero po czym zwrócimy pieniądze w ciągu 10 dni roboczych. Czekaliśmy 2,5 tygodnia .... Nigdy nigdzie nie widziałem takiego lekceważenia klientów.. Pomimo tego, że kiedy szliśmy zarezerwować wycieczkę, karnet zawsze był dla nas zamawiany. Kiedy poszliśmy oddać pieniądze, czekaliśmy pół godziny, aż przynajmniej ktoś po nas zejdzie..
Minęło trochę czasu, a my, czteroosobowa grupa, postanowiliśmy pojechać na majowe wakacje do Turcji od 5 do 8 maja na krótką wycieczkę, aby uczcić 25. urodziny mojej siostry. Jak na ironię losu, dostaliśmy kolejny telefon od DT.
Moja siostra (która ma na nosie rocznicę) była w radosnej euforii, bo. w DT została poinformowana o super ciekawej ofercie z minimalnymi cenami, bo. jest to wczesna rezerwacja (złożyliśmy wniosek w połowie marca). Przechwyciłem ich rozmowę i przypomniałem operatorowi, że mam już negatywne doświadczenia ze współpracy z DT, w szczególności ze Swietłaną Fomiczewą, a w odpowiedzi otrzymałem: „Tak, nie pracuje z nami od tygodnia”. Z lekkim sercem poszliśmy do tej agencji, ponieważ. myśleliśmy, że za drugim razem nic złego nam się nie stanie, zwłaszcza niebezpieczeństwo w osobie Swietłany „od tygodnia nie działa”. I jakie było moje zdziwienie, kiedy przyszedłem i zobaczyłem Swietłanę, i niestety znów była naszą menedżerką. Generalnie zaczęliśmy rezerwować wycieczkę, terminy od 5 maja do 8 maja omawialiśmy tysiąc razy (3 turyści tj. my i manager Światła). Svetlana powiedziała nam, że jeśli lecisz od 6 maja do 9 maja, będzie to znacznie droższe, ponieważ. To oficjalne majowe święta.
Umówiliśmy się 5 maja. Wybraliśmy hotel. Wszystko było super i całkowicie satysfakcjonujące. Dla mnie, jak i dla facetów, z którymi byłam w agencji, decydująca była cena. Svetlana wydrukowała umowę, we trójkę szybko ją przejrzałyśmy, wyjaśniłyśmy sobie pewne punkty, krótko spojrzałyśmy na daty wyjazdu od 5 do 8, podpisałyśmy się i uspokoiłyśmy. Potem nadchodzi 5 kwietnia, dzwonią do nas z biura podróży i pytają, dlaczego nie odlecieliśmy. I tutaj rozumiemy, że kiedy przejrzeliśmy umowę i zobaczyliśmy daty od 5 do 8, nie zauważyliśmy, że Svetlana umieściła tam kwiecień, a nie maj. Poszliśmy przyjrzeć się DT. (Ponadto obiecano nam wystawić bilety w jeden dzień w agencji, ale nawet do nas nie zadzwonili, biletów nie widzieliśmy w naszych oczach).
Tak więc, kiedy przyjechałem tam po raz pierwszy, opowiedziałem reżyserowi Molchanovie Julii Michajłownej o zaistniałej sytuacji i błędzie kierownika, z którego winy straciliśmy pieniądze i zrujnowaliśmy wakacje.
Wysłuchała wszystkiego i poprosiła o przybycie trochę później, abyśmy mogli wszyscy razem porozmawiać: kierownik Svetlana Fomicheva, my (turyści) i reżyser. Przemilczę już o tym, że spotkania musiały czekać pół godziny, a karnetów nigdy nie wydano... Nadszedł dzień X, dotarliśmy do biura podróży o umówionej godzinie, znów musieliśmy czekać pół godziny do zajęto się nami. Potem pojawiła się Svetlana i zaczęła nam udowadniać, że naprawdę chcemy odlecieć w kwietniu.. TO NIESAMOWITE!!! Dalej rozmowa z dyrektorem, w której poprosiła nas o dostarczenie zaświadczeń, że „rzekomo” zdaliśmy sobie sprawę z wypadku i dlatego nie mogliśmy odlecieć, aby strząsnąć pieniądze od touroperatora. Odmówiliśmy, ponieważ wiesz, to kwestia osądu. W odpowiedzi powiedziano nam, że nie chcemy spotykać się z agencją i pomagać w rozwiązaniu tego problemu.
Z naszej strony rozumiemy, że ponosimy winę za niedokładne zapoznanie się z umową i podpisanie jej datami kwietniowymi, ale jako dowód dostarczyliśmy protokoły urlopów w pracy na terminy majowe + list do kierownika Swietłany z dane paszportowe, które wskazywały na majowe daty proponowanej wycieczki. Po długiej i bezużytecznej rozmowie kazano nam przyjść do agencji w czwartek 12 kwietnia po oficjalną odpowiedź. Reżyser obiecał SŁUCHAĆ WSZYSTKICH ROZMÓW z naszych telefonów, aby zrozumieć, czy oszukujemy, czy nie (chcę zaznaczyć: dzwoniąc do DT, automatyczna sekretarka nie ostrzega, że wszystkie rozmowy będą nagrywane, CZY TO JEST ZGODNE?) . Przyszedł 12 kwietnia, zadzwoniłem do DT, poprosiłem o kontakt z dyrektorem, odmówili mi i poprosili, żebym przyszedł do agencji następnego dnia 13 kwietnia o godzinie 12, co zrobiłem, jednak nikt na mnie nie czekał dyrektora w ogóle nie było w biurze.
Jej asystentka Zofia była zbyt zajęta i nie mogła dać mi czasu, czekałem 1,5 godziny, po czym Zofia postanowiła mnie zapamiętać, wyszła i dała mi kartkę z napisem: „Oto decyzja reżysera”. Zapoznałem się z decyzją i mówi, że dobrowolnie zawarliśmy tę umowę na kwiecień, że podczas audytu wewnętrznego nie ustalono faktu naruszenia umowy, a w rozmowach telefonicznych nigdzie nie pojawił się miesiąc, tylko numery z 5 do 8, a DT oferuje pomoc w pobieraniu kwot od organizatora wycieczki, jednak mimo to sami odmówiliśmy dostarczenia odpowiednich dokumentów o przyczynie naszego niewyjazdu (jest to fałszywe zaświadczenie z policji drogowej ... ). A jedyne, co nam oferujemy, to odebranie alternatywnej wycieczki w cenach touroperatora, a to, jak rozumiesz, jest tylko 1 - maksymalnie 3 tys. z całej wycieczki taniej.
Po przeczytaniu tego listu poprosiłem o wysłuchanie samych nagrań rozmów telefonicznych i odebranie listów z call center do kierownika, w których prosiliśmy o odbiór wycieczki dla nas w maju, w odpowiedzi odmówiono mi. Jestem w nieopisanym horrorze z tego miejsca. W końcu takie agencje nadal działają i oszukują klientów.
PS: czekając na ostatnie spotkanie 1,5 godziny, byłam nieświadomym świadkiem licznych telefonów do agencji od oszukanych turystów. Nasz przypadek nie jest odosobniony. DZWONIMY WSZYSTKICH, którzy zdecydują się aplikować do agencji "Julia Travel" na Varvarce, W ŻADNYM WYPADKU NIE RÓB TEGO!!!!!!!!