Robinsonada
Có ż , pozornie niemoż liwe marzenie z mojego odległ ego dzieciń stwa w koń cu się speł nił o. Odwiedziliś my tropikalne, prawie ró wnikowe wyspy! A co najważ niejsze – zrobiliś my samodzielne spł ywy kajakowe po grupie bezludnych wysepek, zatrzymywaliś my się w pię knych zatokach (jak w reklamie baró w Bounty), ś ruty, zebrane kraby i ogromne skorupiaki. I nikogo w pobliż u!
Najciekawsze jest to, ż e 99.99% urlopowiczó w w kurortach Tajlandii i są siednich krajach tropikalnych, któ rzy pł acili zupeł nie inne pienią dze za hotele i liczne wycieczki, nigdy czegoś takiego nie widział o. Bo do tego trzeba aktywnie podró ż ować : pieszo, kajakiem, ż agló wką lub rowerem. Wtedy naprawdę moż na wspinać się w dzikie i nietknię te miejsca.
Nasza wyprawa skł adał a się z kilku czę ś ci: najpierw objechaliś my kajakami kilkanaś cie niezamieszkał ych wysp archipelagu Adang na granicy z Malezją (okoł o 120 km), nastę pnie przenieś liś my się do prowincji Krabi i wspię liś my się przez dż unglę na jedną z lokalnych szczytó w, nastę pnie przepł ynę liś my zatokę morską kajakami i po obejrzeniu grupy ciekawych wysp w kształ cie sł upó w, popł ynę liś my do Phuket (okoł o 90 km).
Cał a podró ż , ł ą cznie z przesiadkami i lotami, zaję ł a prawie miesią c, a tego gorą cego zimowego miesią ca nigdy nie zapomnimy!