Świetne wakacje i kreskówki na 2 lata

09 Marta 2013 Czas podróży: z 15 Luty 2013 na 23 Luty 2013
Reputacja: +27
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ponieważ Sł owacy prowadzili akcję wydawania wizy wielokrotnej dla obywateli Ukrainy, a my potrzebowaliś my wizy wielokrotnej na ró ż ne wycieczki po Europie, postanowiliś my zł oż yć wniosek za poś rednictwem biura podró ż y o wycieczkę na Sł owację.

Biuro podró ż y został o wybrane na podstawie recenzji na Turpravdzie, okazał o się , ż e jest to firma zarzą dzana przez Larisę Kalinichenko, firmę Tesoro, znaną ró wnież jako klub Tesoro. Larisa okazał a się bardzo mił ym managerem w komunikacji. Wszystkie pytania dotyczą ce dokumentó w został y szybko rozwią zane i zaczę liś my je zbierać . Odką d zaczą ł się szum na wycieczki, planowali najpierw udać się do hotelu Junior (Larisa zrobił a rezerwację w tym hotelu, ale nie został a potwierdzona) Zasugerowali hotel Jan Sverma 2 po spojrzeniu na mapę , zdecydowaliś my, ponieważ nie był o nic innego w niedrogim segmencie, aby to zarezerwować . Obawiali się , ż e dokumenty dotrą do ambasady na czas i nie wyjdą w dniu wyjazdu. Wszystkie zebrane dokumenty został y przesł ane do biura podró ż y.


Odpowiedź o potwierdzeniu rezerwacji powinna był a otrzymać.4 lutego, sam wielokrotnie dzwonił do biura podró ż y, ale nie otrzymał odpowiedzi, zaczą ł się denerwować kosztem biura podró ż y. Dopiero 5 oddzwonili do nas i powiedzieli, ż e rezerwacja został a potwierdzona tylko nie 8 dni jest wycieczka, ale 9 dni. Zgodzili się , bo nie był o wyjś cia, czas uciekał , od razu zapł acili za wycieczkę i dokumenty trafił y do ​ ​ ambasady. Tak, zapomniał am dodać , zł oż yli też dokumenty dla 7-letniego dziecka na multiwizę , ale nie zabrali go na wycieczkę. Nie jeź dziliś my na nartach ani razu, wię c postanowiliś my najpierw pojechać sami i plus najważ niejsze był o uzyskanie w naszym przypadku multiwizy

Zaczę ł o się najbardziej irytują ce. Wiele osó b pisze na ł amach Turpravdy i nie jest jasne, komu wierzyć , a komu nie. W tym okresie zaczę li pisać , ż e bajki przestał y wydawać pił kę , mó wią , wszystko skoń czył o się tylko na wizę . Wszyscy myś leli, ż e nie zobaczymy multivisy. Wielokrotna wiza jest ró wnież potrzebna w przypadku podró ż y do krewnych we Wł oszech.

Sami zł oż yli wniosek do konsulatu wł oskiego 2 lata temu, a ich ż onie odmó wiono. Wszyscy myś leli, ż e nie zobaczymy wielu wiz po przeczytaniu, kto je otrzymał . Ale czasami pojawiał y się wiadomoś ci, któ re nadal dają bajki, ale nie wszystkim, selektywnie. I mieliś my nadzieję . A potem nadszedł dzień wydawania paszportó w. Przypisany do biura podró ż y 12 lutego. Tego dnia zadzwonił em do biura podró ż y Larisa i powiedział em, ż e odpowiedź bę dzie po obiedzie. Dzwonię po obiedzie, odpowiedź nadal brak dokumentó w bę dzie po 17. Dzwonię , po 17 nikt nie odbiera telefonu.

Có ż , myś lę , ż e wszystkie dokumenty są w Kijowie, jestem w Komsomolsku (obwó d poł tawski), ż eby odebrać rzeczy lub nie. On sam już się nie martwił , jego ż ona spanikował a. Ale jak mó wią , poranek jest mą drzejszy niż wieczó r. Rano dzwonię do biura podró ż y Larisa uspokoił a mnie, ż e dzisiaj z dokumentami wszystko jest w porzą dku, wczoraj w ambasadzie doszł o do starć z jakimś biurem podró ż y i nie wszystkie biura podró ż y dostał y dokumenty.

Jest już wielu chę tnych, plus grupa lewicowcó w, któ rzy chcieli promować się i dostać wizy po prostu bez wycieczek po fikcyjną rezerwację . W porze lunchu sama Larisa oddzwonił a i powiedział a, ż e ​ ​ wszyscy mają bajki od 2 lat. Zapytał em nawet ile, bo liczyli na co najmniej pó ł roku. A potem, jak mó wią , wszystko się ulż ył o, prace zatrzymał y się po co, skoro jest tutaj Sł owacja i karykatura od 2 lat.


Kolekcje już się rozpoczę ł y. Spodnie narciarskie i kombinezony zakupiono w oczekiwaniu na dokumenty. Kurtki powstał y, ponieważ kochamy odzież sportową Columbii i wł aś nie tam te ubrania okazał y się być we wł aś ciwym czasie. Był problem z rę kawiczkami, został y kupione w Slando 4 dni przed otrzymaniem dokumentó w, ale dupki z New Post wysł ali towar do piekł a wie gdzie w Iwano-Frankowsku. Nie mogli go zwró cić i powiedzieli mi, ż e, jak mó wią , przyś lą mi go stamtą d. A jeś li chodzi o czas to zajmie 6 dni, zwariował em na punkcie moich rę kawiczek, kiedy mnie nie bę dzie.

Dobrze, ż e dziewczyna, któ ra je do mnie wysł ał a, okazał a się troskliwa i porzą dna. Z jej pomocą pró bowali odesł ać ł adunek do Kijowa, wedł ug ich obliczeń powinien być w Kijowie w dniu naszego wyjazdu. Ponieważ jedliś my tylko ś niadania i kolacje, zabraliś my ze sobą termos, bojler, butelkę koniaku i butelkę domowej roboty Becherovki. Zbierano ró wnież suszone owoce: daktyle, rodzynki, figi, suszone mandarynki i cytryny.

Zebrali się wszyscy, dziecko został o odebrane i przewiezione do rodzicó w ż ony, a rano minibusem pojechaliś my do Kijowa. Drogi po drodze okazał y się straszne, przejechaliś my prawie 5.30 zamiast 4.3. Po przybyciu do Kijowa oddzwonili do biura podró ż y, a Larisa wysł ał a na stację kuriera, któ ry przynió sł nam dokumenty, wszystko opowiedział i pokazał . Ona sama chciał a się z nami spotkać lub abyś my przyszli do biura zobaczyć , ż e biuro podró ż y jest poważ ne, ale jej się nie udał o i nie mieliś my czasu. Zabrawszy dokumenty i zostawił je ż onie, udał się do metra i do Nowej Poczty po rę kawiczki.

Jechał em tam spokojnie, aż znalazł em, gdzie wyjaś nił em, ż e to mó j towar, zapł aciwszy ponownie za dostawę , wró cił em peł ną parą biegną c do metra i biegną c ruchomymi schodami. Udał o mi się wró cić.15 minut przed odjazdem pocią gu, dotarcie tam i z powrotem zaję ł o mi godzinę . Wydawał o się , ż e wszystko się uł oż ył o i wszystko się udał o, wię c spokojnie wyruszyliś my w trasę.

Do Uż gorodu dotarliś my normalnie i po wyjś ciu z pocią gu zostaliś my powitani i wysł ani do duż ego autobusu, wkł adają c nasze torby i zabierają c wszystkich z listy, autobus rozpoczą ł podró ż . Z boku wydawał o się , ż e autobus jedzie bardzo dziwnie, bardzo szybko, jak samochó d Formuł y 1. Jak się pó ź niej okazał o, kto szybciej dotrze do granicy i do kró la, szybko minie i dotrze do hotelu przed wszystkimi innymi.


Doszliś my do zmiany, wię c musieliś my czekać.20 minut, potem przyszli Sł owacy i zabrali nam paszporty. Wszyscy wysiedli z autobusu i każ dy z paszportem przeszedł przez celnika.

Ż ona bardzo się martwił a, ż e ​ ​ nie ma dziecka i moż e to jakoś wpł yną ć . Ale celnicy zapytali, gdzie podobno ma dziecko, na co ż ona odpowiedział a, ż e ​ ​ jest chora, a celnik podbił jej wizę i przepuś cił ją . Wtedy autobus jechał już spokojnie po Sł owacji, nie przekraczają c dozwolonej prę dkoś ci. Przejechaliś my 280 km, gdzieś w 4 godziny 30 minut.

W naszym hotelu był o 14 osó b. Po drodze wszyscy zostali wył adowani, przyjechał po nas autobus i zawieziono nas do naszego hotelu.

Szybko rozliczyliś my się wypeł niają c ankiety, poprosiliś my o kartę Liptov (3 euro za osobę ), któ ra daje zniż ki na karnet narciarski w wysokoś ci okoł o 30% oraz bezpł atny przejazd Skibusem. Wchodzą c do pokoju znajdujesz się w ala ZSRR. Wszystko jest czyste, nie ma reklamacji, ale naprawa jak poprzednio w unii.

Pokó j był na 4 pię trze, widok z ich okna jest pię kny. Po ustatkowaniu się , wypisali się swoim bliskim przez internet, ż e wszystko jest ok, dojechali bez problemó w. zaraz na dole przy recepcji wypoż yczyli narty, kask, buty i kijki. Dla dwojga na 6 dni kosztował.90 euro.

Czę ś ć sprzę tu zabrano do pokoju, a narty zabrano do szafy do przechowywania. Każ dy ma swoją szafkę z kluczykiem na narty i kijki. Sam dystrybutor jest bardzo przyjazny i rozumie, czego potrzebujemy. Poprosiliś my o dostosowanie nart, ponieważ po raz pierwszy jeź dzimy na nartach.


Nastę pnie, zabierają c aparat, poszliś my zrobić zdję cia i przestudiować drogę tam i z powrotem, aby zobaczyć , gdzie są wycią gi i gdzie kupić karnety narciarskie. Pogoda był a sł oneczna z odrobiną ś niegu. Do zdję ć jest najlepszy. Ś niadania i kolacje w hotelu nie są zł e, jest coś do jedzenia przed jazdą na nartach. Wieczorem do wyboru drugie z czterech dań do wyboru. Ś niadanie rano wystarczy prawie do wieczora, jeś li dobrze się odż ywiasz. Zabrali ze sobą tylko herbatę , koniak w kolbie i suszone owoce. Nastę pnego dnia kupiliś my karnety narciarskie za 139 euro na jeden na 6 dni (korzystają c z Liptov Kart), poszliś my z hotelu do wycią gó w narciarskich i wybierają c pobliski niebieski szlak, udaliś my się na niego. Okazał o się , ż e to trasa 10.

Kto jeź dzi po raz pierwszy i nie wie, jak jeź dzić , NIE JEDŹ dla Ciebie utwó r 13.

Có ż , zalaliś my to jak profesjonaliś ci i zaczę liś my. Popatrzyli na lekcje w Internecie i powiedzieli, ż e jest pł ug i wszystko jest w porzą dku. Nic skomplikowanego. Z gó ry dotarliś my do dywizji z czerwonym szlakiem, kilka razy upadliś my, skrę ciliś my w lewo i wtedy pojawił się pierwszy zakrę t, na niego weszł a moja ż ona, ja został em po upadku. Wstał em, nie mam ż ony. Podjechał em, bo nie wiedział em, jak zwolnić , upadł em obok mnie. Udał o mi się ją podnieś ć , upadł a nie do koń ca pomyś lnie, noga ją trochę bolał a i uderzył a w gł owę , ponieważ heł m był tam i ją uratował . Pojechaliś my dalej do skrzyż owania z czerwoną linią i patrzą c w dó ł ofigeli, czy to jest rodzaj niebieskiej linii dla począ tkują cych?

No tam z ż alem na pó ł się jakoś ruszyli spadają c ale nie rozpę dzają c się bo nawet profesjonalizm gdzieś znikną ł i zrobił o się bardzo gł upio co bę dzie dalej i jak jeź dzić.60 euro za godzinę treningu to jakoś trochę kosztowny. Na koniec zjazdu ż ona mó wi, spró bujmy jak w siatce nie tylko pł ugiem, ale też trochę skrę ć my jak kompasy, zró bmy przed sobą patyki i skrę camy w prawo i lewo. Dotarliś my na dó ł i pojechaliś my na trasę.13, boli mnie ł ydka i noga ż ony. Wstaliś my na krześ le, moja ż ona upadł a na wyjś ciu, ja był em trochę dalej. Od razu zejś cie jest oczywiś cie strome, a potem ł agodne. Otó ż ​ ​ w ogó le tam zaczę li powoli jeź dzić tam iz powrotem, uczą c się i przyglą dają c się , jak do koń ca dnia robią to specjaliś ci, któ rzy uczą dzieci i dorosł ych (windy pracują do 16), my trochę nauczyliś my się jeź dzić.


Autobus za 1 euro jedzie wieczorem z hotelu do hotelu, czekaliś my na niego koł o Grand Hotelu, dotarliś my do hotelu i zaczę liś my dawać pienią dze, a kierowca jest ró wnież dystrybutorem sprzę tu w hotelu, tak zrobił nie bierz pienię dzy, mó wią , ż e wynają ł eś dla ciebie darmową przejaż dż kę tam iz powrotem.

Pobici wró ciliś my do hotelu na obiad, wypisaliś my się do domu, wró ciliś my do pokoju wysmarowani Deprilifem i już o 20.00 zostaliś my znokautowani. Rano wstaliś my o 7.00 jakoś radoś niej, podekscytowanie dał o się we znaki, ale karnety kupione, nad sobą trzeba jeszcze popracować . Poszliś my na obfite ś niadanie, zabraliś my sprzę t i czekaliś my na autobus, ale tego dnia był inny dystrybutor, któ ry nie tł umaczył nam, ż e nie pojedziemy, krę ciliś my się po ulicy z innymi, któ rzy chcieli idź i postanowił em przejś ć się wzdł uż hotelu Liptov.

Podą ż aliś my za wszystkimi i za hotelem trzeba zejś ć nie do wycią gu, ale pod gó rę tuż pod stromym zjazdem, gdzie upadliś my na tor 10. Po zał oż eniu nart, zeszliś my w dó ł , przypominają c sobie, czego dowiedzieliś my się wczoraj.

Po zejś ciu na dó ł udaliś my się na trasę.13. Ż ona powiedział a, ż e ​ ​ to jej trasa do koń ca wakacji. Toczyliś my się tym torem przed obiadem normalnie, spadają c kilka razy. Na samym dole zjedliś my kę s, wypiliś my koniak i kontynuowaliś my jazdę na ł yż wach. Wyszł o już znacznie lepiej niż pierwszego dnia. Poszliś my do autobusu, ale on nie przyjechał i poszedł do hotelu przez las i przez jezioro, pojechał do hotelowej chaty Mikulina i tam już dotarliś my do naszego hotelu. Narty w szafce, buty w pokoju na akumulator, wypisane z krewnymi na obiad, wró cił y do ​ ​ pokoju i spał y namaszczone tym samym Deprilifem. Nastę pny dzień miną ł podobnie jak poprzedni, z tym ż e zaczę li jeź dzić jeszcze lepiej i zrobił o się jakoś nudno i nieciekawie, a sama ż ona zaproponował a, ż ebyś my wracali na podbó j naszego wzgó rza, z któ rego wystartowaliś my nr 10. A pó ź nym popoł udniem ruszyliś my na podbó j toru. Wstaliś my i pojechaliś my do zakrę tu, dojechaliś my bez incydentó w.


Przejechał a jego ż ona, ale postanowił em jechać na szybko, nie dał em rady i upadł em, zjechaliś my na stromy zjazd i potem moja ż ona też raz upadł a, a ja kilka przewró cił em, ale niewiele (wieczorem jest bardzo cię ż ko jeź dzić cał y dzień , hamują , kł adą duż o ś niegu, trochę pagó rkó w i jedzie się naprawdę mocno)

Zdecydowaliś my się ponownie jechać tą samą trasą . Jechaliś my, moja ż ona nie upadł a, ale ja raz upadł em. Pojechał a hamować pł ugiem, ale ja nie, chcę prę dkoś ci i adrenaliny. Wró ciliś my do hotelu.

Trzeciego dnia postanowiliś my odpoczą ć i pojechaliś my do Tartland. Jeś li nie jeź dzisz, to ten dzień w aquaparku liczy się za darmo. Autobus jest bezpł atny z Grand Hotelu. Ź ró dł a termalne w aquaparku. Jeden basen zewnę trzny z temperaturą.39, drugi z niż szą temperaturą gdzieś okoł o 25.

A w ś rodku są cztery baseny, dwa ze sł oną wodą termalną i dwa ze zwykł ą wodą oraz ró ż nego rodzaju masaż e np. jacuzzi (dysze i dysze z powietrzem w ró ż nych miejscach). Przy wejś ciu wrę czają bransoletkę bę dą cą karnetem i klucz do komó rki z rzeczami. W ś rodku temperatura jest jak lato i wszystkie palmy i roś liny ż yją . Generalnie odpoczę liś my, zrelaksowaliś my się , wró ciliś my do hotelu, poszliś my do miejscowej chaty, któ ra znajduje się za hotelem. Zabrali mi golonkę , pierogi z serem feta, 2 butelki becherovki i demenovkę dla mojej ż ony. Za wszystko zapł aciliś my 33 euro. Wszystko jest pyszne tylko na chleb, nie ma go w menu, trzeba dopł acić.1 euro i 5 euro zabrano za projekt musztardy, chrzanu, ogó rkó w i 3 euro za obsł ugę i muzykę (wszystko to nie jest na menu)

Nastę pnego dnia udaliś my się na tor 10.13 już nie zainteresowany,

kilka razy zszedł w dó ł bez upadku i postanowił przejechać niebieskimi szlakami. Poszliś my do 13, a potem na krześ le do 5a.


Tam, na gó rze, trochę gł upio, bo nigdy ich nie był o, a tory nie są znajome, zjechaliś my nią porzą dnie, potem skrę ciliś my o 5 i jechaliś my nią . Wjechaliś my na wycią g B1 i zjechaliś my na tor 2a, pojechaliś my nim do wycią gu na Chopok, wspię liś my się na szczyt, zrobiliś my zdję cie i zjechaliś my z powrotem na wycią g, czerwone stoki jeszcze dla nas nie są . Przenieś liś my się do przyczepy A4 i zjechaliś my 13. trasą . Wró ciliś my na nasz tor 10 . Zjechaliś my nią i jest też droga 7a, też nią jechaliś my. Wró ciliś my do hotelu jak bohaterowie, zrobiliś my wszystkie niebieskie zjazdy, po raz pierwszy nauczyliś my się jeź dzić na nartach na wł asną rę kę , jeź dziliś my na nartach przez 4 dni. Zjedliś my kolację , przynoszą c piwo mnie i mojej ż onie, ich ś mietankę i jak demenovkę . Piwo i wino w hotelu są tań sze niż na Koł ybie. W Pilziner Beer Hotel 1.5 euro, zł oty baż ant 1.2 euro. Wino 1.5 euro 200 ml.

Ostatniego dnia wyjechał em rano pogoda nie dopisał a. Padał ś nieg . Trochę mnie uratował y okulary z dioprią , moja ż ona ich nie ma i nie ma co robić bez jazdy na nartach w taką pogodę.

Odpoczynek jest ś wietny. Nie tylko mnie, ale i mojej ż onie bardzo się to podobał o. Myś lę , ż e pojedziemy ponownie

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara