Włochy Na zawsze z Odpocznijmy

18 Grudzień 2011 Czas podróży: z 02 Moze 2011 na 12 Moze 2011
Reputacja: +496
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Już w autobusie zaczynam pisać recenzję , wię c postaram się zamieś cić jak najwię cej informacji. Znajomi zadzwonili i poprosili o zarezerwowanie wycieczki do Wł och, zarezerwowane. Otworzył em link z wycieczką promocyjną , spodobał o mi się , przypomniał em sobie marzenie mojej koleż anki o wizycie we Wł oszech i jej majowe wakacje oraz cią gł e telefony z proś bą o pomoc w znalezieniu wycieczki na 2x gdzieś indziej niż Turcja, oddzwonił em, powiedział em, ż eby się zdecydować Szybko zarezerwował em w 30 minut, a potem pomyś lał em, ż e wycieczka wypada na urodziny i zarezerwował em dla siebie. Wszystko jest w porzą dku, ale zapomniał em go otworzyć i zobaczyć , kto jest organizatorem wycieczek (zarezerwował em dobrego przyjaciela, któ ry ma agencję turystyczną ). Przychodzę do niego z moimi turystami : ))) i wspomina o agencji turystycznej „Odpocznijmy Zaś miał em się i zapytał em, kto miał z nimi taki pech, ż e jedzie, i aby przekazał moje kondolencje. Patrzę mu w oczy za 5 kopiejek, mó wi, mó wią , ż e nadaje. A potem przychodzi mi do gł owy, ż e muszę się ubolewać . Kró tko mó wią c, wyglą dał em na zdenerwowanego, moje oczy też był y przygnę bione. Nie był o odwrotu. Zarezerwowane, zebrane dokumenty, co robić , jeś ć . Chociaż byli zdenerwowani, ż e to nie był Porozumienie. Kró tko mó wią c, nadepnę ł a na wł asną grabie. Ale okazał o się , ż e nie jest tak ź le, jak ostatnim razem. Poszliś my prosto na dworzec, kupiliś my bilety na pocią g, bo wycieczka był a zapowiadana ze Lwowa.

Zaczę li czekać na kartę informacyjną , któ ra pojawił a się w jeden dzień . Zamienili w nim Pisę na San Gamigliano, wdrapali się do Internetu, nie znaleź li w tym mieś cie nic wartoś ciowego. Do Pizy postanowiliś my pojechać na wł asną rę kę . Skoro jechaliś my dobrze zobaczyć Florencję , to nawet nie myś leliś my o jeź dzie do Rzymu, zwł aszcza, ż e ​ ​ w Google wpadliś my i spojrzeliś my na odległ oś ć z Florencji do Rzymu, okazał o się , ż e jest to jakieś.300 km, postanowiliś my obejrzeć Florencję szczegó ł owo. 6 godzin to za mał o dla Rzymu, trzeba tam pojechać na 3-4 dni. Zmienili takż e Lublanę na Jezioro Bled. Dziwne był o, ż e oddzwonili i powiedzieli, ż e jak dzwonią z ambasady, to muszą powiedzieć , ż e podobno odpoczywają na Sł owacji, w jakimś Ruż bachu z hotelem o tej samej nazwie, to powiedzieli, ż e to ma zwią zek z majowymi ś wię tami, ale jakż e w to wą tpię .


Tak wię c w cią gu jednego dnia pojawił się informator, w któ rym był o wyjś cie z Kijowa, ż eby moż na był o nas odebrać w Ż ytomierzu. Pobiegliś my na dworzec i wrę czyliś my bilety. Oto pierwszy +. Autobus spó ź nił się.2 godziny, ale kierowcy, dobrze zrobieni do Lwowa, przyjechali na czas, gdyby nie 10 osó b, któ re odwiedził y toaletę na 40 minut. tak u nas we Lwowie skompletowaliś my grupę zostawił.46 osó b, szef grupy Aleksander Pilojan. Chcę od razu zwró cić uwagę na informacyjnoś ć przewodnika po drodze, wiele ciekawych informacji. W tej rundzie lider bę dzie ciekawszy, bardzo się ucieszył em. Có ż , jak zawsze, reklama wszystkich wycieczek nie jest bez niej, kró tko mó wią c, wszystko jest bardziej jak ukochany tubylec Accord, ludzki przewodnik.

Wię c w porzą dku. Opuś ciliś my Lwó w i pojechaliś my do granicy ze Sł owacją , bo wiza jest sł owacka. Ludzie!! ! Ile razy przekraczał em granicę , widzę to po raz pierwszy. Kazali mi wysią ś ć z autobusu i przejrzeć wszystkie moje rzeczy osobiste do kontroli, otworzyli każ dą walizkę , torbę , paczkę … najpierw zabrali wszystko mię so i nabiał . Potem jakoś pod koniec wydawali się zmę czeni i pytali tylko o papierosy i alkohol. Wię c jeś li twoja kieł basa jest ci droga, zawiń ją w gazetę i kilka torebek i zł ó ż na dno, zamaskuj ją najlepiej jak potrafisz)))) Podczas gdy przechodziliś my kontrolę , weł nialiś my nasz autobus. Có ż , w 3-4 godziny przekroczyliś my granicę (powiem, ż e nasz rekord to 8 z Wę grami, ale oni nic nie kopali, po prostu nie dali nam paszportó w). na koniec wycieczki był o wię cej wina i smaczniejszy gulasz, a moż e byli bardzo zmę czeni i był o to bardziej gwarne. Kró tko mó wią c, zaopatrzyliś my się w wino (najlepiej jest wzią ć.10 euro 5 litró w w plastikowych bakł aż anach). Ruszamy dalej, bardzo pó ź ny przyjazd do hotelu…. w Budapeszcie. Dobry hotel, czyste pokoje, dobre ś niadanie. Rano poszliś my do supermarketu zaopatrzonego w wodę . Przed nami dł uga podró ż do Florencji, po drodze zatrzymał a nas wę gierska policja i, jak mó wią , zaczę ł a oszukiwać w dosł ownym tego sł owa znaczeniu, 2 policjantó w zapł acił o za kierowcó w i mł oda dama z nó ż zabrał walizki. Kopał em wszystko, rozcinał em paczki, wą chał em każ dą butelkę , podobno myś lą c, ż e skoro wozimy alkohol z Ukrainy w niezmierzonych iloś ciach, to ktoś z grupy ze szczegó lną wyobraź nią wpadł na pomysł , ż e zostaliś my przekazani do Interpolu, a nasz autobus był obserwowany (ś miech i ludzie) Jak się okazał o, chcieli oddać hoł d i dokopali się do drobiazgó w i zabrali swoje 500-600 euro z autobusu. A mó wią , ż e w Unii Europejskiej nie ma korupcji. idziemy dalej, zgodnie z programem wycieczki, ten dzień jest czysto poruszają cy. Przewodnikowi udał o się przez cał y dzień rozreklamować wszystkie wycieczki i zebrać pienią dze od ludzi. Wzię liś my tylko Bled. Nie ma sensu dalej opisywać tego dnia. Pó ź ny przyjazd do hotelu. Widzieliś my Aleksandra Sklyara, któ ry przyjechał tu z grupą kilka dni wcześ niej, sami cieszyliś my się , ż e z nim nie pojechaliś my.

Dzień.3 Florencja. Jak się okazał o, nasz hotel Delta Florence znajduje się.15 km od Florencji i nie jest trudno się tam dostać , ale okoł o 50 minut, co jest pewnym dyskomfortem. Sam hotel jest ok, ale jest problem z placó wkami. Pamię taj, aby zabrać ze sobą adaptery. Ś niadania monotonne: buł ki, kieł basa, masł o, topiony ser, ciasta i babeczki, yupi, musli. Na stoł ach stoją.2 czajniczki z kawą i mlekiem. Kawa jest obrzydliwa do hań by, wię c lepiej weź wł asną . Tak jednak to nie jest najwię kszy problem, tutaj Chiń czycy to katastrofa, jak przyjedziesz zrozumiesz i nie daj Boż e chodzić po nich. To jak jarzmo tatarskie, mongolskie, któ re przebiegł o, poż erają c wszystko na swojej drodze, po nich trzeba do kogoś zadzwonić i poprosić o uzupeł nienie zapasó w. Wycieczka po Florencji został a ogł oszona jako bezpł atna, w rezultacie zebrali od nas 5 euro: 2 na sł uchawki i 3 na podró ż , dają c nam tylko kupony za 1 euro 20 centó w, pojechaliś my tam pocią giem i nie jestem pewien ż e bilety został y kupione, chociaż nie mogę powiedzieć , ż e mogę bez faktó w. Fakty przyjdą pó ź niej. . . Pocią g jest znacznie szybszy i wygodniejszy, jeź dziliś my autobusem, nie wiedzieliś my, gdzie kupić bilety na pocią g. Spotkaliś my się z przewodnikiem przy koś ciele Santa Maria Novela, wzię liś my sł uchawkę i pojechaliś my zobaczyć Florencję . Pogoda pogarszał a się na naszych oczach, w efekcie zaczę ł o padać . Spacerowaliś my po deptaku we Florencji, wycieczka zakoń czył a się w pobliż u posą gu Dawida. Pojechaliś my do Ufitsa, w skró cie przewodnik decydował się na dł ugi czas z biletami, czyli lub nie, szybko poszliś my dowiedzieć się wszystkiego, kupiliś my 5 biletó w w tej samej cenie (11 euro za bilet i 4 rezerwacje, jak wynik 15 euro) a wraz z nimi zaję te miejsce w kolejkach. Po 5 minutach przewodnik tylko przyprowadził grupę do kolejki i wyraź nie zdziwił się , ż e stoimy już prawie przy wejś ciu, zapytał , czy moż e się do nas doł ą czyć . Wię c jeś li chodzi o bilety, kupiliś my je w kolejce od dziewczyn w czerwonych kamizelkach, a jedna z nich był a rosyjskoję zyczna. No w koń cu jesteś my w samej galerii, od razu powiem, ż e robi wraż enie, ale na to trzeba dać czas. Z audioprzewodnikiem poszliś my zobaczyć arcydzieł a sztuki ś wiatowej. Botticelli: Narodziny Wenus, Wiosna, Rembrandt, Da Vinci, po co mó wić cokolwiek innego, chodził po 25 salach, usiadł na odpoczynek, a potem kolejne 25. Wyszliś my okoł o 5.30, z szoku kulturowego zdecydowaliś my, ż e na tym 1. dzień Florencji powinien się skoń czyć . Po znalezieniu kawiarni zaczę liś my studiować kuchnię wł oską , jak mó wią ludzie potrzebują chleba i cyrkó w, spektakl pozostał w peł nym chlebie. W efekcie po kolejnej pó ł godzinnej wę dró wce trafiliś my na kawiarnię z menu dla turystó w. Za 12 euro mogliś my skosztować.3 dań do wyboru. Zdecydowaliś my się na kotlet lasagne i sał atkę . W peł ni zjadł . siedział i odpoczywał , sł oń ce już zaczynał o zaglą dać . Postanowiliś my pospacerować jeszcze trochę , zrobiliś my kilka zdję ć i wró ciliś my do domu. Zł apaliś my autobus numer 2 prosto do hotelu.

Dzień.4 Florencja. Wcześ nie rano po ś niadaniu wyjechaliś my do miasta. Przybywają c na dworzec Santa Maria Novela, przeszliś my przez ulicę i dowiedzieliś my się o trasie autobusu zwiedzają cego miasto (są.2 rodzaje autobusó w, wybierz zwiedzanie miasta mają.2 trasy), podobał o nam się , kupiliś my bilet i wsiedliś my na droga. Cena emisji, jak mó wią , to 20 euro, dają kartę i sł uchawki, najważ niejsze, ż eby nie przegrać , a takż e dają darmowe drinki w jakiejś kawiarni (nie korzystaliś my z nich , wiec nie moge ci powiedziec gdzie jest kawiarnia) Przede wszystkim chodź my na plac Da Vinci (nie pamietam dokladnej nazwy). . . To jak taras widokowy na cale miasto, no có ż , jest bardzo pię knie, cał a Florencja jest w zasię gu rę ki, nawet zdję cia nie oddają tego widoku. Po zakupie pamią tek pobiegliś my ś ladem autobusu, któ ry przyjechał dokł adnie 15 minut pó ź niej, poszliś my zobaczyć Pał ac Piti i ogró d, pł acą c po 6 euro, w tym 2 muzea (srebro i kostiumy), poszliś my na spacer w parku. Od razu urzekł a nas wielkoś ć samego parku, rodziny leż ą ce na trawnikach, dzieci bawią ce się na trawie (widać przedszkole), ogrody pomarań czowe i cytrynowe. Muzeum Kostiumó w jest bardzo imponują ce dzię ki swojej kolekcji sukienek w stylu vintage haute couture. Są nawet sukienki sprzed wieku. Są sukienki z lat 1900 znanych domó w projektowych, takich jak Givenches, Gucci i… Biż uteria Emilio Puchi jest ró wnież z począ tku ubiegł ego wieku. Wszelkiego rodzaju torby, tabakierki, pudeł ka na monety, buty, wachlarze, a takż e odrestaurowany kostium (nie pamię tam, któ ry kró l)


Dzień.5 Florencja. Wyjechaliś my wcześ nie rano, ale przewodnik czekał przy wyjś ciu z hotelu, ponieważ okazał o się , ż e wycieczka do San Gemignano nie odbył a się , a ludzie chcieli Pizy, zaproponowano za 30 euro za przejazd tam i z powrotem bez przewodnika (chociaż Piza i Lucca został y ogł oszone w standardowym programie wycieczki za 45 euro z przewodnikiem) Po dokonaniu podstawowych obliczeń matematycznych 4 biletó w autobusowych po 1.20 = 4.8 (autobus do Florencji w obie strony i do Pizy z dworca iz powrotem) +11.60 za pocią g w obie strony i 15 euro za wejś cie na wież ę wyszł o 31.4 już przy wejś ciu na wież ę (przewodnik wł aś nie wzią ł opł atę ). Uś miechają c się , poszli dalej i dali mu moż liwoś ć wykonywania swojej pracy. Jak się pó ź niej okazał o, ludzie też nie kupowali, po prostu prosili, ż eby zadzwonić na recepcję na dworzec i zapytać , ile kosztuje bilet, kró tko mó wią c, nie udał o się zebrać daniny, chociaż gdybym powiedział.20 , moż e byś my pojechali, ale có ż . Przyjeż dż ają c do samej Florencji, postanowiliś my jechać do Santo Croce do rana i nie ma tł umó w turystó w, któ rzy nie wiedzą , ż e jest to grobowiec wielu znanych osó b, takich jak Dante,.... Bilet kosztuje 5 euro lub 8 z domem Michał a Anioł a i jego rodziny. Zabraliś my tylko Santo Croce, ponieważ spieszyliś my się do Pizy. Pobiegliś my wię c na dworzec, gdzie są automaty i wybierają c po angielsku, znaleź liś my Pizę i rozkł ad, pocią gi kursują co pó ł godziny, a nawet 15 minut. Kupiliś my 5 biletó w za 5.80 i ruszyliś my w dalszą drogę . Jechaliś my dokł adnie godzinę , opuś ciliś my stację i zapytaliś my miejscowych jak dostać się na pole cudó w i kupiliś my bilety autobusowe za 1.1 euro, jechaliś my dokł adnie 10 minut i zza ł uku wysunę ł a się wież a. Chł opaki, nie da się przekazać tego uczucia. Pierwsze minuty zapierał y dech w piersiach, szli prosto z otwartymi ustami i nie powiedzieli 5 minut. Super !! ! ! Po zorientowaniu się na miejscu, co i jak, kupiwszy bilety na wież ę (15 euro) i do koś cioł a (2 euro), poszliś my zwiedzać koś ció ł , aż wież a miał a kolejną godzinę . W rezultacie o 3.50 podeszliś my do szafek i przekazaliś my torby, nie wolno im był o wejś ć z torbami do wież y. I zaczę li się podnosić , pierwsze minuty wraż enia są niezwykł e, wież a jest przechylona i grawitacja ziemi się nie zmienia, wię c pró bujesz iś ć prosto i jest ś ciana))) Zabawa))) A potem przed jesteś pierwszy balkon i twó j oddech się zatrzymuje, widok jest super. Chł opaki nikomu nie sł uchają , ż e nie ma co oglą dać KŁ AMSTWA!!! ! ! Zeszliś my na dó ł , zrobiliś my standardowe zdję cia z Krzywą Wież ą w Pizie, kupiliś my kilka pamią tek i odjechaliś my. Przybywają c do Florencji, pospieszyliś my, aby wsią ś ć do autobusu, aby dostać się do Carrefour (supermarket). Kupił em oliwę z oliwek (za 3 euro za litr), prosciutto (7 euro za kg), parmezan (10 euro za kg), pesto (za radą Aleksandra okazał o się bardzo smaczne), trochę makaronu, wino i zwykł a limoncello i ś mietana. O tak, znaleź li też proszek za 11 euro za 8 kg i ró ż ne drobiazgi. Poszliś my do hotelu z okazji moich urodzin. Po pokrojeniu pomidora na plastry mozzarelli i posmarowaniu pesto, jeszcze raz dzię kują c Aleksandrowi w myś lach, posiekali parmezan, popijają c wszystko wę gierskim winem i przez dł ugi czas dzielili się wraż eniami z tych dni.

Dzień.6 Wenecja.

Po ś niadaniu wsiedliś my do autobusu i po 3 godzinach byliś my już w pobliż u vaporetto. Szczerze mó wią c nazwy wsi nie pamię tam, ale nie stoi ona nawet obok tranzytu (kolejne miejsce wyjazdu dla vaparetto) Szczerze mó wią c, jechaliś my bez wię kszego ochoty, bo wycieczka był a nał oż ył a się na nas, delikatnie mó wią c. Powiedzieli, ż e jeś li tego nie kupimy, bę dą problemy. . Chodź , po co psuć wraż enia z podró ż y. Przybywają c do Wenecji zaskoczył y nas ogromne tł umy turystó w (tyle jeszcze tam nie widzieliś my), jak się okazał o, trafiliś my na wizytę Papież a. Wiele rzeczy został o zamknię tych, poczyniono przygotowania do jego przybycia, a nasi znajomi mieli nieco zepsute wraż enie. Na placu nie był o tł oczno, przepuszczali nas dopiero po osobistej rewizji, kró tko mó wią c, był o fajnie. Wró ciliś my do autobusu i ruszyliś my w stronę Sł owenii. Pię kny kraj z wł asną historią i niespiesznym trybem ż ycia. Pó ź ny przyjazd do hotelu (nie pamię tam nazwy), ale bardzo fajny hotel, muzyka lounge na korytarzach, dotykowe ś wiatł a, ł ó ż ka z baldachimem. . . super! ! Prawdziwe ś niadanie nas zawiodł o.

Dzień.7 Sł owenia i Budapeszt. Po nas na ś niadanie przyszli Anglicy, od razu poczuliś my ró ż nicę w stosunku do nas i Brytyjczykó w. Jedzenie jest zupeł nie inne, ich zachowanie to coś . Na szczę ś cie znam angielski (myś leli, ż e ich nie rozumiemy), kł adą c je na swoim miejscu tak, ż eby otworzyli usta i zaczę li przepraszać (sł owa pofrunę ł y w naszą stronę , delikatnie mó wią c, nie do koń ca cenzura, chociaż spokojnie skoń czyliś my ś niadanie). Po spę dzeniu kolejnych 20 minut w recepcji w Wi-Fi ruszamy w drogę . Czekał o na nas jezioro Bled z zamkiem o tej samej nazwie. Po pierwszej wizycie w zamku nie powiem wprost nic ciekawego poza widokiem na jezioro. W ś rodku nie ma absolutnie nic do zobaczenia. Potem pojechaliś my nad jezioro, szczerze mó wią c wycieczka wyssał a z palca. Wł aś nie dotarliś my nad jezioro i siedzieliś my tam przez 1.5-2 h. Na szczę ś cie przynajmniej wzię liś my poś ciel i jedzenie. Usiadł em po wypiciu wę gierskiego wina i zjedzeniu cał ego parmezanu prosciutto i wszelkiego rodzaju smakoł ykó w. Ludzie, któ rzy nie odważ yli się zabrać ze sobą ani jednego, ani drugiego (przykryć i jedzenia) byli szczerze bardzo ź li. W miejscowej kawiarni poza kawą , piwem, frytkami i ró ż nymi przeką skami nie był o co jeś ć , ale już.3-4 godziny. Potem pojechaliś my do wodospadu, co tu duż o mó wić , nie był em pod wraż eniem. Zwykł a gó rska rzeka w naszych Karpatach to bez liku. Nastę pnie wyruszyliś my w kierunku Budapesztu. Wycieczka zaczę ł a się tam okoł o godziny 9, delikatnie mó wią c, nie był o już ciekawie. Zmę czeni prawie nic nie widzą (jak zawsze cieszył o nocne oś wietlenie miasta) Wszyscy chcieli iś ć do hotelu. Dotarliś my do znanego nam już Zł otego Parku (wedł ug poprzednich wycieczek), szybko się usadowiliś my i pobiegliś my do supermarketu. Ceny są tanie, jakoś ć jest doskonał a, jedzenie i alkohol. Po zakupach udaliś my się do hotelu.


Dzień.8 Szybkie przejś cie graniczne z Ukrainą . Myś lę , ż e nie warto kontynuować jak zawsze. To prawda, kolejny ogromny +. Zostaliś my przywiezieni bezpoś rednio do naszego miasta, za co "Odpocznijmy" wielkie dzię ki.

Konkluzja: wycieczka z wizą kosztował a nas 180 + 35 = 215 euro (cena promocyjna) Myś lę , ż e tych pienię dzy nie należ y zwracać uwagi na narzuconą wycieczkę do Wenecji (wcześ niej byliś my tam już.3 razy) i wycieczkę do Bledu a wodospad wyssał z palca. Zbadaliś my szczegó ł owo cał ą Florencję w 3.5 dnia i zobaczyliś my Pizę z pię knym Polem Cudó w. + Wyglą dał Ufitsa, ż e ​ ​ nie każ dy ma czas. DZIĘ KI "Odpocznijmy" byliś my zadowoleni.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Площадь Да Винчи
Поле Чудес.Пиза
На Пизанской башне
Венеция
Озедо Блед.
Пикник
Uwagi (6) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara