Dobry hotel, ale jest znaczący, ale ......

Pisemny: 1 grudzień 2016
Czas podróży: 19 — 30 listopad 2016
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 4.0
Czystość: 4.0
Odżywianie: 1.0
Infrastruktura: 5.0
Widzę , ż e nie ma ostatnich recenzji tego hotelu, myś lę , ż e musimy dodać informacje. To już moja trzecia wyprawa na GOA (poł udnie) i dwie z nich zatrzymał am się w tym hotelu z tą tylko ró ż nicą , ż e pierwszy raz mieszkaliś my w zwykł ym pokoju, a teraz (za moż liwoś ć wcześ niejszego zameldowania zapł aciliś my 30$ i podobno do tego (był zarezerwowany standard) zamieszkaliś my w willi. Przyjechaliś my razem z mę ż em (zwykle zabieramy ze sobą starsze dzieci, ale nie tym razem). Willa jest po prostu ogromna, 2 pię tra. Minimum umeblowania i duż o pustej przestrzeni. dwie ł azienki. Na pewno na plus duż a weranda , cisza i spokó j, zacienione ś cież ki -wszystko czego mi brakował o w gł ó wnym budynku ze standardami ostatnim razem, a teraz nadal (na gł ó wnym terenie na podstawie jadalni pokó j, pobliski trawnik, potem odbywają się wesela (bardzo szerokie, gł oś ne i szczerze mó wią c nie chciał em tam mieszkać w tym okresie) to tylko indyjskie imprezy i spotkania (zwykle w weekendy, ale zdarzał o się też w dni powszednie) . Ś niadania straszne i wyjechał y. Nie ma nic pró cz jajecznicy w wariacjach i tostó w. Był y też owoce Ale jest wstrzą s i jest sł oń ce kiedy jest coś do nadrobienia. Ogó lnie nic się nie zmienił o. Do jedzenia w szyje. Ceny wzrosł y, co oczywiś cie nie jest zachę cają ce, plus wszystko to ich reforma monetarna, a tu po raz kolejny cieszymy się , ż e nie ma z nami dzieci, moż e problem jest z rupią gotó wkową , po prostu daj im nowe dolary (inaczej kurs waluty bę dzie po prostu bardzo, bardzo nieopł acalny), wypł acaj w bankomacie – limit jest poniż ej cokoł u (2000 rupii dziennie z karty, a nawet czekaj w kolejce godzinę ). Pod koniec wakacji ten bankomat przestał wydawać pienią dze, reszta nie dział ał a. Ale wtedy już nam to nie przeszkadzał o, bo to był o pod koniec wakacji. Dali dolary w szyję , jak dawaliś my im dwadzieś cia, a my mieliś my resztę na rupie (czę sto po prostu nie był o w karku odpowiedniej kwoty do wymiany 100 dolaró w). Hindusi uwielbiają duż e 100-dolarowe banknoty i przyjmują je po jak najwyż szej cenie (jeś li są nowe), ale urlopowiczó w był o niewielu i nie był o wystarczają cej iloś ci gotó wki do wymiany, wię c w karku, gdzie stale jedliś my, przyjmowaliś my dolary o dowolnym nominale w wysokoś ci 66 rupii. Kupują c herbatę pł acą przelewem, jest to ró wnież moż liwe w hotelu. Jeś li chodzi o jedzenie w szyjach, to jest to osobna kwestia. . Nie należ y wybierać Shake'a na podstawie recenzji, ponieważ pod koniec sezonu wszystkie szyjki są demontowane i skł adane na nowy sezon i nazwa moż e pozostać , ale wł aś ciciel jest już inny lub trwa rekrutacja zespoł u dla sezon, ale nie gotują tak dobrze jak nastę pny itd. wię c wcześ niej, relaksują c się w tym hotelu, jedliś my u Rosy i wszystko nam się podobał o, ale w tym roku, kiedy przyjechaliś my na plaż ę , zamó wiliś my pokrojonego ananasa....i dostaliś my szczerze zgnił y produkt. Có ż , gdybyś my kupowali cał ego nieobranego ananasa, to jasne jest, ż e nie zawsze moż na zgadną ć , co jest w ś rodku. Ale potem wyczyś cili to dla nas, pocię li, a ona zobaczył a, ż e ​ ​ jest w 80% zepsuty i jak gdyby nic się nie stał o, oddał a do uż ytku. Zwró ciliś my jej na to uwagę , na co odpowiedział a, ż e ​ ​ to nie jej wina, ż e ​ ​ się pogorszył . Na obiad zamó wiliś my u niej rybę i okazał o się , ż e jest na surowo. . Nie poszliś my już do niej, ale poszliś my zjeś ć do są siedniego szejka, wcześ niej skosztowaliś my jedzenia z dwó ch innych znajdują cych się w pobliż u. Wszę dzie był o pysznie, ale w szyi Magzika (jest pierwszy przy wejś ciu na plaż ę w liliowych odcieniach i prowadzi do niej dywan ukł adany przez pracownikó w tej szyi, aby wygodniej był o chodzić po piasek i od razu we wł aś ciwym kierunku) ale Nani (to nie jest wł aś ciciel, ale jakż e by kierownik) super goś ć , sympatyczny i wesoł y, zawsze potrafił wytł umaczyć jakie danie, speł nić ż yczenia co do jedzenia (zaró wno w gotowaniu oraz w imporcie gadó w morskich, któ re nie był y reprezentowane), to takż e dzię ki niemu ominę ł y nas problemy z lokalną walutą (zabrał nam wszystkie stare pienią dze, uprzejmie wrę czył nam podczas wymiany walut, ku naszej niewiedzy pierwszego dnia (nie byli już przyjmowani do rozliczenia w sklepach i sklepach (z wyją tkiem straganó w z owocami), a od 24.11 ogł osili nawet zakoń czenie ich przyjmowania w cał ych Indiach) i w przyszł oś ci, niezależ nie od nominał u i rok emisji dolaró w, kurs był dla nas maksymalny). Zawsze starał się nas zadowolić przyjemnymi drobiazgami (tak po prostu) - usmaż e frytki na piwo, potem pokroi ananasa. I jakoś byliś my ś wiadkami, ż e goś cie nie lubili zupy i nie brali za nią pienię dzy od odwiedzają cych, ale wyjaś niliś my, czego im się nie podoba, a w przyszł oś ci to dla tych goś ci zupa był a gotowana zgodnie z ich upodobaniami (Od razu przypominam sobie Rosę ze zgnił ym ananasem i surową rybą ). My jako pierwsi przyszliś my na plaż ę , wszyscy inni mieli leż aki w kupie, nie rozstawione, a nasze już na nas czekał y na naszym miejscu : ) Takie przyjemne drobiazgi są bardzo mił e. Ostatniego wieczoru zorganizował dla nas znakomitą poż egnalną kolację na brzegu, zrobił awanturę i znalazł nam monetę do wrzucenia do oceanu. Zanim wyszliś my, nowe szyje wyrosł y jak grzyby po deszczu na brzegu, a nawet pojawił y się dwie (ró ż nych wł aś cicieli) "kawiarnie Kola", jedna po prawej, druga po lewej stronie dostę pu do plaż y. Ogó lnie reszta był a doskonał a, ale ten hotel, ze wzglę du na hał as, raczej nie zostanie wybrany ponownie (tak nie był o podczas naszej ostatniej wizyty, ale hotel reklamuje się jako centrum ró ż nych wydarzeń , a zupeł nie nie jest w stanie aby chronić wczasowiczó w przed nimi). Ale ogó lnie, jak na Indie, hotel jest dobry (już.4 gwiazdki). Hotel daje (my przez 7 dni) darmowe Wi-Fi, ale on ż yje wł asnym ż yciem....i czę ś ciej go tam nie ma niż jest, ale wykoń czył na plaż y (jeś li pracował ). Cieszyliś my się doskonał ym wi-fi w szyi. Wyszliś my z dawnych wspomnień do hotelu Coconut Grove4* (jest bardzo blisko, po lewej stronie Nanu Resort), gdzie odpoczywaliś my pierwszy raz i naprawdę polubiliś my Joego i jego shake'a, chcieliś my zjeś ć lody tam. ale czekał o nas rozczarowanie, teraz jest to kawiarnia Puszkina z kilkoma mł odymi i modnymi facetami, któ rzy szczerze „przylgnę li” do dziewczyn, któ re odpoczywał y bez chł opakó w (podobno każ dy ma swoje sposoby na przycią gnię cie klientó w). Przy tej szyi spę dziliś my cał y dzień (to wtedy szukaliś my nowego miejsca po karmieniu Ró ż y) i obserwowaliś my to wszystko. Poza tym nie smakował a mi zupa z owocó w morza (nani gotuje ją z mlekiem i jest duż o smaczniejsza) oraz smaż ony ryż z owocami morza przeplatany spalonymi skł adnikami. Wycią gnę liś my wnioski i poszliś my szukać dalej.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał