Jesienny rejs po wschodniej części Morza Śródziemnego! (3)
Jesienny rejs po wschodniej czę ś ci Morza Ś ró dziemnego! (3)
Wenecja - MSC Preziosa - Bari - Katakolon - Izmir - Stambuł - Dubrownik - po rejsie Wenecja - Praga - Mariań skie Ł aź nie - Karlowe Wary.
Czę ś ć.1 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/105929.html
Czę ś ć.2 tutaj: http://blogs. turpravda. pl/hesja/105973.html
Nasza trasa.
18.10. Wenecja 16:30
19.10. Bari 10:00 - 15:00
20.10. Katakolon, Peloponez / Grecja 8:00 - 13:00
21.10. Izmir (Smyrna) / Turcja 8:30 - 15:00
22.10. Stambuł / Turcja 7:30 - 17:00
23.10. Dzień na morzu
24.10. Dubrownik / Chorwacja 11:30 - 17:00
25.10. Wenecja / Wł ochy 8:00
Nigdzie nie był o przetargó w.
Wydatki na ten wyjazd, ceny piszę dla dwojga:
loty Frankfurt - Wenecja - Frankfurt - 280.00 euro
rejs - 2131.00 dolaró w + napiwki na pokł adzie 98.00 euro
rachunek na pokł adzie - prawie 800.00 euro
Hotel Dolomiti 2* Venedig - 1 noc, 126.00 euro
Hotel A Tribute To Music Residenza Venedig - 4 noce, 300.00 euro
Có ż , o wszystkich innych drobnych wydatkach napiszę mimochodem.
Wyjazd z Wenecji.
W porcie znajdował o się jednocześ nie 6 wycieczkowcó w. Norwegian Jade, Splendor of the Seas, Queen Victoria, Audaaura, Zenith von Pullmantur Cruises, czy raczej Croisi? res de France, któ ra opuś ci port za nami, a niedaleko stał a nasza Preciosa.
Pilot ł odzi jest już gotowy, aby nam towarzyszyć . I tak przechodzimy przez Kanał Giudecca i dalej wzdł uż wybrzeż a, wyspy Wenecji...Zenith wyszedł za nami, a ktoś inny już za nim idzie. I tak powoli wypł ynę liś my i popł ynę liś my kanał ami Wenecji. Kanał y, mosty, domy, hotele, koś cioł y, katedry, dzwonnice powoli przepł ywają...Oto dzwonnica ś w. Marka i Plac ś w. Marka, Pał ac Doż ó w i bulwar...
Opuszczenie Wenecji był o jednym z najbardziej pamię tnych momentó w tego rejsu. Marzył em o tym, ale rzeczywistoś ć przerosł a wszelkie oczekiwania.
Jedyne, co zrobili trochę ź le, to to, ż e mó j mą ż i ja byliś my w pobliż u, kontemplują c wszystko i robią c zdję cia tylko z lewej strony. Musieliś my się rozdzielić , iś ć sami na prawą burtę , wtedy prawa strona Wenecji był aby osł onię ta. Ale wtedy nie byliś my na to przygotowani. Wł aś nie teraz, patrzą c na zdję cia, pomyś lał em o tym.
Na przyszł oś ć na pewno wezmę to pod uwagę , mam nadzieję , ż e powtó rzymy rejs z wyjazdem z Wenecji.
Zapewne wielu już wie, ż e Bari jest stolicą regionu Apulia. Poczytał em trochę o wszystkich miastach na trasie w Internecie, w tym Bari. Staroż ytne miasto we Wł oszech z populacją okoł o 320 tysię cy osó b. Podczas pobytu zaplanowano oglę dziny tylko jego historycznej czę ś ci. Opracowano plan, wydrukowano mapę trasy spacerowej.
Preciosa zacumowana niedaleko morza. moż na dojś ć do niej pieszo, a nastę pnie do starego miasta.
Nigdy nie chodziliś my na spotkania informacyjne z przewodnikami statkó w. Po pierwsze, nigdy nie mieliś my na to czasu, po drugie, zawsze był a drukowana informacja o zbliż ają cych się wycieczkach w kolejnym porcie w pobliż u przepisu, a po trzecie, jeszcze przed rejsem na stronie MSC przeglą dam wszystkie wycieczki, któ re bę dą oferowane podczas rejs, no i odpowiednio ceny za nie.
Po czwarte, nie lubimy grupowych wycieczek, wolę wszystko planować sam z gó ry, sprawia mi to przyjemnoś ć , a wtedy na miejscu nie był oby nieoczekiwanych niespodzianek.
A plan na Bari był prosty, zobaczyć tylko to miasto, bez ż adnych wycieczek, bo jeszcze w nim nie byliś my.
Ale w gazecie poprzedniej nocy wywnioskowano, ż e autobus wahadł owy kosztuje 8.50 euro od osoby. do centrum miasta. Postanowiliś my to wykorzystać . Bilety kupuje się na ulicy, po wyjś ciu ze statku. Jest namiot, w pobliż u stewardzi z Preciosa oferują te autobusy, kupili te bilety i pojechali do miasta. Autobus dojeż dż a na Piazza Giuseppe Massari, idź kawał ek dalej, a na skrzyż owaniu z Corso Vittorio Emanuele II na skrzyż owaniu z Corso Vittorio Emanuele II pojawi się pomnik Niccolo Piccinni La Patria, któ ry był naszym przewodnikiem po powrocie.
Musiał em wprowadzić poprawki do mojego planu. Obeszliś my cał ą okolicę , nie jest duż a i pojechaliś my do Castello Normanno - Svevo. Postanowiliś my wejś ć do twierdzy i zobaczyć , co tam był o i jak.
W XIX wieku zamek sł uż ył zaró wno jako wię zienie, jak i koszary ...teraz mieś ci się w nim muzeum historyczne. ? Wejś cie kosztuje trochę pienię dzy, ale nie w nich chodzi, ale w tym, ż e wejś cie do muró w twierdzy był o zamknię te, po to tam jechaliś my: popatrzeć na miasto z wysokoś ci muró w twierdzy, chociaż nie są tak wysokie. Có ż , skoro nie ma do nich wejś cia, to pojedziemy tutaj, gdy wró cimy do autobusu, jeś li zostanie czas. Ale nie był o już czasu i nigdy tu nie wró ciliś my. Dlatego twierdza ta został a tylko czę ś ciowo ominię ta z zewną trz.
Cattedrale di San Sabino lub Cattedrale di Bari.
„Katedra San Sabino jest rezydencją arcybiskupa Bari i jest poś wię cona ś w. Sabino, biskupowi Canosa, któ rego relikwie został y tu sprowadzone w IX wieku. miejsce ruin katedry bizantyjskiej, zniszczonej w 1156 r. na rozkaz kró la Sycylii Wilhelma I Zł ego.
Nastę pnie materiał pozostał y ze starej ś wią tyni wykorzystano do budowy nowego koś cioł a. Katedra został a konsekrowana 4 paź dziernika 1292 roku... ”
Znajduje się na Piazza dell' Odegitria, 1. Weszliś my do ś rodka, spojrzeliś my ...to wcale nie jest takie jak inne wł oskie koś cioł y i katedry, któ re widzieliś my wcześ niej, jakoś wszystko jest proste, biedne czy coś ...
Bazylika ś w. Mikoł aja (Basilica di San Nicola).
Po drodze udaliś my się do 2 koś cioł ó w: Chiesa San Marco dei Veneziani? , nazwiska drugiej nie zapisał em, ale oczywiś cie nie pamię tam z pamię ci.
Chodziliś my też po starym mieś cie. Uderzył o mnie, jak wą skie są tutaj ulice. To był pię kny dzień , bardzo sł oneczny, ale w mieś cie był o trochę ponuro. Przeszliś my wzdł uż rynku, mijają c Colonna della Giustizia (Kolumna Sprawiedliwoś ci), czyli innymi sł owy „prę gierz”.
Chcieliś my przede wszystkim odwiedzić Bazylikę Ś w. Mikoł aja Cudotwó rcy. Wokó ł i w ś rodku jest nie tylko wielu ludzi, ale bardzo duż o.
Chodziliś my po ś wią tyni, a ponieważ ludzi był o za duż o, nie chcieliś my robić zdję ć , po czym zeszliś my do krypty, gdzie zainstalowano kapliczkę z relikwiami ś w. Mikoł aja.
Jeś li staniesz twarzą do Bazyliki ś w. Mikoł aj, potem po prawej idź trochę do przodu, bę dzie toaleta. Budynek naprzeciw Bazyliki nazywany jest portykiem (otwarta galeria). Arco Angioino znajduje się w murze, dokł adnie naprzeciwko koś cioł a oddzielają cego Bazylikę ś w. Mikoł aja od Starego Miasta. Ł uk został zbudowany przez kró la Karola Anjou, stą d nazwa ł uku.
Przeszedł pod ł ukiem i wię cej niż raz. Istnieje przekonanie, ż e ci, któ rzy przeszli pod ł ukiem, otrzymali ochronę od ś w. Mikoł aja. Na prawo od Ł uku pomnik to pomnik ś w. Mikoł aja Tsereteli.
Zaraz z bazyliki wychodzimy na nasyp, tu oś lepił o nas sł oń ce, a zapach morza uderzał w nos, zapach mocno solonej ryby. Wylą dowaliś my na ł awce, odwró ciliś my twarze do sł oń ca i morskiego wiatru i nie chcieliś my nigdzie jechać.
To był chyba najbardziej pamię tny moment w Bari, bo takiego zapachu morza nie spotkaliś my nigdzie indziej.
Po pewnym czasie wspię liś my się na stary mur i poszliś my wzdł uż niego. Nastę pnie ponownie zeszliś my na nabrzeż e Lungomare Augusto Imperatore i udaliś my się do Teatro Margherita. W mieś cie odbywał y się jakieś wakacje, stali i gapili się . I ruszyliś my dalej Corso Vittorio Emanuele II do przystanku autobusowego. A oto nasz punkt orientacyjny, pomnik Niccolo Piccinni La Patria. Prawie przybył . Ale co z Wł ochami bez wł oskich lodó w? Idziemy do kawiarni na skrzyż owaniu, wszystko jak zwykle, lody, kawa, toaleta, darmowe Wi-Fi.
A wieczorem w naszej kajucie był list, ż e powinniś my przyjś ć do recepcji i oddać paszporty. I wró cili do nas 23 paź dziernika, kiedy był to dzień na morzu. Ró wnież wieczorem przyszli do chaty, leż eli razem z codzienną gazetą.
4. Katakolon
Katakolon był widoczny z naszego balkonu i molo, któ rym pojedziemy do centrum. Kró lowa Cunard Elż bieta był a już w porcie.
Jest to mał a wioska liczą ca okoł o 500 osó b poł oż ona na pó ł wyspie (lub wyspie) Peloponezu. Statki wycieczkowe zatrzymują się tutaj, aby pasaż erowie mogli zwiedzić historyczne miasto Olimpia. Taki był dokł adnie nasz plan.
Musisz być jednym z pierwszych, któ rzy wyjdą ze statku, bo parking tutaj jest kró tki. Aby zrobić to szybko i bez kolejki, skorzystaliś my ze wskazó wek naszych czł onkó w forum, a mianowicie: schodzimy do atrium na 5 pokł adzie, przechodzimy nim w kierunku dziobu statku, przechodzimy korytarzem obok mieszkalnej kabiny, dojedź do windy, a tu już są znaki, gdzie jest wyjś cie. Schodzimy schodami na pokł ad 4, do wyjś cia jest 5-6 osó b, a teraz jesteś my już na brzegu. Podpowiedź się usprawiedliwił a, wyszli bardzo szybko, jako jedni z pierwszych.
Zaraz po wyjś ciu z portu pojawiają się sprzedawcy wycieczek do Olimpii. Nie poszliś my dalej ulicą i kupiliś my bilety w pierwszej napotkanej agencji, Dionysios Christou Diplas "DIAS" na trasie Katakolo - Ilias. Bilet kosztuje 10.00 euro/os.
/Tam i z powrotem. Czekaliś my kolejne 5-10 minut na odbió r peł nego autobusu, po czym eskorta zaprowadził a nas na lą dowisko, autobus był już gotowy.
Jedź okoł o 33 km, krajobrazy po drodze nie są wyraziste, jakoś nie pamię tam nic specjalnego, poza dzieć mi na drogach oferują cych swoje usł ugi w myciu samochodó w i stertami ś mieci w workach. Nie, ś mieci nie leż ał y brzydko, ale ich hał dy miał y takie rozmiary, jakby nie był y wynoszone przez miesią c.
Tak wię c dotarliś my, autobus podjechał prosto do schodó w prowadzą cych do tego parku archeologicznego. Pani, któ ra nas spotkał a, weszł a do autobusu, powiedział a kilka informacji w ję zykach, któ rych nie rozumieliś my, a nastę pnie zapisał a numery na duż ej kartce papieru: 11:45, no oczywiś cie to jest godzina odjazdu.
Park nie jest tuż obok przystanku, trzeba do niego jeszcze dojś ć . Najpierw bę dzie muzeum, mijamy, idziemy dalej, tu jest wejś cie, bilet trzeba kupić w kiosku, 9.00 euro/os.
Mą ż staną ł w kolejce, a ja poszł am zrobić zdję cia okolicy. Po 5-7 minutach lina nie przesunę ł a się ani na metr. A przed kasą tł oczą się Wł osi, no jak zwykle krzyki, hał as… jeden bilet kupuje, odjeż dż a, podjeż dż ają dwaj nowi i tak dalej bez koń ca. Có ż , myś lę , ż e zostaniemy tu do „osioł ka wielkanocnego”.
Musiał em być trochę sprytny. Poszedł em, naturalnie przywią zał em się do nich, po 5 minutach, kiedy energicznie coś dyskutowali i liczyli pienią dze, szybko wrzucił em pienią dze do kasy. Otrzymawszy upragnione bilety, uś miechnę ł am się do tych Wł ochó w, któ rzy spojrzeli na mnie ze zdumieniem, ale nie przestali mó wić i wycofali się do mę ż a. Nie wiem, jak dł ugo stanę libyś my w tej kolejce, gdybyś my stali „uczciwie”, czas był już bardzo ograniczony.
Có ż , oto sam park. Niegdyś stał a tutaj Ś wią tynia Zeusa i inne historyczne budowle.
W drodze powrotnej z parku kupiliś my ksią ż kę po rosyjsku, w sklepach z pamią tkami jest wiele ró ż nych. Jest ró wnież wyposaż ony w pł ytę . Ksią ż ka jest tak dobra: w przeszł oś ci i teraź niejszoś ci z rekonstrukcjami, z niej moż na okreś lić , co widzieliś my, jak nazywają się te ruiny i jak wyglą dał y wcześ niej. Na przykł ad okrą gł y budynek Filipeion lub ś wią tynia Hery lub taras ze skarbami. W tej samej strefie wznosi się nimfeum Heroda Attyka. Nimfeum był o niegdyś wielką monumentalną fontanną , w któ rej gromadzono wody ogromnego akweduktu.
Nastę pnie udaliś my się na stadion. A wszę dzie dookoł a są ruiny i kamienie, kamienie i ruiny...
Olympia nie zrobił a na nas silnego wraż enia, wyjazd był jakby na pokaz, nie był o tam dla nas specjalnie ciekawego, ale został y zrobione zdję cia z cyklu „ja i palma”.
Czas ucieka, czas wracać do autobusu, przyjechaliś my 10 minut przed odjazdem.
W miejscu lą dowania nie był o autobusu, był o dwó ch pracownikó w tej firmy i kierowca naszego autobusu z tabliczką z numerem "2", to jest nasz numer lotu. Autobus stał trochę na uboczu, no có ż , nie moż na był o się zgubić ani go nie znaleź ć.
Dlatego nie lubię takich wyjazdó w grupowych, bo ludzie, któ rych spotykasz, są tak dobrowolni. 11:45 siedzimy w autobusie, ludzie podjeż dż ają , 11:55 ludzie nadal podjeż dż ają , 12:05 wszystko wydaje się być . Ale witacze i kierowca nadal stoją z tabliczkami na ulicy, wszyscy szukają kogoś . Zaczynam się martwić . O 12:30 mamy już wszystko „na pokł adzie”, ale jeszcze musimy się tam dostać . Ró ż ne myś li w mojej gł owie, czy parowiec bę dzie czekał na spó ź nionych czy nie? Jedno utwierdza nas w przekonaniu, ż e nie jesteś my tu sami z Preciosa, 20-25 osó b musi czekać.
12:15 nadal stoimy. Nerwy zawiodł y u dwó ch mę ż czyzn (prawdopodobnie ich ż ony wysł ał y ich do kierowcy).
Wysiedli z autobusu, rozmawiali o czymś z kierowcą , rozmawiał z innymi kolegami, wsiedli do autobusu i w koń cu odjechaliś my.
Wysadził nas bliż ej portu i prawie wszyscy z autobusu truchtali w kierunku statku, ł ą cznie z nami. Po chwili zauważ ył em, ż e zaró wno przed nami, jak i za nami ludzie szli doś ć wolno. Zatrzymaliś my się , zł apaliś my oddech, stał o się jasne, ż e bez nas nie odpł yną … potem postanowiliś my zrobić mał e zdję cie.
A gdy podeszliś my bliż ej, zobaczyliś my ogromne kolejki do lą dowania.
Podobno nie ma tu nic innego do zobaczenia poza Olympia Park, wię c wię kszoś ć turystó w tam jedzie i wszyscy wracają mniej wię cej w tym samym czasie, bo inaczej moż na by wytł umaczyć takie kolejki do lą dowania. Chociaż w samym Katalonie wcią ż widział em pocią g turystyczny.
Jest tu też lokalny Duty Free, na molo, weszli, spojrzeli, wyszli...
Nie chcieliś my w ogó le stać w takiej kolejce w upale, wię c siedzieliś my tu w cieniu „na kopcu” koł o sklepu, aż wszystkie kolejki minę ł y. Kiedy wyjechał o dosł ownie 15-20 ostatnich pasaż eró w, taksó wka podjechał a prosto na trap, wysiadł a z niej para senioró w chiń skiego pochodzenia, był a 12:55. Udał o im się jednak, nie wiem, czy na nich czekaliś my, czy nie…
Po raz pierwszy w cał ym rejsie wypł ynę liś my z portu nie za pó ź no.