|
Autor:
Data zakupu usługi: 29 czerwiec 2012 Pisemny: 10 lipiec 2012 |
|
Biuro podróży: (Moskwa) Typ usługi: экскурсионный тур, оформление визы |
Biuro podróży pozycjonuje się jako portugalskie, co powinno kojarzyć się nam, turystom, z wysokim europejskim poziomem usług. Niestety w praktyce wszystkie usługi były całkowicie „typowe” rosyjskie:
na lotnisku niezwykle dokładna kontrola paszportowa wyłącznie rosyjskich turystów trwała ponad godzinę, nasza rodzina była na ogonie kolejki, w efekcie zabierając walizki z przenośnika, pobiegli szukać obiecanego przedstawiciela Altosol z napisem w licznych przejściach, potem ogromna poczekalnia. Okazało się, że na obwodzie płotów wisiały stacjonarne tabliczki (mogły wskazywać dokładne miejsce w biurze Altosol w Moskwie, żebyśmy nie biegali sami w panice).
Droga do hotelu zajęła ponad trzy godziny - długa podróż z miasta Faro do Lizbony (chyba firma zaoszczędziła na kosztach biletów lotniczych), zatrzymanie się na godzinę przed hotelem na obiad w drogiej przydrożnej knajpce z jednym najwolniejszy kasjer (stracona prawie godzina i 12 euro za kotleta z ryżem i butelką kiepskiej lemoniady).
W hotelu okazuje się, że czteroosobowa rodzina, sporządzona jedną umową, według jednego nazwiska, rezerwowane są pokoje na 6 i 2 piętrze. Trzy hotele, trzykrotne błaganie o pokoje na tym samym piętrze (strata pół godziny i nerwów niezmierzona). przez 5 pięter.
Hotel w Lizbonie 10 minut jazdy od lotniska, samoloty wystartowały i wylądowały bezpośrednio nad nami, droga do metra prowadziła przez nieużytki, jedyne wyjście było z parkingu (dlatego przewodnik aktywnie reklamował usługi taksówkowe).
Wycieczki - krótki jogging po mieście przez 20 minut, potem 15-50 minut wolnego czasu w zabytkowych centrach i półtorej do dwóch godzin w płatnych restauracjach, salach degustacyjnych i sklepach z pamiątkami.
Hotel w Porto został ustawiony jako czwórka w centrum miasta, okazał się starym wrakiem na wzgórzu nad dworcem centralnym (obie ulice wokół hotelu, schodzące do dworca, pełne są narkomanów i bezdomnych, widok z okna na zwęglone ruiny opuszczonych domów).
Trzeci hotel (w mieście Tomar) ma wspaniały wygląd, ale wykonany jest z tanich materiałów budowlanych, od dawna nie był naprawiany, krany płyną, słychać szepty sąsiadów.
Wymieniłem negatyw, aby turyści nie dostroili się do poziomu europejskiego - myślę, że biuro podróży jest organizowane przez naszych byłych rodaków i ściśle przestrzega sowieckich tradycji oszczędzania na wszystkim (oczywiście przy poziomie cen dla nas, wyższa niż wczasowiczów w Portugalii radośnie, licznie i regularnie, np. ci sami Anglicy).
Podobał mi się kraj. Myślimy o powrocie do Portugalii na własną rękę i zdecydowanie z wakacjami na wyspach.