NIEZALEŻNE PODRÓŻE W GRECJI CZĘŚĆ I - RODOS

16 Wrzesień 2014 Czas podróży: z 03 Sierpień 2014 na 19 Sierpień 2014
Reputacja: +592.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

WPROWADZENIE

Jeszcze raz witam drogich podró ż nikó w!

Tym razem opowiem Wam o mojej podró ż y do Grecji z ż oną , a nawet do 3 miejsc: na Rodos, do Kalamaty (miasto na poł udniowym wybrzeż u Peloponezu) i do Aten. Wyjazd okazał się trudny, nie pozbawiony oczywiś cie zmę czenia zwią zanego z przeprowadzką , ale odwiedziliś my cał kiem sporo miejsc. Razem odpoczą ł od 3.08. 14 do 19.08. czternaś cie.

JAK CZYTAĆ RAPORT

Jak zwykle mał e ostrzeż enie: reportaż nie bę dzie napisany w stylu ksią ż kowo-gazetowym i bę dzie w mniejszym lub wię kszym stopniu (tak się okaż e) doprawiony ż argonem, takż e tymi wymyś lonymi przeze mnie, ale pozornie intuicyjnymi (jeś li coś nie bę dzie jasne, „przetł umaczę ” przy pierwszej proś bie). Od razu uprzedzam, ż e nie każ demu podoba się ten styl prezentacji, wię c jeś li komuś coś się nie podoba, radzimy od razu zamkną ć tę stronę i przejś ć do ciekawszej lektury.


Jednak chyba każ dy sam to rozumie, ale z jakiegoś powodu wiele osó b o tym zapomina, a potem zaczynają kwiczeć jak ś winia w komentarzach, mó wią , dlaczego to wszystko przeczytał em. Przypominam wię c raz jeszcze: przeczytanie tego opusu, zwł aszcza w cał oś ci, jest twoim prawem, ale nie obowią zkiem, dlatego roszczenia do stylu prezentacji nie są akceptowane. Có ż , poprawki / wyjaś nienia / uzupeł nienia w istocie są oczywiś cie mile widziane. Dla czytelnoś ci tekst zostanie podzielony na nagł ó wki akapitó w, aby każ dy mó gł przeczytać to, co go interesuje, i pominą ć to, co nie jest. Generalnie dla tych, któ rzy jeszcze tej strony nie zamknę li, proponuję przejś ć do lektury samego raportu.

NIEZALEŻ NIE CZY PRZEZ BIURO PODRÓ Ż Y?

Argumentem przemawiają cym za turagą (nie mylić z slammerem) był brak wiz na czas wyjazdu.

Ale, jak pokazał a praktyka, uzyskanie wizy nie jest takie straszne, ale turyś ci zaczę li ostatnio bankrutować jeden po drugim, wię c postanowiliś my: lecimy sami i tylko sami.

REZERWOWANIE HOTELU

Hotele był y rezerwowane na znanym Bookingu. Na Rodos zarezerwowaliś my hotel Best Western Rodian Gallery 3* (850 Ż ydó w na noc bez jedzenia), a w Kalamacie – Pharae Palace (570 na 6 nocy ze ś niadaniem). Czyli pierwszy pokó j dostaliś my za 85 Ż ydó w za noc (nawiasem mó wią c, w tej walucie wszystkie ceny bę dą podane w przyszł oś ci, chyba ż e uzgodniono inaczej), a drugi - za 95.

REZERWACJA BILETÓ W LOTNICZYCH

Bilety został y zarezerwowane 17.02. 14 na stronie mojego banku. Bilety Moskwa - Rodos kosztował y nas wtedy 17.128 rubli. , bilet Rodos - Kalamata tylko dla ż ony - na 1482.60 rubli. , a na koniec bilety Ateny - Moskwa - o godz. 1.373, 60 rubli. Co do biletu Rodos – Kalamata dla siebie kupił em go kilometrami, co okazał o się do tego wystarczają ce.

Wcią ż jednak musiał em zapł acić dodatkowo za Pyatnarika za poś rednictwem strony internetowej Aegean Airlines za jedną sztukę bagaż u, ponieważ nie jest on przewidziany do bezpł atnego transportu na locie Rodos-Kalamata. Có ż , gdybyś my nie zapł acili temu pyatnikowi przez stronę , musielibyś my już na miejscu rozł oż yć ć wiartkę.

REJESTRACJA UBEZPIECZENIA MEDYCZNEGO

Wchodzimy na stronę Rosgosstrakh, Tinkov lub innej firmy, któ ra oferuje ubezpieczenie online, wybieramy opcję , któ ra Ci odpowiada, pł acimy kartą kredytową , drukujemy ubezpieczenie w wymaganej liczbie egzemplarzy i gotowe. Na wszelki wypadek moż esz zamó wić ubezpieczenie medyczne i mydł o.

UZYSKANIE WIZY


Moja kochana ż ona przyjechał a do centrum wizowego i zł oż ył a wstę pnie zł oż one dokumenty na wizy, moż na by rzec, bez kolejki (no moż e przed nią był y 3-4 osoby, ale czy to naprawdę kolejka, biorą c pod uwagę , ż e ta kolejka jest elektroniczna, a okien jest ich duż o? ). T. do.

jej paszport wygasa w kwietniu przyszł ego roku, dostaliś my wielokrotne wizy tylko na 3 miesią ce. Swoją drogą zaoferowali mi wizę na dł uż szy okres (któ ra, historia milczy), ale moja ż ona odmó wił a. Z jednej strony moż e to prawda, bo i tak pó jdę do dokó w po wizy, ale z drugiej strony musiał bym nastę pnym razem robić mniej gestó w, to po pierwsze, a po drugie, to był oby to moż liwe, gdyby nie opł aty wizowe. No dobrze, to wszystkie drobiazgi. Bardziej martwi mnie fakt, ż e ostatnio ambasada grecka ma obowią zek zapewniać rezerwacje hotelowe na poziomie co najmniej 30% z gó ry, co pocią ga za sobą doś ć poważ ną niedogodnoś ć . No nic, myś lę , ż e w zwią zku z tym napł yw turystó w do Grecji ucichnie, a Grecy zrozumieją , ż e wprowadzić taką zasadę – ż e pod wiatr… no có ż , w ogó le rozumiesz.

Ktoś nawet wysuną ł taki argument w obronie tej innowacji, ż e niektó rzy nieuczciwi ludzie rezerwują hotele tylko dla uzyskania wizy, a potem rezerwacja jest anulowana, a biedne hotele wtedy cierpią , ale nie są dzę , ż e cierpią , ponieważ dają im moż liwoś ć anulowania rezerwacji 2 - 5 dni przed przyjazdem. Gdyby hotele naprawdę ucierpiał y, wybrał yby polisę , tak jak zdecydowana wię kszoś ć estoń skich hoteli, w któ rej rezerwacje są dokonywane bez moż liwoś ci odwoł ania w ogó le. A przynajmniej wprowadził taką samą bezzwrotną przedpł atę w wysokoś ci okreś lonej akcji. Generalnie takie problemy powinny być rozwią zywane na poziomie jednego hotelu, ale nie na poziomie pań stwa.

Czę ś ć I - Rodos

Dzień.1, niedziela, 3.08. czternaś cie

ZAMELDOWAĆ SIĘ

Poleciał Aegean Airlines (Aegean Airlines) z Domika. Lubię tę firmę ze stewardesami mó wią cymi po grecku, wygodnymi fotelami w samolotach i monitorami pokazują cymi drogę samolotu


. Na lot moż na zarejestrować się na ich stronie już na 48 godzin przed wylotem (a w razie potrzeby zapł acić za bagaż , moż na to zrobić przynajmniej od razu po zarezerwowaniu biletu, a jest to cał kiem opł acalne – patrz na pó ł noc), co my zrobił , chwytają c nasze atuty. Ale miejsca w latrynie, ku naszemu zdziwieniu, był y już zaję te: podobno niektó rzy turagi je zarezerwowali m. in. Swoją drogą okoł o jednej turagi. W punkcie odpraw na lotnisku pojawił o się ogł oszenie, ż e ze wzglę du na ruinę Labiryntu turagi (co za nazwa - no, nie Ivan Susanin! , a noclegi pł acisz z wł asnej kieszeni. Ale to prawda, teksty. Ogó lnie rzecz biorą c, szybko odprawiliś my bagaż e, przeszliś my odprawę celną , kontrolę graniczną i rewizję przed lotem i bez zwł oki udaliś my się na Rodos.

Lot przebiegł dobrze: uprzejme stewardesy, wygodne fotele, doś ć duż a odległ oś ć mię dzy nimi. Kiedy stewardessy podawał y napoje, widział em na wó zku tylko soki, wodę i inne bezsensowne napoje, ale chciał em czegoś sensownego. Dlatego, kiedy stewardesy z wozem doszł y do ​ ​ mnie, zapytał em je po grecku, czy przypadkiem nie mają wina. Odpowiedzieli mi, ż e tak, oczywiś cie, i zapytali, któ ry ja wolę , biał y czy czerwony. Wybrał em drugi. Dostał em mał ą butelkę.187 ml i szklanki. Jeś li kogoś interesuje trasa samolotu w zwią zku z wydarzeniami na Ukrainie, to lecieliś my u jego boku - przez Gruzję i Turcję.

PRZYJAZD NA RODOS

Dosyć szybko przeszliś my kontrolę paszportową (naprawdę musiał em się „postawić na nogi”), dostali też mó j bagaż , chcieli też zsynchronizować czas przez Wi-Fi, ale tam ź le pracował , wię c musiał em to zrobić pó ź niej - już w pensjonacie, gdzie ś wietnie pracował przez cał y czas.

PRZEJŚ CIE Z LOTNISKA DO STOLICY

Postanowiliś my pojechać do stolicy, któ ra podobnie jak sama wyspa nazywana jest ró wnież Rodos, autobusem, któ ry zatrzymuje się na lewo od wyjś cia z lotniska. Muszę przyznać , ż e kierowca autobusu jest typem bydł a. Oczywiś cie nie sowiecki LiAZ, ale też nie wygodny autobus mię dzymiastowy. Opł ata wynosi 2.30 za osobę , bilet kupowany jest bezpoś rednio u kierowcy. Jechaliś my okoł o 30 minut. Jadą c po drodze skopiował em etykietę mojego ulubionego franciszkanina w jednym z zakł adó w. Jak się pó ź niej okazał o, był o to okoł o 8 km od naszego hotelu, ale bardziej na poł udnie.

Wysiedliś my na koń cowej stacji, ale wcią ż był o daleko od samego przylą dka wyspy, na któ rym znajdował się nasz hotel.

WYSZUKIWANIE HOTELI NAJLEPSZA WESTERN RODIAN GALERIA


Znalezienie hotelu nie był o ł atwym zadaniem. Oczywiś cie zapytał em miejscowych po grecku, gdzie to jest, ale albo nie wiedzieli, albo mnie ź le poinformowali, bo są hotele o podobnych nazwach. Generalnie musiał em trochę chodzić z walizkami. Był oby lepiej, gdyby wzię li taksó wkarza. I na dobrą sprawę taksó wkarza w ogó le trzeba był o zabrać z lotniska: bez hemoroidó w dojechaliby tam na jakieś kwadrans, jeś li nie taniej.

SPRAWDŹ W HOTELU

W koń cu znaleź liś my nasz hotel, w któ rym zostaliś my przywitani z otwartymi ramionami. Po szybkim wypeł nieniu kart, pracownik dał nam kartę -klucz, a takż e klucz do drzwi wejś ciowych pensjonatu - na wypadek, gdybyś my jakoś wró cili dł ugo po pó ł nocy.

Potem wcisnę liś my bagaż e do gł upkowatej windy z harmonijkowymi drzwiami, jak we wspomnianym już sowieckim wagonie bydlę cym i pojechaliś my na drugie pię tro (a wł aś ciwie na trzecie, bo tam odliczanie pię ter zaczyna się od drugiego, a czasem od trzeciego). Pró ba otwarcia drzwi do pokoju nie powiodł a się . Nakł adaliś my karty w ten i inny sposó b - ł ysy chrzan. Potem zszedł em na dó ł i zapytał em pracownika, co do cholery. Przeprogramował karty i zaproponował , ż e spró buje ponownie. Tym razem obydwoje zadział ali doskonale.

POKÓ J HOTELOWY

Pokó j okazał się bardzo przestronny, nawet wię cej - dwupokojowy, a oba pokoje był y przestronne. W pierwszym pokoju znajdował y się.2 podwó jne ł ó ż ka - cał kiem wygodne, stó ł z lustrem, a takż e duż e lustro zawieszone na ś cianie. W drugim pokoju znajdował a się rozkł adana kanapa (z dodatkową wysuwaną deską na dole), na któ rej dwie kolejne osoby mogł y się zdrzemną ć.


W pokoju był też aneks kuchenny z kompletem naczyń kuchennych (mikrofaló wka, czajnik elektryczny, ekspres do kawy, garnki, patelnie, talerze, szklanki, szklanki, chochla, korkocią g itp. ) oraz lodó wka z zamraż arką . Instalacja wodno-kanalizacyjna ró wnież był a doś ć nowoczesna, tylko kabina prysznicowa nas zawiodł a: był a to tylko paleta z mał ymi bokami, osł onię ta kotarą . Ale przynajmniej był a normalna mieszanka, z konewką na wę ż u, a nie wbudowana w ś cianę . Należ y zauważ yć , ż e należ y zachować ostroż noś ć przy tej podkabinie: chociaż w podł odze znajduje się otwó r odpł ywowy, podobno podł oga został a zbudowana przez pijanych pracownikó w goś cinnych, w wyniku czego woda, któ ra dostał a się na podł ogę jakoś nie szczegó lnie spieszyć się do otworu spustowego, co oznacza, ż e ​ ​ najprawdopodobniej spł ynie do pomieszczeń poniż ej. W drugim pokoju znajdował się też pł aski telewizor "narty" i skrzynia z darmowym kluczem (klucz wystawał w tym samym miejscu), przytwierdzona do ś ciany prawie na poziomie podł ogi, co jest raczej niewygodne.

W pokoju był y już.2 klimatyzatory - jeden na pokó j, jednak był tylko jeden pilot. Był też balkon ze stoł em i krzesł ami, na któ rym moż na był o usią ś ć na romantyczne wieczory. Szkoda tylko, ż e nie wychodzi na morze, tylko na ulicę , ale nie na ś mietnik. Ogó lnie, pomimo pewnych niedocią gnię ć , cał kiem znoś ny pokó j. Sprzą tanie pokoju ró wnież nie stanowił o problemu.

CAF? CENTRALNY

Gdzie wszyscy normalni turyś ci idą najpierw po zameldowaniu się w hotelu? Zgadza się , plaż a. Ale - tylko wtedy, gdy nie jest zbyt pó ź no. A ponieważ zamieszkaliś my w pensjonacie dopiero okoł o 19.30, na plaż ę był o już trochę za pó ź no, w zwią zku z tym kikut jest czysty, poszliś my do jednego z lokali gastronomicznych, gdzie miejscowi szczekacze pró bują wcią gną ć turystó w. Na taką instytucję został a wybrana kawiarnia. Centralna, któ ra nie był a najlepszą decyzją : piwo Glimberg jest tam trochę drogie – 4.90 za 0.33 l. Za tę cenę mogł eś znaleź ć lepszy.

Có ż , zhrachka jest doś ć jadalna, tak jak wszę dzie.

Dzień.2, poniedział ek, 4.08. czternaś cie

PLAŻ A W POBLIŻ U HOTELU


No wł aś nie, gdzie każ dy normalny turysta wychodzi z pokoju drugiego dnia pobytu przede wszystkim? Zgadza się , ś niadanie. Ale ponieważ nie jedliś my ś niadania, ugotowaliś my je sami, kupiwszy je dzień wcześ niej w supermarkecie, po czym poszliś my na plaż ę po wschodniej stronie przylą dka, bo był o nam bliż ej. A tamtejsza plaż a okazał a się cał kiem przyjemna: choć nie czysto piaszczysta, ale piaszczysta i kamienista. Wejś cie do wody jest umiarkowanie strome. Lub umiarkowanie delikatny - jak lubisz. Kró tko mó wią c, bę dzie pasować każ demu: zaró wno tym, któ rzy potrafią pł ywać , jak i tym, któ rzy nie potrafią pł ywać . Woda jest tam bardzo czysta i jaka ciepł a! Mleko proste. Ale dotyczy to tylko pó ł nocno-zachodniego przylą dka: w innych czę ś ciach wyspy plaż e bę dą gorsze: albo woda jest zimniejsza, albo wejś cia są ł agodniejsze, albo dno jest bardziej kamieniste, albo wszystkie naraz.

Zestaw dwó ch leż akó w i parasol kosztuje tam 8, ale parasole zabraliś my ze sobą (kilka sztuk został o z poprzednich wypraw) i kupiliś my maty w jednym z lokalnych marketó w za 3.50. Jeś li jednak planujesz codziennie leż eć na plaż y na leż akach i nie masz problemó w ze znajomoś cią ję zykó w, to moż esz się trochę potargować i obniż yć cenę . Na plaż y znajduje się bar, w któ rym moż na kupić zaró wno sensowne, jak i nic nieznaczą ce napoje, a takż e jaką ś kanapkę , któ rą , jeś li chcesz (oczywiś cie), podgrzejesz w kuchence mikrofalowej. Piwo kosztuje tam 2.50 (jest to jednak cał kowicie analityczne, ale bez ryb, jak mó wią , sam zachorujesz na raka). Có ż , jeś li pó jdziesz do baru na zł om, moż esz poczekać na „kelnera” - Greka lub Afro-Greka z „lodó wką ” (pudeł ko z pianki z lodem), któ ry jeź dzi tam co okoł o 5 minut i kupić piwo od niego jednak już za C . Zgadzam się , nie tak wysoka marż a za dostawę do domu - tylko jakieś.20%.

I moż na zabrać kilka puszek piwa na raz bezpoś rednio do „lodó wki”, któ re jednak potem trzeba zwró cić , chociaż moż na je po prostu zostawić na plaż y, a wtedy „kelnerzy” sami je odbiorą . Kupił em też wino w barze na plaż y - dokł adnie to samo, któ re czę stowano mnie w samolocie, nie pamię tam tylko ile. Oczywiś cie na tej plaż y podró ż ują cy sprzedawcy sprzedają nie tylko napoje. Jeś li chcesz, moż esz ró wnież kupić pokrojone owoce (arbuzy, melony, mango, ananasy itp. ), herbatę , kawę , buł eczki, okulary przeciwsł oneczne, zegarki, biż uterię , spinki do wł osó w, czapki z daszkiem, kapelusze, panamy i wiele innych. Dla mił oś nikó w sportó w ekstremalnych w pobliż u znajduje się wież a, z któ rej moż na skakać (wysokoś ć , jak się wydaje, to 6-8 metró w), a takż e wszelkiego rodzaju poduszki wodne, spadochrony, banany itp. Szkoda, ż e ​ ​ zrobił em nie widzę tam skuteró w wodnych.

RESTAURACJA NA LEWO OD WYJŚ CIA Z HOTELU (NAZWY NIE PAMIĘ TAM)


W tej restauracji piwo był o już tań sze (jakoś ć jest tam prawie taka sama) – 3.90 za 0.5 l.

Wzię li też.8-noż ny w occie (9.90), woł owinę zapiekaną z pomidorami i serem „exohiko” (8.90) oraz jagnię cinę pieczoną w folii „kleftiko” (10.90). Wszystko jest cał kiem smaczne.

Tego dnia spacerowaliś my ró wnież promenadą , któ ra oferuje wszelkiego rodzaju wycieczki morskie na są siednie wyspy, a nawet do Turcji. Są też spacery po samym Rodos, w tym nocne.

Dzień.3, wtorek, 5.08. czternaś cie

PIZZERIA WULKAN W HOTELU

Tego dnia nie wydarzył o się nic specjalnego: pł ywaliś my na plaż y, spacerowaliś my po mieś cie itp. Poszliś my też do hotelowej pizzerii Volcano (na prawo od wyjś cia). Wybó r dań jest tam raczej skromny, nie ma prawie nic z dań narodowych, gł ó wne menu to pizza i spaghetti. Chociaż to miejsce oczywiś cie nazywa się tak - pizzeria, inne pizzerie bę dą miał y bogatsze menu - bynajmniej nie tylko pizza i makaron.

PLAŻ A OD ZACHODNIEJ STRONY PRZYLĄ DU

Czysto ze wzglę dó w sportowych poszliś my na plaż ę po zachodniej stronie przylą dka.

Był y duż e fale i wiał silny wiatr. Co wię cej, te same zjawiska atmosferyczne utrzymywał y się tam przez cał y czas naszego pobytu na wyspie, wię c zachodnia strona przylą dka nie jest najlepszym miejscem na wakacje na plaż y.

Dzień.4, ś roda, 6.08. czternaś cie

Tego dnia udaliś my się do akwarium, poł oż onego na przylą dku niedaleko „naszego” pensjonatu, aby przyjrzeć się przeró ż nym egzotycznym rybom i innym gadom morskim. Wpisowe (5.50 za osobę ), ale jest co zobaczyć . Szkoda, ż e ​ ​ zdję cia nie wyszł y najlepiej, bo tam nie wolno robić zdję ć z lampą bł yskową.

WYNAJEM SAMOCHODU

Nawet tego dnia (i nie tylko tego dnia) poszliś my zajrzeć do wypoż yczalni samochodó w, któ rych, trzeba przyznać , nie ma tam tak wiele. A ponieważ musieliś my jakoś poszerzyć promień ich poszukiwania zł omu, postanowiliś my zatrzymać się przy jednym z tych, któ re znajdował y się obok naszego pensjonatu.


W rezultacie wybraliś my fajnego gelendvagena o nazwie Toyota Aygo (naprawdę chciał em wypró bować „japoń ski”). Wzię liś my go na 4 dni, co kosztował o nas 222 + 6 dziennie za brak franczyzy, czyli okoł o trzystu. Pieprzyć cenę ! Pamię tam, ż e na Krecie w 2011 roku wzię liś my mniej wię cej to samo koryto 2 razy taniej, czyli za tę samą cenę , ale na 8 dni, a nawet „z podwyż ką ” (czyli bierzemy samochó d np. 15-tego w rano przez 8 dni, a muszą go zwró cić.23 co najmniej do koń ca dnia pracy biura, a jeś li biuro jest już zamknię te, to moż na im po prostu zostawić samochó d i wrzucić klucze do specjalnej skrzynki ). W 2010 roku na tych samych warunkach wypoż yczyliś my Hyundaia Matrix na tej samej Krecie za 320 na 8 dni. Tu przeciwnie, czas klienta jest skró cony: dzień to okres od otwarcia do zamknię cia biura - od 8 do 19 godzin. To znaczy, jeś li na przykł ad wzią ł eś koryto na jeden dzień , to nie ma znaczenia o któ rej godzinie je wzią ł eś , ale do godziny 19 tego samego dnia musisz go zwró cić . Za każ dą godzinę spó ź nienia rozdzierają się jak za 1/5 doby najmu.

Tak czy inaczej zostawiliś my kaucję w wysokoś ci stewarda za samochó d, abyś my mogli go odebrać nastę pnego dnia.

TAWERNA RYBNA NIKOS

Jedliś my tego dnia w karczmie rybnej Nikos Fish, o któ rej moja ż ona przeczytał a w Internecie, ż e jedzą tam sami Grecy. No có ż , wybó r dań jest duż y, wiele odmian ró ż nych ryb, ceny ś rednie, pyszne. Ale jeś li chodzi o to, ż e jedzą tam gł ó wnie Grecy, to jest gwiazda: jedzą tam gł ó wnie Rosjanie. Obsł ugiwał nas kelner o imieniu Leonardo, pó ł Grek, pó ł Wł och, powiedział . Dowiedziawszy się o tym, od razu przerzucił em się z nim na wł oski, jednak jak się okazał o, jeś li kiedykolwiek go znał , to prawie o tym zapomniał , a ja ponownie przerzucił em się na grecki. Nawiasem mó wią c, zna też coś po rosyjsku na poziomie „cześ ć , karasho, jak się masz”. Pró bowaliś my tam sał atki z jeż owca - jest fajnie, ale nie był o ochoty powtarzać tego ponownie.

Ale to nie był o dostę pne. I ogó lnie wydaje mi się , ż e istniał tam tylko na papierze. Dobra, doś ć smutnych rzeczy. Kortesznik okazał się , choć zuż yty, ale cał kiem sprawny, klimatyzator w nim ró wnież dział ał doskonale. Ale ogó lnie rzecz biorą c, w warunkach gó rskich jest trochę gł upio brać takich oszustó w o mał ej mocy: zjeż dż asz z gó ry, aby zobaczyć jakiś widok, a moc silnika moż e nie wystarczyć , aby wjechać z powrotem na gó rę . Jednak to nieszczę ś cie ominę ł o nas, dzię kuję , symbole MTS!

Korytarzem ruszamy w drogę wzdł uż zachodniego wybrzeż a Rodos. Ż ona miał a przy sobie wybó r miejsc, wcześ niej wykopanych w Internecie i zdemaskowanych, któ re polecano odwiedzić . Jednym z takich miejsc okazał a się wieś Siana (??? ? ? ) - miejsce wyraź nie przeznaczone dla rosyjskich turystó w, do któ rego zabierają ich nawet autobusy wycieczkowe.


Wszę dzie są napisy w ję zyku rosyjskim, niektó rzy sprzedawcy ró wnież mó wią po rosyjsku, jednak mniej wię cej na tym samym poziomie, co wspomniany kelner Leonardo z tawerny rybnej. Oferowana jest lokalna oliwa z oliwek (ciekawe, gdzie w Grecji jej w ogó le nie ma... ), mió d, mydł o, wino i oczywiś cie lokalny bimber - suma (??? ? ? ) z mocą , jak to na metce jest napisane okoł o pó ł dolara. No bo inaczej, jak inaczej zwabić tam rosyjskiego turystę ? Tam, nawet jako rodzaj eksponatu, wcią ż był bimber. Postanowiliś my wzią ć plastikowy pojemnik z bimberem w kształ cie granatu na pysk (buchara, jak się jednak pó ź niej okazał o, okazał a się nie mocniejsza niż.30%) i sł oik miodu w tej samej cenie. Z zabytkó w, opró cz bimbru, jest też jakiś koś ció ł.

PÓ Ł WYSEP PRASONISSI

Dalej, po ką pieli na jednej z dzikich plaż , postanowiliś my udać się na pó ł wysep Prasonisi (??????? ? ?

Moż esz przebrać się w specjalnych kabinach, a jeś li są zaję ci, to w toalecie. Nawiasem mó wią c, oto jest - tradycyjne ...

KIERUNEK LIRYCZNY O PARTII

Zdecydowana wię kszoś ć toalet w Grecji jest nadal w opł akanym stanie, zwł aszcza w pobliż u plaż : albo odpł yw nie dział a, albo nie ma wody w zlewie, albo nie ma papieru, albo zatrzask w drzwiach (zamiast nich haczyki są czę sto doł ą czane, jak we wsi „ptaszarnie” ). Duż o bardziej kulturalne toalety w ró ż nego rodzaju barach-restauracjach: tam przynajmniej ktoś je obserwuje. Niektó re są wrę cz szykowne. Oczywiś cie wedł ug greckich standardó w.

WYPOSAŻ ENIE PLAŻ OWE

Mó wiono już o leż akach i parasolach na pó ł nocy, ale bę dzie to ró wnież powiedziane na poł udniu - w historii Kalamaty. Teraz chcę porozmawiać o przebieralniach i prysznicach (oczywiś cie nie duchowo, ale pod wzglę dem sanitarnym i higienicznym).

A wię c tego dobroci jest doś ć na lokalnych plaż ach, w przeciwień stwie do plaż Hiszpanii (tam oczywiś cie też są , ale w znacznie mniejszych iloś ciach, jak toalety). Prysznice są z reguł y dostę pne zaró wno do ogó lnego spł ukiwania ze sł onej wody morskiej, jak i do spł ukiwania stó p z piasku, co jest bardzo wygodne.

O PARKOWANIU NA RODOS

Z parkingiem na Rodos, jak wszę dzie, napię cie, ale nie ś miertelne. Podobnie jak w Hiszpanii, trzeba spojrzeć na linie oznakowania: ż ó ł ta - parkowanie jest zabronione, niebieska - parking pł atny, biał a - parking bezpł atny. Obok naszego pensjonatu znajdował się taki owalny plac, na któ rym był y nawet tabliczki z napisem „BEZPŁ ATNY PARKING”. Co prawda nie zawsze był o tam ł atwo znaleź ć miejsce, ale zawsze znaleź liś my: ktoś wyjeż dż ał na wł asną firmę , a teren jest doś ć duż y.


Należ y pamię tać , ż e na tym placu znajduje się kilka zjazdó w na jezdnię (podobno dla osó b niepeł nosprawnych), dlatego nie wolno tam parkować , a nawet obowią zują specjalne ż ó ł te linie. W innych miejscach, gdziekolwiek się udaliś my, znaleź liś my też parkingi, i to darmowe. Có ż , przynajmniej nie dostali ani jednej grzywny. Jedynym problemem moż e być parkowanie w cieniu, zwł aszcza gdy sł oń ce jest prawie w zenicie.

SPORTOWY GRILL BAR ARENA

Odbywszy coś w rodzaju „wycieczki dookoł a ś wiata” po Rodos, udaliś my się do jednej dobrej restauracji obok naszego pensjonatu, gdzie każ dego niemal za rę kę cią gnie szczekacz o imieniu Spyros. Jakoś ć jedzenia jest tam mniej wię cej taka sama jak wszę dzie (o greckim jedzeniu pisał em już szczegó ł owo w moich reportaż ach o Krecie w latach 2010-2011).

, wię c nie widzę sensu się powtarzać , ale „na proś bę sł uchaczy radia” mogę to zrobić w komentarzach), ale jest tam ciekawe piwo - Maisel's Weisse (dla tych, któ rzy nie wiedzą , Weisse nie jest filtrem). Zamó wiliś my porcję klopsikó w (??????????? ? ? ) i ż eberek jagnię cych (??????? ? ? ), te ostatnie okazał y się jednak tł uste. Koktajle serwują dobrą Margaritę - truskawkową , mango, malinową , kiwi, jabł kową i brzoskwiniową . A w tej restauracji, wedł ug mojej ż ony, serwują bardzo smaczny suflet czekoladowy z lodami, któ rego nawet nie pró bował em, bo pił em piwo.

Dzień.6, pią tek, 8.08. czternaś cie

Tego dnia postanowiliś my pojechać do Lindos (????? ? ? ) aby wspią ć się na lokalną fortecę i oczywiś cie popł ywać na lokalnej plaż y, ale w koń cu postanowiliś my ograniczyć się do tej drugiej. Twierdza ta znajdował a się tam bardzo wysoko, wię c trzeba był o się tam wspinać , zwł aszcza na Rodos był o wystarczają co duż o innych fortec, ale już z wygodniejszym dostę pem.

Ogó lnie uznaliś my, ż e wystarczy zrobić zdję cie na tle tej wł aś nie fortecy. Plaż a jest piaszczysta, raczej delikatna i oczywiś cie morze nie jest tak ciepł e jak na pó ł nocno-zachodnim przylą dku wyspy. Wcią ż był mał y problem z parkowaniem: wszystkie miejsca był y zaję te. Jednak wł aś ciciel jednej z rybnych tawern uprzejmie zwolnił nam miejsce do parkowania, no có ż , my jako przyzwoici ludzie po ką pieli w morzu musieliś my zjeś ć obiad w jego tawernie. Tam ryby okazał y się cał kiem smaczne, a ceny doś ć przystę pne.

MIASTO HARAKI


Nastę pnie postanowiliś my zatrzymać się w mieś cie Charaki (????? ? ? ), obok któ rego znajduje się forteca ZAMEK FERAKLOS, ale okazał o się , ż e forteca znajduje się na wzgó rzu i nawet ze ś cież kami tam w gó rę nadwyrę ż a . W dodatku nie był a to już nawet twierdza, a tylko ruiny, wię c postanowiliś my na nich zaliczyć.

Naszym kolejnym celem był o 7 ź ró deł , któ re na lokalnych znakach drogowych widnieją jako „Epta Piges” lub „? ? ? ? ??? ? ? ”.

Za nami inni turyś ci zachę cali nas sł owami „tu nie jest strasznie, dopó ki nie dotrzesz do krokodyli”, co napawał o wielkim optymizmem. : ))) W koń cu zobaczyliś my ś wiatł o na koń cu tunelu, któ re nie był o bynajmniej reflektorami nadjeż dż ają cego pocią gu, jak w znanym dowcipie. Znasz taki ż art? Teraz ci o tym opowiem, ponieważ jest kró tki.

Pesymista to taki, któ ry w tunelu widzi tylko ciemnoś ć.

Optymista to ktoś , kto widzi ś wiatł o na koń cu tunelu.

Realistą jest ten, kto widzi, ż e ś wiatł o na koń cu tunelu to reflektory nadjeż dż ają cego pocią gu.

Kierowca to ten, któ ry widzi na torach trzech dupkó w.

Generalnie w koń cu wyszliś my z tego tunelu, otrzymawszy pewną porcję adrenaliny. Przy tunelu znajduje się ró wnież restauracja, w któ rej moż na coś przeką sić , a takż e sklep z pamią tkami „Python House” („? ? ?? ? ? ? ? ? ???? ? ? ”).

MUZEUM PSZCZÓ Ł

Na Rodos jest też muzeum pszczó ł i miodu (wydaje się , ż e w ję zyku angielskim widnieje tam jako „Muzeum pszczó ł ”).

Nie zdą ż yliś my pojechać do samego muzeum, bo dział ał o, jak się wydaje, tylko do 17.00, a spó ź niliś my się kilka minut, ale kupiliś my 2 paczki doś ć smacznej tureckiej rozkoszy po 1.50 za sztukę i mał y sł oik mió d za 4.28.

RESTAURACJA LA CASA


Tego wieczoru zjedliś my kolację w trzypię trowej restauracji o nazwie kompleksu „La CASA Restaurant Roof Garden”. „La casa” jest tł umaczone jako „dom” (it. ), „restauracja” - i tak jest jasne, a „ogró d na dachu” - „ogró d na dachu” (ang. ). Obsł ugiwał nas Wł och o imieniu Franco, wię c porozumiewaliś my się z nim w jego ojczystym ję zyku (choć bardzo dobrze mó wi po grecku). Mają tam też kelnerkę o doś ć przyjemnym wyglą dzie, ale to, w jakim ję zyku mó wi, pozostaje dla mnie zagadką . Po grecku nie jest ani boom-boom, ani po wł osku. Moż na mieć tylko nadzieję , ż e przynajmniej w pewnym stopniu zna angielski. Kolację zjedliś my na najwyż szym pię trze, ską d rozpoś ciera się pię kny widok, co tworzy przytulną atmosferę.

Zamó wiliś my pieczony wawrzyn, bardziej znany jako okoń morski, oraz stek z cielę ciny. Wszystko jest bardzo smaczne. Jeś li chodzi o napoje, to moja ż ona zamó wił a ciemne piwo FIX 0.33 l (swoją drogą to jedyne miejsce, w któ rym spotkaliś my dokł adnie ciemne FIX - w cał ej reszcie był o jasne), a ja - beczkowe Mithos, choć oczywiś cie ja Zgadzam się , lepiej był oby zamó wić butelkę dobrego wina, zwł aszcza, ż e ​ ​ moż na by dostać pewną premię , ale wię cej o tym na poł udniu.

Dzień.7, sobota, 9.08. czternaś cie

TWIERDZA MONOLITHOS

Rano tego dnia poszliś my do twierdzy Monolithos (??????? ? ? ) i wspię liś my się na nią , na szczę ś cie niezbyt wysoka. Nawiasem mó wią c, wejś cie jest bezpł atne. W twierdzy znajduje się mał y koś ció ł ek - jest to tam wszechobecne zjawisko. Sama forteca nie jest jednak zbyt duż a: powolne wejś cie na nią zaję ł o nam okoł o 30 minut. Ale widoki stamtą d otwierają się dobrze, bardzo godne kamery.

MUZEUM SZTUKI LUDOWEJ (???? ? ? ? ??? ? ? ? ????? ? ? )

W drodze powrotnej ponownie przejechaliś my przez Xian, gdzie zaję ł o nam trochę czasu rozstanie się z nadjeż dż ają cymi autobusami wycieczkowymi, a okoł o pó ł godziny pó ź niej natknę liś my się na muzeum sztuki ludowej i bezpł atne, gdzie postanowiliś my iś ć . Muzeum jest doś ć mał e, znajdują się w nim przedmioty mał o staroż ytnego ż ycia (gdzieś z XVIII - XIX wieku): ubrania, instrumenty muzyczne, pł ugi, narzę dzia stolarskie, waga zegarkowa, garnki-talerze, szklanki, monety, lampy oliwne, a nawet mał y - prymitywny pistolet. Obok muzeum znajdował a się ró wnież restauracja, a po drugiej stronie ulicy taras widokowy. Miejsca parkingowego był o niewiele, ale chę tnych był o jeszcze mniej.

TWIERDZA W KRYTYNIA

Nie usatysfakcjonowani „poranną ” fortecą , postanowiliś my odwiedzić kolejną – wię kszy materiał filmowy, któ ry znajduje się w mieś cie Kritinia (????? ? ? ? - jak widać , nacisk poł oż ony jest na ostatnią " i").


Musieliś my wspią ć się po schodach do tej twierdzy, któ ra ma ciekawą cechę : na każ dym stopniu tej klatki schodowej napisano kredą wszelkiego rodzaju rosyjskie miasta. Oto kilka nazw, na któ re natknę liś my się : Ż eleznogorsk, Kazań , Tula, Serpukhov, Moskwa, Lipieck, Penza, Kostomuksha itp. Wejś cie do twierdzy jest bezpł atne, bo gdyby był o opł acone, to te opł aty nie wystarczył yby na pensje babci je zbierają . Ale sama twierdza jest doś ć interesują ca, podobnie jak widoki na morze. Trochę wody jest jeszcze w morzu obok twierdzy o bardzo pię knym lazurowym kolorze.

OBIAD W RESTAURACJI W POBLIŻ U RUIN KAMIROS

Tego dnia wcią ż nie mieliś my doś ć zrujnowanych fortec i postanowiliś my odwiedzić ruiny antycznego miasta Kamiros (?????? ? ? ), ale najpierw zjedliś my obiad w restauracji przy wyjś ciu na ruiny miasta (bliż ej stolicy). Jest mał y przylą dek z piaszczystą plaż ą , restauracją i bezpł atnym parkingiem.

Klientom restauracji udostę pniamy leż aki i parasole na plaż y za darmo, ale zdecydowaliś my się nie korzystać z tego „wł aś ciwego”, czyli po prostu nie poszliś my na plaż ę . Restauracja wzię ł a sał atkę z tuń czyka (7) i mał e mieszane owoce morza z grilla (28). Porcje są duż e, przeznaczone dla dwojga, chociaż nigdzie nie jest to wskazane, jak w przypadku wszystkich innych greckich restauracji. Có ż , przynajmniej te, na któ re natrafiliś my. Restauracja jest prawdopodobnie przeznaczona dla turystó w, któ rzy przyjeż dż ają do ruin, ponieważ w pobliż u nie ma już ż adnych zakł adó w i osad.

RUINY STAROŻ YTNEGO MIASTA KAMIROS

Za wejś cie do tych ruin trzeba był o zapł acić.4 od nosa, a wejś cie jest otwarte od 8 do 20 godzin. I to miasteczko okazał o się doś ć duż e (nie, niektó re Chimki czy Mytiszczi to w poró wnaniu z nim po prostu megamiasta, ale dla zmę czonego turysty to wcią ż zbyt zdrowe). Znajdują się tu ruiny Ś wią tyni Ateny, Plac Fontann, a takż e ró ż ne budynki mieszkalne.

Obejś cie i zobaczenie tego wszystkiego zajmie 40-50 minut, wię c lepiej przyjś ć do tego miejsca wypoczę ty i tylko wtedy, gdy jesteś wielkim fanem ruin.

KOLACJA NA ARENIE

Wieczorem na kolację wybraliś my się o5 do baru Arena, zamó wiliś my porcję grilla i suflet czekoladowy z lodami. Moja ż ona spró bował a mroż onej margarity kiwi i zdał a sobie sprawę , ż e najsmaczniejsza jest nadal truskawka. Musiał em wypić lekkiego Pavlika, bo piwo Maisel’s Weisse już się skoń czył o, a z niefiltra pozostał tylko Pavlik.

Dzień.8, niedziela, 10.08. czternaś cie

MIASTO ASKLIPIIO (z naciskiem na drugie „i”)


Gdzieś okoł o godziny 13 dotarliś my do miasta Asklipiio (????????? ? ? ), zatrzymują c się po drodze na kilku platformach obserwacyjnych. W samym mieś cie odwiedziliś my mał e muzea religijne i koś ció ł . Chcieliś my też wspią ć się do miejscowej fortecy, ale okazał o się , ż e droga do niej zamienia się w doś ć dł ugą kozią ś cież kę i postanowiliś my napluć na tę aktywnoś ć.

MIASTO ARCHANGELOSÓ W

Nastę pnie zatrzymaliś my się w mieś cie Arhangelos (????????? ? ? ), poł oż onym na zboczu gó ry, na szczycie któ rej znajduje się zamek. Chcieliś my dostać się do tego wł aś nie zamku, ale zdaliś my sobie sprawę , ż e grozi nam po prostu utknię cie na jednej z uliczek, ponieważ w niektó rych miejscach musieliś my nawet zł oż yć lusterka w naszym kompaktowym aucie, aby przeczoł gać się po jakiejś wą skiej ulica - po prostu czoł gaj się , a nie jedź . Ką t nachylenia dró g wynosi tam okoł o 45 °, wię c mał y samochó d moż e nie mieć wystarczają cej mocy, aby się wspinać , a zwykł y po prostu nie przejedzie. Tylko miejscowi wiedzą , gdzie moż na podjechać zwykł ym samochodem, ale turysta lepiej nie ryzykować . A jeś li pó jdziesz na piechotę , bę dziesz musiał iś ć pod gó rę przez cał e miasto, a to wcale nie jest mał e.

MUZEUM LOKALNEJ PRZYRODY

To był nasz ostatni dzień posiadania ż elaznego konia, wię c po zwiedzeniu kilku platform widokowych i kilku mał ych muzeó w religijnych postanowiliś my udać się do Doliny Motyli, a takż e odwiedzić znajdują ce się obok niej Muzeum Przyrody Lokalnej, któ re prezentuje lokalną faunę , a takż e ró ż ne minerał y. Wejś cie do muzeum jest bezpł atne. Z fauny są wszelkiego rodzaju waż ki, motyle, wszelkiego rodzaju ptaki, a takż e zwierzę ta: gronostaj, wilk, borsuk, przebiegł y pysk, ukoś ny itp.

DOLINA MOTYLI

Ale wejś cie do Doliny Motyli nie był o już gratisem i musieliś my przygotować ć wierkanie dla dwojga. Muszę jednak powiedzieć , ż e w tej dolinie nie ma nic ciekawego. Có ż , widzisz na przykł ad drzewo pokryte mchem lub pleś nią . A wię c nie, przy bliż szym przyjrzeniu się okazuje się , ż e to… motyle, gę sto utknię te wokó ł drzewa. Ta dolina skł ada się z dwó ch czę ś ci i prawie cał y czas trzeba iś ć w gó rę.


„Wspinaczka” jest doś ć ż mudna, ale przynoszą ca przyjemnoś ć , jako „antypolicjant” z korzyś cią w przypadku spotkania z policjantem drogowym. Dlatego uznaliś my, ż e pierwsza czę ś ć jest dla nas wię cej niż wystarczają ca i wró ciliś my. Brakuje biletó w? Tak, i do cholery z nimi. Lepiej zgubić same ł upy niż do tego resztki sił y i dobrego samopoczucia. Wię c tam postanowiliś my zakoń czyć naszą podró ż , oddać koryto i iś ć napić się co? Prawidł owo -

NASZ ULUBIONY FRANCISZKANER

Pojechaliś my taksó wką do miejsca o nazwie Luna Bar - miejsca, w któ rym skopiował em etykietę mojego ulubionego piwa - na okoł o ć wierkanie. Oczywiś cie wcześ niej jechaliś my tam rano tego samego dnia wynaję tym samochodem, aby upewnić się , ż e nasze ulubione Piwo (tak, Piwo z duż ej litery, a nie jakaś analiza) naprawdę tam jest. Franz kosztował tam 4.50 za 0.5 l i był bardzo ś wież y. Szkoda, był tam tylko lekki, bo wolimy jego ciemną wersję.

Ale pijemy też lekkie ze ś wietnym smakiem.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
1
Podobne historie
Uwagi (4) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara