|
Autor:
Data zakupu usługi: 23 lipiec 2012 Pisemny: 21 sierpień 2012 |
|
Biuro podróży: (Petersburg) Typ usługi: пакетный тур, отель, авиаперелёт, оформление визы, другие услуги |
Wracamy z naszej wyprawy! A pogoda w Petersburgu bynajmniej nie zachęca, teraz siedzimy i wspominamy słoneczne dni nad morzem i analizujemy 3000 zdjęć.
To prawda, że początek naszych rodzinnych wakacji był dość trudny, gdy tylko wakacje zostały potwierdzone dla mojej małżonki, pospiesznie pospieszyliśmy z wnioskiem o wizę dla naszego syna. W Petersburgu wizy załatwia się głównie przez fińską ambasadę, ale nie wiem jak to jest legalne… wyjazd do najbliższej Finlandii latem jest jak wyjazd do daczy, tylko po to, by kupić towar nie w sklep wielobranżowy, ale w supermarketach, a nie za ruble, tylko za euro... Generalnie, zastanawiając się, do którego kraju się udać i gdzie złożyć wniosek o wizę dla naszego syna bez Schengen, szliśmy przez centrum handlowego i zostali złapani przez promotorów rosyjskiej sieci touroperatorów Alfa. Do tego momentu złapali, jak się czuli, że jesteśmy na wakacjach! Chociaż mąż jest spięty, unika nawet promotorów z darmowymi próbkami kosmetyków i produktów.
Tak więc za pomocą przypadkowego spotkania z promotorami touroperatora Alfa wylądowaliśmy w biurze firmy, a dokładniej w jej petersburskim oddziale na greckiej 12. Swoją drogą okazało się, że touroperator Alfa zapewnia również obsługę wizową. Zdecydowaliśmy się pojechać do Hiszpanii! Jeszcze przed narodzinami dziecka wybraliśmy się na Ibizę, ale postanowiliśmy nie wybierać imprezy i pretensjonalnej wyspy. Dziecko potrzebuje spokojniejszego miejsca. Wybraliśmy Costa del Sol. Przeżyli lot normalnie, na lotnisku byli bardzo zdezorientowani, nie od razu znaleźli osobę na spotkanie i byli strasznie zdenerwowani. Ale te nerwy zrekompensowały nam plaże, nasz hotel i rozrywkę. Byliśmy nawet na dyskotekach, kiedy nasz syn zasnął. Karmiono nas dużymi porcjami, ale monotonnie. Dlatego w sklepach kupowali jamon, wino i melony. Tak! Koniecznie weź krem z filtrem! To jest bardzo drogie!!! Zbankrutowałem za 12 euro za krem, który kosztuje 280 rubli.
Rosjanie, co było dla nas ważne, było niewielu i dobrze wychowani z dziećmi! Moi rodacy mnie uszczęśliwili. Ale Baskowie...tak jak nasi kaukascy... Generalnie oprócz nerwów po przyjeździe i niepokojów i monotonnego (nieźle, ale!) jedzenia i niektórych wczasowiczów, którzy przez cały czas byli hałaśliwi w barze, mieliśmy miło spędzony czas. Szkoda, że nie udało nam się dotrzeć do Barki i Madrytu… Innym razem, widzicie. Chłopaki z Rosyjskiej Alfy, powiedz Hiszpanom o diecie dla Rosjan!))) Niech się urozmaicają!