Tak sobie za wymagane pieniądze

Pisemny: 7 listopad 2015
Czas podróży: 18 — 26 sierpień 2015
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 5.0
Czystość: 6.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 6.0
Lavender był jedynym hotelem „chalet”, któ ry miał wolne pokoje w czasie podró ż y. Na pierwszy rzut oka ta opcja nie wydawał a się kompromisem, bo na zdję ciach wszystko wyglą da bardziej niż przyzwoicie, a recenzje w wię kszoś ci są tylko dobre. Ale po raz pierwszy nas zawiedli. Jaki jest gł ó wny problem? Hotel nie odpowiada poziomowi cenowemu. Od obsł ugi po jedzenie.

Zacznijmy od samego począ tku. Przyjazd. Nie ma systemu transferowego jako takiego. Maksymalnie - zadzwonią do ciebie taksó wką , ale z jakiegoś powodu ś rednio 50-100 hrywien droż ej na osobę , niż gdybyś sam zgodził się z minibusami na dworcu we Frankowsku. Nawiasem mó wią c, miejsce w minibusie kosztuje okoł o 150 UAH.


Dobra, przyjechaliś my, szybko się zadomowiliś my, wchodzimy do pokoju...Wszystko wydaje się być w porzą dku. ALE! Po lekkim ochł odzeniu po podró ż y okazuje się , ż e w domach jest zimno. W porzą dku, ż e jest mi tak zimno.
Przed naszym przyjazdem przez tydzień padał o, temperatura nie był a wysoka, a wieczorem ciepł o ubrani paliliś my drewno na opał i piliś my herbatę zioł ową , bo prawie „oddaliś my dę ba” z zimna. Dzię ki Bogu, z każ dym dniem pogoda się poprawiał a, dlatego w domach robił o się coraz cieplej. Tak wię c wieczorami radziliś my sobie już bez kominka i marzniemy dopiero rano, niechę tnie wycią gają c ciał a spod ciepł ego koca. Szczerze mó wią c to dziwna polityka - mó wią , ż e to nie zima, po co ją ogrzewać?

Swoją drogą , skoro mó wimy o sypialni, to bą dź cie przygotowani na walkę o ciepł y koż uch – jest tylko po jednej stronie ł ó ż ka, a jego cena w zimny karpacki poranek jest ró wna cenie butelki woda w upalny egipski dzień . Aby lepiej widzieć swojego towarzysza w walce, chwyć latarkę - w sypialniach są tylko kinkiety i lampki na stolikach nocnych; na suficie nie ma ż yrandola, wię c bę dziesz ż yć w wiecznym zmierzchu.
Nie zabieraj też wielu rzeczy: w sypialniach nie ma garderoby; jest tylko szafka nocna na 2 ś rednie i 1 duż ą szufladę , wię c wię kszoś ć ubrań zmieś ci się wygodnie w walizce przy ł ó ż ku. Bardziej szczę ś liwa był a odzież wierzchnia - na parterze jest szafa. Nie oczekuj, ż e poł oż ysz tam inne rzeczy - nie jest do tego przystosowany i szybko zmę czysz się bieganiem tam iz powrotem rano.

Jeś li nagle chcesz przewietrzyć pomieszczenie, nie licz. W obu pokojach okna został y wybite, ponieważ zaprojektował je jakiś miejscowy molfar, a nie architekt - otwó r okienny o takiej wielkoś ci, ż e okno ugina się pod wł asnym cię ż arem po otwarciu i ł amie dolny zawias. To bzdura, maluchy.

Budzą c się , zał ó ż jednorazowe kapcie (któ re nigdy nie zmienisz, dopó ki nie poprosisz) i zał ó ż okropnej jakoś ci szlafrok.
Wię cej o nim, bo takiego osł a nigdy nie spotkał em: jest zrobiony z tego samego materiał u co pieprzony sowiecki rę cznik waflowy! Szata waflowa, Carl! W pokoju za 2200 dziennie! Widać , ż e moż na zapomnieć o uczuciu w nim ciepł a i komfortu.

Potem wpadasz do ł azienki. Tu mał a uwaga: ł azienki znajdują się na ró ż nych pię trach, wię c jeś li przyjdziesz z grupą , bę dziesz musiał od razu zdecydować , kto obudzi się jak dż entelmen i pó jdzie do ł azienki, a kto jak pań szczyź niany zejdź na pierwsze pię tro do ł azienki z prysznicem. Ponieważ jeś li wł oż ysz wszystkie artykuł y higieniczne tylko do jednego VK, bę dziesz musiał wbić mł otkiem w drzwi, aby ten, któ ry tam jest, dał ci je, co, jak widzisz, nie jest zbyt przyjemne dla tego drugiego. Tak, i najprawdopodobniej zostaniesz po prostu kulturalnie wysł any do doliny z frazą „jestem pod prysznicem” lub „wierz mi, nie chcesz wchodzić ”. Albo bę dziesz musiał dł ugo i ż mudnie czekać , aż ten drugi wykona wszystkie swoje sprawy i przekaż e ci pał eczkę.
Ten moment jakoś nie jest przemyś lany. Myś lisz, wię c co z tego, po prostu spę dzam czas na czytaniu porannego kanał u informacyjnego? I banosh mię dzy nosem – Wi-Fi w chacie dział a tak kiepsko, ż e wydaje się , ż e przenosi się do Lavender z pieprzonego Bukowela.


Dobra, dostał eś się pod prysznic, wszedł eś , namydlił eś...I to wszystko. Mydł o moż na wkł adać do ust, nawet w dupę , ponieważ w kabinie prysznicowej pokoju za 2200 dziennie nie ma pó ł ek. Musiał em być sprytny - umieś cił em go w rowku mię dzy przesuwanymi drzwiami budki a jej ś cianą . W pokoju z ł azienką (na II pię trze) nie ma takiego problemu. Ciepł a woda na szczę ś cie jest zaró wno tam, jak i tam, jednak należ y pamię tać , ż e po godzinie 22.00 ciś nienie spada, a do godziny 23 znika cał kowicie. Pojawiają się ró wnież pytania o czę stotliwoś ć aktualizacji akcesorió w ł azienkowych - znowu, dopó ki nie zapytasz, moż esz nawet umyć się gliną i fusami z kawy. Chociaż lepiej tego nie robić - odpł ywy są już zatkane, a woda pł ynie powoli, krok po kroku ...
No dobrze, powiedzmy, ż e się obudził eś , umył eś , a potem - ś niadanie. Mam na myś li lokalną restaurację . To jest ogó lnie gest. Ś niadanie - w szczegó lnoś ci twarda puszka. Szczerze mó wią c, mam wraż enie, ż e nie jestem na wakacyjnej wycieczce w luksusowym hotelu, ale coś w stylu „karpackiego dzikusa”. Jeś li mó wimy ogó lnie o restauracji, to jest ona droga, nie tylko dla Tatarowa, ale nawet dla poziomu gotowania. Nie podam dokł adnych cen, ale są one na poziomie przecię tnej restauracji - 250-300 hrywien za osobę . Dzieje się tak, jeś li jesz, co chcesz, ale bez alkoholu. Minimalne normalne spoż ycie pokarmu to 150-200. To nie dzień , jeś li tak. I na raz. Gotowanie jest wyją tkowo przecię tne i gotuje ś rednio 25-30 minut. To znaczy, przychodzisz do restauracji, pł acisz jak w restauracji, czekasz jak w restauracji, a oni zabierają cię jak zwykle? taran na patyku - jak w kantynie. W jedzeniu nie ma nic podobnego do restauracji – moż na powiedzieć , ż e jest to poziom „Burzucha”, ale i tak niektó re dania są im lepsze.

Usł uga? „Ani chwiejny, ani toczą cy się ”.

Stoł y nie są serwowane. Wszystko - widelce, ł yż ki, noż e - musisz zabrać samemu. Po naczyniach kikut jest czysty, sprzę ty się nie zmieniają . Naczynia ró wnież nie są usuwane – puste, brudne talerze bę dą Ci towarzyszyć do koń ca posił ku. Chyba już się domyś lił eś , ż e nie warto wspominać o szybkoś ci i profesjonalizmie kelneró w. Uś miechają się za każ dym razem i dzię ki za to. A na menu bę dziecie czekać tak dł ugo, jak Ż ydzi czekali na niepodległ e pań stwo. Wię c nawet gotowanie, któ re ci przynoszą , bę dzie wydawać się pokarmem bogó w, któ rego po prostu nie dokoń czyli i hojnie ci zł oż yli.
O tak, nie radzę siadać przy stole najbliż ej schodó w, bo inaczej zjemy posił ek przy akompaniamencie chrzą kają cych talerzy i stukotu kelneró w.

Kró tko mó wią c, taki jest poglą d Tataró w na to, co powinno być , nie boję się tego sł owa, restauracja, jego mama.

O tak, ś niadanie. Wybacz mi, pi#dets. Od dawna nie widział em kieł basek i kieł basek z papieru.
W rzeczywistoś ci kupują ludziom najtań sze kieł baski na ś niadanie! To kompletne wszystko! Oznacza to, ż e są tak tanie, ż e jeś li znajdziesz miejsce, w któ rym sprzedają tanie kieł baski i kieł baski saaaaama i powiesz sprzedawcy „pssst, koleś , ale jest jeszcze taniej”, to ci powie, ż e nie! Ponieważ Lavender je sprzedaje. Omlet. Ich omlet to taki zachodnioukraiń ski naleś nik z jajkiem. Poważ nie. Jest po prostu nierealna iloś ć mą ki. Nie wiem, po co to robią , ale omlet na deser moż na spokojnie zjeś ć z dż emem i herbatą . Swoją drogą są z tym problemy: czarna herbata w Lavender to popularna i rzadko spotykana rzecz. Jeś li pili go przed tobą (jeś li w ogó le był ), to nie daj Boż e, nowy bę dzie dopiero jutro - chwilowo nikt niczego nie aktualizuje. Ogó lnie czasami nie ma herbaty, a jeś li jest, to jest to pieprzony Greenfield za 1.50 UAH / worek. A ty chciał eś kremu? Obudź się.

Nie mogę powstrzymać się od podkreś lenia banoche w Lavender, a raczej skwarkó w.

Chł opaki, jestem pijany na desce z zamknię tymi oczami na kawał ku metalu rozgrzanego w ogniu w deszczu w lesie, lepiej usmaż ę skwarki! Bo to są idiotycznie rozgrzane kwadratowe kawał ki boczku. Ktoś powie kucharzowi, ż e nagolenniki pochodzą od sł owa „squash”.

Dobra, zjedliś my trochę jedzenia, moż emy iś ć pooglą dać telewizję ? Oczywiś cie moż esz. Tylko dź wię kowi transmisji bę dzie towarzyszyć nieustannie jakieś niezrozumiał e buczenie i brzę czenie. A co najważ niejsze, do diabł a zrozum, co to za bó l, bo bez wzglę du na to, co klikniesz, nie zniknie.

Có ż , niech Bó g z nim! Nie przyjechali w Karpaty, aby usią ś ć przed pudeł kiem. Lepiej potrzą ś nij tł uszczem i zagraj w tenisa stoł owego. Ups! Jest tylko 1 stolik, a jeś li nie miał eś czasu, to ż egnaj innym razem. A jeś li nie masz tyle szczę ś cia co my, a mieszkają z tobą w hotelu zapracowani sportowcy, któ rzy nie schodzą z tego biednego stoł u przez cał y dzień i noc jak eunuch, do któ rego wszystko wró cił o, od dziewczyny, to bę dzie nie być innym razem.
Brak szczę ś cia w tenisie = / I tak trudno był o postawić jeszcze 1 stó ł ...

Nastę pnie pojedź my na rowerach. Ale znowu dzieje się tak, jeś li nadal pozostają . Ponieważ na cał y hotel jest ich tylko 5, a kto wstanie pierwszy, moż e jeź dzić . I uwierz mi, nawet ci zabici bę dą wielcy dla twojego szczę ś cia, bo Lawenda jest w samym dupie - na koń cu wioski, a dojazd do wypoż yczalni - do centrum zajmuje okoł o godziny. Wię c zapomnij o chodzeniu do sklepu - musisz kupić wszystko, czego potrzebujesz od razu, z wyprzedzeniem, ponieważ Vuiks też nie pomyś leli o stworzeniu niedrogiego sklepu.


Nawiasem mó wią c, o lokalizacji - to "mama umiera". Hotel poł oż ony jest tuż przy drodze, któ rą , podobnie jak na trasie „Od Waregó w do rzek”, przez cał ą dobę jeż dż ą tam i z powrotem karawany cię ż aró wek. O ś wież ym powietrzu nie moż e być mowy - cał y pobyt bę dzie wią zał się ze spacerami tą drogą , bo nie ma tu lasu ani tylko pogł ę bienie wsi w pobliż u.
Osobliwoś cią Tatarowa jest to, ż e rozcią ga się wzdł uż drogi.

Dobra, a co z jakoś cią sprzą tania? Mogę tylko powiedzieć , ż e pewnego ranka znalazł em w ł azience pają ka sianokosa i celowo nikomu o tym nie powiedział em - zastanawiał em się , jak dł ugo tam bę dzie ż ył , kiedy zostanie usunię ty. W ogó le pają k, jak rozumiem, mieszka tam od otwarcia hotelu i od dawna nikt mu nie przeszkadza. Moż e nawet karmić . A czego się spodziewał eś , skoro dla tak ogromnego kompleksu są tylko trzy sprzą taczki! Trzy! Trzy nieszczę sne kobiety w takim hotelu! Oczywiś cie odpowiednio się sprzą tają - dla wyglą du. Co, nawet jeś li jesteś obecny w pokoju. Ale bez udawania.

Wieczorem, odpę dzają c taki stres, najprawdopodobniej chcesz podgrzać swojego towarzysza. Tylko cał a Lavender bę dzie o tym wiedział a - ł ó ż ko skrzypi, jakbyś uprawiał seks nie ze swoją ż oną , ale z nią . Co jest gwał towne i szorstkie.
Moż esz oczywiś cie udać się na reklamację do recepcji, ale najprawdopodobniej nikogo tam nie bę dzie. Administrator zawsze gdzieś znika...

Ogó lnie takie rzeczy. Nie radzę jechać do Lawendy, a nawet do samego Tatarowa. Nie ma tu obsł ugi, a Lavender, w poró wnaniu z innymi lokalnymi hotelami, nie jest jeszcze taki zł y. W restauracji "Paciorki" i "Olga" natknę liś my się odpowiednio na muchę i osę . Lepiej weź prostszy pokó j lub zapł ać dodatkowo i jedź do Bukowela. Tutaj wszystko jest jasne.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał