Świetna turecka wycieczka. Część 4. Oludeniz
Czę ś ć.1. Alanya
Czę ś ć.2. Strona
Czę ś ć.3. Antalya
Czę ś ć.4. Oludeniz <------
Czę ś ć.5. Kapadocja
-------------------------------------------------- -------
Weszliś my do hotelu, o dziwo, basen nie wyglą da tak samo jak na zdję ciu i bez zjeż dż alni. Kierownik w recepcji przenió sł nas do pobliskiego hotelu, któ ry znajduje się po drugiej stronie ś cież ki spacerowej. Och, tu jest wzgó rze, wszystko jest tak, jak powinno być . Najpierw zabrano nas do pokoju, w któ rym był a przerwa na rurę . Potem, z kamienną twarzą , przenieś li się do pokoju bez przerwy na rurę . Meble w hotelu był y stare, a problemy hotelu wydawał y się być rozwią zywane przez przenoszenie turystó w do pokojó w roboczych i pozostawianie uszkodzonych na lepsze czasy. Ale to wcale nie wpł ynę ł o na nasz nastró j. Był em pierwszym, któ ry zakochał em się w tej okolicy, a potem podjechał y Dasha i Misha. Wokó ł gó ry jest naprawdę , stoł y ś niadaniowe są ustawione w ogrodzie oliwnym, wszystko jest bardzo pię kne.
Był em gotowy, by jeszcze raz wszystkim powiedzieć , jak bardzo kocham Turcję . To prawda, ż e gł owa był a cię ż ka od syndromu maski (sam wymyś lił em nazwę ). Dzieje się tak, jeś li jedziesz dł uż ej niż godzinę w transporcie w masce. To zwykle pozostawiał o mi trochę zadyszki przez resztę dnia i lekki kaszel. W naszym hotelu był y dwie dziwne rzeczy. Są to martwe figurki krasnali ogrodowych bez gł owy, pó ź niej widzieliś my fabrykę figurek, wię c sprzedawano je tam tak samo jak zabite. Druga to nazwa hotelu. Nazywa się Doga Hotel. To brzmi „doha”. Na mapach nazywa się on Nature Hotel, a na basenie znajduje się napis Protap Hotel. Taksó wkarze reagowali tylko na sł owo „dokha”, ale literę ha trzeba był o wypowiedzieć niemal bezgł oś nie. Pł ywaliś my w basenie, ale już nie moż emy się doczekać , kiedy zobaczymy sł ynną plaż ę Oludeniz.
Mieszkaliś my mniej wię cej na 147. linii, spacer na plaż ę zają ł.58 minut. Woleliś my taksó wkę na 10 minut. Taryfa wynosi 30 liró w (4 USD). Ale jeś li poró wnasz koszt hoteli w samym Oludeniz z naszymi, to koszt taksó wki jest jak ziarnko piasku na pustyni. Do plaż y dotarliś my o zachodzie sł oń ca. Ludzie są ciemni, statki też są ciemne. Z wyglą du woda wydaje się być taka sama jak w Antalyi. Coś jest nie tak, czy maska i syndrom ruchu naprawdę tak bardzo wpł ywają na percepcję ? Na plaż y jest duż o ludzi, podobno tylko my nie widzimy cał ego pię kna, któ re widzą inni. Z mapy wynika, ż e pię ć minut marszu od nas powinna znajdować się laguna. Có ż , chodź my to zobaczyć , moż e w tym tkwi cał a wskazó wka. Droga przyjemna, drzewa iglaste wzdł uż drogi, wszystko zadbane. Ludzie stali się znacznie mniej. A woda tutaj jest o wiele pię kniejsza. Popł ywajmy tutaj. Ale tak naprawdę wszystko nie jest takie zł e, chociaż jeszcze nie dotarliś my do laguny.
Weszliś my do wody, stał a się jeszcze pię kniejsza. Najwyraź niej nie na pró ż no, przecież w Internecie jest tyle pieś ni o tych plaż ach. Chcę wzią ć trochę wody i się schować . Ró wnież te plaż e są poważ nie wyposaż one, bardzo cywilizowane prysznice i przebieralnie. Nie wszystkie hotele mają takie pokoje) Przy wejś ciu na teren zalewu każ dy sprawdza temperaturę . Teraz musisz zobaczyć lagunę . Chciał abym też opisać przepię kną gó rę z prawdziwym fragmentem pustyni, ale już nie mogę się doczekać rozmowy o lagunie.
Nie chcę uż ywać banalnych wyraż eń , takich jak „Bounty”, „Tureckie Malediwy” lub „Nie wszystkie plaż e Seszeli był y takie pię kne” i tym podobne. Moż na to opisać kró cej: „Zabieramy na wycieczkę cał e pię kno poprzednich plaż , mnoż ymy je przez 10”. Jak naturze udał o się stworzyć tak pię kne i gradientowe morze?
Czy ta pię knoś ć znajduje się zaledwie kilka godzin samolotem od mojego domu? Emocje przytł oczone, o tym miejscu trzeba jak najszybciej opowiedzieć wszystkim. Ludzie, jedź cie do Oludeniz i pł ywajcie w lagunie! Ani jedno zdję cie, ani jedna historia na ś wiecie nie odda tego pię kna. Ś wietny począ tek wakacji, już mi się podoba. Teraz musisz wymyś lić , jak robić zdję cia na porannej sesji zdję ciowej, aby przycisk w aparacie się nie zepsuł . Wszystkie nasze kolejne wypady na plaż ę był y od razu skierowane na lagunę , nie potrzebowaliś my już ż adnego innego morza.
Kolor wody tutaj zmienia się cał y czas w zależ noś ci od ką ta padania sł oń ca. Od okoł o 9 do 10 rano praktycznie nie ma tu ludzi, a prawie cał a laguna jest nasza. Z jakiegoś powodu ludzie wychodzą , gdy sł oń ce jest już cał kowicie bezlitosne. Ale w tej chwili laguna zaczyna nabierać jeszcze bardziej nasyconych koloró w. Zrobił em kilka zdję ć po szyję w wodzie, a tutaj po prostu daj miejscowym rybom powó d do dodatkowego brania. Rybo proszę , aparat mam w rę kach, zmił uj się nade mną . Musiał em tań czyć z aparatem, ze wzglę du na przezroczystoś ć wody był o jasne jak zaczę li patrzeć w stado z gł odnym spojrzeniem na twoje nogi. Nawet tutaj czasami ryby pokazywał y akrobatyczne szkice. Te miejsca są domem dla prawdziwych latają cych ryb.
Tutaj czę sto wspominaliś my nasz mem, patrzą c na kolor wody, mó wię : „Tu jest tak pię knie, ż e nie mogę . Czy moż esz? ”, w odpowiedzi Dasha powtarzał a za każ dym razem, ż e ona też nie moż e. To jeden z naszych rodzinnych ż artó w na wyjazdach, kiedy jest bardzo pię knie. Aby cał kowicie zanurzyć się w lagunie, musisz wzią ć katamaran ze zjeż dż alnią na godzinę .
Kosztuje tutaj 60 liró w (8 USD). Ponieważ mieszkaliś my daleko od morza, za każ dym razem musieliś my wybrać program wieczorny, kolejną wyprawę nad morze lub eksplorację nowych terytorió w. Dziś nie mogliś my się oprzeć wieczornemu powrocie do laguny. Na szczę ś cie w naszym hotelu kolacja był a opcjonalna za dodatkową opł atą , nie byliś my zwią zani na czas. Restauracje w samym Oludeniz nie są aż tak drogie, podają ceny w funtach brytyjskich. Pierwsze poszukiwania przytulnej i niedrogiej restauracji był y wytchnieniem. 30 minut bez poś piechu, potem poszliś my do supermarketu, zjedliś my coś i poszliś my dalej szukać . Jest takie powiedzenie, ż e ktokolwiek szuka, zawsze znajdzie, tak naprawdę w to nie wierzę , ale tak wł aś nie był o. W pobliż u restauracji Secret Garden znaleź liś my niepozorną restaurację , któ ra gotuje wył ą cznie Gö zleme ró ż nego rodzaju.
Przytulnoś ć i smak od razu podbił y nasze serca i ż oł ą dki. Teraz wiemy, gdzie zawsze moż esz zjeś ć . Tak, a rynek nie był ł atwą wycieczką . Znaleź liś my tam parę liró w, bardzo smaczną czurczchelę , zamknię tą w pró ż ni. Przez cał e pię ć dni zaaranż owaliś my dla nich taką ofertę na ten przysmak, ż e najprawdopodobniej bę dą mogli otworzyć kolejny targ, nawet w koń cu zał adujemy naszą walizkę tą chał chchelą w Kapadocji. I nawet jak przyjedziemy do Kijowa, to i tak go zjemy. Już dosł ownie w pierwszych dniach utworzyliś my dwa obowią zkowe pozycje na każ dy dzień , poranna laguna i przeką ska czurczchela. Program dnia był doś ć prosty ze wzglę du na palą ce sł oń ce - nieograniczone zjeż dż alnie w naszym hotelu. Praktycznie nie wył ą czano ich aż do pó ź nej nocy. Pó ź niej pojawił się kolejny punkt - relaks w nocnym basenie. Z każ dej sekundy w tym regionie Turcji ł apał em bezgraniczną przyjemnoś ć estetyczną . Chociaż był jeszcze jeden przypadek, kiedy zamiast przyjemnoś ci musieliś my obliczyć opcje w trybie ekstremalnym, aby pozostać bez kontuzji. Pozwó l, ż e przedstawię Ci lokalny szlak Lycian. . .
Droga licyjska
Ponieważ mieszkaliś my w gó rach, nie mogliś my przegapić gó rskiej wę dró wki, prawda? Czekaliś my, aż upał opadnie i ruszyliś my w drogę . Trasa zaczynał a się w naszym mieś cie Ovacik i prowadził a dalej na plaż ę . Począ tek trasy był doś ć spokojny na asfaltowej drodze. Potem jechał w naszą stronę samochó d, zatrzymał się , a kierowca pró bował nam coś waż nego powiedzieć . Cią gle wypowiadał sł owo „Yaulshark” i demonstrował rę ką jak pają k. Pó ź niej zapytaliś my miejscowych, co oznacza to sł owo, ale nikt nie był w stanie go dla nas przetł umaczyć , powoł ują c się na zł y turecki dialekt. Nadal pozostaje tajemnicą , co to oznaczał o. Z ż ywych stworzeń udał o nam się znaleź ć pió ro jeż ozwierza, ale po turecku brzmi zupeł nie inaczej. Potem był pię kny widok na miasto i lagunę . Mapy pokazał y nam, ż e nie trzeba był o dł ugo jechać , wię c zrelaksowaliś my się , spę dziliś my zachó d sł oń ca, a nawet zaplanowaliś my, ż e zdą ż ymy do hotelu na kolację .
Po przeglą dzie droga bardzo się zmienił a i czę ś ciowo biegł a przez lasy, znikają c i pojawiają c się cał y czas. Z piasku bezlitoś nie atakował y nas ciernie. Ale ogó lnie rzecz biorą c, nic krytycznego. Po pewnym czasie zauważ yliś my, ż e kontynuacja trasy wyglą dał aby jak gó ra, któ ra znajduje się za duż ym i stromym klifem o wysokoś ci stu metró w. Mapy, któ re mnie pewnie kontynuował y, mó wił y nam, ż e nie trzeba był o dł ugo jechać i poprowadził y nas bliż ej klifu. Potem zaczę ł o się toczyć w dó ł . Zauważ ył em też , ż e jakaś ś cież ka biegnie wzdł uż nagiej gó ry, któ rej zbocze jest wyraź nie bardziej strome niż.45 stopni. Ostroż nie zeszliś my w pobliż e bardzo gł upiego urwiska.
Ś cież ka stawał a się coraz mniej wyraź na i niezbyt bezpieczna. Zejś cie nie trwał o dł ugo, teraz droga przebiegał a przez bardzo nagą czę ś ć gó ry, tutaj wzdł uż niej był a duż a szczelina, a odpoczywają c na szczelinie, trzeba był o przejś ć okoł o 20 metró w tuż nad klifem. Zrozumieliś my, w jakiej jesteś my sytuacji. Wspinaczka ró wnież nie jest tak ł atwym i bezpiecznym przedsię wzię ciem. Był oby fajnie, gdybyś my byli tylko we dwoje, ale jest z nami Misha, dla któ rej to generalnie pierwszy poważ ny utwó r. Sł oń ce też zaszł o i wkró tce się ś ciemni. Skoordynowaliś my nasze dział ania i zaczę liś my się poruszać , pokonują c szczelinę mał ymi krokami, mocno trzymają c się za rę ce z Mishą . Był y miejsca, w któ rych trzeba był o przetł umaczyć to przez siebie. Gruboś ć pó ł ki wystarczał a na maksymalnie dwie nogi, wię c zmiana kolejnoś ci chodzenia jest najtrudniejszą sztuczką nad urwiskiem. Najważ niejsze, ż eby w cał ej kampanii nie robić niepotrzebnych ruchó w. Gdzieś poś rodku zdał em sobie sprawę , ż e dwie minuty temu, kiedy wydawał o nam się , ż e powró t jest bardzo ryzykowny, podję liś my oczywiś cie zł ą decyzję .
NIGDY nie pró buj podą ż ać gó rską trasą z Ovacik do Oludeniz, jest to dosł ownie zagraż ają ce ż yciu. Z zamarznię tym sercem przeszliś my się , policzyliś my, ż e liczba koń czyn i palcó w jest prawidł owa iz ulgą ruszyliś my dalej. Tutaj już czasami trzeba był o sobie wyobraż ać ś cież kę w mojej gł owie. Pierwszy problem polega na tym, ż e Misha potkną ł się o jedną ze skał , trzymał się , ale zranił się w kolano o kamień . Na szczę ś cie moż e się udać . Ale nikt z nas w tym ż yciu nie miał ochoty iś ć na przynajmniej jeden utwó r. Waż ne, ż eby się stą d wydostać . Kiedy wydawał o się , ż e nie moż e być gorzej, zdaliś my sobie sprawę , ż e mapa spowodował a ogromną niewypał na tej trasie z czasem. Powinniś my odejś ć dawno temu, ale czas się nie zmniejsza. Widzimy Oludeniz, jest bardzo nisko na wysokoś ci. A ż e okoł o 30 minut temu odpaliliś my sł oń ce, teraz spotkamy tu prawdziwą turecką noc w gó rach.
A teraz w finale mó j telefon pokazał , ż e został o mu 20% ł adunku, a Dashin został w hotelu. Analizują c teraz sytuację , wł aś ciwą decyzją był o wysł anie naszych wspó ł rzę dnych do naszych rodzicó w, aby wiedzieli, gdzie jesteś my. Co wię cej, miał em już podobną sytuację , kiedy na wszelki wypadek wysł ał em wspó ł rzę dne do Dashy, ale teraz mi to nie przyszł o do gł owy. Bez wzglę du na to, jak bardzo staraliś my się szybko zejś ć , obejmował a nas gę sta ciemnoś ć . Ś cież ki, któ re już był y ledwo widoczne w skalisto-piaszczystym terenie, zaczę ł y teraz ł ą czyć się z gó rami. Na szczę ś cie na kamieniach był y ś lady trasy - mał e zielone punkciki. Szedł em z latarką telefoniczną daleko przed siebie, szukają c cią gle gubionych ś ladó w. Jeś li zdaliś my sobie sprawę , ż e znak nie natrafił od dł uż szego czasu, wró ciliś my do ostatniego, któ rego ró wnież nie zawsze moż na był o znaleź ć w ciemnoś ci.
W nawigatorze zauważ yliś my, ż e szlak zygzakiem w dó ł . Oznacza to, ż e nastę pna etykieta moż e być skierowana w dowolnym kierunku. Latarnia wcią ż czasami rzuca zł owieszcze cienie. Kiedy szukał em znakó w, Dasha praktycznie niosł a Mishę . Był zmę czony, a jego buty nie trzymał y dobrze stopy, co bardzo utrudniał o mu chodzenie. Ta czę ś ć trasy wiodł a przez las, z ostrymi skał ami. Był o takie miejsce, kiedy przeczesaliś my skalisty teren wokó ł znaku w nieudanej pró bie odnalezienia nastę pnego. W rezultacie przeszedł em przez zaroś la w nadziei na znalezienie tego, któ ry przejdzie przez jeden. Na szczę ś cie się udał o. Każ dy odnaleziony ś lad, ulga w ś rodku, ale potem z każ dą sekundą napię cie roś nie, nagle nie ma nastę pnego. Opł ata pokazał a już mniej niż.15%. To wielkie szczę ś cie, ż e naprawdę dł ugo wytrzymuję ostatnie procenty na telefonie, ale jeś li latarka też tu stoi, nie mam poję cia, co robić .
Pamię tam ten sł odki moment, kiedy zobaczyliś my w pobliż u dach przejeż dż ają cego samochodu, potem dotarliś my do wież y celi, a potem w koń cu zgubiliś my trop i znaki. Ale teraz przynajmniej wiemy, gdzie jest droga. Zszedł em prosto na dó ł , ż eby sprawdzić , czy uda mi się dostać na tor. W rezultacie dotarł em do drogi, ale okoł o trzech metró w w dó ł znajdował się mur. Ale gdzieś musi być zejś cie, bo ś lady gdzieś prowadził y. Uff, zejdź po schodach! Krzykną ł em do Dashy i Mishy, ż eby do mnie podeszli. Poszliś my na tor, co to był a za ulga. Jesteś my cał oś cią . Wszystko w porzą dku. Nie ma tu już szlakó w gó rskich. I ogó lnie rzecz biorą c, nigdy wię cej nie chcę .
Schodzimy w dó ł
To był o po prostu ekstremalne przetrwanie. Misha był a w najdzikszym szoku z tego zejś cia. Wyjaś niliś my mu, ż e jest bohaterem, przeszedł z nami najtrudniejszą trasę we wszystkich naszych podró ż ach. Wyszliś my na miasto, tutaj wszyscy idą spokojnie, nawet nie podejrzewają c, przez co musieliś my przejś ć . Pilnie do restauracji na gozleme z herbatą . Co chcę powiedzieć - nigdy wię cej tras przez klify.
Nawet jeś li znajdziesz się w takiej sytuacji, lepiej wró cić , nawet jeś li nie jest to już opł acalne pod wzglę dem czasu. Na takich wyjazdach dobrze jest codziennie ł adować telefon na sił ę . I nie zaczynaj gó rskich tras blisko zachodu sł oń ca, bo czterdziestominutowy odcinek ś cież ki moż e przerodzić się w kilka godzin grozy. Nie powtarzaj naszych bł ę dó w. Nastę pnego wieczoru trzeba był o wybrać ł atwiejszą trasę . Pojechaliś my do Fethiye.
Fethiye
Miasto od razu zaskoczył o nas swoimi skalistymi grobowcami Lycian. Tutaj nawet nie musisz się nigdzie wspinać , spacerujesz i podziwiasz. Drugą fajną rzeczą są ceny w lokalnych sklepach. Na przykł ad dwa lody i duż a butelka wody kosztują nas 4 liry (0.5$). I oczywiś cie samo stare miasto. Jakż e jest pię knie, jeszcze dwa razy nie przeszliś my absolutnie wszystkich jego ulic, nie mogliś my przestać się radować .
Jest tu okryty, skł ada się z bazaru przeplatanego restauracjami. Restauracje z kolei wyraź nie konkurują , kto jest pię kniejszy. A najlepsze jest to, ż e wszystkie te tureckie miasta wcale się nie nudzą , a wrę cz przeciwnie, każ de okazuje się nie gorsze od poprzedniego.
A jaki tam nasyp… Podobno cał a sztuczka polega wł aś nie na tym, jak restauracje mogą pię knie się wpasować i udekorować sobą już pię kne miejsca. A najlepsze jest to, ż e wszystkie te miejsca są dostę pne, na przykł ad zawsze wiemy, ż e w każ dej chwili moż emy wyjechać taksó wką , wystarczy znaleź ć sł up, na któ rym wisi kolejny przycisk wezwania taksó wki. Lub poproś w któ rejś z restauracji o naciś nię cie tego przycisku w domu, ś rednio samochó d przyjeż dż a za trzy minuty. Kiedy zdecydowaliś my, ż e podeszliś my, wcisnę liś my guzik i po 20 minutach byliś my w hotelu. Rozmawiał em z kilkoma taksó wkarzami. Widzę , ż e miejscowi nie są tu specjalnie i podró ż ują po swoim kraju, chociaż jak przy takim pię knie i przystę pnoś ci moż na siedzieć tylko w swoim mieś cie?
Opró cz taksó wkarzy mieliś my znajomego jeszcze jednego mieszkań ca – ż ó ł wia. Co bardzo waż ne, powoli przeszł a przez ulicę , aby wejś ć do swojego domu. Oglą daliś my z zainteresowaniem. Kiedy ż ó ł w prawie dotarł do domu, turecki wujek wyszedł i zanió sł ż ó ł wia z powrotem do lasu. Dom nie należ ał do niej, ale do psó w.
Pies zaczą ł groź nie na nas szczekać , a potem zaczą ł tarzać się u naszych stó p, tak ż e podrapaliś my ją po brzuchu. Już dawno zauważ yliś my, ż e Turcja to nie tylko kraj kotó w, ale takż e uś miechnię tych psó w.
Kajakei
Jedną z zalet mieszkania na gó rze jest to, ż e wszystkie trasy prowadzą w dó ł , a nie w gó rę . Tego wieczoru wyruszyliś my przez lasy i kamienioł omy do miasteczka Kayakoy. Trasa absolutnie nie jest trudna i wystarczają co pię kna, jeś li lubisz lasy iglaste i jesz ś wież e figi prosto z drzew.
Na począ tku trasy poszedł em do jednego z hoteli, aby kupić lody w ich sklepie. Obsł uga hotelu był a ze mnie bardzo zadowolona, pytał a jak mi mija dzień , czy wszystko ze mną w porzą dku. Już ż ał ował em, ż e nie zatrzymaliś my się w tym hotelu, jakby czekali na mnie cał y dzień . Szkoda, ż e nie był o lodó w. Pomimo tego, ż e cał a trasa był a naprawdę ł atwa, udał o mi się udowodnić , ż e w gó rach nie trzeba kopać nogi. Wystarczy prosta droga i bezskutecznie leż ą cy kamień .
Ż ó ł w
Niestety wszystko wokó ł jest takie zakurzone. Generalnie zauważ ył em z trendu ostatnich podró ż y, ż e podró ż bez skrę conej, spuchnię tej lub kontuzjowanej nogi ewidentnie nie jest w moim stylu. Gł ó wną atrakcją na trasie był o samo miasto. Jest tam cał e opuszczone greckie miasto, z ulicami, domami, a nawet ś wią tynią , zupeł nie bez ludzi. Czasami moż na zł apać tylko nielicznych turystó w. Nigdy nie widzieliś my pustych miast na taką skalę . Nawet nie wiedział em, ż e zdarza się , ż e cał a osada jest pusta. Ulice był y miejscami mocno zaroś nię te, co zamienił o je w prawdziwe labirynty. Co wię cej, im dalej wjeż dż asz do miasta, tym bardziej się ono otwiera. Tutaj spę dziliś my kolejny romantyczny zachó d sł oń ca. Teraz najważ niejsze, ż eby nie stę pić się i wydostać z miasta, zanim zapadnie nas noc, inaczej wyglą daj tak, a rozpł yniemy się tutaj wraz z cieniami. Myś lę , ż e to miejsce powinno być bezpiecznie wł ą czone do punktu obowią zkowego, jeś li odpoczywasz w okolicy.
Pamię tasz, na samym począ tku klą twa ucha zaczę ł a nas obejmować ? Teraz osią gną ł swó j punkt kulminacyjny. Dasha zaczę ł a mieć specyficzne problemy z uchem. Chociaż wcześ niej wszystko miał o się poprawić . Teraz musimy coś zadecydować nie tylko z aptekami, ale takż e z lekarzami. Wtedy przypomniał em sobie nasze ubezpieczenie z banku, któ ry kiedyś wypł acił nam pienią dze za opó ź nienie lotu. Nie chciał em kontaktować się z telefonami w roamingu, w formularzu wskazano skype. Napisał em na Skype, od razu kazali mi napisać na pocztę , ż eby był o szybciej. Wysł ał em e-mailem cał ą sytuację . Wyjaś nili, o któ rej godzinie jesteś my gotowi spotkać się z lekarzem jutro rano i podali kontakty do najbliż szego szpitala, gdzie moż emy zostać pilnie przyję ci w nocy, jeś li oczekiwanie na lekarza jest krytyczne.
Dasza poszł a na recepcję , ż eby powiedzieć , ż e rano do hotelu przyjedzie lekarz. Chł opaki w recepcji się zdenerwowali. Teraz w Turcji, jeś li do hotelu przyjedzie lekarz, to zł y znak dla urlopowiczó w. Rano przyszedł do nas lekarz rosyjskoję zyczny, na miejscu zbadał ucho, postawił diagnozę i wypisał receptę na zakup lekó w. Ubezpieczyciel wysł ał mi e-mail z informacją , ż e nie powinniś my nic pł acić lekarzowi, a po powrocie do domu wyś lij mu kopię recepty i czek z apteki na zwrot kosztó w. Po raz kolejny jestem zdziwiony jak ubezpieczenie za 360 UAH rocznie moż e tak dobrze dział ać . Ró wnież we wszystkich krajach poza Ukrainą . Zwykle nie traktował em ubezpieczenia poważ nie, ale teraz rozumiem, ż e jeś li potrzebujesz rozwią zać problemy zdrowotne za granicą i jest ktoś rosyjskoję zyczny, któ ry jest gotowy rozwią zać i zorganizować wszystko dla ciebie, to jest to bezcenne.
Teraz czas na naszą ostatnią aktywnoś ć w tym rejonie - przejaż dż kę piracką ł odzią . To był a trudna decyzja. Należ ał o zważ yć ryzyko tego przedsię wzię cia podczas epidemii. Ale jak pokazał a praktyka, niezwykle ł atwo był o zachować dystans społ eczny. Wszyscy siedzieli albo w obję ciach na drugim pokł adzie, albo zajmowali miejsca z boku na dolnym. Cał a ś rodkowa czę ś ć był a bezpł atna. Znaleź liś my najdalszy „zaką tek” w centrum od wszystkich i tam się ulokowaliś my. Ale potem ogł oszono kolację i wszyscy zaczę li siadać na dolnym pokł adzie. I nikt nie martwił się tutejszą epidemią . Ludzie siedzieli przy mał ym stoliku po osiem osó b, mocno przyciskają c do siebie ramiona. A asystent kapitana chodził i pomagał wszystkim znaleź ć miejsca. Powiedział em asystentce, ż e podczas koronawirusa nie mogą naruszać naszego dystansu społ ecznego i, co dziwne, zadział ał o. Nie jestem pewien, czy mnie zrozumiał , ale po zdaniu, w któ rym wyraź nie zabrzmiał o sł owo „koronawirus”, asystent już do nas nie podchodził , nie proponował nikomu miejsca. Dzię ki temu na ł odzi udał o się utrzymać ze wszystkimi dobry dystans. A teraz porozmawiajmy o zatokach i wyspach, na któ rych mieszkaliś my.
Teraz w peł ni rozumiem, dlaczego byli piraci, któ rzy pł ywali po morzach na swoich statkach. Prawdopodobnie uwielbiali pł ywać w tak pię knych zatokach. I nurkuj w podwodnych ł ukach pod skał ami w parze z rybami. Choć ryby są szare, jest ich tu sporo. Tutaj to się nie koń czy - to kolejne arcydzieł o natury. Teraz Oludeniz w koń cu zapewnił sobie tytuł najpię kniejszej morskiej czę ś ci Turcji. Po prostu nie mogł o być pię kniej fizycznie. Tutaj w dobry sposó b codziennie trzeba pł yną ć ł odzią , a wieczorem udać się do laguny. Cieszę się nawet, ż e to Turcja jako pierwsza otworzył a granice, a nie Europa. I jak wszystko jest wzglę dne. Kiedy przyjeż dż asz tylko na sześ ć nocy, wydaje się , jak dł ugo tu jesteś , aż sześ ć nocy. Ale kiedy jesteś tu przez cztery tygodnie, rozumiesz, jak mał o jest sześ ciu nocy, aby zobaczyć najró ż niejsze czę ś ci kraju. Z przystankó w naszej ł odzi najwię ksze wraż enie zrobił a na mnie wyspa i dolina motyli.
Samych motyli oczywiś cie nie był o - poza sezonem, ale wysokoś ć gó r w poł ą czeniu z pię kną wodą to wszystko, czego potrzeba, aby nał adować pozytyw. Kapitan ogł aszał godzinę każ dego postoju, w Dolinie Motyli powiedział też , ż e jeś li ktoś nie ma czasu na wejś cie na statek, to niech się nie martwią , jutro o tej samej godzinie bę dzie moż na usią ś ć . Wreszcie w tej cał ej sielance był a mał a mucha w maś ci. Nasz statek zł apał sztorm. W drodze powrotnej pompowano nas tak, ż e aż do wieczora ziemia zalegał a nam pod nogami. Choć brzmi to jak pirat „Nasz statek wpadł w burzę ! ”.
Tak stopniowo dobiegł koń ca kolejny etap naszej podró ż y. Tak niewiele został o i trzeba bę dzie wracać (Ale tu jest promyk nadziei, w Internecie zaczę ł y pojawiać się informacje o zamknię ciu granic Ukrainy. Czy rzeczywiś cie tak jest, ż e tu utkniemy duż o czasu?
Wielu z nas zaczę ł o wrzucać linki do artykuł ó w. Zaczą ł em nawet wyobraż ać sobie naszą dalszą trasę . Ale nie, to jest dla obcokrajowcó w, a Ukraiń cy są zawsze mile widziani. Ale moż e przynajmniej lot powrotny zostanie teraz odwoł any. W rezultacie wystartował z dokł adnoś cią do 20 minut. Teraz czeka nas wieczorny spacer po naszym rodzinnym Ovaciku, a okoł o ó smej rano przyjechał po nas taksó wkarz. Ale ponieważ jest ś piewana w tej piosence „Conductor Don’t Hurry”, wynieś liś my tylko arbuza na ś niadanie, a reż imu arbuzowego podczas tej podró ż y nie moż na naruszyć . Najpierw arbuz, potem wszystko inne, samolot bę dzie czekał . Taksó wkarz został poruszony i pojechaliś my na lotnisko Dalaman.
Mini Stambuł
Dlaczego kochamy Stambuł , zawsze jest tam dobrze, bez wzglę du na to, ile masz czasu.
Do nastę pnego samolotu mieliś my nieco ponad cztery godziny. Byliś my na najdalszym lotnisku w naszej galaktyce, Sabihe Gohchen. Nie zdą ż ymy dojechać do centrum, nawet taksó wką ten pomysł jest doś ć ryzykowny. Chodź my gdzieś pilnie, jaka jest są siednia okolica? Kurka! Ś wietnie, weź my taksó wkę do Kurkoy. Gdzie dokł adnie? Ogó lnie rzecz biorą c, jest gdzieś w okolicy. Tutaj na przykł ad w tej ż ó ł tej strefie. To był o okoł o pię ciu minut jazdy. Dotarliś my do nowej dzielnicy mieszkalnej, wszystko jest nowoczesne, pię kne i z fontannami. Pierwszą rzeczą , któ rą musisz zrobić w Stambule, to zjeś ć pyszne jedzenie. Ale zacznijmy od tego ciasta. W któ rym mini-ciasta był y sprzedawane za 20 liró w (2.6 USD). Sł odki stó ł zwinę liś my do maksimum. Pamię tam, jak nauczyciel robił dla nas coś podobnego w szkole podstawowej. To ciekawe, siedzieliś my przy naszych ł awkach w pierwszej klasie i nikt nie wiedział , kim staniemy się , gdy doroś niemy, co zrobimy.
Teraz, patrzą c w przeszł oś ć , wiem, ż e na czele siedział przyszł y badacz i sumienny prawnik, któ ry bę dzie bronił praw osó b, przeciwko któ rym pró bują w nieuczciwy sposó b zatuszować sprawę . Siedzę przy jednym z ostatnich biurek - przyszł ego podró ż nika, któ ry w tym czasie cał ą wiedzę o podró ż ach czerpał z atlasu „The World Around Us”. Wró ć my do Stambuł u. Po sł odkiej uczcie ruszyliś my trasą do starej czę ś ci dzielnicy, któ ra jest oddalona o kilka kilometró w. Stambuł ró ż ni się od innych miast tym, ż e wszyscy tu cał y czas jedzą , restauracje i kawiarnie, nawet na obrzeż ach miasta, są w takim zagę szczeniu, ż e nie sposó b przejś ć obok. Jak myś lisz, jak zakoń czył a się nasza wycieczka do starej czę ś ci dzielnicy? Siedzieliś my i ucztowaliś my w innej restauracji. Wydawał oby się , ż e jesteś my w tym pię knym kraju już cztery tygodnie, a tureckie jedzenie wcią ż nie jest zmę czone. I za każ dym razem to przyjemnoś ć zamó wić coś pysznego. Naprawdę nie jesteś my pó ź niej deportowani na tak dł ugi pobyt w kraju? W przeciwnym razie nie moż emy obejś ć się bez Turcji. Lecieliś my dalej. Kapadocja poznaj nas!