Recenzja biura podróży (Moskwa)

Całkowity brak szacunku dla swoich klientów.

Autor:
Data zakupu usługi: 19 październik 2010
Pisemny: 01 listopad 2010
1.0
Biuro podróży: (Moskwa)
Typ usługi: отель, авиаперелёт

Kupiłem wycieczkę do Mercure w Hurghadzie w tym biurze. Wszystko jest w porządku, o ile u Ciebie wszystko jest w porządku, jak tylko zaczniesz mieć problemy - nie oczekuj dobrego stosunku do siebie od biura podróży Pegas turistik. Na pierwszym spotkaniu przewodnik o imieniu Natasza wszystko jasno wyjaśnił, jedź na wycieczki tylko od nich (Pegas ma dokładnie dwa razy wyższą cenę za to samo, co lokalne firmy oferują na plaży, chociaż wszyscy idziemy później z tych samych miejsc z lokalnymi firmami) inaczej w razie zdarzenia ubezpieczeniowego nie oczekuj pomocy ze strony podmiotów trzecich, ubezpieczenie nie pomoże, w rzeczywistości okazało się, że jest odwrotnie.Przy okazji tylko na stoisku Pegasa NIE było JEDNEGO telefonu , przewodnika czy towarzystwa w Moskwie czy Hurghadzie, gdy o tym mówiliśmy dopiero później, numer telefonu przewodnika został przypisany długopisem. Kupiliśmy widok na morze, po pierwszej nocy zmieniono nas na widok na basen i głośną muzykę na widok na morze! Pierwsze piętro, ściana od grzyba przed wilgocią, bo.

w łazience ciekną krany i woda sączy się wzdłuż ściany a potem na podłogę, pod koniec dnia jest duża kałuża, lustro wokół krawędzi w czarnych plamach, w łazience nie ma wentylacji, sufit też jest przecieka. Nie chcą nikomu podawać kolejnego numeru, wszystko jest „pełne”. Trzeciego dnia po kąpieli w cudownym Morzu Czerwonym myję ręce w łazience, nagle jakiś trzask, odwracam się, wszystko w porządku - potem myję ręce, a potem - KURWA!! marmurowa płyta spada na nogę (obrzeże na zlewie), wbija się w nogę, przebija ją i łamie.Spadł z wilgoci, przytrzymał się klejenia cementu, a waga nie jest mała,wszystko wilgotne i odpadło. pobiegł do recepcji. Przyszedł facet z obsługi hotelu, potrząsnął głową i powiedział, że idziesz spać, wszystko minie. Poszliśmy do doktora Ahmeda, który pracuje nad ubezpieczeniem w tym hotelu.

Zaszyli ranę, zabandażowali, dali mi lekarstwa, najważniejsze było prześwietlenie, ale z jakiegoś powodu mi tego nie pokazali, zrobiłem się niebieski, wracam do dr Ahmeda - wszystko w porządku, nie martw się, w porządku, niedługo będę pływać i biegać! Zameldowanie od 19.10.2010 do 26.10.2010, wszystko wydarzyło się 21.10.2010 trzeciego dnia.Następnego dnia usiadłam w pokoju, poszłam do restauracji, kulałam ale szłam - Ahmed powiedział, że wszystko było DOBRE! Nasza przewodniczka Albina Ashutina nic nas nie obchodzi, ledwo odebrała jej telefon, ukrywa się przed nami, kłamie, nie robiąc absolutnie nic, aby załatwić sytuację. W hotelu zero uwagi, ani jako zdrowie, ani jak pomóc - ogólnie cisza. Żaden z menedżerów nie podszedł, o nic nie prosił.

Kiedy przyszedłem na pojedynek nasza przewodniczka była po prostu przekaźnikiem ich słów do nas, nie reprezentowała naszych interesów i nie broniła, jeśli masz Ashutina to nie masz szczęścia jak my. Obiecała zadzwonić i zniknęła, dopóki nie znajdziesz i zadaj sobie pytanie. Mówię kierownikom hotelu, że zrujnowałaś nam wakacje, nie mogę powstrzymać się od pływania, jestem kulawy, wycieczki już minęły, nieodpowiedni odpoczynek, jakie masz sugestie - mówią, że teraz zadzwonimy na policję, a potem będziemy kontynuować przez trzy dni, bilety zostaną utracone, zapłać nam za uszkodzenie mienia itp. . Nasz przewodnik, abyś pomyślał - CICHA jak ryba na lodzie. Zadzwoniliśmy do regionalnego przedstawiciela Pegas turistik w Hurghadzie, obiecaliśmy pomóc, rozgryźć to, nasz telefon został nagrany, mówią, że ktoś przyjdzie zrozumieć nasz problem w hotelu - wszystkie kłamstwa, nikt nas nie znalazł, nikt nie przyszedł, Przewodnik ogólnie uspokoił się jakby nic się nie stało, bez pomocy, uspokoiliśmy też przestraszeni policją, bilety. Dobra, chodzę, utykam, rozwijam nogę, do pracy 15.11.

2010, dwa dni później wszedłem do morza, wszystko, jak powiedział Ahmed, było bolesne, ale znośne. Sól morska jest przydatna, leczy siniaki. Potem lecimy do Moskwy, kuleję, ale trzymam się Ahmed powiedział, że wszystko jest w porządku! Krewni lekarzy żony mówią, że poszli zrobić zdjęcie do leczenia, zrobili - P E R E L O M promienia na stopie właśnie w miejscu, w którym utknęła płyta z egipskiego marmuru. Okazuje się, że od 21.10.2010 do 27.10.2010 chodziłem na złamanej nodze, pływałem w morzu, jak powinien to nazywać dr Ahmed - może byłeś jeźdźcem a nie lekarzem, widziałeś, że twoja noga był zepsuty, zaszyty, zabandażowany, posmarowany jodem i wysłany, również 30 $ zapłacono mu franczyzę oprócz ubezpieczenia, w przeciwnym razie ubezpieczenie nie działa, no cóż, jak zadzwonić do tych przewodników, którzy znali wszystkich, hotel pracowników, bo wysyłają wszystkich do tego Ahmeda, hotel za nic absolutnie nie przeprasza. Od tygodnia kości są w różnych kierunkach, teraz czekam, aż leczenie minie, co najmniej 6 tygodni potem tylko staram się iść do przodu, ale praca, ale zdrowie.

Było pełno Niemców, Włochów, Francuzów, dopiero po hałaśliwym demontażu z mojej strony, zaraz w recepcji, pracownicy hotelu poszli obejrzeć moją nogę, umywalkę, jakie szkody im wyrządziłem, potem zaczęli rozmawiać o policji i biletach, jakieś śledztwo, które nigdy się nie rozpoczęło, nasz język Pegas w jednym miejscu i cisza. Nie sądzę, żeby tak potraktowali Niemców, którzy patrzyli na mnie i współczująco kiwali głowami, pytali, jaki jest ich stan zdrowia, skąd w takich wypadkach się patriotyzm, szacunek dla Ojczyzny, a Pegazy są jej przedstawicielami, więc co? Nic nie pluło nam ze strony Arabów i kompletny brak szacunku ze strony Pegazów dla swoich turystów. Nie daj Boże, noga ładnie rośnie, i tak pójdę odpocząć nad morzem. Dla siebie nie zakończyłem już na Pegasu STOPĄ, ale co o tym myślisz?