Niezapomniana znajomość z Gruzją

22 Marta 2016 Czas podróży: z 31 Grudzień 2015 na 07 Styczeń 2016
Reputacja: +11
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Zacznę od tego, ż e bardzo chciał em pojechać do Gruzji. Fascynują ce był y historie przyjació ł , któ rzy wielokrotnie podró ż owali po Gruzji. Decyzja zapadł a po obejrzeniu zdję ć i niesamowitych wraż eń kolegi, któ ry poleciał do Gruzji w paź dzierniku. W anamnezie był ró wnież brak wizy Schengen dla przyjaciela i zamknię cie Egiptu dla Rosjan (zeszł y Nowy Rok ś wię towaliś my w Egipcie i był o bardzo fajnie).

Ze wzglę du na pó ź ną decyzję , ż e chcemy ś wię tować Nowy Rok w Gruzji, wycieczka okazał a się nie tania – ostatnie dwa miejsca na bezpoś rednim locie St. Petersburg – Tbilisi kosztował y nas jedną trzecią cał ej ceny wycieczki . Samodzielnie wyszukuj hotele, wybieraj itp. - nie był o czasu, a wrę cz nie był o też chę ci. Owocna wspó ł praca z Margaritą , managerem firmy TripTravel, tym razem przebiegł a bez zarzutu. Margarita wybrał a dla nas szykowną wycieczkę w moż liwie najkró tszym czasie.


W rzeczywistoś ci wycieczka okazał a się tak zwana „indywidualna”, ponieważ wszystko został o wybrane wył ą cznie dla nas - zaró wno fakt, ż e chcemy bezpoś rednich lotó w, jak i fakt, ż e nie moż emy wyjechać przed 31 grudnia (ze wzglę du na duż e obcią ż enie pracą w pracy). I to, ż e chcemy mieszkać w centrum i jeś li to moż liwe, jak najwię cej jeź dzić na wycieczki.

Muszę powiedzieć , ż e to nie pierwszy raz w ż yciu, kiedy 31 grudnia gdzieś lecę lub gdzieś wyjeż dż am. Wł aś ciwie to najprzyjemniejszy sylwestrowy obowią zek - czekanie na lot na lotnisku : ) Oczywiś cie biorą c pod uwagę fakt, ż e sam Nowy Rok już ktoś wcześ niej zorganizował : )

31 grudnia bezpiecznie dotarliś my do Tbilisi (podczas kontroli granicznej - pogranicznik zwraca paszport z pieczą tką i wydaje butelkę.375 ml Saperavi 2012 (! )), powitał nas przedstawiciel z Gospodarz Sunny Tours zabrał nas do hotelu, gdzie (nie gorzej niż ż oł nierze w wojsku) szybko zebraliś my się , by ś wię tować nowy rok w restauracji. Restauracja Old City, oceniają c 90% goś ci, jest precyzyjnie zaprojektowana z myś lą o turystach pragną cych uczcić Nowy Rok w Tbilisi. Stoł y zapeł niał y się pysznym jedzeniem, obowią zkowo chaczapuri i kebaby. Oczywiś cie szampan. Ale wino, co dziwne, był o bez smaku. Ale to był jedyny raz w Gruzji, kiedy piliś my wino bez smaku. Był elegancki program rozrywkowy - ze ś piewem na ż ywo i tań cem gruziń skim. Nowy Rok obchodzono trzykrotnie – w ję zyku rosyjskim, gruziń skim i ukraiń skim.

Wtedy przypadkowo mieliś my zadanie o nazwie „Dojedź do hotelu w sylwestra”. Faktem jest, ż e nie zabraliś my wizytó wki hotelu, ale kiedy zostaliś my powitani na lotnisku, a nastę pnie zabrani do restauracji, przewodnik zapewnił nas, ż e wystarczy iś ć do administratora restauracji i poprosić o wezwanie taksó wki do naszego hotelu Boutique City. Wł aś ciwie z jakiegoś powodu nikt nie mó gł znaleź ć adresu tego hotelu, a taksó wkarz i ja pojechaliś my wedł ug naszych wspomnień - co udał o nam się zauważ yć w drodze z lotniska : ) W koń cu dotarliś my.

Boutique City Hotel jest mał y i bardzo schludny. Lokalizacja jest moim zdaniem najlepsza dla turystó w - w samym sercu Starego Miasta i tuż obok Placu Wolnoś ci. Z każ dej strony do gł ó wnych atrakcji - w zasię gu rę ki. I odpowiednio - chodź cie nogami : )


Kiedy zameldowaliś my się w naszym pokoju, z hotelu czekał a na nas mił a niespodzianka - butelka szampana i pocztó wka, podpisana wł asnorę cznie i zaadresowana specjalnie do nas. Biorą c pod uwagę wydane na granicy dwie butelki Saperavi, w jednej mał ej jednostce czasu mieliś my już pewien zapas alkoholu : )

1 stycznia obudziliś my się na ś niadanie, zjedliś my ś niadanie i znowu poszliś my spać : ) Nastę pnie zgodnie z proponowanym programem (a mieliś my dzień wolny, a zalecenia dotyczą ce spę dzania czasu był y wpisane w programie wycieczki) poszedł em na spacer, dostał em się do kolejki linowej, zjadł em pysznymi chinkali i pospacerowaliś my trochę po Starym Mieś cie.

2 stycznia odbył a się wspaniał a piesza wycieczka po Tbilisi z uroczą Panią – przewodniczką Sunny Tours. Cudowna historia, ciekawostki, sł oneczny dzień – wszystko to przyczynił o się do tego, ż e cał ej grupie podobał a się wycieczka, nie chcieli puś cić Pani.

I oczywiś cie wieczorem poszliś my na ką piele siarkowe. Zwiedzają c Tbilisi, to jedna z najbardziej potrzebnych rzeczy: ) Na zewną trz ł aź nie został y niedawno zrekonstruowane, ale w ś rodku wszystko jest jeszcze doś ć sowieckie: ) Chociaż w rzeczywistoś ci już tego nie zauważ a się po pierwszej ką pieli w kał uż y gorą cego siarki woda. Oczywiś cie nie zapomnieliś my, ż e jesteś my dziewczynami i zamó wiliś my masaż z peelingiem. Surowa ciotka (: )) przyszł a z wiadrem, rę kawicą i podejrzanie pachną cym pł ynem. Wydawał a polecenia, jak starszy sierż ant na placu apelowym – poł ó ż się ! Obró ć się ! Usią dź ! Tak, prawdopodobnie ją rozumiesz - jest nas wielu, ale ona jest jedna. Ciał o został o oczyszczone rę kawicą i octem (ocet okazał się podejrzanie pachną cą cieczą ), a mydlany masaż okazał się wcale nie masaż em, tylko akcją o nazwie „po prostu ruszaj rę koma” : ). Ale wcale się nie denerwowaliś my – w każ dym razie organizm był bardzo dobrze przygotowany do przyjmowania i wchł aniania drogocennego pł ynu siarkowego.

3 stycznia pojechaliś my do Kacheti – dwudniowa wycieczka z wizytą w dolinie Alazani, klasztorach, Muzeum Niko Pirosmani i fabryce Kinzmarauli.


Aby opisać pię kno Doliny Alazani, nawet jeś li jest ś nież na, nie bę dzie wystarczają cej liczby epitetó w. Wszystko to trzeba zobaczyć na wł asne oczy. Nasza grupa był a mał a - 6 osó b, towarzyszył y nam dwa Georges - kierowca i przewodnik. I muszę powiedzieć , ż e gł ó wną czę ś cią naszego podziwu dla Gruzji są wł aś nie ich zasł ugi. Po pierwsze, byliś my praktycznie jedyną grupą , któ ra w tych dniach mogł a podró ż ować do Kachetii - był y silne mrozy i drogi oblodzone. A po gó rskich drogach samochodem mó gł jeź dzić tylko prawdziwy as – nasz kierowca Georgy. W efekcie zobaczyliś my prawie wszystko, co był o zaplanowane, odwiedziliś my Kinzmarauli z obowią zkową degustacją i zjedliś my obiad w niesamowitej restauracji na gó rze. W drodze do George zatrzymaliś my się u pewnego naszego przyjaciela i zabraliś my domowe wino na obiad. Aż.10 litró w : )

Nastę pnego dnia, gdy wracaliś my już do Tbilisi, na naszą proś bę zabrano nas do przydroż nej kawiarni z prawdziwą domową kuchnią . Muszę powiedzieć , ż e kuchnia gruziń ska jest wszę dzie bardzo dobra, ale w prywatnych mał ych lokalach wszystko jest szczegó lnie smaczne. Zatrzymaliś my się też na prawdziwym targu miejskim, gdzie z duż ym powodzeniem kupiliś my gruziń skie specjał y - só l Svan (któ rą , jak się okazał o, trzeba był o przewozić w jakimś zupeł nie gę stym i hermetycznym opakowaniu, ponieważ moja walizka wywietrzył a się dopiero po dwó ch miesią cach : )), inne przyprawy - adjika, chmiel suneli; obowią zkowa czurczchela i obowią zkowe domowe suluguni.

5 stycznia pojechaliś my do Mcchety (staroż ytnej stolicy Gruzji) i do prywatnej produkcji wina - Chateau Kvareli. W poró wnaniu z destylarnią Kinzmarauli technologia produkcji wina jest inna, ale wina są też bardzo smaczne, co okazał o się podczas degustacji : )

6 stycznia był dniem wolnym, a ponieważ był to dzień przedś wią teczny, postanowiliś my udać się na Zgromadzenie Tró jcy Ś wię tej – najwię kszą katedrę w Gruzji. A potem po prostu chodzili, kupowali pamią tki. Tak naprawdę najbardziej podstawową i niezbę dną gruziń ską pamią tką jest wino : ) albo czacza : ) albo koniak : ). Reszta jest opcjonalna – czurczchela, przyprawy, magnesy, naczynia, stroje narodowe itp.

Po dł ugim spacerze mieliś my niesamowite szczę ś cie do miejsca, któ re wybraliś my na kolację . Piwnica, mał o zauważ alna z zewną trz, okazał a się w ś rodku domową restauracją z cał kowicie domową atmosferą . Zamó wiliś my obowią zkowe adż arskie chaczapuri, obowią zkowy do tego czasu rosó ł - czikhirtma i oczywiś cie chinkali. Wszystko był o niewypowiedzianie pyszne, a có rka wł aś ciciela restauracji pokazał a nam, jak jeś ć adż ariań skie chaczapuri. Okazuje się , ż e do tego czasu jedliś my te ciasta niepoprawnie : )


7 stycznia był lotem powrotnym do Petersburga. Ledwo wł oż yli butelki do walizki i zupeł nie zapomnieli o normie alkoholu, któ ry moż na wwieź ć do kraju : ) Kupiliś my też koniak na lotnisku w sklepie. W efekcie w Puł kowie każ dy, kto przyjechał z Tbilisi, został poproszony o zapię cie walizek na pas i już przeliczył butelki w skanerze : ) Podobno nasi celnicy też wiedzą , ż e najlepszym prezentem z Gruzji jest butelka wina. Mieliś my wyraź ny biust z alkoholem : ) Ale wybaczono nam z okazji Ś wią t Boż ego Narodzenia. Hurra!! !

Naprawdę chcę wró cić do Gruzji - poznać wspaniał ych mieszkań có w, niektó rzy z nich na szczę ś cie już się zaprzyjaź nili, zobaczyć kwitną cą Dolinę Alazani, napić się prawdziwego domowego wina i zjeś ć prawdziwy domowy ser.

Odkryj Gruzję ! I nie zapomnij skontaktować się z TripTravel w sprawie wycieczki z obowią zkowym warunkiem, ż e gospodarzem powinien być Sunny Tours.

PS Zdję cia w telefonie : ) Nie wyrzucił em tego na laptopie, ale uwierz mi - Gruzja jest pię kna!! !

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara