Turecki weekend w Ankarze

24 Lipiec 2017 Czas podróży: z 14 Lipiec 2017 na 17 Lipiec 2017
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ankara


To był a kolejna przytulna wycieczka do jednego z moich ulubionych krajó w. Jak zawsze w zeszł ym roku kupiono promocyjne bilety, cztery wycieczki przed tym. Szybko zbliż ał się czas wyjazdu. Rozpoczę ł y się skrzyż owania z innymi wydarzeniami. Wyjazd czę ś ciowo przecinał się z dwoma imprezami firmowymi w ró ż nych miejscach jednocześ nie. Poszliś my do jednego z nich, zabierają c ze sobą plecaki. Impreza firmowa był a wesoł a i aktywna, w ogó le nie chciał o mi się wychodzić . Ale musiał em) W rezultacie przechodziliś my z pił ki do pił ki. Tradycyjny relaks w strefie lounge mastercard i jesteś my w powietrzu. W naszym samolocie był overbooking, czyli sprzedano wię cej miejsc niż jest. Co wię cej, byliś my zagroż eni, ponieważ nasza rejestracja online ró wnież został a anulowana. Ale na szczę ś cie linie lotnicze wcią ż znalazł y miejsca dla Dashy i dla mnie. Nastę pnie stanę ł am przed waż nym zadaniem, chciał am być czarownikiem, ale zgodnie z zasadami karty wybó r mó gł wybrać tylko barbarzyń ca. Cał y lot trwał bitwę w Heroes of Might and Magic 2. Samolot zaczą ł opadać , stewardesa weszł a na moje stanowisko i pozwolił a mi kontynuować grę , ale bez sł uchawek. Tuż przed lą dowaniem wygrał em! Przyjechaliś my w nocy, miasto spotkał o nas z bardzo pię knymi ś wietlistymi dzielnicami mieszkalnymi. Być moż e w dzień te wież owce nie wyglą dał y zbyt dobrze, ale w nocy podś wietlenie zdział ał o cuda. Ponieważ autobus miejski kursuje z lotniska przez cał ą dobę , dotarcie do hotelu w centrum nie był o trudne. Hotel miał bezpł atną usł ugę "szybkiego zameldowania". Usł uga polegał a na tym, ż e o pierwszej w nocy zmienialiś my pokó j dwa razy, ponieważ klimatyzatory nie dział ał y. Ale przecież to przygoda, bez któ rej był oby nudno. Winda też się zepsuł a i zatrzymywał a się na każ dym pię trze dziewię ciopię trowego hotelu. Ale podczas podró ż y grał a tak motywują ca muzyka, ż e ​ ​ przystanki wydawał y się czymś uroczystym.

Naszą eksplorację miasta rozpoczę liś my od gł ó wnego meczetu. Wielkoś ć i wystró j meczetu zrobił y mił e wraż enie.

Był o doś ć opustoszał e. W zasadzie Ankara to miasto ż ycia nocnego, do popoł udnia jest tu gorą co i cicho. Miasto ma ogromną liczbę parkó w z fajnymi fontannami.

W cią gu dnia spacery po mieś cie sprowadzał y się w zasadzie do spaceró w po parkach i ulicach z lokalnymi targowiskami. Wspię liś my się ró wnież do twierdzy. Z twierdzy rozszedł się widok na wszystkie dzielnice stolicy.

Biedniejszy obszar bardzo się wyró ż niał . Na począ tku miasto nie wydawał o nam się niczym szczegó lnym, tylko miasteczko z parkami. Ale wystarczył o trochę ciepł a, ż eby się wydostać . W hotelu przeczekaliś my szczyt przesilenia. W drodze do hotelu zjedliś my bardzo smaczny posił ek tradycyjnej kuchni w lokalnej kawiarni. Bardzo trudno jest jeś ć bez smaku w Turcji, zwł aszcza gdy w menu jest Iskander kebab) Dasha ogó lnie stwierdził a, ż e ​ ​ miał a najsmaczniejszy shish tavuk w naszym pię cioletnim doś wiadczeniu.


Przygoda w metrze


Tak wię c sł oń ce trochę osł abł o, teraz pojedziemy do odległ ego regionu Kechioren. Zeszliś my do metra. Bramki są wył ą czone, nie musisz pł acić za wejś cie. No dobrze, wyglą da na wakacje. Jest mapa dwó ch linii, wś ró d któ rych nie ma naszej stacji. Kierownik spojrzał tam, gdzie potrzebowaliś my i powiedział , ż e to stacja Anadolu na tym oddziale. Na mapie Turcji ta stacja w ogó le nie istnieje. Dojechaliś my do Anadolu. Wedł ug GPS jesteś my na stacji o innej nazwie. I wcale nie to, czego potrzebujemy. Kierownik wyjaś nił po turecku, ż e musimy jechać w przeciwnym kierunku, miną ć stację , z któ rej wystartowaliś my i dojechać do Kyzylay. Przejedź tam i dojedź do stacji AKM. Coś dziwnego, ok. Wracajmy. Przeniesiony do drugiego oddział u. Na tym oddziale w schemacie metra są już nie dwa, ale trzy oddział y. Wś ró d któ rych nadal brakuje naszej stacji. Teraz gał ę zie mają ró ż ne kolory. I jest gał ą ź , któ ra przechodzi z jednego koloru w drugi. Wszystko komplikował fakt, ż e nie wiedzieliś my, gdzie szukać kierunku oddział u, ale mieliś my w tym szczę ś cie. Dojechaliś my na stację AKM. Tam czekał na nas schemat, na któ rym znajduje się tajemnicza czwarta gał ą ź , ale ponieważ jest to w zasadzie pią ta (przecież są dwa kolory), nie ma wskaź nika do gał ę zi M5. Intuicyjnie wybraliś my gał ą ź kandydują cą , ale dziadek powiedział po turecku, ż e powinniś my zmienić strony. Z drugiej strony oddział miał inny numer. Turek zdecydowanie zalecił , abyś my ponownie przeszli na przeciwną stronę . Facet wydawał się przekonują cy, pojechaliś my ponownie. Ale dziadek nie zrezygnował ze swojej pozycji. Zobaczył nas ponownie na peronie, podszedł do nas i zaczą ł udowadniać , ż e w ten sposó b nie osią gniemy celu. Jako argument zadzwonił do innego dziadka i razem przekonali nas pię knym tureckim, ż e wcią ż musimy znaleź ć mistyczną gał ą ź . Po wę dró wce mię dzy czterema ruchomymi schodami natrafiliś my na tajne przejś cie. Po pię ciu minutach wę dró wki tunelem dotarliś my do kolejnego oddział u, któ rego nie był o we wszystkich poprzednich schematach. Miał stację , któ rej potrzebowaliś my. Teraz musimy odgadną ć kierunek. Ale obecna stacja wydaje się być ostatnią , ponieważ po jednej stronie tunelu jest ś lepy zauł ek. Gdy czekaliś my, pocią g wjechał na tory w przeciwnym kierunku. Wszyscy ludzie, któ rzy czekali na pocią g w pierwszym kierunku, nagle wpadli do pocią gu z drugiego kierunku. Pobiegliś my za tł umem. Dzię ki nierealnemu szczę ś ciu trafiliś my na tajemniczą stację . W rzeczywistoś ci tureckie metro ma jeszcze kilka niespodzianek na nastę pny dzień .

Wyszliś my z metra. Ta dzielnica był a znacznie pię kniejsza niż poprzednie. Ale pię kno przeminę ł o. Był to duż y i szeroki wodospad w ś rodku miasta. Był oczywiś cie sztuczny, ale wyglą dał bardzo, bardzo imponują co. I radoś nie był o chodzić zaró wno z doł u, jak iz gó ry.

Wodospad był wielopoziomowy, duż y i podzielony na osobne. Na dnie jednego z wodospadó w znajduje się skwer z jeziorkiem, mostami i okolicznymi mieszkań cami - kaczkami.

Wodospad zrobił na nas takie wraż enie, ż e od razu wybaczyliś my Ankarze monotonię porannych ulic. I nie był o już ż adnych wą tpliwoś ci co do poprawnoś ci wyjazdu. Najciekawsze jest to, ż e wodospad nie pojawił się nigdzie w przewodnikach. Dowiedział em się o nim przypadkiem, gdy zobaczył em go na jednym ze zdję ć map Google.

Wodospad wychodzi na gó rę , na szczycie któ rej znajduje się pię kny budynek i są też wodospady. Jak tu jest pię knie! Nawet zachó d sł oń ca dodaje odrobinę romantyzmu. Przenosiliś my się z jednej gó ry na drugą . Budynek okazał się centrum wystawienniczym. Wejś cie jest bezpł atne. Pię knie jest też wspinać się do ś rodka, moż na nawet wyjś ć na dach.

Na samym szczycie gó ry znajduje się restauracja kuchni kazachskiej. Tutaj zatrzymaliś my się na obiad w promieniach zachodzą cego sł oń ca. Panorama wodospadu, sł oń ce, romans! Kiedy sł oń ce schował o się i miasto zaczę ł o pogrą ż ać się w nocnym kró lestwie, zapalił y się ś wiatł a na wodospadach.

Teraz też mienił y się ró ż nymi kolorami. Co wię cej, pię kno tej atrakcji polega na tym, ż e to wł aś nie w Ankarze najmniej spodziewaliś my się zobaczyć taką kreację . Przez okolicę przepł ywa wą ska rzeka. Wzdł uż rzeki przez kilometry znajduje się teren rekreacyjny. Miasto oż ył o. Ludzie wdrapywali się na polany i do pawilonó w. Dzieci bawił y się i bawił y w grupach. Szliś my wzdł uż rzeki i pielę gnowaliś my atmosferę .


Był y też zagrody ze zwierzę tami. Co wię cej, zwierzę ta nie spieszył y się specjalnie do snu w nocy. Generalnie wniosek jest taki, ż e latem Ankara jest miastem nocnym. Moż esz chodzić bez koń ca, aż twoje nogi w ogó le się zmę czą . Bliż ej pó ł nocy zaczę liś my wracać do centralnej czę ś ci hotelu. Ludzi był o coraz wię cej. A na naszym przystanku tł um był już doś ć nierealny. Okazał o się , ż e dziś jest rocznica zamachu stanu i na centralnym placu przez cał ą noc bę dą się odbywać wiece. Trudno był o spać do wiecó w i ś piewó w.

Znowu poranek. Niedł ugo bę dzie gorą co. Wskoczyliś my do autobusu i pojechaliś my na obrzeż a miasta. Jest duż e jezioro, na któ rym moż na jeź dzić na rowerach. Ale do jeziora trzeba jeszcze przejś ć okoł o trzech kilometró w. Gdy wysiedliś my z autobusu, czekał a nas niespodzianka w postaci bardzo stromego serpentynowego zjazdu w dó ł . Oznacza to, ż e w szczycie upał ó w bę dziesz musiał duż o wspinać . Ale pewnoś ć , ż e pojedziemy autostopem przebił a dach. Nie musieliś my schodzić daleko, pierwszy autostop znalazł nas sam. Był a to taksó wka, w któ rej jeź dzili turyś ci z Kanady. Zobaczyli, jak wę drujemy samotnie nad jezioro, zatrzymali taksó wkarza i pomachali, ż ebyś my mogli do nich wskoczyć . Dziewczyna zaproponował a, ż e ​ ​ zł oż y się razem i wyjedzie w drodze powrotnej, ma lokalny numer telefonu i numer taksó wki. W sumie wyszł o ś wietnie!

Ró wnież dziewczyna z wielkim nieporozumieniem zapytał a, jak pierwotnie planowaliś my wró cić . Ale nie był o konkretnej odpowiedzi, w zasadzie nic) Umó wiliś my się z dziewczyną na pewien czas, wypoż yczyliś my rowery (3 dolary za godzinę ) i pomknę liś my wzdł uż jeziora. To zabawny fakt, ale przez cał ą podró ż prawie zawsze trzeba był o jechać obwodnicą . Oczywiś cie prawa fizyki tutaj nie dział ał y.

Z ciekawych rzeczy był y ż ó ł wie, któ re leniwie przechodził y przez drogę . Wzdł uż jeziora miejscami znajdował y się kawiarnie na ś wież ym powietrzu na przerwę . Na jednym z nich odpoczywaliś my, a ja zjadł em lody. W tamtym czasie dział ał o to dla mnie bardzo dobrze. Dwie godziny na jeziorze minę ł y jak 5 minut. Dziewczyna powiedział a nam, ż e postanowił a zrobić kolejny krą g, wię c nasza wspó lna podró ż powrotna został a odwoł ana.


Ale w porzą dku, teraz coś wymyś limy. Pomachał em do pierwszego samochodu. A minutę pó ź niej ś cigaliś my się z wiatrem wzdł uż serpentyny. Mę ż czyzna chę tnie zgodził się mnie zawieś ć i nalegał , ż eby zrobił to za darmo. Jak fajni są Turcy? W każ dym razie te, któ re nie są zwią zane z biznesem taksó wkowym i hotelowym. Niewiele jest krajó w, w któ rych mentalnoś ć ludzi pozwala na zabieranie ze sobą towarzyszy podró ż y. A w Turcji jest to drugi z dwó ch udanych podró ż y autostopem. Facet zabrał nas na jeden z przystankó w, ską d bez problemu dotarliś my do hotelu. Sł oń ce był o w zenicie. Musimy pilnie zjeś ć i przeczekać.35-stopniowy upał pod klimatyzatorem. Dobry kebab ze szklanką ajranu z beczki poszedł z hukiem! Kiedy zamó wiliś my ayran, kelner rozmawiał z nami tak czę sto, jak to moż liwe, wyraż ają c swó j szacunek.

Przez godzinę leż eli w pobliż u, moż esz spró bować wydostać się dalej. Na ulicy to nie tak, ż e nie był o ciepł a… to był betonowy deszcz! To był o zupeł nie nieoczekiwane. Musiał em siedzieć w holu, ż eby czekać . Ale nie trzeba był o dł ugo czekać . Ponieważ koń czył się czas wczesnego zamknię cia mauzoleum Attatjurk. Deszcz zdawał się wkraczać w naszą sytuację i zatrzymał się dokł adnie na te 20 minut, któ re potrzebowaliś my, aby dostać się do mauzoleum. Ale potem, gdy zaczę ł a się ulewa, wydawał o się to za mał o.

Mauzoleum imponował o skalą . Wyglą da bardzo imponują co. Obserwowaliś my też zmianę warty w ulewie. Wraz z koń cem zmiany warty skoń czył się ró wnież deszcz.

Niebo znó w jest bł ę kitne. Od mauzoleum rozcią ga się dł uga aleja z kamiennymi lwami. Z boku alejki stał automat z napojami, któ ry bezlitoś nie wyciskał od turysty jedną lirę .

Wieczorem planowaliś my powró t w okolice wodospadó w. Tak, to pech, musisz znowu jechać metrem. Wszystko poszł o nie tak, kiedy pomieszaliś my stację . Tym razem czekał y nas takie przygody, jak przechodzenie z jednego peronu na drugi przez stoją cy pocią g, aby od razu mó c wsią ś ć do kolejnego pocią gu. Oznacza to, ż e peron był potró jny i jednocześ nie dwa pocią gi należ ą ce do ró ż nych oddział ó w. Potem na jednym z przesiadek przez pomył kę usiedliś my w zł ym kierunku, ale z jakiegoś powodu pocią g jechał w poż ą danym przez nas kierunku, mimo elektronicznego szyldu kierowcy i elektronicznej tablicy wynikó w wewną trz wagonu. A ludzie wcale się nie dziwili. W jakiś magiczny sposó b wiedzieli, ż e znaki i elektroniczne kierunkowskazy są fał szywe. Na jednej ze stacji na mapie od razu spotykają się dwie gał ę zie w kierunku poziomym. Zastanawiam się , jakie cuda czekają tam na turystó w. Tym razem dotarliś my do przystankó w w pobliż u parku, któ rego nazwy nie sposó b odczytać „Gö kç ek Park”.


Park, jak wszystkie poprzednie, był bardzo ł adny. Miał wiele fontann, a nawet wodospad z jaskinią . Turcy duż o wiedzą o parkach. Zrelaksowany w parku. Zaczę liś my powoli przesuwać się w stronę wodospadó w i jednocześ nie szukać restauracji na obiad. W jednej z restauracji obsł uga był a tak nachalna, ż e ​ ​ sił ą rozerwaliby zł oty talerz Freimuda. Nie zostaliś my tam dł ugo. W pobliż u znajdował a się mał a, ale pozornie przytulna restauracja. Tam się zatrzymaliś my. A ponieważ zaczę ł a się kolejna ulewa, nie spieszył o nam się nigdzie jechać . Opró cz naszego zamó wienia na stole postawili sał atkę i trzy rodzaje przeką sek. Kiedy skoń czyliś my najsmaczniejsze, przynieś li nam kolejną taką samą . Potem przynieś li nasze zamó wienie. Kiedy skoń czyliś my jeś ć , przynieś li nam arbuza. I spytaliś my, czy chcemy herbatę . Dasha powiedział a, ż e ​ ​ moż e pó ź niej, ale mewy od razu nam przywieziono, a na dodatek był też arbuz. To był o cał kiem mił e. Ale kiedy okazał o się , ż e nie uwzglę dnili tego wszystkiego w rachunku, po prostu powalił a nas atmosfera instytucji. Deszcz przestał padać i mogliś my iś ć dalej. Aż do nocy znowu wę drowaliś my wzdł uż rzeki i cieszyliś my się z Ankary i jej mieszkań có w. W okolicy naszego hotelu odbywał y się ró wnież masowe uroczystoś ci. Ż ycie nocne w mieś cie jest niesamowite! Spojrzał em na zegarek, ogarnę ł o mnie to samo uczucie, gdy jesteś w innym kraju i musisz iś ć spać , a za 12 godzin bę dę pracował jak ogó rek w biurze. Ankara nie chciał a nas tak bardzo puś cić , ż e na lotnisku okazał o się , ż e lot jest opó ź niony o 2:30h))))

To był jeden z najlepszych weekendó w w tym roku! Ankara jest ś wietna!


Informacje o podró ż y

Data podró ż y: 14.07. 2017 – 17.07. 2017

Typ podró ż y: weekend

Czas trwania: 2 peł ne dni

Wiza: Niewymagana

Bilety lotnicze: UIA na 8 miesię cy

Wycieczki: samemu

Trudnoś ć podró ż y: 2/10 (ł atwe)

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (10) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara