Recenzja biura podróży КОТЭ (Kijów)

Gruzja jest cudowna, organizacja jest okropna.

Autor:
Data zakupu usługi: 09 sierpień 2016
Pisemny: 07 wrzesień 2016
1.0
Biuro podróży: КОТЭ (Kijów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Pomysł i program są wspaniałe, ale wykonanie fatalne, akompaniament amatorski. Miałem szczęście z zespołem w autobusie, co wygładziło zrujnowane wakacje.

Firma dostarczyła autobus z przeciekającym w czasie deszczu dachem (w Batumi 2 miejsca były całkowicie mokre), tylną szybę rozbitą i zaklejoną taśmą klejącą, pęknięcia na przedniej szybie,

kilka okien w kabinie zaparowanych od wewnątrz, co uniemożliwiało widok z wnętrza autobusu.

Worki na śmieci w kabinie autobusu były zmieniane wyjątkowo nieregularnie i tylko na pilne życzenie, co powodowało nieustanny zapach śmieci w kabinie.

Telewizor w domku albo działał bardzo głośno, co było bardzo denerwujące, albo ciągle wisiał, śnieżał, brzęczał podczas oglądania wideo. Zestaw filmów i programów do oglądania jest niezwykle ograniczony (z jakiegoś powodu próbowano pokazywać turystom te same odcinki programu Eagle and Tails).

Nie było składanych stolików do jedzenia podczas przenoszenia (nie do końca wiadomo, jak można jeść i pić na gorąco bez rozkładanych stolików. W trakcie przeprowadzki coś ciągle spadało na rzeczy).

Zapewnienie miejsc do spania w autobusie – turyści nie otrzymują z góry informacji, że miejsca będą rozkładane tylko w określonych miejscach trasy i na krótki czas. Pierwszej nocy łóżka leżały tylko 2 godziny. Drugiej nocy podczas podróży po Rosji miejsca do spania w autobusie w ogóle nie były rozłożone. Eskorta skłamała, że ​​w nocy będą punkty kontrolne, ale pierwszy punkt kontrolny był dopiero o 4 rano.

Jeden z kierowców w dniu 08.10.2016 nadal przejeżdża przez Rosję. poważnie zachorował. Miał spuchniętą nogę i nie mógł prowadzić autobusu. Jechaliśmy z jednym kierowcą, co jest wykroczeniem i naraża życie turystów na niebezpieczeństwo. Z Tbilisi skontaktowaliśmy się z firmą Kote i obiecali przysłać nam zastępczy sterownik, ale tak się nie stało. Przez prawie całą trasę za kierownicą zawsze siedział jeden kierowca, łącznie z nocną wycieczką do Batumi. Chory kierowca usiadł za kierownicą dopiero ostatniego dnia wycieczki po tygodniowej kuracji antybiotykowej. Potem od razu strącił w autobusie lustro, które naprawiono przy udziale turystów, tracąc kolejne 1,5 godziny.

Autobus nie jest wyposażony ani w nawigację, ani w mapę, a wszystkie wycieczki z Tbilisi były połamane dyskusją o trasie między kierowcą a przewodnikiem. Przewodnik nie znał drogi, bo to nie należy do jej obowiązków.

W Tbilisi bez ostrzeżenia turystów wymieniono hostel. Warunki w proponowanym hostelu były niezadowalające (niedziałająca hydraulika, zepsute zamki w drzwiach).

Hotel w Batumi znajduje się na granicy miasta i przedmieścia w rejonie budowy, gdzie ciągle dochodziło do incydentów (brak wody do mycia czy pójścia do toalety, WI-FI zniknęło i nigdy się nie pojawiło, kompletny brak jedzenia w hotel (oprócz śniadań), w pokojach hotel nie ma możliwości suszenia rzeczy - nie

balkon, bez liny, bez podgrzewanego wieszaka na ręczniki. Pejzaż z okna to ściana sąsiedniego, zrujnowanego prywatnego domu, kosz na śmieci i ogród. Prośba o zwrócenie się do eskorty w celu rozwiązania problemu była ignorowana, dopóki turyści nie rozwiązali kwestii szatni we własnym zakresie. Czekałem około godziny. Na terenie hotelu całkowicie brakuje infrastruktury niezbędnej dla turystów - nie ma kawiarni, restauracji, sklepów, rynków, lokali rozrywkowych.

Taksówkarze w Batumi nie znają ulicy, na której znajduje się hotel.

W Batumi zalane zostały pokoje w hostelu, w którym mieszkało 4 turystów. Problem przesiedleń został rozwiązany z pomocą miejscowej ludności bez udziału eskorty, która nie pojawiła się, aby pomóc turystom. Kiedy się pojawiła, nawet nie zapytała o stan rzeczy.

W związku z niestawieniem się eskorty na czas w Tbilisi nie odbyło się zwiedzanie miasta. Badanie miasta zostało zorganizowane we własnym zakresie. Zagubiona przewodniczka próbowała na prośbę turystów przeprowadzić przynajmniej jakąś wycieczkę, ale ciągle przerywały jej telefony eskorty. Obietnica odebrania turystów z Placu Europejskiego po pseudozwiedzaniu miasta nie została spełniona, wszyscy musieli wziąć taksówkę.

Zwiedzanie Batumi odbyło się kosztem czasu wolnego turystów (8 dzień zwiedzania 16.08.2016).

Zapomnienie o eskorcie w wielu kwestiach, od obietnicy zrobienia herbaty do nieudzielania wszystkim turystom informacji o miejscu i godzinie odbioru przed i po wycieczce, o programie na następny dzień itp. Zmiana programu na koniec moment, w wyniku którego niemożliwe było zwiedzenie tych obiektów lub zwiedzenie ich bez przewodnika. Całkowite zakłócenie wycieczki do Tbilisi i deklarowanej degustacji wina z winy eskorty.

Zapłata cła w wysokości 100 UAH. lub 260 rubli. – na jakiej granicy i na podstawie jakich dokumentów? Na żadnej granicy przejście nie było w żaden sposób przyspieszone. W jakim celu zebrano pieniądze? W drodze do Gruzji granica ukraińsko-rosyjska minęła 7,5 godziny, rosyjsko-gruzińska 5,5 godziny. W przeciwnym kierunku granica gruzińsko-rosyjska minęła 8 godzin.

W autobusie turyści nie otrzymywali informacji i zaleceń dotyczących zasad postępowania, wymiany walut. Podczas podróży nie było żadnych informacji referencyjnych od osoby towarzyszącej. Na prośbę o wskazanie miejsca spotkania na mapie - wskazano miejsce w promieniu 2-3 km i mówiono, że "gdzieś tutaj". Adres i nazwa restauracji na gruzińską ucztę „Supra” nie zostały zgłoszone turystom.

Opiekunka często spała w ciągu dnia, kiedy miała pracować z grupą.

Zameldowanie w hotelu w Tbilisi odbyło się bez eskorty.

Grupa głosowała za wcześniejszymi wyjazdami na wycieczki, ale zgodnie z nieskoordynowaną decyzją eskorty wyjechali nie wcześniej niż 10-00. W wyniku spóźnionych wyjazdów na wycieczki utracono wolny czas turystów.

W Sighnaghi w tradycjach narodowych wino nie wchodziło w skład obiadu. Eskorta długo kupowała wino dla siebie, w wyniku czego połowa grupy rozproszyła się po mieście, a potem turyści zebrali się na długi czas.

W Tbilisi dwóch turystów nie wsiadło do autobusu o wyznaczonej godzinie i od 19-00 do 24 00 czekało nie na placu w punkcie zbiórki, ale w hostelu z walizkami w całkowitej nieświadomości, co dalej i czy zostaną stamtąd zabrane. Informacje o dalszych działaniach dostaliśmy sami przez biuro.

Zmieniono kolejność wycieczek „Góra Adżara” i „Ogród Botaniczny”, o czym kilku turystów dowiedziało się dopiero po wyjeździe. Trzech turystów w ogóle nie dostało się na wycieczkę „Górska Adżara” z powodu braku informacji.

Wbrew życzeniom całej grupy (turyści głosowali) osoba towarzysząca po wycieczce do Ogrodu Botanicznego zorganizowała przymusowy dojazd autobusu do centrum Batumi i postój na 1,5 godziny, nie wyjaśniając turystom, jaki przystanek było dla i dlaczego było to w ogóle potrzebne. Jednocześnie kierowca, z własnego doświadczenia, odradzał wjeżdżanie do Batumi w ogóle, ponieważ miasto ma wąskie uliczki i duże korki, a turyści zawsze spotykali się na wjeździe do miasta w pobliżu kolejki linowej. Ta rada została zignorowana. Odpowiedź udzielona turystom została wyrażona w bardzo niepoprawnej formie.

Podczas całej trasy eskorta ignorowała rady kierowców, którzy wielokrotnie przemierzali tę trasę.

Z powodu opóźnienia w Batumi dalszy program wycieczek tego dnia został zakłócony.

Zapewnienie herbaty i kawy w drodze do Gruzji iz powrotem - ciągły brak wody, obietnica zrobienia herbaty lub kawy i niespełnienie tej obietnicy. Aby się napić, trzeba było szukać napojów na przystankach autobusowych. W autobusie nie ma wody, potem nie jest ogrzewany, potem asystent śpi.

Pracownik obsługi nie wiedział o dostępności bezpłatnych toalet na parkingach, proponując pójście do płatnej i niezbyt czystej toalety, chociaż w odległości 50 metrów była bezpłatna i czystsza toaleta.

Eskorta nie miała normalnych map obszarów, na których byliśmy.

Eskorta nie podała informacji o możliwości uzyskania bezpłatnych pakietów startowych do lokalnej komunikacji mobilnej i ogólnie żadnych informacji na ten temat.

Polisy ubezpieczeniowe nie były wystawiane turystom i nawet nie były okazane, co daje powody do wątpliwości, czy są dostępne.

Jednocześnie pkt 2.1.2 Umowy o świadczenie usług turystycznych przewiduje udostępnienie turysty niezbędnych dokumentów do wyjazdu turystycznego.

Poza powyższym, wycieczki fakultatywne również nie odpowiadały zadeklarowanemu programowi wycieczki. Ceny wycieczek nie odpowiadały ich rzeczywistym kosztom. W szczególności:

1. Tradycyjna gruzińska uczta „Supra” - rozbieżność między kwotą zapłaconą za wykonaną usługę - skromny stół, tylko białe wino, słaby program rozrywkowy i nie jest jasne, dlaczego bez toastmastera.

2. W Kachetii, z powodu braku organizacji wyjazdu, nie poszli nawet do świętego źródła, nie mówiąc już o kąpieli. Według zakonnicy u źródła wizytę w grupie można było zamówić z wyprzedzeniem i udać się do źródła i łaźni bez kolejki w wyznaczonym czasie. Zgodnie z informacją otrzymaną od przewodnika towarzyszącego grupie, główna część zabytków Kachetii znajdowała się poza trasą grupy, podróż przez Kacheti odbywała się po najmniej rzucającej się w oczy trasie.

3. Wycieczka do Ogrodu Botanicznego nie odpowiada opłaconej cenie. Koszt biletu wstępu (8 GEL), korzystanie z samochodu elektrycznego na terenie (5 GEL), usługi przewodnika dla grupy (5 GEL) łącznie około 8 USD za osobę, podczas gdy wycieczka jest prowadzona przez cały czas ogród. Szliśmy bardzo skróconą trasą tylko przez górny ogród, co kosztowało 20 USD za wycieczkę. Po zakończeniu zwiedzania o wyznaczonej godzinie wszyscy turyści zebrali się w autobusie, a stewardesa przez kolejne 40 minut rozwiązywała pytania telefonicznie.

4. Wycieczka „Góra Adżara”. Z uwagi na opóźnienie w Batumi z winy eskorty, nie dotarliśmy na zadeklarowaną kolację z pstrągiem na terenie Adżarii oraz w twierdzy Gonio-Apsaros, chociaż bilety wstępu były opłacone.

Wrażenia z pobytu w Batumi poprawiła jedynie przewodniczka Anna Chiaureli, która miała znakomitą wycieczkę po górzystej Adżarii i zwiedzanie Batumi. Przewodnik nie rozpoczął wycieczki w górskiej Adżarii na czas, ponieważ osoba towarzysząca i przewodnik długo nie mogli uzgodnić kosztów wycieczki (informacje otrzymane od przewodnika).

5. Z powodu opóźnienia wycieczka w Uplistsikhe odbyła się bez przewodnika. Jego koszt to 20 dolarów, choć bilet wstępu kosztuje tylko 3 lari (około 1,3 dolara) - wyraźna rozbieżność między zapłaconą ceną a świadczonymi usługami. Przeprosili nas po raz pierwszy, ale pieniędzy nie zwrócono. Zgodnie z informacją towarzyszącą zwrotowi pieniędzy, należy to przeprowadzić za pośrednictwem biura firmy.

6. Wjazd jeepami na Gergeti odbył się bez przewodnika, chociaż wszystkie grupy turystów na szczycie miały taki przewodnik.

Negatywne recenzje turystów, którzy wykupili pełny pakiet usług na oficjalnej stronie internetowej nie zostały opublikowane (11 sygnatariuszy) i nie odpowiedzieli jeszcze na pytanie, gdzie odpowiedzieli.

Wszystko potoczyło się jak w starym sowieckim filmie do wynalazku „5”, a do egzaminu „2”.