Transfer jest okropny

Kompletne śmieci. Transfer z lotniska do hotelu i z powrotem jest najbardziej niebezpiecznym i nieprzyjemnym ze wszystkich moich podróży. Na maj pojechało nas czworo, dwoje dorosłych, dwoje dzieci. Minibus z początku lat 90. zawiózł nas z lotniska do Dahabu, z powrotem w ogóle przedpotopowy autobus typu „bochenek”, gdzie bagaż należy podawać kierowcy przez tylną, boczną szybę i przechowywać bezpośrednio w kabinie wymontowanych tylnych siedzeń. Ale to nie problem – jadąc, ci naćpani kierowcy nie rozumieją, że przed skrętem trzeba zwolnić, a na prostym zjeździe nie przyspieszą, żeby tył autobusu zaczął podskakiwać od nierównowagi kół. Gdy zbudziłem przewodnika i kazałem jechać wolniej, sytuacja niewiele się zmieniła, dopiero przed Charmingiem zaczął zasypiać za kierownicą i dlatego jechał wolniej.

Tylko nie myśl, że po prostu nie lubię szybkiej jazdy, w Austrii jechaliśmy nie wolniej świeżym minibusem, ale było bezpiecznie, a ta jazda okazała się bardziej ekstremalna niż jakikolwiek surfing. Uważaj nie na lot, ale na debilów jeżdżących śmieciami, samoloty spadają o kilka rzędów wielkości rzadziej. O Intourist, który był zobowiązany tylko do zorganizowania cichego transferu, mam nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszę.

Uwagi (0) zostaw komentarz

0 uwagi

Pokaż inne komentarze …