Recenzja biura podróży (Krasnojarsk)

Zły wybór biura podróży

Autor:
Data zakupu usługi: 26 wrzesień 2012
Pisemny: 26 październik 2012
3.0
Biuro podróży: (Krasnojarsk)
Typ usługi: отель, авиаперелёт

Odpoczywałem z mężem na około. Koh Samui od 28.09.12 do 11.10.12. Świetnie się bawiliśmy w Coconut Villa, ale byliśmy bardzo rozczarowani organizatorem wycieczek Coral. Na lotnisku powitała nas przewodniczka Ekaterina (t.087-7144958), która "pracowała" z nami w przyszłości. Po przyjeździe wręczyła nam kartę SIM i poprosiła nas, abyśmy ją aktywowali, aby się z nią komunikować. Pytanie brzmi, co zrobić, aby ci, którzy wyłączają telefon na wakacjach, mogli od niego odpocząć! Okazało się, że przedstawicielka ta nie przyjedzie do hotelu (przyjechała 1 raz o 20:00, opowiedziała o wyspie i zaproponowała wycieczki). Wybraliśmy dwie wycieczki: 1) jazda na słoniu, 2) jacht Red Baron. 1) O wyznaczonej godzinie przyszli do recepcji, czekali godzinę, nikt po nas nie przyszedł, zadzwoniła do Ekateriny i powiedziała, że ​​to nie jej błąd, ale Tajowie, którzy zarezerwowali nas na inny czas... nie bardzo przekonujące.

2) Nadszedł czas na drugą wycieczkę, dwa dni wcześniej poinformowała nas, że wycieczka została odwołana z powodu zbliżającej się burzy i została przełożona na środę, a to dzień przed naszym wyjazdem. Tłumaczę, że nie będziemy mogli jechać cały dzień, bo przed lotem musimy się spakować i przespać (leć do Krasnojarska). Następnie proponujemy skrócenie wycieczki i zwrot połowy kosztów, tj. na wynos śniadanie, lunch, nurkowanie z rurką itp., kolacje zostaw o zachodzie słońca i to wszystko. Odmówiliśmy i po prostu chcieliśmy zwrotu pieniędzy za wycieczkę. Zapytałem, kiedy Ekaterina może przyjść do hotelu i przekazać nam pieniądze. Cytuję odpowiedź: „Nie mogę przyjść, bo mam dużo pracy, nie pluję na sufit i nie odpoczywam jak Ty, ale pracuję”. W rezultacie mój mąż i ja musieliśmy zmienić plany i pojechać do miasta, aby spotkać się tam, gdzie było dla niej dogodne i zebrać pieniądze.

Nie spodziewaliśmy się takiego stosunku do nas, nie dość, że nie pracowali z nami w czasie wakacji i byliśmy sami, to też musieliśmy sami brać pieniądze.