Świetny hotel, Wi-Fi złapać zarówno w pokoju, jak iw holu?

Pisemny: 30 marta 2019
Czas podróży: 18 — 24 marta 2019
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 7.0
Hotel jest dobry, stosunkowo nowy, stan przyzwoity. Po prostu nie musisz poró wnywać go do europejskich 5 gwiazdek. Lobby jest pię kne, ciekawe rozwią zanie architektoniczne. Nie ma drzwi ani okien, ani dwó ch ś cian. Wchodzisz prosto z ulicy i jest tam fajnie - czy klimatyzator dział a, czy wiatr od oceanu. Siedzisz na kanapie, ochł adzasz się , podziwiasz ocean. W holu znajduje się bar i fontanna, w któ rej pł ywają ryby.
Pokó j jest czysty, czysty, sprzą tany codziennie i czę ś ciej niż raz dziennie. Dobrze sprzą taliś my, nawet gdy nie zostawialiś my napiwkó w, wię c po tym zawsze zostawialiś my 100-200 rupii. Przewodnik powiedział , ż e na herbatę wystarczy 100 rupii, ale jeś li naprawdę chcesz podzię kować , to daj 150-200 rupii. Jeś li masz do wyboru widok na morze / widok na ogró d, wybierz tylko pierwszą opcję . Mimo to przyjemniej jest patrzeć rano na ocean niż na tory kolejowe i dachy. Mieliś my okno z widokiem na ocean i wcią ż sł yszeliś my przejeż dż ają cy pocią g.
Ten hał as wcale nam nie przeszkadzał , zwł aszcza ż e ocean też nie jest sł abym hał asem. Fale są stale wysokie, ich hał as odwraca uwagę od obcych dź wię kó w. Ogó lnie uważ am, ż e ani szumu oceanu, ani szumu kolei nie moż na poró wnać z hał asem mał p). W pokoju jest klimatyzacja, lodó wka, czajnik, herbata, cukier i ś rodki czyszczą ce do wody są stale uzupeł niane. W ł azience suszarka do wł osó w, w szafie - sejf i ż elazko, wszystko dział a. Telewizor jest wspaniał y, duż y ekran, ale nie znalazł em ciekawych kanał ó w. Klikną ł em pierwsze 30 - wszystkie lokalne, wię c je wył ą czył em i już go nie wł ą czał em. Fajnie jest skakać po falach w oceanie, ale nie bę dziesz w stanie pł ywać . Fale są takie, ż e począ tkują cy surferzy mogą nauczyć się ł apać falę . Jest basen i pł ywanie w nim.

Zjedliś my ś niadanie w hotelu, nasze ś niadanie był o wliczone w cenę.
Obiady i kolacje moż na był o dodatkowo zapł acić , ale poszliś my do pobliskiej kawiarni. Hotel posiada ś niadania, obiady i kolacje - bufet, czyli pł acisz 3000 rupii i co i ile chcesz.
Przeczytaliś my opinie i poszliś my do tak zwanej restauracji kilometr od hotelu i kawiarni 150 metró w od hotelu - pyszne w obu, ceny są mniej wię cej takie same (idź gdzieś okoł o 2000 rupii za osobę ), ale postanowiliś my iś ć do kawiarni, bo jest bliż ej. Ponadto dania są smaczniejsze dzię ki markowym sosom od Anu, któ ra przygotowuje je w domu i jest gotowa przywieź ć do restauracji, aby nie zdradzać tajemnicy. Kawiarnia oferuje menu z cenami, ale restauracja nie ma menu - wystarczy przywieź ć mroż one krewetki, kraby i ryby, wię c moż esz wybrać , co ugotować . Polecam kawiarnię - idź.150 metró w od hotelu w kierunku miasta i skrę ć w lewo, idź do koń ca alejki i zobacz znak "Cynamon". Moż esz też zapytać tuk-tukeró w - dyż urują tuż za torami kolejowymi.
Oszczę dni turyś ci powiedzieli, ż e wyszli do miasta i zjedli tam obiad za 450 rupii (ryż , kurczak w curry i sał atka).
Ale myś lę , ż e owoce morza są smaczniejsze, a na wakacjach nie moż na oszczę dzać . Porcje są duż e - do owocó w morza dodaje się ryż i sał atkę - po takiej kolacji nie moż na zjeś ć obiadu.

O pienią dzach. Dolary trzeba wymienić na lotnisku, gdzie najkorzystniejsza stawka to 177 rupii, a w mieś cie – 170. Aby korzystniej przemienić w mieś cie, trzeba udać się do tuk-tukeró w – znają to miejsce. Np. poprosiliś my o zawiezienie do banku, a kierowca zapytał dlaczego bank - kiedy powiedzieli, ż e ż eby wymienić pienią dze, zabrał nas nie do banku, ale do sklepu z elektroniką i powiedział , ż e pienią dze mogą być wymieniane tutaj. Jak się okazał o, kurs jest tu lepszy niż w banku - 176 rupii za dolara. Zdał em sobie wię c sprawę , ż e mieliś my duż o szczę ś cia z tuk-tukerem - nie zabrał nas tam, gdzie mó wiliś my, ale zapytał , czego chcemy, i pojechał tam, gdzie moż emy kupić towar lepszej jakoś ci.
Nazywa się Nalin, bardzo ł agodny facet.
Pyta po angielsku, ską d jesteś , a kiedy dowiaduje się , ż e jest z Ukrainy, mó wi „Chwał a Ukrainie! ». Kró tko mó wią c, od razu widać , ż e nasz JoinUp regularnie dostarcza do tego hotelu. Niewiele wiedział am o cenach, Nalin przywiozł a mnie do sklepu, w któ rym kupił am jedwabny szal za 2900 rupii i nie wiedział am, czy to mał o, czy duż o. Ale innym razem inny tuk-tuker (Naliny nie był o, a my poszliś my z innym) zabrał nas do drogiego sklepu, gdzie te same jedwabne szale kosztował y 7000 rupii. Był o mi wtedy bardzo przykro, ż e nie czekał am na Nalinę . Jeszcze bardziej opł aca się chodzić z nim na zakupy. Od razu omó wiliś my z nim trasę i koszt (z poprzednich recenzji wiedzieliś my, ż e jest to konieczne, aby unikną ć nieporozumień ). Jeś li jeź dzisz po mieś cie na kró tkie odległ oś ci, prosisz o 300 rupii, a jeś li musisz zrobić zakupy w innym mieś cie, jest to 500-600 rupii.
Oczywiś cie moż na na wł asną rę kę chodzić i szukać sklepó w czy bazaru, ale w 30-stopniowym upale nadal przyjemniej jest jeź dzić tuk-tukiem.
Poza tym jest egzotyczny i peł en przygó d.

Moż esz ró wnież zapytać tuk-tukeró w o wycieczki. Wszyscy skierują cię do Lalita, któ ra mó wi trochę po rosyjsku. Jego wycieczki są tań sze niż jego przewodnik. Kupiliś my u przewodnika, bo zabrał nas „ciepł o”, gdy dopiero przyjechaliś my do hotelu i jeszcze się nie osiedliliś my. Był a to dwudniowa wycieczka do Kandy i Sigiriya, któ ra kosztował a 100$ i kolejne 70$ (w rupiach) na zabranie ze sobą biletó w wstę pu do parku narodowego i ś wią tyni i tak dalej. Nawiasem mó wią c, prawie nie widzieliś my samego miasta Kandy - tylko park i ś wią tynię zę ba Buddy.
Ale generalnie wycieczka jest ciekawa, najpierw pojechaliś my na przejaż dż kę na sł oniu, potem - ogró dek przyprawowy (zawieszono nam makarony o ajurwedzie do kremó w parowych i piguł ki w wysokiej cenie), gdzie robi się herbatę , nie warto tam kupować , bo jest drogo, a u nas w zasadzie to samo sprzedaje się w supermarketach), potem - w ogrodzie botanicznym i ś wią tyni Kandy. I to by moim zdaniem wystarczył o.
Gdybym wiedział , ż e wycieczka drugiego dnia do Sigiriyi wią ż e się ze wspinaczką na gó rę przy 33 stopniach sł oń ca, nie poszł abym na nic. I tak teraz mam wyobraż enie o wielkoś ci dawnego pał acu kró lewskiego (choć pozostawił tylko fundamenty).
W Lalicie kupił em wycieczkę za 20 USD - rzeczne safari, tam sfotografował em warany, mał py i kolibry (to szczę ś cie zobaczyć ), potem pojechaliś my do Galii, aby zobaczyć ż ó ł wie pł yną ce do brzegu (aby na nie spojrzeć , trzeba iś ć do pasa w wodzie i patrz z gó ry, nie pozwó l się dotkną ć , nie moż esz podjechać do brzegu, wię c lepiej iś ć na farmę ż ó ł wi), potem podziwiał em fortecę i latarnię morską . Wycieczka trwał a cał y dzień.
Z owocó w najbardziej podobał y nam się ananasy - są znacznie sł odsze i bardziej pachną ce niż te przyniesione do nas. Są niedrogie - okoł o 160 rupii za kilogram, ale zanim kupisz, zastanó w się , jak je pokroisz. Nie mieliś my noż a.

Zadzwoniliś my do obsł ugi pokoju i poprosiliś my o cię cie. Wyczyszczone i pokrojone ł adnie i porzą dnie. Nie zapł aciliś my za to dodatkowej opł aty, po prostu dał em napiwek 150 rupii. Banany nas nie zachwycił y, mamy smaczniejsze. Chociaż sł yszał em opinie, ż e ich banany są lepsze.
Owoce, któ re nie są dla nich sezonowe, moż na kupić w supermarkecie.
Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał