Niezapomniane wakacje z przyjaciółmi w Sharm. Część 1

19 Lipiec 2017 Czas podróży: z 04 Luty 2017 na 11 Luty 2017
Reputacja: +533
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

O mojej mił oś ci do wycieczek zorganizowanych i produkcji materacy już pisał am. Tym razem pojechał am nie sama, jak zwykle, ale ze znajomymi. Reszta okazał a się niezapomniana i to już od pierwszych minut drogi.

Przybył em na lotnisko - i jest mgł a, w 3 krokach nie widać ani jednej rzeczy. Samolot z Sharm el-Sheikh nie mó gł wylą dować w Zaporoż u, poleciał do Kijowa. Potem poleciał z powrotem, bliż ej 21, a nasz lot miał się odbyć o 14:40. W mę czą cym oczekiwaniu bawiliś my się najlepiej jak potrafiliś my, gł ó wnie piją c napoje alkoholowe. Do czasu lą dowania prawie wszyscy pasaż erowie lotu nie mieli ł yka na drutach i wcale nie chcieli wpuś cić naszej gopowej kompanii do samolotu. Zbudowali go przed drabiną i zaczę li czytać morał y, mó wią , jak udał o ci się tak upić . Zł oż yliś my przysię gę , ż e bę dziemy się zachowywać przyzwoicie, a oni pozwolili nam odlecieć .


Przyjechaliś my do Sharm El Sheikh już po pó ł nocy, personel był przyjazny, lekkie przeką ski czekał y na nas w pokojach. Hotel nazywał się Sol Y Mar Naama Bay. Hotel jest mał y, na trzeciej linii. Istnieje transfer na plaż ę lub dają przepustki na plaż ę innego hotelu, gdzie trzeba tkać przez 10-15 minut. Obie plaż e są kiepskie, a transfer na duż e odległ oś ci jest ogó lnie okropny, wię c wię kszoś ć czasu spę dziliś my przy basenie. Ciepł o, pię knie, a bar jest zawsze w pobliż u))

Dobrze przy basenie)))

Plaż a był a cudowna, jej mieszkań cy też ))

Có ż , moż na się opalać ))

Ale siedzenie przy basenie jest nudne, wię c Dinka i ja wybraliś my się na wycieczkę . Mó wili, ż e tam jest pię knie. Safari, wielbł ą dy, morze, pł ywanie, lunch i wizyta w cudownym mieś cie Dahab.

Tradycyjnie podczas tych wycieczek pokazywane jest jedno gó wno. W Turcji - jagnię cina i krowa, w Tajlandii - sł oń i mał pa, a w Egipcie - odpowiednio wielbł ą d.

Rano odebrali nas z hotelu, zał adowali do minibusa o wą tpliwej czystoś ci, po drodze zapeł nili autobusem Arabami (chcieli też jeź dzić na wielbł ą dach) i zabrali nas na safari. Po drodze rozł adowywali się w pobliż u typu kawiarni, aby odwiedzić toaletę . . „Nie bę dzie wię cej toalet! ” nasz przewodnik powiedział nam. Muszę iś ć . Toaleta był a przeraż ają ca, selfie okazał y się urocze.

Zablokuj selfie, gdzie bylibyś my bez niego?

Tam jest ogó lnie pię knie

Moż esz się schować ))

Pij kawę i patrz na ludzi))

Po tym barwnym postoju z Dinką jako przedstawicielami mniejszoś ci narodowych zostali „wyeksmitowani” do kabiny kierowcy. Przewodnik dalej rozmawiał z Arabami, raczył nam tylko powiedzieć , ż e 95 procent terytorium Egiptu nie nadaje się do zamieszkania, a 90% ludnoś ci ż yje na 5% „normalnej” ziemi, reszta terytorium jest zaję ta przez Beduini. Beduini ż yją prawie w kartonowych pudł ach, w biedzie i bł ocie. I chociaż rzą d egipski wyposaż ył szkoł y w wię kszoś ci swoich osiedli, zapewnił prą d i wodę , Beduini nie chcą się uczyć . Tak ż yją .

Droga do Dahabu. Spalona ziemia.

Przed safari przeniesiono nas z powrotem do salonu, przed nami siedział a gł owa arabskiej rodziny z synem w wieku 8-9 lat. Przewodnik, krzywią c się wesoł o, wyjaś nił nam, ż e szanowny pan moż e zachorować : „Kiedy dziadek zacznie bekać jak wielbł ą d, to bę dzie ś mierdzieć ”.


Safari - no to tyle. . . Jechaliś my przez 10 minut, potem spacerowaliś my mię dzy czerwonymi i ż ó ł tymi chropowatymi skał ami. Zrobił em zdję cie ciernia wielbł ą da, kamienia namalowanego przez mieszkań có w Tagil i innej rzadkiej roś linnoś ci. Na czerwonej skale pokazano nam rodzaj zł otych plam. Przetarł em go dł onią - zwykł y ż ó ł ty pył ek, ale z daleka naprawdę wyglą da jak zł oty. A na kamieniu siedział smutny Beduin. Podobno też był na wycieczce, bo przez cał y dzień był dla nas paskudny na każ dym przystanku.

Osada Beduinó w

Roś linnoś ć

Wię cej roś linnoś ci

Ja i roś linnoś ć )))

Nowoczesna sztuka naskalna.

Zł oty pył na tej gó rze))

Inspirują cy krajobraz

Z gó r i pustyni zabrano nas nad morze, do Bł ę kitnej Laguny. Wył adowali z autobusu, kazali zostawić wszystko w samochodzie i wsadzić wszystkich na wielbł ą dy.

Dotarliś my do morza!

Oczywiś cie jest cudownie, po lewej - gó ry, po prawej - morze, a ty jesteś taki fajny, drapią c wzdł uż wybrzeż a morskiego statku pustyni! Chcę powiedzieć , ż e jazda na wielbł ą dach nie jest zabawą dla osó b o sł abym sercu. Poł ową kł opotu jest to, ż e wielbł ą d ś mierdzi jak gó wniany zł otnik. To jest wysokie zwierzę , poniż ej 2 metró w. Spadanie z niej na ostre kamienie to wą tpliwa przyjemnoś ć . Poganiacze szybko prowadzili grupę , czasem wielbł ą dy biegał y kł usem. Trzę saliś my się i skakaliś my, konwulsyjnie trzymają c się ł ę ku wielbł ą da „siodł a”, krzyczą c ze strachu i ś mieją c się nerwowo. Gadż ety wyleciał y z niektó rych kieszeni. Wysiedliś my z wielbł ą dó w kompletnie oszoł omieni, z posiniaczonymi tył kami i dzikimi oczami. „Nie moż esz mieć duż o wielbł ą da dla mę ż czyzny! ” nasz przewodnik uś miechną ł się . Ta straszna przygoda zbliż ył a nas trochę do naszych Arabó w, przestali na nas patrzeć krzywo, tylko uś miechnę li się z przymusem.

-Wielbł ą d mnie zabił !

- Ja też !

Cią g dalszy cią g. . .

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Хорошо возле бассейна)))
Пляж был шикарен, его обитатели тоже))
Ну, позагорать можно было))
Сортирное селфи, куда ж без него?
Там вообще красиво
Можно прибарахлиться))
Выпить кофе и посмотреть на людей))
Дорога в Дахаб. Выжженная земля.
Поселение бедуинов
Растительность
Еще растительность
Я и растительность)))
Современная наскальная живопись.
Златая пыль на той горе))
Вдохновляющий на подвиги пейзаж
Добрались к морю!
Зловонные корабли пустыни))
Uwagi (2) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara