Poszliśmy zamieszkać w mieszkaniu

Pisemny: 20 czerwiec 2010
Czas podróży: 15 — 25 sierpień 2005
Przyjechaliś my z mamą odpoczą ć w tym ekologicznie czystym zaką tku Rumunii. Znamy ten obszar od czasó w „handlarzy wahadł owymi” (sami tacy byli). Postanowiliś my zafundować sobie pobyt w hotelu. W przeszł oś ci miał a bardzo dobrą reputację . Od pierwszych minut ż ycia zaczą ł em wą tpić w sł usznoś ć wyboru. Pokó j wymaga remontu, hydraulika jest okropna. Poś ciel jest prana, ale stara. Okna się nie zamykają , zasł ony są zakurzone. Rano poszliś my do restauracji i. . . poszliś my do kawiarni na ś niadanie.
Poszliś my na zakupy, wró ciliś my do pokoju i coś nas zasmucił o na widok takiego zniszczenia. Natychmiast przypomniał sobie czasy sowieckie. Skonsultowaliś my się i postanowiliś my przeprowadzić się do mieszkania. "Nogi zapamię tał y" adres i po 2 godzinach usadowiliś my się przez most w skrzydle naszych dawnych wł aś cicieli.
Cał ymi dniami spacerowaliś my, jeź dziliś my autobusami do gó rskich wiosek, wę drowaliś my po lesie, któ ry był praktycznie za pł otem. Ogó lnie bawiliś my się bardzo dobrze.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар