Część 17. Bounty i inne darmowe przyjemności.

15 Czerwiec 2016 Czas podróży: z 13 Grudzień 2015 na 19 Grudzień 2015
Reputacja: +7251.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

17 grudnia 2015, dzień trzynasty, niespokojny.

Przez cał y niespokojny dzień znaleź liś my tylko jedną pł atną przyjemnoś ć , a ta był a doś ć niedroga, reszta był a cał kowicie darmowa. Ale ponieważ do tych wszystkich przyjemnoś ci musieliś my jeszcze dotrzeć , zapł aciliś my szalone pienią dze lokalnej mafijnej agencji turystycznej za udostę pnienie nam taksó wki na cał y dzień . Z pewnoś cią taksó wkę moż na był o wynają ć taniej, ale spró buj wytł umaczyć się taksó wkarzowi! ) Jednak nadal nie pamię tam liczb i tak i czego nie pamię tam, tak się nie stał o.

Zacznijmy od pł atnej przyjemnoś ci. Strumień Tranh.

Lokalny gangster Biuro podró ż y nazwał o to wielkim sł owem „Wodospad”. Nie był em jeszcze w duż ych wodospadach, takich jak Niagara czy Iguazu, ale nawet z Karpacką Szypitą nie moż na tego poró wnać .


Chociaż w Fukuoce pora sucha w zasadzie nie powinna skł aniać turystó w do podziwiania wodospadu. Tylko za taksó wkę musieliś my zapł acić dokł adnie taką samą kwotę , nawet z wodospadem, nawet bez. Narkotyczne sł owo „shara” nie moż e prowadzić do takiej dż ungli!

Podjeż dż amy do parku, w któ rym musimy szukać , a nawet znaleź ć ten sam wodospad. Wejś cie jest pł atne, z jakiegoś powodu zabierają nas za samochó d i za trzy bilety, chociaż taksó wkarz nie pojechał z nami szukać wodospadu. Znowu nie pamię tam liczb, ale był y to niewielkie kwoty.

Park, w któ rym znajduje się wodospad, jest po prostu niesamowity!

Jest zadbany i trochę azjatycki naiwny, taka fajna mieszanka krajobrazu i placu zabaw.

Prawdopodobnie bł ą kał bym się tam godzinami, a moż e nawet leż ał by pod jaką ś palmą , gdybym się nie spieszył .

Ale spieszę się zobaczyć wodospad!

W zasadzie nie jest trudno go szukać - wystarczy wyjś ć za plecy tych, któ rzy idą do przodu. Taki niewyczerpany ludzki wskaź nik) Ale jest bardzo mał o ludzi i musisz bacznie obserwować , doką d zmierzają te plecy!

Jakoś nawet zatrzymaliś my się w okolicy kawiarni, nie zdają c sobie sprawy, ż e to tam, wzdł uż kamieni, zamiast schodó w, musimy się wspią ć . Wyjaś niliś my ze sprzedawcą - tak, jest tam, w dziczi musimy iś ć .

Tutaj muszę udzielić bardzo waż nej praktycznej rady - trzeba zał oż yć buty i ubrać się tak, jakbyś jechał w gó ry. I nie zapominaj, ż e nawet w najbardziej suchej porze moż e padać . Generalnie, gdyby zaczę ł o padać , to bym tam utknę ł a na zawsze, bo nierealne był oby zejś ć z tych kamieni w spó dnicy-spodniach i plaż owych kapciach. Zabawne jest to, ż e nosił am ze sobą szorty w plecaku.

Myś lał em tylko o zał oż eniu ich w drodze powrotnej.

Ogó lnie moż na sobie wyobrazić obraz - ja, trzymają c w obu rę kach spó dnicę spodniową , pochylają c się do przodu, starają c się nie tracić oddechu, czujnie wpatrują c się w kamienie, by się nie potkną ć , stawiam do gó ry to, co najlepsze - patrzą c na wodospad! Tak, nawet nie musisz sobie wyobraż ać , za mną idzie reporter)


Jest mi gorą co, jest wilgotno, nie mogę oddychać , jest mi cię ż ko i nie chcę wodospadu ani innej rozrywki! Chcę usią ś ć i przespać się pod najbliż szym drzewem Ira, odbierz mnie w drodze powrotnej.

I nagle to znajdujemy))

Powró t do aktualnoś ci »

Kilometrowy wzrost, anemiczny wodospad, wpada jak huk do mał ego jeziora.

Nie, nie zawiodł em się . Był em bardzo szczę ś liwy! ) Mę ka się skoń czył a, moż esz wró cić .

Wracamy przez bardzo pię kny park, ale nie ma czasu się nim nacieszyć . Za dł ugo tu chodzimy.

W samochodzie opamię tujemy się pod klimatyzatorem i jedziemy do gł ó wnego punktu naszej trasy – na plaż ę Bai Sao.

Biał y piasek, pię kne fale, pochylone palmy.

A hitem tego miejsca jest huś tawka nad wodą .

Powró t do aktualnoś ci »

Pomimo tego, ż e plaż a jest wolna i miejscami doś ć zaniedbana, nie moż na tak poł oż yć się na leż aku. Leż aki należ ą do restauracji. Nie wiem, czy muszę za nie zapł acić osobno, czy po prostu kupić coś w restauracji, nie potrzebowaliś my leż akó w, poszliś my na palmy i huś tawkę .

Wiatr mnie powalił . Wielu odpoczywał o na plaż y, a niektó rzy nawet pł ywali we wzburzonym morzu, a ja mam takie powiedzenie: „Oko widzi, a zę by drę twieją ”. Strasznie boję się fal i generalnie jestem niestabilny na wodzie. I nawet nadmuchiwana poduszka nie uratował a sytuacji.

Bał am się pł ywać i opalać się niewygodnie.

Wię c dotarł em na bardzo pię kną plaż ę i co powinienem zrobić , jeś li nie bę dę pł ywał ?

Zgadza się ! Musisz robić zdję cia! ))

Nie wiem, moż e woda jest pię kniejsza w spokoju, ale widzieliś my bardzo zwyczajne morze na Bai Sao. Ale palmy są bardzo zadowolone.

I huś tawki!

I biał y piasek.

Pię kne. . .

Ale jak brudno. Nagle przypomniał am sobie Bali, jak „przeskakiwaliś my” oczami po linie, ż eby zobaczyć tylko to, co pię kne)

Szkoda, ż e ​ ​ tak pię kne miejsce jest tak zaniedbane. Ogó lnie rzecz biorą c, widok pię knych miejsc torturowanych przez ludzi zawsze staje się dla ludzkoś ci krę pują cy.


Wró ć my i spó jrzmy na wyspę . Niezwykł e zdarzenie po drodze. Zastanawiam się co to jest?

Naszym kolejnym celem jest ś wią tynia w mieś cie Duong Dong. Kiedy pojechał em do Winpreland, zobaczył em go z okna autobusu i naprawdę chciał em wejś ć i zobaczyć wszystko szczegó ł owo.

Wysiedliś my z taksó wki w ś rodku miasta i poszliś my szukać ś wią tyni.

Od razu znaleź liś my niewł aś ciwy.

Ale też interesują ce.

Ale nie poprzestaliś my na tym i uparcie szukaliś my tego) Znalazł em to, oczywiś cie.

Ś wią tynia jest chiń ska, są dzą c po stopniach, są one bardzo charakterystyczne dla ś wią tyń chiń skich, z „pł askorzeź bą ”

W ś wią tyni nie był o nikogo opró cz nas, spacerowaliś my trochę , patrzyliś my na walczą cych bogó w z czerwonymi twarzami i spacerowaliś my po mieś cie na piechotę .

Obiecał em pokazać Ci miasto Duong Dong.

Urocze, niskie miasto.

Z pię knymi ś wią tyniami.

I wszystkie ś wią tynie są inne.

Przyszliś my na nasyp, do znanej mi już kawiarni i wisieliś my tam przez dł ugi czas.

Bardzo przyjemnie był o siedzieć na tarasie i leniwie patrzeć , jak koń czy się dzień , jak gę stnieją kolory, a upał ustę puje. Na wyspie zapadł wieczó r.

Ogó lnie uwielbiam ruch i aktywnoś ć , czuć jak moje nogi brzę czą i wraż enia zmieniać się z szybkoś cią kalejdoskopu, ale czasami, po zawieszeniu się w ten sposó b przy filiż ance kawy, chcę przestać chwili i rozcią gnij moją przyjemnoś ć do maksimum.

Wieczó r przynió sł fantastyczny zachó d sł oń ca, któ ry poszliś my oglą dać z latarni morskiej.

Jesteś my zmę czeni i siedzimy dł ugo, po prostu obserwują c, jak sł oń ce powoli, jakby degustują c wodę , i czy jest zimno, zanurza się w morzu, barwią c niebo niesamowitymi kolorami.

Zachody sł oń ca w Fukuoce to coś wyją tkowego. Każ dy dzień jest inny. Każ dy dzień jest pię kny. Jedz codziennie)

Tym razem palił się bardzo dł ugo, obraz się zmienił , czasami tworzą c doś ć dziwaczne efekty.


Zjedliś my kolację na targu. To chyba za duż o do jedzenia dwa razy. Raz wystarczy. Dym nadaje wszystkim ten sam smak i obezwł adnia gł ó wny smak potrawy.

Po odpoczynku na targu z piwem i przeką skami udajemy się na poszukiwania apteki.

W Wietnamie wszyscy są mł odzi, pię kni, szczupli i zdrowi.

Dlatego wietnamskie podejś cie do zdrowia przycią ga uwagę obcokrajowcó w, w szczegó lnoś ci mnie. Na przykł ad maś ć z jadem kobry, choć bezboż nie ś mierdzi, dobrze pomaga na bó l stawó w. Szukamy specjalnej apteki, w któ rej pracuje farmaceuta rosyjskoję zyczny, któ ry pomoż e zrozumieć ogromną ró ż norodnoś ć „pomocnych” lekó w.

Apteka znajduje się obok nocnego targu, po lewej stronie wzdł uż ulicy Tran Hung, zaraz przy gł ó wnej drodze, jeś li idziesz do hoteli na Long Beach.

Farmaceuta czę stuje nas nalewką z kobry. Odmawiam)

Niespokojny, peł en wraż eń dzień koń czy się karmieniem komaró w na ganku bungalowu. Zbliż a się wyjazd i jest to trochę smutne.

Jutro po prostu odpocznij! )

Cał y cykl:

1. Wstę p do artykuł u o mojej podró ż y do Wietnamu

2. Poranek w ś rodku nocy lub Witaj towarzyszu Pekinie!

3. Ho Chi Minh jest pyszne.

4. Czę ś ć.4. Miasto Ho Chi Minh-Dalat.

5. Czę ś ć.5. Jak wyglą dał by dzień , gdyby zaczą ł się w domu wariató w?

6. Czę ś ć.6. Da Nang. Marmurowe gó ry.

7. Czę ś ć.7. Uduchowione miasto Hoi An.

8. Czę ś ć.8. Dlaczego zniszczyli Michonne?

9. Czę ś ć.9. Samolotem, drogą morską , lą dem.

10. Czę ś ć.10. Trzeba zobaczyć . Zatoka Halong.

11. Czę ś ć.11. Znowu w drodze. Kot Ba-Hanoi.

12. Czę ś ć.12. Hanoi. Tylko stare miasto.

13. Czę ś ć.13. Wyspa Phu Quoc. Pierwsze wraż enia.

14. Czę ś ć.14. Duong Dong. Targi nocne i dzienne.

15. Czę ś ć.15. Dlaczego ludzie chodzą nad morze.

16. Czę ś ć.16. Winperland w Fukuoce.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (8) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara