Podróż termiczna na Węgrzech :)

04 Kwiecień 2015 Czas podróży: z 22 Marta 2015 na 27 Marta 2015
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Tak zaczę ł a się nasza historia wizy Schengen, w naszych podró ż ach był to kraj jubileuszowy 20-lecia i Wę gry. Rok przed wyjazdem, obserwują c promocje, znalazł em te cudowne bilety za 781 UAH dla dwó ch osó b w obie strony w tym czasie był o to okoł o 73 USD, w sumie lecieliś my za 195 UAH w jedną stronę , na osobę . W tej chwili to nasz rekord. System wizzair nie został zaprojektowany z myś lą o tym, ż e komuś udaje się kupić bilety przez aplikację mobilną w dniu promocyjnym z powrotem do Kijowa 366 dnia od daty zakupu. W efekcie zaczę ł y się problemy z zakupem, ale pragnienie zdobycia biletó w w takiej cenie był o nie do pokonania. W rezultacie po serii skomplikowanych manipulacji otrzymał em anulowaną rezerwację , ale pienią dze już trafił y do ​ ​ Vizeyra przelewem bankowym. Musiał em utworzyć kolejną rezerwację i poprosić operatoró w o przekierowanie pienię dzy, któ re wpł ynę ł y z anulowanej rezerwacji na bież ą cą . Pierwszy operator chciał powiedzieć , ż e to niemoż liwe, ale telefon cudem usiadł i poł ą czenie został o przerwane. Drugi operator zapewnił mnie, ż e to ś wietne rozwią zanie i wł aś nie to zrobi. 2 dni po przelewie nadal otrzymywał em bilety. Do wyjazdu pozostał o 360 dni.


Miną ł rok

Na począ tku był o to samodzielne uzyskanie wizy, a potem ruszaj! W czasie podró ż y pł aciliś my tylko kartą bankową lub wypł acaliś my gotó wkę bezpoś rednio z karty hrywien. Konwersja trochę się nie powiodł a przy wypł atach gotó wki, ale zajmę się tym osobno z bankiem. W przypadku pł atnoś ci kartą konwersja dział ał a po akceptowalnej stawce. Wszystko zaczę ł o się od strzelania do krokodyli na wysokoś ci 1.000 metró w. Wszystkie 75 minut lotu spę dziliś my z ulubioną zabawką na tablecie. Samolot wylą dował i zaczę ł a się nasza przygoda. Kierowca w autobusie kompletnie odmó wił nam sprzedaż y biletó w z niewiadomego powodu, ale brazylijski student podzielił się wł asnym, ponieważ jesteś my w drodze, a pó ź niej bę dziemy mogli zapł acić mu bez zmian. Kiedy dotarł em do hotelu, moje tenisó wki był y cał kowicie podarte, ale na szczę ś cie miał em ich dwie. Naszą znajomoś ć z Wę grami zacznijmy od kuchni.

Kuchnia


Czytał em gdzieś , ż e w Europie jedzenie jest drogie, ale duż e porcje. Z ceną nie moż na dyskutować , jest naprawdę drogo, ale jest trochę problem z wielkoś cią porcji, zupeł nie nie da się zjeś ć wę gierskich porcji. Tu na ratunek przyszł y tureckie kawiarnie, jest ich duż o, jedzenie jest ró wnie smaczne jak w Turcji, a ceny duż o niż sze. Generalnie kuchni wę gierskiej uczyliś my się poprzez ję zyk turecki. Ale wcią ż był a jedna wę gierska kawiarnia, w któ rej pł aci się za wejś cie, a potem all inclusive. Tutaj już wyjechaliś my na wszystkie dni. Gdy podeszliś my do kelnerki, inny kelner szepną ł jej coś do ucha, po czym dziewczyna zaczę ł a się histerycznie ś miać . Ś miał a się z czegoś wł asnego, ale do cholery, jakie to był o interesują ce, jakie dwa wę gierskie sł owa wystarczył y, by tak bardzo ją rozś mieszyć . Po pewnym czasie dziewczyna uspokoił a się i zaczę ł a odpowiadać na nasze pytania. Sł owa stawał y się coraz bardziej niepewne, przez ciał o przeszedł lekki dreszcz, a potem nowy wybuch ś miechu, tak bardzo, ż e kelnerka zakrył a twarz tacą . W koń cu zostaliś my wezwani przez innego i obsł uż ono nas. Przez nastę pne 20 minut oglą daliś my posił ek, gdy biedna dziewczyna dosł ownie umierał a ze ś miechu i nie mogł a się uspokoić . Có ż , to dobra animacja. Potem powiedział Miszy przez Skype, ż e zjadł pysznie jagnię cinę Shauna.

Pierwszy wieczó r spę dziliś my spacerują c po nabrzeż u Dunaju od strony Pesztu. Zapoznaliś my się z licznymi mostami miasta i parlamentu, nie mó w tego, ale mosty są pię kne.

Parlament

Parlament w zasadzie też jest normą , ale w nocnym oś wietleniu. Spę dziliś my noc i ruszyliś my w trasę .

Szekesferhervar

To miasto jest tak trudne do wymó wienia, ż e ​ ​ udał o mi się nawet przywró cić z pamię ci w autobusie coś takiego jak Seher-Neher! I oczywiś cie nie mogli mnie zrozumieć . W tym mieś cie kró lowie byli kiedyś koronowani, a teraz wszyscy jedzą tylko lody. To tak, jakbyś nie miał ochoty na lody, ale jedzą je wszyscy i wszę dzie, a Ty też zaczynasz chcieć i kupować .

Spacerują c po starych ulicach, wzruszył o nas to, jak ludzie ró ż nych narodowoś ci jednoczą się jedzą c lody. Nawet przy stolikach restauracyjnych siedzą i jedzą rogi. Zgodnie z naszą tradycją poznaliś my wę gierskiego McDonalda. Nastę pna w planie był a wizyta w zamku Bori Var. Ponieważ w mieś cie mó wiono tylko po wę giersku, wyjaś nienia z listonoszami miał y jedynie formę zdję ć na tablecie. Wrę czono nam oficjalny formularz, na któ rym wpisali numer autobusu. Kto by pomyś lał , ż e pierwszą zagraniczną pocztę otrzymam w Szekesferhekaktotak.

Po pó ł godzinnym wyjeź dzie z miasta dowiedzieliś my się , ż e zamek otworzy się już za tydzień , dzię ki czemu zaoszczę dziliś my na biletach wstę pu, gdyż moż na go był o ł atwo obejrzeć przez niskie ogrodzenie.

Bori Var


W Kijowie pada ś nieg, ale tutaj mamy sł oń ce. Kiedy czekaliś my na autobus powrotny, podszedł wę gierski dziadek i zaczą ł opowiadać nam kró tką historię kraju po wę giersku. Kiedy pró bowaliś my mu powiedzieć , ż e mó wimy tylko po angielsku, był prawie zakł opotany i dalej trzymał się swojej linii po wę giersku. Dlaczego historia kraju? Bo opowiedział to dł ugo i wyraziś cie. Po 40 minutach podjechał autobus i pojechaliś my z powrotem do miasta o skomplikowanej nazwie. Po 5 przystankach ten sam dziadek wsiadł do autobusu, od pierwszego przystanku też jest magikiem. Tym razem uratował nas przed koniecznoś cią wysł uchania jego historii. Wracają c na dworzec autobusowy i odbierają c lewe rzeczy, pojechaliś my dalej.

Nawiasem mó wią c, bilety za 781 UAH nie zawierał y ż adnego bagaż u ani duż ego bagaż u podrę cznego, wię c na tej wycieczce mieliś my ró wnież rekordową liczbę rzeczy - 1 plecak i torebkę damską . Plecak cudem przekroczył wymiary mał ego bagaż u podrę cznego na lotnisku. Kiedy się odprawialiś my, myś leliś my, ż e odprawa rozpocznie się teraz. Sł usznie nie powinniś my dopł acać za wymiary duż ego bagaż u podrę cznego, o czym ś wiadczył y oficjalne przepisy w postaci bł ę dó w na stronie wizzair, co był o sprzeczne z informacją na naszych biletach, ale mimo wszystko moż na tu bronić praw .

Keszthely

Trafiliś my na niezbyt udany autobus, ten autobus przejeż dż ał odpowiednio przez wiele miast, przez dwie i pó ł godziny podziwialiś my wę gierskie stepy i pola. Miasto Keszthely znajdował o się nad Balatonem. Niedł ugo po wyjś ciu z autobusu znaleź liś my Wę gra, któ ry uprzejmie zgodził się zabrać nas nad jezioro, a nawet opowiedział nam o kraju po rosyjsku. Jezioro oczywiś cie nie jest mał e, ale to w zasadzie koniec jego zalet)))) Być moż e w sezonie jest wię cej zalet)))

Jezioro Balaton

Ale fajnie jest pospacerować wieczorem. Stado ł abę dzi szł o po jednym z brzegó w, kiedy Dasha poszedł zrobić zdję cie, przywó dca ł abę dzia zasugerował , ż e nas wcią gnie, wię c musieliś my opuś cić tę firmę . Ponieważ nikt w mieś cie nie mó wi po angielsku, a nawet bardzo pó ź no – 18:00, wszystko wokó ł jest zamknię te, a na ulicach nie ma ludzi. Jedzenie tutaj stał o się problemem.

W jednej kawiarni, po wielu mę czarniach z wę gierskim menu za 20 dolaró w, dostaliś my okoł o 6 oliwek, 5 plasterkó w sera, dwa pomidorki koktajlowe pokrojone w ć wiartki, trochę rukoli i suszony bekon bez smaku. Ale to nie jest turecka kawiarnia, wię c to norma. Dalej w drodze!

Heviz


Jezioro termalne Heviz


Kiedy Dasha zrobił trasę , ten dzień wydawał się potencjalnie nie do odparcia przez sekundę - 4 miasta. Ale pamię tają c naszą trasę poł udniowoamerykań ską , nie martwiliś my się nawet, ż e istnieje jakieś ryzyko. Ponieważ do Heviz przyjechaliś my już doś ć pó ź no w nocy na Wę gry, o godzinie 20:00 mogliś my liczyć tylko na mivinę za 16 UAH z jedynego dział ają cego w mieś cie targu, któ ry jest czynny aż do 22:00. Celem cał ego tego ł ań cucha miast był o jezioro termalne. Kiedy wstaliś my rano, pogoda był a pochmurna, na dworze był o 9 stopni Celsjusza. Powiedział em „nie wiem, co powinno się stać na jeziorze, aby zablokować cał ą tę trudną trasę i krwotok pokarmowy”. Zakł adał em, ż e tylko obecnoś ć syren moż e wszystko naprawić . Jest też wejś cie, okoł o 20 USD od osoby. Po przebraniu wyszliś my na taras, z któ rego schody schodził y do ​ ​ jeziora. Zaczynają c wchodzić do wody, woda nie wydawał a mi się zbyt ciepł a, ale dubar na ulicy po prostu wepchną ł mnie do wody. Na 9-stopniowej pochmurnej ulicy, pod podmuchem zimnego wiatru, nie moż na się oprzeć zwł aszcza w ką pieló wkach. Ciał o przyzwyczaił o się do wody w kilka sekund, ale wcale nie chciał o mi się wystawać , bo przy najmniejszym podniesieniu mokrej rę ki poza wodę czuć nierealny mró z zimnego wiatru. Po kilku minutach jezioro wydawał o się już nierealistycznie ciepł e, a nad wodą unosił a się para. Pł ywają c w tej parze doś wiadczasz dziwnego uczucia euforii. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niczym szczegó lnym, ale jakie to imponują ce. A najlepsze jest to, ż e jest to zimna czę ś ć jeziora termalnego. Po przepł ynię ciu przez drzwi do pokoju weszliś my do czę ś ci ciepł ej, otoczonej pł ytkami. Relaks przeszedł przez ciał o. W ciepł ej wodzie przyjemnie wyniszczał o. Ale to nie wszystko, wtedy czekaliś my na gorą cą czę ś ć jeziora. Trochę trudno był o nawet dostać się do gorą cego basenu. W gorą cej wodzie cał kowicie się rozpuś cił . Ró wnież w wodzie trzeba skrę cić i po każ dym dzwonku przesuwać jedną osobę do przodu. Wanny z hydromasaż em czekał y z przodu, za każ dym razem, gdy poruszał y się do przodu, masowano ró ż ne czę ś ci ciał a. Po wysł uchaniu naszego planu podró ż y do ź ró deł termalnych w kraju, chł opaki z Petersburga uprzejmie zaproponowali, ż e zatrzymają dla nas miejsce, dopó ki nie przejdą na począ tek masaż y. Skoro oni mają.10 dni do tego jeziora, a my mamy 3 godziny i musimy zaczą ć przenosić się w inną czę ś ć kraju do termalnych jaskiń . W tym czasie zjedliś my pyszną przeką skę w tureckiej kawiarni na terenie kompleksu. Podczas masaż u w gorą cej wodzie wszyscy swobodnie rozmawiają na aktualne tematy dotyczą ce temperatury wody, kwitną cych lilii i innych ź ró deł termalnych. Babcia z Moskwy ż yczył a nam dobrej trasy i musieliś my ruszyć dalej. Trzy godziny trzepotania w wodzie minę ł y niezauważ one. Wreszcie po raz kolejny zatoczyliś my krą g od zimnego do gorą cego. Ogó lnie rzecz biorą c, miasto Heviz dostaje kredyt, jezioro naprawdę zrobił o mocne wraż enie. Nasze kolejne ką piele zaplanowaliś my w Hotelu Gellert w Budapeszcie.

Budapeszt

Teraz jest moż liwoś ć zobaczenia stolicy nie tylko nocą , ale ró wnież w dzień : ). Podczas zameldowania zwró cił em wł aś cicielowi bł ą d w rezerwacji naszego jedzenia, za co otrzymał em zwrot 10 euro z kosztó w. Tego ciepł ego wieczoru postanowiliś my wyró ż nić wyspę Magrid, któ ra znajduje się na Dunaju w Budapeszcie. Wyspa jest duż a i zielona, ​ ​ biegacze biegają wszę dzie : ) Najpierw weszliś my do darmowego mini-zoo, gdy bociany nas zobaczył y, od razu zaczę ł y pokazywać akrobatyczne cyferki, stoją c na sobie. Co wię cej, bocian wykonał sztuczkę tak umieję tnie i profesjonalnie utrzymują c ró wnowagę , ż e jestem pewien, ż e gdybym staną ł na bocianie, nie był bym w stanie go utrzymać . Po zoo, po przejś ciu szeregu polan i trawnikó w, dotarliś my do jakichś ruin. Oczywiś cie dla niektó rych są niewą tpliwie punktem orientacyjnym, ale nawet jakoś wyglą dał y na zbyt zniszczone. Ale za ruinami czekał na nas japoń ski park, w któ rym kwitł o drzewo podobne do sakury. Dotarliś my do koń ca wyspy, chyba za godzinę , okazał o się , ż e jest naprawdę duż a. W drodze powrotnej szliś my wzdł uż Dunaju, obserwują c biegaczy. Po co mieliby uciekać , skoro już samo przejś cie przez wyspę powoduje, ż e odpadają im nogi. Tymczasem miasto wł ą czył o swoje nocne ś wiatł a, co oznacza, ż e ​ ​ niedł ugo bę dzie ó sma wieczorem i wszystkie kawiarnie bę dą zamknię te.

Być moż e dlatego biegacze pobiegli, ż eby mieć czas na jedzenie. Wieczorne pię kno miasta z pewnoś cią urzeka. Miasto wydaje się zmieniać . Mał e przejś cie wzdł uż nabrzeż a Budy na zdję cie na tle parlamentu, a my poszliś my na posił ek do tureckich kawiarni Pesztu, któ re zawsze chę tnie nas przyjmują pomimo pó ź nej nocy - 21:00. po szlaku, nogi po prostu nie mogł y normalnie poruszać się , ale przed nami czekał na nas relaks – ką piele w prestiż owym hotelu Gelert.


Relaks


Po jeziorze baseny hotelowe nie są szczegó lnie imponują ce. Oczywiś cie pię knie wyglą da, ale naturalne pię kno jest silniejsze. Ale gorą ca woda jest zawsze przyjemna. Basen 40 stopni rozluź nił cał e ciał o na tyle, ż e zniknę ł o nawet zmę czenie i bolesnoś ć nó g. Z jakiegoś powodu w jednym z basenó w moż na był o pł ywać tylko w czapkach, kiedy odważ ył am się wejś ć bez kapelusza, jakaś Wę gierka z prześ cieradł em na gł owie podpł ynę ł a i był a w stanie wycisną ć jedyne obce sł owo” Shaapka! ”, widoczne na jej prześ cieradle.

Z zewną trz wyglą dał a, jakby się przechwalał a. Chociaż nie rozumiem, jeś li moje plecy są cał e owł osione, to potrzebuję też jakiejś czapki na plecach, czyli dlaczego wł osy z gł owy są gorsze niż wł osy z tył u? ))) Och, jak czy zostaliś my zaparowani w gorą cych basenach. Facet w punkcie informacyjnym uprzejmie zgodził się zatrzymać nasze rzeczy do wieczora.

Ponieważ podró ż był a piekielnie droga, musieliś my pokonywać godzinne dystanse na piechotę , jednocześ nie lepiej poznają c miasto. Wspinają c się na gó rę Gelert, rozejrzeliś my się po okolicy i oczami wytyczyliś my sobie drogę do naszego celu - Zamku Buda.

Szliś my przez cał ą wiecznoś ć , moż e dlatego, ż e nam się nie spieszył o, ale najprawdopodobniej w zł ym kierunku, jak się okazał o. Ponieważ w mieś cie jest ciasno z angielskim, zł apaliś my Wę gra i gestem poprosiliś my go o kontynuację skojarzeniowego cyklu „Gelert wanted, gelert hil, ?? ? ” W odpowiedzi powiedział duż o po wę giersku, ale zł apaliś my najważ niejszą rzecz „Budai var”, to był o brakują ce ogniwo. Teraz to zdanie wystarczył o, aby uzyskać wskazó wki od miejscowych. Po drodze natknę liś my się na wietnamską restaurację i postanowiliś my przyzwyczaić się do kuchni za 300 dni. Potem był y dł ugie kroki w gó rę i byliś my u celu.


Spacerują c uliczkami starego miasta, zaczę liś my pytać turystó w, co jeszcze moż na zobaczyć w cał ym tym kompleksie. Wszyscy powiedzieli nam, gdzie są inne zabytki, a zwł aszcza na tym dziedziń cu, bo generalnie są mega-pomniki. Nuda w ogó le, solidne zabytki. Ale ulice i widoki są po prostu pię kne. Ale przyjechaliś my tu nie tylko po to, pod starym miastem znajdował się labirynt hrabiego Drakuli. Ż aden z turystó w nie wiedział o labiryncie, a Google też nie podał o nic sensownego na temat jego lokalizacji. Ale miejscowi, sł yszą c sł owo „Labirynt”, ś miał o wskazali na nas na podwó rkach. Idą c przez okoł o 20 minut przez ró ż ne inwersje, wcią ż znaleź liś my drzwi z odpowiednim znakiem i schodami prowadzą cymi w dó ł . Bilety wstę pu okazał y się drogie – 9 dolaró w za sztukę . Ś miał o!

Nastę pny akapit ujawnia szczegó ł y labiryntu, jeś li chcesz doś wiadczyć wszystkiego bez znajomoś ci szczegó ł ó w, pomiń ten akapit.

Począ tkowo o zmierzchu szliś my po podziemnych zakamarkach, a po bokach znajdował y się ró ż ne instalacje na temat rodzin kró lewskich. Ale wtedy ś wiatł o cał kowicie zniknę ł o i byliś my w cał kowitej nieprzeniknionej ciemnoś ci. Wzdł uż ś ciany wisiał a lina, któ rą moż na był o trzymać , aby dostosować trasę . Przez gę stoś ć absolutnej ciemnoś ci widoczne był y niemal nie ś wiecą ce elementy w ś cianach. Co wię cej, nie moż na był o się na nich skupić . Co wię cej, dał o się sł yszeć kapanie wody i stał o się to naprawdę trochę nieprzyjemne. Najbardziej się martwił em, ale nagle nie był o to zaplanowane i ż aró wki po prostu się przepalił y. Po dziesię ciu minutach wę dró wki po ciemku wyszliś my w pó ł mrok. Jedna rę ka był a mokra, bo gdzieś w ciemnoś ci wszedł do wody. Mapa na ś cianie wskazywał a, ż e ​ ​ wszystko dopiero się zaczyna. Historie i fakty dotyczą ce hrabiego Draculi wisiał y na ś cianach, a zza zakamarkó w dobiegał y zł owieszcze dź wię ki. Potem na wł ó czniach zaczę ł y pojawiać się odcię te gł owy. Zza inwersji zaczą ł się gać chó r dziecię cy, za zakrę tem we mgle widać nagrobek i trumnę , po drugiej stronie wiszą cą klatkę do torturowania wię ź nió w. Oczywiś cie postanowił em wejś ć do klatki, ale jak tylko wszedł em, drzwi zamknę ł y się ze skrzypieniem z powodu bezwł adnoś ci, pró bował em wcisną ć niewł aś ciwe prę ty i wydawał o mi się , ż e zamkną ł em się koń cami.


Labirynt zrobił na nas ogromne wraż enie, bardzo nam się podobał , dodał punktó w do oceny cał ej wycieczki. Wieczó r spę dziliś my już w Peszcie, na centralnej ulicy Vaci. Wszę dzie są solidne tablice w ję zyku rosyjskim, co znacznie zmniejsza poczucie wyjazdu za granicę . Jedna kobieta pró bował a nas zwabić do restauracji, mó wią c, ż e „jedzenie kosztuje tylko 6 euro, nie jest drogie! ” Nie chore pensje od promotoró w, ż e nie jest to dla nich drogie. Ogó lnie w mieś cie jest coś do zobaczenia przez pó ł tora dnia. Trzeba był o dobrze spać , bo rano czekał na nas pocią g.

Miszkolc

Pocią g faktycznie kosztował dwa razy wię cej niż nasze bilety lotnicze, jeś li liczyć wszystko w hrywnach, ale był o wi-fi, choć tylko w jedną stronę . Kilka godzin w drodze i jesteś my w mieś cie, w któ rym mó wią po wę giersku lub niemiecku, a my wcią ż musimy jechać z kilkoma przesiadkami i daleko. W mieś cie był a tak silna bariera ję zykowa, ż e ​ ​ kasjerka nie mogł a nawet zrozumieć , ż e chcemy kupić dwa bilety tramwajowe, biorą c pod uwagę , ż e był a jedyną osobą , któ ra je sprzedawał a. Musieliś my dostać się do miasta Miskolc-Topolc i to, jak na ironię , był o jedynym sł owem, jakie znaliś my po wę giersku. Kogo nie pytasz, wszystko jest jak zombie, nikt nie moż e nic powiedzieć ani pokazać .

Zombie chce moich lodó w

Wreszcie jakiś erudyta wcią ż odważ ył się pokazać nam tramwaj i nazwę poż ą danego przystanku na znaku, a nawet powiedział , ż e pó ź niej bę dziemy potrzebować „Zvai”. Dobrą wiadomoś cią był o to, ż e w zaledwie 20 minut byliś my w stanie wytyczyć trasę . Zł a wiadomoś ć był a taka, ż e ​ ​ facet mylił się co do zatrzymania. Generalnie po przyjeź dzie na przystanek mieliś my jeszcze okazję przespacerować się ulicami miasta. Swoją drogą miasto okazał o się pię kniejsze niż Budapeszt, wię c nigdy tego nie ż ał owaliś my. Potem czekaliś my na tego Zwei przez 20 minut i jechaliś my przez kolejne 30 minut. Ile w sumie kosztował o dotarcie do tego Topoleta, aż strasznie sobie wyobrazić , ale też droga powrotna przed nami. Po przyjeź dzie pró bowali dowiedzieć się , gdzie rdzenni niemó wią cy ludzie mają ką piel, ale po wystają cym rę czniku z torby szybko zrozumieli i wskazali, gdzie powinniś my iś ć . Tak wię c jesteś my u celu, przeką skę po drodze w parku, poszliś my do ł aź ni jaskiniowych. Nie był y tak termiczne jak wszystkie poprzednie, ale był y pię kne.

Ką piele jaskiniowe w Miszkolcu-Tapolca


Pł ywanie w wodzie wś ró d labiryntó w jaskiniowych nigdy wcześ niej nie miał o miejsca. Najbardziej podobał a mi się jaskinia, w któ rej panował a ciemnoś ć , a gwiazdy i księ ż yc oś wietlał o ś wiatł o ultrafioletowe na suficie. Niestety ł aź nie te nie są zbyt duż e, spę dziliś my tam maksymalnie godzinę . Ogó lnie rzecz biorą c, najbardziej spektakularnym ze wszystkich odwiedzanych jest jezioro w Heviz. Dlaczego nasz aparat jeszcze nie przejmował się wycieczkami, jeszcze pó ł roku temu został zalany brazylijskim wodospadem, a teraz pł ywa z nami w jaskiniowych ł aź niach. Najpierw walczyli z zaparowaniem soczewki, wycierają c ją mokrymi palcami, potem bandaż em z wł osó w, potem strzelali. Dzię ki temu Canon wie, jak sprawić , by aparaty był y trwał e.

Nawiasem mó wią c, tablica przeszł a takż e chrzest bojowy. Wokó ł ł aź ni był wspaniał y park, my kochamy parki. Aby nasze rzeczy nie został y skradzione, zgodnie z boliwijską tradycją , poprosiliś my nieznaną Wę grę , aby je pilnował a. Tutaj wniosek był logiczny, jedliś my w jej kawiarni, gotuje przepysznie i narzuca duż e porcje, czyli dobry czł owiek! Po przeczytaniu informacji z wę gierskich transparentó w udał o mi się nawet zgodzić z nią , ż e zostawimy to dosł ownie na godzinę .

Spacerują c po parku nie podejrzewaliś my, ż e najciekawsza rozrywka tego miasta ma dopiero nadejś ć . W oddali pojawił y się metalowe szyny, skrę cają ce się w ró ż ne zakrę ty, ale był y tak nisko nad ziemią , ż e wydawał o się , ż e to coś niedokoń czonego. Gdy się zbliż yliś my, zobaczyliś my ostrzeż enie, ż e bobslejowanie odbywa się na wł asne ryzyko. Co ciekawe podchodzimy bliż ej, jakieś ł ó ż ka mechaniczne na szynach i robotnik. To dział a! Siadam w tym urzą dzeniu, kabel zaczyna mnie cią gną ć po szynach pod gó rę .

Bobsleje


Do kontroli jest tylko dź wignia hamulca. Hmm… Jedź pod gó rę przez kilka minut, aż nic się nie stanie. Z boku tabliczka z ostrzeż eniem, ż e na gó rze wszystko jest już samo. Maszyna dotarł a na gó rę i kabel został zwolniony. Bob leciał jak kula w dó ł zakrę tó w, prę dkoś ć zaczę ł a rosną ć tak szybko, ż e wiatr zaczą ł lekko miaż dż yć mu twarz. W przypł ywie adrenaliny ł apię hamulec, dział a, ale hamulec nie jest taki ciekawy. Zwalniam hamulec, prę dkoś ć chyba 70-80 km plus cię ż ar ciał a, od niespodziewanej prę dkoś ci, przeraż enie po prostu faluje, strach przed odlotem jest realny. Poleciał em na dno, gdzieś w oddali sł yszę krzyk Dashy, minutę pó ź niej Dasha przyleciał a, jej pierwsze zdanie „Wię cej? ” odpowiedź brzmi "Oczywiś cie!! ! ". Na drugim okrą ż eniu zebrał em cał ą swoją odwagę w pię ś ć i postanowił em lecieć bez hamowania. Dawno nie czuł em tak skrajnego strachu. Cał kowita prę dkoś ć był a taka, ż e ​ ​ bobslej był podrzucany i utrzymywany na zakrę tach tylko dzię ki pasowi. Ciał o nie był o gotowe na taki ł adunek, po przyjeź dzie był o jeszcze gorzej.

Latanie

Ogó lnie Miskolc-Topolc to solidny test, nie tyle dla jaskiń , ile dla bobslejó w. Wracają c do miasta Miszkolc, mieliś my jeszcze kilka godzin na wę drowanie po ulicach. Miasteczko naprawdę mnie zachwycił o, jest czymś pomię dzy Lwowem a miastami gruziń skimi. Zajrzeliś my nawet do cukierni na ucztę . W mieś cie panuje spokó j staroż ytnoś ci. I tylko nowoczesne tramwaje nie pasują do starego stylu. Szliś my godzinę na dworzec, oszczę dzają c sobie 3 euro.

Czekają c na pocią g, poł ą czył em się z wi-fi i od razu otrzymał em e-mail od Vizeire. Był numer rezerwacji i fraza o zmianach. Ponieważ do koń ca wizy był dzień , pierwsza myś l brzmiał a „Dotarliś my do Schengen”. Patrzą c na numer rezerwacji – poczuł em się lepiej: „Fe, nie nasz lot”. Ale dalsze wydarzenia potoczył y się gorzej. W liś cie napisano, ż e Vizeir Ukraine jest zamykany, a bilety do Gruzji został y anulowane, spodziewaj się zwrotu pienię dzy. Sztuczka polegał a na tym, ż e te bilety został y kupione za 1200 UAH (100 USD) dla dwojga, poza sezonem. Ale ponieważ Vizeirowi udał o się dwukrotnie przesuną ć czas odlotó w, my, na peł nej prawicy, przesunę liś my je do przodu dwukrotnie za darmo, aż do maja, na sam sezon. Trzeba był o dział ać szybko i zdecydowanie. Ale najpierw droga do domu.

Potem był nocleg i poranny powró t do domu. Na lotnisko zawsze wyjeż dż amy z bardzo duż ym zapasem czasu. Tym razem był dla nas bardziej niż kiedykolwiek przydatny. Odką d dotarliś my do ostatniej stacji metra, któ rej potrzebowaliś my, dowiedzieliś my się , ż e to nie ten sam koniec linii… Ogó lnie rzecz biorą c, wpadliś my do metra. Przybywają c do Kijowa, od razu pod telefon i wybierz numer Vizeira.

- Mł ody czł owieku, przestajemy latać , co moż emy zrobić ?

- Ale lecisz w kwietniu, a pienią dze nie został y mi jeszcze zwró cone, wię c moż esz przenieś ć anulowaną rezerwację na te terminy, w któ rych jeszcze lecisz, prawda?

- W zasadzie tak, ale jakie?

- Mamy ostatni lot powrotny.


-Dobra, napiszę list do menedż eró w, aby przywró cić twoją rezerwację .

Pó ł godziny pó ź niej na pocztę przyszł y nowe bilety ze zniż ką.18 000 UAH.

Ciekawostka dotyczą ca wyjazdu, miasto Budapeszt jest w wielu miejscach podobne do miasta Buenos Aires.

Tak wię c podczas 51. lotu 20. kraj otworzył nasze pierwsze Schengen. Gdzie iś ć ? Kurs do historycznej ojczyzny!

Informacje o podró ż y

Data podró ż y: 22.03. 2015 – 27.03. 2015

Czas trwania: 4 peł ne dni

Loty: Wizzair, kupione w ramach promocji 366 dni przed lotem powrotnym

Hotel: prywatne pokoje i apartamenty Caterina w Budapeszcie, Appartmans Yowan w Hé ví z

Wycieczki: samemu

Wizy: Sam uzyskane

Trudnoś ć podró ż y: 4/10 (ś rednia)


Szczegó ł y ceny dla dwojga:

Pocią g Budapeszt-Miszkolc-Budapeszt (48 EUR) 1.000 HUF

Wejś cie do ł aź ni nad jeziorem Heviz (16 euro) 5200 forintó w 3 godziny

Wejś cie do ł aź ni Gelert Hotel (29 EUR) 9800 HUF - dzień

Wejś cie do ł aź ni jaskiniowych w Miszkolcu (11 €) 3900 HUF - dzień

Pyszny posił ek w tureckiej kawiarni (6 euro) 2000 forintó w

Labirynt w Budapeszcie (12 euro) 4000 forintó w

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara