Recenzja biura podróży (Petersburg)

wycieczka jest doskonała, ale organizacja i przewodnik są okropne!

Autor:
Data zakupu usługi: 25 lipiec 2014
Pisemny: 21 sierpień 2014
3.0
Biuro podróży: (Petersburg)
Typ usługi: экскурсионный тур

Jesteśmy klientami Bon Tour od 2010 roku. Zaczęliśmy z Finlandii-Szwecji (w przyszłości jeździliśmy tam nie raz). Następnie z Bon Tour jeździliśmy nie raz przez Włochy, Hiszpanię, Niemcy, Francję itd., a także Skandynawię. Tym razem postanowiliśmy wybrać się na tę wycieczkę po Łotwie, zwłaszcza że biuro podróży poinformowało nas, że ta trasa jest nowa! Wyjeżdżaliśmy 18.07.2014, w rezultacie ta trasa nie odbyła się, ponieważ grupa się nie zebrała. Zaproponowano nam kolejną trasę w tych terminach, ale odmówiliśmy, ponieważ byliśmy na tej trasie już wcześniej, po tym, jak zaproponowali, że odbiorą pieniądze. Ale postanowiliśmy ponownie zaryzykować i przełożyliśmy naszą trasę na sierpień, ponieważ ta trasa na Łotwie była jeszcze 15/08/14 sierpnia. Nadszedł długo wyczekiwany dzień, wyjechaliśmy w przeddzień 14.08.14 o godzinie 21:00, naszym przewodnikiem był „wspaniały” Vakhtang Trachtenberg, od razu ostrzegł, że przystanki będą nie wcześniej niż co 4 godziny, a także w autobusie nie można jeść, jasno dawałem do zrozumienia, że ​​chodzimy głodni, nie wspominając już o tym, że był czwartek i wielu turystów było zaraz po pracy.

Z góry wiedzieliśmy, że jechać do Kowna około 15:00 i przygotowaliśmy się na to psychicznie. W drodze na Litwę „wspaniały” przewodnik niewiele mówił, nawet niewiele mówił, ale czytał! W drodze na Litwę kierowcy zepsuli nawigator, ale dzięki ich profesjonalizmowi dotarliśmy do Kowna na czas i bezpiecznie! I podczas całej trasy pokazali się jako znakomici profesjonaliści! Dziękuję Eugeniuszowi i Włodzimierzowi!!!! Do Kowna przyjechaliśmy około 12 w południe czasu lokalnego, mieliśmy wspaniały hotel, dali nam 30-40 minut na zameldowanie, bo wtedy była wycieczka do najstarszej i największej fabryki na Litwie - producenta napojów alkoholowych - Fabryka Stumbry. Najpierw lokalny przewodnik opowiedział nam historię tej rośliny, potem była wizyta w warsztatach zakładu, a potem degustacja! Po wizycie w fabryce od razu rozpoczniemy zwiedzanie starego miasta Kowna, nie mówiąc już o tym, że było już po 15:00 i nie jedliśmy jeszcze obiadu!

Przywieziono nas do starego miasta, ponieważ wielu było niezadowolonych i głodnych, dostaliśmy godzinę na obiad! Ale patrząc w przyszłość, w tym dniu 15.08 było na Litwie jakieś święto narodowe i był dzień wolny w całym kraju, wiele sklepów i kawiarni w ogóle nie działało, albo pracowały do ​​15-16, a w dzień wolny było wielu ludzi, a wszystkie otwarte kawiarnie były po prostu przepełnione! Musieliśmy znaleźć miejsca w kawiarni w ciągu tej godziny i wciąż mieć czas na jedzenie! Nawet jeśli w kawiarni były miejsca, od razu ostrzegali, że na zamówienie trzeba będzie poczekać co najmniej 40 minut. W rezultacie nigdy nie znaleźliśmy miejsca i delektowaliśmy się lodami na ławce, wygrzewając się na słońcu! Dalej, jak powinno być, odbyła się nasza wycieczka po starym mieście Kowna, prowadziła jej lokalna przewodniczka, bardzo szczegółowo opowiedziała i cóż, choć był jeden mały minus, poruszała się bardzo szybko i nie każdy mógł szybko nadążyć z nią, bo nie było drogi na ulice tak szerokie, a było nas 30 osób.

Nawiasem mówiąc, gdy wycieczka się zaczęła, dowiedzieliśmy się, że do hotelu wrócimy sami, a było to około 1 godziny na piechotę w obcym mieście i było już po 19h, ale zrobiliśmy to dzięki mapom ! Następnego dnia pojechaliśmy do Wilna, była też wycieczka po starym mieście, a jej lokalny przewodnik również oprowadził i też wszystko bardzo szczegółowo opowiedział, już słuchaliśmy, potem był czas wolny, udało nam się spacerować i jeść! Po Wilnie mieliśmy drogę do cudownego miasta Troki z wizytą na zamku w Trokach, gdzie mieliśmy wycieczkę, ponownie z lokalnym przewodnikiem. Troki po prostu nas zachwyciły, jesteśmy tak zachwyceni, że chcemy tam wrócić. Do hotelu wróciliśmy po godzinie 20:00, był jeszcze czas na spacer i obiad w restauracji.

Następnego dnia wyruszyliśmy w kierunku Petersburga o 9-30 rano, nasz „cudowny” przewodnik z jakiegoś powodu powiedział kierowcom, aby nie jechali autostradą w Rydze, ale okrężną drogą przez wsie i wsie Łotwy i Litwy , jak zrozumieliśmy, bał się stać w korkach, ale "zbieraliśmy" wszystkie drogi okolicznych wsi, które też były naprawiane w dodatku i okazało się, że straciliśmy więcej czasu niż w korek uliczny! Ale to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to, że nasz „wspaniały” Vakhtang Trakhtenberg zaczął pić w trasie, nawet nie pijąc, ale raczej powiedziałbym PIĆ. Gdy dotarliśmy do granicy estońskiej była już 20, skończyła mu się butelka, a na granicy kupił sobie kolejną większą! stał się zbyt rozmowny, a nawet wydawał się nam, zaczął rozpraszać kierowców, zaczął im mówić, że jeśli pije, nie może przestać.

Odmówił robienia postojów w gospodarstwie domowym tam, gdzie sugerowali kierowcy, ale zatrzymał się tam, gdzie nie było toalet i musiał iść w krzaki. Nie obchodziło go, jak daleko się zatrzymaliśmy, nikogo nie spieszył, ale po prostu chodził i kupował sobie hot dogi (przekąski), chociaż na początku podróży zabronił nam wszystkim jeść w autobusie, po zatrzymaniu policzył nas kilka razy i za każdym razem wychodził inaczej, a potem zupełnie przestał liczyć, nie musiał, czy wszyscy siadali po przystanku, czy nie. Po granicy z Rosją włączyli nam film, a nasz przewodnik zdrzemnął się i zdrzemnął się tak bardzo, że jego chrapanie przerwał dźwięk telewizora i niewiele słyszeliśmy. W rezultacie przybyliśmy do Petersburga w nocy 02-30, a ktoś musiał jeszcze daleko iść, a wielu innych musiało rano iść do pracy!

W listopadzie na wakacje chciałabym pojechać Finlandia - Szwecja, odpocząć na promie, ale teraz zastanowimy się czy jechać gdzieś z Bon Tour czy lepiej przepłacić, żeby wykupić wycieczkę w innej firmie i nie zrujnować sobie wakacje!