Cudowna wyspa, na której życie jest łatwe i proste.

04 Styczeń 2016 Czas podróży: z 30 Listopad 2015 na 08 Grudzień 2015
Reputacja: +49.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Nasza trzyosobowa rodzina odwiedził a pię kny kraj Sri Lanki od 30 listopada do 8 grudnia 2015 r. Wraż enia naraz jest wiele i nie wiesz, od czego zaczą ć . Lot z przesiadką w ZEA (Sharjah) nie przeszkadzał mi. Wszystko na czas. Przybył o 3 nad ranem w Kolombo. Istnieje roszczenie przeciwko liniom lotniczym „Airarabia”. Nie znaleź liś my naszego bagaż u na lotnisku. Dzieje się tak w przypadku lotó w tranzytowych. Musieliś my jednak dostarczyć go do hotelu, a dwa dni pó ź niej musieliś my sami pojechać na lotnisko po bagaż . Dobrze, ż e hotel był blisko. Spotkał em przewodnika. Nazywał się Chulaka. Wybrał em hotel ze wzglę du na bliskoś ć lotniska. Nasz hotel "Camelot Beach Hotel" znajdował się.40 minut jazdy od lotniska w mieś cie Negombo. To jest na pó ł noc od mię dzynarodowego lotniska Bandaranaike. Pokó j został zał atwiony natychmiast, choć zgodnie z mię dzynarodowymi zasadami, zameldowanie odbywa się o godzinie 14. Pokó j znajdował się na trzecim pię trze. Widok z pokoju jest bardzo malowniczy. Chociaż wszystkie pokoje w tym hotelu mają widok na ocean, jest to duż y plus. Na naszej trasie.


pakiet zawierał ś niadanie i kolację . Pierwszego dnia rano zeszliś my z restauracji, pokazaliś my kartkę z numerem naszego pokoju i zaprosiliś my nas do stoł u. Duż ą wadą jest nasz brak znajomoś ci ję zyka angielskiego. Rosyjski nie jest tam znany. Danie na ś niadanie moż e być obiadem, wiele ró ż nych dań na każ dy gust. W osobnym pomieszczeniu z klimatyzacją znajdował y się pokrojone owoce, sał atki. Dwa rodzaje darmowego ś wież ego soku - chociaż w innych miejscach zwykle pobierają pienią dze za ś wież o wyciś nię ty sok. Herbata, kawa, mleko. Nastę pnie biegniemy na plaż ę . Osobliwoś cią plaż y jest piaszczysta, bez leż akó w. Plaż a znajduje się bardzo blisko hotelu, dlatego leż aki przy basenie cał kowicie zastę pują leż enie na plaż y. Z morza moż esz od razu udać się na swó j leż ak. Na plaż y są irytują cy miejscowi kupcy przeró ż nych rzeczy, ale też coś od nich kupiliś my - pamią tki, perł y (mał o prawdopodobne, ż e są prawdziwe, ale pię kne), lokalne spodnie dla kobiet.

Personel hotelu przywozi bezpł atny materac i rę cznik, któ rych nie moż na zabrać na plaż ę . Sł oń ce jest tak aktywne, ż e bardzo szybko się opalasz. Musisz uż yć kremu o wysokim stopniu ochrony. Kupiliś my dobry krem ​ ​ Aloe Vera na oparzenia w sklepie naprzeciwko. Fale w oceanie są duż e, ale nie przeszkodził y nam pluskać się w delikatnej ciepł ej wodzie. Wejś cie do morza jest ł agodne. Ale z jakiegoś powodu jest niewielu ką pią cych się . Wiele osó b woli basen chlorowany. Na obiad kilka razy chodziliś my do pobliskich kawiarni. Raz pojechaliś my tuk-tukiem do lokalnego supermarketu. Mają pyszne produkty mleczne. Kupiliś my też lokalne lody, był y dla nas zamiast obiadu. Kolacja jest nawet lepsza niż ś niadanie. Duż o ryb - i to w pikantnym sosie curry i bardziej nam znanej nie pikantnej potrawie. Ich gł ó wnym poż ywieniem jest ryż . Jest naprawdę bardzo smaczny. Kupiliś my go ró wnież w domu w supermarkecie. Ta odmiana nazywa się „Basmati”. Podają nawet zupę na obiad. Zupy puree ró ż nych rodzajó w.

Duż o wypiekó w. Nie zdą ż yliś my nawet spró bować wszystkiego. Bardzo ucieszył y mnie gratulacje od personelu mojego mę ż a z okazji jego urodzin. Przygotowali dla niego pyszne ciasto ze ś wieczkami, któ re zdmuchną ł .

Odwiedziliś my kilka wycieczek. Pierwsza to staroż ytna stolica Sri Lanki - Kandy. Po drodze zatrzymaliś my się na farmie sł oni, gdzie jeź dziliś my na sł oniu, do ogrodu z przyprawami, gdzie opowiedziano nam i pokazano, jak rosną ró ż ne pikantne drzewa. Potem nawet oferowali masaż e, oczywiś cie oferowali kupowanie od nich produktó w. Dokonaliś my kilku zakupó w. Potem był Kró lewski Ogró d Botaniczny. Ten ogró d ma bardzo imponują cy widok. W nim widzieliś my mał py ż yją ce w naturalnych warunkach. . Nie okazywał y nam wię kszego zainteresowania. Jest aleja drzew posadzonych przez sł awnych ludzi. Wś ró d nich jest ż elazne drzewo zasadzone przez Mikoł aja II i ż ó ł ta Saraka - przez Jurija Gagarina.


Potem zabrano nas na plantację herbaty, pokazali nam, jak się zbiera herbatę , w pobliż u jest mał a fabryka herbaty. To też był o ciekawe. Cał y sprzę t jest stary - pozostał oś ć po Brytyjczykach, któ rzy opuś cili wyspę w 1948 roku. Ale teraz znamy proces robienia herbaty. Przy fabryce jest sklep, w któ rym dostaliś my herbatę do degustacji, a potem ją kupiliś my. Po obiedzie w restauracji z bufetem za 1200 rupii lankijskich od osoby (stawka rupii do tenge to 0.49, do dolara 140-145 rupii za dolara). O trzeciej zaczą ł padać deszcz, ciepł y tropikalny deszcz. W tym czasie nasza ś cież ka wiodł a ku Szkodzie zę ba Buddy. Zaproponowali, ż e zdejmą buty. Ci, któ rzy mieli odsł onię te ramiona i kolana, otrzymywali materiał na okrycie. Trasa był a intensywna. Do hotelu dotarliś my o 19:00. Był o już bardzo ciemno. Na Cejlonie nie ma zmierzchu. O szó stej wieczorem od razu robi się ciemno.

Cechy ruchu - losowoś ć , bez zasad i sygnalizacji ś wietlnej, ale jednocześ nie wszyscy są uprzejmi, ustę pują sobie i nie przeklinają . Drogi są wą skie, wię c prę dkoś ć ruchu nie jest duż a.

Przechadzaliś my się po plaż y w ró ż nych kierunkach wokó ł hotelu. Znalazł em wiele krabó w o ró ż nych rozmiarach. Poruszają się ś miesznie i chowają się w norkach, gdy ktoś się zbliż a.

Odwiedziliś my wycieczkę po safari kanał owo-rzecznym. Na motoró wce podró ż owali wzdł uż kanał ó w rzecznych, wzdł uż któ rych rosną gę ste namorzyny i ż yją tam ró ż ne zwierzę ta tropikalne. W pobliż u widzieliś my warany.

Kolejna wycieczka na skrajne poł udnie wyspy, do holenderskiego portu Gale. Po drodze zatrzymaliś my się na farmie ż ó ł wi. Pozował y nam bardzo zabawne ż ó ł wie. Mó j mą ż chciał nurkować z rurką w czystych wodach w pobliż u rafy koralowej. To jest miasto Hikkaduwa, naprawdę nie ma fal, a morze jest przejrzyste.

W tym morzu widzieliś my duż e ż ó ł wie o duż ych rozmiarach, ż ebrzą . Podpł ywają blisko osoby i otwierają bezzę bne usta. Są karmione wodorostami.

Poszedł em też na masaż . Na ulicy znajduje się sklep, w któ rym wł aś ciciel zaproponował , ż e zabierze mnie do centrum masaż u ajurwedyjskiego. Był am bardzo zadowolona z efektu masaż u relaksacyjnego. I ką piel kwiatowa. Wzią ł em prosty masaż , ż adnych specjalnych zabiegó w ajurwedyjskich. Po prostu nie wiedział em, jaki efekt mogą mieć . Na koniec podali herbatę , ale nie docenił em, był a ostra i pikantna.

Wraż eń jest bardzo duż o. Chciał bym jeszcze raz wró cić na tę „Wyspę Cudó w, gdzie ż ycie jest ł atwe i proste”. Podobał się też hotel. Na poż egnanie wrzucili monetę do morza, aby powró cić ...

Restauracja hotelowa

Widok z balkonu naszego pokoju (146).

Owoce w hotelu na ś niadanie.

Tort urodzinowy dla mojego mę ż a.

Widok na hotel.

Na wybrzeż u Oceanu Indyjskiego.

Jaszczurka monitorują ca na drzewie. Spaceruj wzdł uż kanał ó w rzecznych

Na plaż y.

Na plaż y.


Jazda na sł oniu. W drodze do Kandy.

Jazda na sł oniu. W drodze do Kandy.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Ресторан отеля
В храме
Вид с балкона нашего номера (146).
Вид отеля.
На берегу Индийского океана.
Варан на дереве. Прогулка по речным протокам
На пляже.
Верхом на слоне. По пути в Канди.
Чайная плантация.
Именинный тортик для мужа.
Фрукты в отеле на завтрак.
На черепашьей ферме, по пути в Гале.
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara