Pierwsze wrażenie Gruzji, sierpień 2016

28 Sierpień 2016 Czas podróży: z 14 Sierpień 2016 na 21 Sierpień 2016
Reputacja: +1236.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

W sierpniu chcieliś my odwiedzić sł oneczną Turcję . Ale doceniwszy niespokojną naturę terrorystó w z ISIS, pł ynnie skierowali swoje myś li w stronę nie mniej sł onecznej Gruzji. Na to zdecydowali. Ponadto gubernator obwodu odeskiego Micho Saakaszwili ogł osił swoją dawną ojczyznę na Ukrainie jako przykł ad reform, któ re zamienił y Gruzję w kwitną cy ogró d.

Wię c wycieczka został a opł acona, dalsza trasa wydaje się być jasna, a teraz – jedziemy autostradą w kierunku lotniska Ż ulany w Kijowie. Lotnisko mnie uszczę ś liwił o. Okazał o się , ż e czas wolny spę dzony na terenie lotniska to 10 minut, nie speł niliś my go, na naszej karcie kontrolnej, wystawionej po przylocie przez bezczelnego kasjera, był o to 11 minut, musieliś my rozstać się z 20 zł . Po standardowych procedurach odprawy bagaż u, (prosto z klasyki: „....pani odprawił a bagaż e: kanapa, walizka, torba, obrazek, kosz, karton. . . i mał y pies . .


”)), odprawa i kontrola paszportowa, któ re nie ró ż nią się szczegó lnie na wszystkich lotniskach, w koń cu weszli na pokł ad samolotu UIA Bravo. Samolot był cał kowicie peł ny, podobnie jak podczas lotu czarterowego do Gruzji. Lecieliś my 2 godziny i 30 minut, nic nieoczekiwanego się nie wydarzył o. Przyjazne stewardesy podawał y przeką ski i kanapki. Na lotnisko Batumi dotarliś my o 6-30 rano (czas wyprzedzenia o godzinę w poró wnaniu z Ukrainą latem i 2 godziny do przodu zimą ). Na lotnisku powitał nas już przedstawiciel firmy - touroperator "CPJ" - facet okoł o 30 lat, Gruzin, któ ry znoś nie mó wił po rosyjsku, któ ry skierował nas do czekają cego minibusa. Przy samochodzie spotkał a nas przewodniczka Madeleine, Gruzinka, któ ra wyjaś nił a, ż e ​ ​ zostaniemy zabrani do hotelu, a takż e moż emy zarezerwować wszystkie interesują ce nas wycieczki.

Jak się pó ź niej okazał o, zamawianie wycieczek u niej, a takż e u przewodnikó w „hotelowych i firmowych” na cał ym ś wiecie kosztuje okoł o dwa razy wię cej niż u lokalnych. Samochó d był nowym Mercedesem Sprinterem ze skó rzanym wnę trzem i klimatyzacją . Po przyjeź dzie do kraju mimowolnie zwró cił em uwagę na temperaturę - był o 25 stopni, wydawał o się , ż e trochę , ale wysoką wilgotnoś ć powietrza odczuwaliś my nawet my, któ rzy cał e ż ycie mieszkaliś my nad morzem. O dziwo, na lotnisku bez problemu poł ą czyli się z darmową siecią Wi-Fi i poinformowali swoich bliskich o bezpiecznym dotarciu do miejsca spoczynku. Z lotniska do naszego hotelu „AQUARIUS” (trzy gwiazdki) jechaliś my okoł o pó ł godziny, nie jest to bardzo daleko, ale dowó z turystó w do innych hoteli zaję ł o trochę czasu.

Z informacji o hotelu, uzyskanych przed wyjazdem z Internetu, wynikał o, ż e był to stary budynek, prawie szał as z czasó w sowieckich, trochę otynkowany i przycię ty, ale w rzeczywistoś ci wszystko okazał o się nie tak godne ubolewania: tam są pewne ró ż nice, zaró wno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Sam hotel nie jest zł y, lepszy niż na zdję ciach serwisu, jednak w jego opisie są , delikatnie mó wią c, nieś cisł oś ci. Jeden z nich: strona wskazuje, ż e odległ oś ć do morza wynosi 400 m, w rzeczywistoś ci okoł o 2 km, i moż na pł ywać w morzu, wcześ niej odbywszy podró ż z hotelu na 15-20 minut. Mieszkaliś my w hotelu przez 8 dni i 7 nocy. Trochę o osadzie. Przyjechaliś my o 7 rano i w zasadzie zgodnie z regulaminem hoteli musieliś my czekać.14 godzin na rozliczenie, ale od razu wysł ano nas na ś niadanie, co był o mił ą niespodzianką i ok. 10 zamieszkaliś my w pokoju. rankiem. Pó jś ć dalej. Co mogę powiedzieć o samym pokoju.

Absolutnie nijakie, telewizor jest stary, jest telewizja satelitarna, prawie wszystkie kanał y są nastrojone w ję zyku rosyjskim, stosunkowo czyste. Osobno chcę powiedzieć o ś niadaniach (zgodnie z warunkami wycieczki uwzglę dniliś my tylko ś niadania): przez siedem dni naszego pobytu w hotelu szefowie kuchni nie ró ż nili się specjalną ró ż norodnoś cią serwowanych ś niadań . Standardowe ś niadanie skł adał o się z: dwó ch jajek na twardo, talerza z kilkoma kawał kami chleba na stole, kieł basy parzonej w plastrach, pomidoró w i ogó rkó w w plastrach, herbaty, miseczki z gorzkim, prawdopodobnie kozim twarogiem, miska ze ś mietaną i miska zastę pują ca cukiernicę . Dzień lub dwa pó ź niej kucharze postanowili poczę stować goś ci urozmaiceniem i zastą pili chleb pitą , co robili co dwa dni, myś lą c prawdopodobnie, ż e wnoszą radoś ć do naszych wakacji.


Czasami w jadalni spotykaliś my osobę , któ ra przedstawiał a się jako wł aś ciciel hotelu (czy był , nie wiem), jeź dzi starym BMW X5, któ ra wszystkich turystó w czę stował a kieliszkiem wina Kinzmarauli. Nie mogę powiedzieć nic zł ego, a szczegó lnie dobrego o hotelu - bardzo przecię tnym hotelu dla turystó w-podró ż nikó w, któ rzy pojawiają się w nim tylko po to, aby odpoczą ć i przespać się po mę czą cym dniu zwiedzania.

Po kilkugodzinnym odpoczynku od lotu, niezależ nie udaliś my się na wycieczkę po mieś cie Batumi. Mał a uwaga - jeś li podró ż ujesz ze swoją towarzyszką (dziewczyną , dziewczyną , ż oną itp. ), Przygotuj się na figlarną uwagę temperamentnej mę skiej populacji Gruzji na nią . Dla niektó rych powoduje to negatywny stosunek do Gruzinó w. W Gruzji za wszystko pł aci się w lokalnej walucie – gruziń skim lari, natomiast na każ dym kroku jest wiele kantoró w i cena jest wszę dzie taka sama.

Podczas naszego pobytu sto dolaró w kosztował o 223 lari, stawka był a stabilna, a po kilku dniach byliś my w miarę zorientowani w cenach. Przede wszystkim zbadaliś my wszystkie zabytki, któ re zasł ugują na naszą uwagę w okolicy, w któ rej znajduje się hotel, któ ry znajduje się prawie w centrum Batumi, niedaleko nabrzeż a. Oczywiś cie pierwszym miejscem, któ re odwiedziliś my, był bulwar Batumi.

W drodze do niej, aby nie dopuś cić do ś mierci z gł odu i dla lepszego odbioru nadchodzą cych wraż eń i widokó w Gruzji na peł ny ż oł ą dek, a takż e aby wykluczyć drż enie kolan podczas chodzenia, w mał ej restauracji, któ ra spotkał a się w pobliż u hotel, w któ rym cena jedzenia okazał a się doś ć demokratyczna, zamó wił obiad: ró ż ne grille (wieprzowina, cielę cina, kurczak), chinkali 6 sztuk (podobnie jak nasze pierogi, nie biorą duż o, okazał y się bardzo duż e i satysfakcjonują ce), sał atka, dwa kieliszki wina Kinzmarauli, gruziń ska lemoniada (bardzo godna rzecz, kosztuje 2 lari (12-13 UAH) za 0.5 litra szklanej butelki, przypomina mi smak z dzieciń stwa, polecam). Generalnie prawie wszystko zjedliś my, nie spodziewaliś my się takich porcji. Za wszystko zapł aciliś my 30 Ż EL, okoł o 350 UAH. (był o dwó ch). Po zjedzeniu, odś wież eni i oś mieleni, w koń cu udali się na Nabrzeż e Batumi. To 15 minut spacerem od hotelu.


Po drodze zwiedziliś my tutejsze budynki i budowle, a to, co zobaczyliś my, wywoł ał o mieszane uczucia: z jednej strony blask - na skarpie, a z drugiej zupeł na bieda i jeszcze wię cej - stare sowieckie domy , metalowe dachy, któ re od wielu lat nie widział y farby, zł uszczone i zanieczyszczone podwó rka i wejś cia, przeciekają ce dachy. Warto zauważ yć , ż e ludnoś ć jest ró wnież wizualnie ubrana skromnie, jeś li nie bardziej surowo. Zasadniczo wszyscy noszą dż insy i trampki, proste T-shirty wykonane z niedrogich materiał ó w. Poza tym w każ dym razie odniosł em wraż enie, co pó ź niej wielokrotnie potwierdzano w rozmowach z miejscowymi mieszkań cami i taksó wkarzami, ż e każ dy szanują cy się Gruzin powinien jeź dzić mercedesem, a rok produkcji auta wcale nie ma znaczenia , jego stan techniczny i wyglą d - "Mercedes" i tak dalej.

A wszyscy „szanują cy się Gruzini” mają tendencję do jeż dż enia mercedesem, bo w ich oczach jego wł aś ciciel natychmiast zyskuje inny, bardzo wysoki status w poró wnaniu z innymi mieszkań cami kraju. Ogó lnie w Gruzji jest duż o Mercedesó w, z któ rych jest wiele bardzo starych samochodó w. Pię kno na skarpie: ś cież ki rowerowe, wszystko w pł ytach chodnikowych, kolorowe oś wietlenie, wiele ró ż nych restauracji i sklepó w dla turystó w, pię kne skandaliczne budynki, rzeź ba mił oś ci, ró j turystó w, któ rzy są gotowi to wszystko zobaczyć i wydać pienią dze na pamią tki i rozrywka. Skł ad turystycznej beau monde jest bardzo kolorowy: są mieszkań cy krajó w był ej WNP, a turyś ci ze wzglę du na duż ą kał uż ę - Amerykanie, duż o Ukraiń có w, Biał orusinó w, Rosjan, Kazachó w, wielu Europejczykó w - każ dy chce patrzeć na staroż ytnym i siwowł osym Kaukazie. Na nabrzeż u znajduje się ró wnież wiele wypoż yczalni roweró w i motoroweró w, od jednoosobowych do czteroosobowych.

Na skarpie jest uczucie wakacji, wszyscy turyś ci są radoś ni, robią zdję cia, spacerują , jedzą przeką skę . Po kró tkim spacerze i wdychaniu powietrza pię knej i cudownej Gruzji, przesyconej aromatem smaż onego mię sa, mandarynek, morza, udaliś my się do hotelu na relaks.

Rano nastę pnego dnia, po „bogatym” i „urozmaiconym” ś niadaniu (patrz wyż ej na ś niadanie), udaliś my się na nasyp, ponieważ wczoraj zauważ yliś my wiele miejsc do ś wiadczenia usł ug wycieczek przez lokalnych operatoró w. Idą c wzdł uż nasypu wszyscy byli pytani o koszt wycieczki - wzdł uż nasypu stoją samochody z tabliczkami o nazwie wycieczki, moż na podjechać , targować się , ale cena bardzo niechę tnie obniż ana.


Cena za zwiedzanie kilku miejsc, z któ rych pierwsze chcieliś my: wodospadó w, mostu kró lowej Tamary w gó rzystej Adż arii, domu zwyczajó w winiarskich na pograniczu Gruzji i Turcji oraz starej twierdzy, gdy oddalaliś my się od nasyp spadł i z 250 lari (120 dolaró w amerykań skich) począ tkowo za samochó d, po licytacji był o to 70 lari (35 dolaró w) za dwa. My dwoje byliś my jedynymi pasaż erami biał ego mercedesa 124. Nasz kierowca-przewodnik nazywał się Miho i był prawdziwym Gruzinem, a nawet miał mercedesa. Cał a wycieczka zaję ł a okoł o 4-5 godzin, podczas gdy Miho poprosił o zatrudnienie do nastę pnych wycieczek, ponieważ wedł ug niego w Gruzji praktycznie nie ma pracy, latem obsł uguje tylko turystó w, a zimą dostarcza i sprzedaje mandarynki. rynki bohaterskiego miasta Odessy. Podobał a nam się wycieczka z Miho. Wszystkie te atrakcje znajdują się w rejonie gó rzystej Adż arii. Przyroda jest tam niesamowita i pię kna. (zbieg dwó ch rzek – https://www.youtube.com/watch? v=VpOrD5PyFhY ).

Przedstawiciele miejscowej fauny domowej wywoł ali spore zaskoczenie. To miniaturowe lokalne krowy, któ re moż na spotkać prawie wszę dzie – na serpentynach, w krzakach, leż ą ce na ś rodku drogi. I są tak mał e, ż e moż na je poró wnać z kucykami. Zaskakuje ich zdolnoś ć do dawania mleka, przy braku wymienia (jak mó wią : szpulka jest mał a, ale droga). Wedł ug miejscowych jest to szczegó lna staroż ytna rasa, któ ra moż e swobodnie poruszać się w gó rach. Ró wnież podczas cał ej wyprawy nie widzieliś my ani jednego pasterza. Wedł ug przewodnika krowy pasą się same, wracają do domu same i nie są kradzione.

Nastę pnego dnia postanowiliś my przejechać się kolejką Argo w Batumi, któ rą zauważ yliś my poprzedniego dnia. Znajduje się na koń cu nasypu, zauważ alnie pó ł godziny drogi od hotelu. Koszt przejazdó w kolejką to 10 lari (4-5 dolaró w) od osoby. Cena obejmuje wejś cie i zejś cie.

Co zaskakują ce, kolejka do niego jest stale obecna, ale nie krytycznie dł uga. Kolejka dział a w trybie automatycznym, pracownik tylko monitoruje bezpieczeń stwo turystó w. Kabina idzie w gó rę , sam tam wychodzisz i pod koniec inspekcji szczytu sam wsiadasz do kabiny i schodzisz w dó ł . Wysokoś ć skoczni to 260 metró w, dł ugoś ć.2600 m, prę dkoś ć poruszania się to 5 metró w na sekundę . Jest uważ ana za najdł uż szą kolejkę linową w Europie. Na gó rze, podobnie jak wszę dzie, znajduje się wiele sklepó w z pamią tkami oraz restauracja. Widok ze szczytu jest oczywiś cie doskonał y, cał e Batumi jest w zasię gu wzroku. Jeś li chcesz, moż esz uż yć lunety widokowej za 1 lari. Codziennie w sezonie turystycznym na szczycie gó ry od 20 do 24 godzin odbywają się koncerty tań có w i piosenek gruziń skich, ale my do nich nie dotarliś my. To wszystko zaję ł o okoł o godziny. W drodze na dó ł jedna kobieta zaczę ł a wymiotować , ale w budkach nie był o paczek.


Dzię ki troskliwym turystom dostał a prosty pakiet na zaspokojenie potrzeby oczyszczenia organizmu, drobiazg i nieprzyjemny moim zdaniem na wysokoś ci, któ rą mogli zapewnić na obecnoś ć pakietó w.

Po przejechaniu kolejką i obejrzeniu Batumi z lotu ptaka, resztę czasu spę dziliś my na plaż y). Kró tko o plaż y - skł ada się z kamykó w mniejszych niż krymskie, przy wejś ciu do wody nie ma niedogodnoś ci zwią zanych z obecnoś cią duż ych kamieni, wszystkie kamienie są mał e, morze jest czyste, po 3-4 metrach gwał towne pogł ę bienie zaczyna się dno. Leż ak na plaż y kosztuje 5 lari (okoł o 2 dolary lub 50 hrywien) Na plaż y, tak jak tutaj na Ukrainie, sprzedawcy z wodą , plackami, jabł kami, kiwi, chaczapuri nieustannie chodzą i dyskretnie oferują swoje produkty, nieustannie przekrzykują c się inny - przyjaciel, raz po rosyjsku, drugi raz po gruziń sku. Trudno mó wić o obecnoś ci kolejki do nich, ale ktoś coś kupi.

Hotelowy przewodnik zaoferował nam tę wycieczkę za 25$ od osoby i dopł atą za wjazd na miejscu itp. My skorzystaliś my z busa nr 31 i za 60 gruziń skich kopiejek (ok. 0.25$) dojechaliś my do jej finał u: "Ogró d Botaniczny". Wejś cie kosztuje 8 lari. Ludzi jest sporo, ale to, co zobaczyliś my, nie pozostawił o nas oboję tnymi. Powierzchnia ogrodu - 113 ha, zał oż ony w 1880 roku, otwarty w 1912 roku, kolekcja okoł o 5000 roś lin. Obsadzone wszelkiego rodzaju kompozycjami, roś liny nie mogą się nie radować . Ogró d znajduje się w gó rzystym terenie i podobał y mi się ró wnież widoki ze skał na morze. Roś liny są ró ż ne: palmy, kwiaty, bambusy, ś wierki, drzewa o ró ż nych kształ tach i rozmiarach (ci, któ rzy byli w ogrodach botanicznych rozumieją , ż e trudno to opisać sł owami). Wizyta w ogrodzie trwał a prawie cał y dzień . Dla tych, któ rzy nie lubią lub nie są w stanie samodzielnie poruszać się , są wycieczki samochodem elektrycznym, ale my z niego nie korzystaliś my.


Nastę pnego dnia, poddają c się namowom okolicznych mieszkań có w, odwiedziliś my osadę Ureki, poł oż oną.60 km od Batumi. Ich atrakcją jest 15 km plaż a z czarnym piaskiem magnetycznym, wieś nazywa się Magnetiti, praktycznie to samo co Ureki. Piasek podobno ma dział anie lecznicze na ukł ad mię ś niowo-szkieletowy czł owieka i ukł ad sercowo-naczyniowy. Pojechaliś my minibusem za 5 GEL na osobę . Przybywają c na miejsce, widzieliś my duż o ludzi na plaż y, wszę dzie brud, pł atna badziewna toaleta za 1 lari, prysznic na zimną wodę.1, 5 lari, na gorą cą.2, 5 lari - jeś li chcesz, umyj się po brudnym piasku, ale jeś li chcesz - nie, idź sobie brudny i czarny do domu. Na plaż y nie ma szatni, musiał em zapł acić za toaletę i tam przeprowadzić procedurę przebierania się w kostiumy ką pielowe. Biorą c pod uwagę , ż e morze jest brudne (ś mieci, worki, glony, na piasku peł no babki od papierosó w itp. ), kolejka do prysznica na plaż y jest przyzwoita.

W zwią zku z tym musieliś my wypoż yczyć leż ak za 3 GEL. Mimo to przez dł ugi czas nie mieliś my doś ć i po okoł o godzinie uznaliś my, ż e „zabieg piaskowy” przynió sł już nieusuwalny pozytywny wynik: ukł ad mię ś niowo-szkieletowy i ukł ad sercowo-naczyniowy już się ustabilizował y, a takż e, co- Aby nie zarazić się jaką ś nieuleczalną chorobą , a moż e nawet weneryczną , sprowadzoną z jakiegoś kraju na ś wiecie, czas zakoń czyć zabiegi. Zawró ciliś my, kierują c się z powrotem do Batumi. Trudno powiedzieć , czy ten czarny piasek ma dział anie lecznicze, czy nie, ale nie radzę nikomu ze wzglę dó w czysto higienicznych marnować czasu na zwiedzanie Ureki. Ogó lnie nam się to nie podobał o. Brudno, brudno i jeszcze raz brudno – to chyba wszystkie wraż enia, jakie pozostawił o nam wraż enie Urek.

Nastę pnego dnia ucieszyliś my się sł oneczną pogodą i postanowiliś my zrobić sobie przerwę od przeprowadzki – wybraliś my się nad morze, gdzie spę dziliś my prawie cał y dzień , a wieczorem poszliś my na zakupy kupić lokalne pamią tki jak pamią tka. Wypoż yczyliś my rower dla dwojga (5 GEL na osobę ) i pojechaliś my wzdł uż nasypu. Przez resztę czasu wykonywali zabiegi sł oneczne i wodne na brzegach ciepł ego Morza Czarnego na nabrzeż u miasta.

A potem nadszedł dzień poż egnania z Gruzją , dzień wyjazdu. Co mogę powiedzieć o tym wyjeź dzie: w zasadzie nam się podobał o, ale nic specjalnego, czego spodziewaliś my się po sł owach innych ludzi, no po prostu WOW! ! ! ! nie widzieliś my. Kraj jest w kryzysie, nie ma pracy, ludnoś ć cią gnie nę dzną egzystencję , któ rej celem jest przetrwanie w dzisiejszych warunkach, wszę dzie jest bieda.


To, co z ekranó w telewizyjnych mó wi nam ustami Ukraiń sko-Gruzinó w: o bezprecedensowym przeł omie Gruzji gdzieś w przó d, o ich prostym, ł atwym i cudownym ż yciu, któ rego nie czuliś my i nie czuliś my. Ludzie są przyjaź ni, morze jest dobre, sł oń ce ś wieci, mandarynki też . Jeś li ktoś nie był , moż esz go zobaczyć , ale to nic specjalnego. Wszystkiego najlepszego i szczę ś liwego podró ż owania.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
летим
ресепшен отеля
меню
вечером в Батуми
завтрак
вид с фуникулера
дом вина
дом вина
дом вина
меню
пляж в Уреках
пляж в Батуми
курс валют
Uwagi (12) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara