Przeszczep słoneczny we Frankfurcie

08 Kwiecień 2019 Czas podróży: z 20 Luty 2019 na 21 Luty 2019
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Przeszczep sł oneczny we Frankfurcie

Rok wcześ niej Napisał em już , jak podoba mi się Frankfurt i od razu umieś cił em to w moich planach podję cia ja tam Dasha. Ale jakoś ten kierunek sł abo brał udział w akcjach. Czekał em, no, kiedy, kiedy! W rezultacie czekał em, dostaliś my Frankfurt za nic! Dzię ki UIA i cał emu personelowi technicznemu. Pomoc! )

Zawsze pamię ta się począ tek dł ugiej podró ż y, na dworze był o okoł o 6 rano, sł oń ce jeszcze nawet nie wzeszł o, za iluminatorem był o ciemno. Linie lotnicze Lufthansa witają Cię na pokł adzie. Chodź my! Samolot delikatnie wystartował , stewardesa przyniosł a butelkę niemieckiego piwa. Jak dobrze zaczyna się podró ż (jeszcze raz dzię kuję UIA za odwoł anie samolotu)). W kilka godzin wylą dowaliś my w sł onecznym i kwitną cym Frankfurcie. Rzeczy przekazano do magazynu, a pocią g pojechał prosto do centrum.


Nasza podró ż zaczę ł a się od nurkowania w Dzielnicy Czerwonych Latarni. Myś lał em, ż e zostawię tę wisienkę na koniec, ale tam znajdował się gł ó wny dworzec. Ten obszar nie przypomina Amsterdamu. Spacerują c po dzielnicach czerwonych latarni we Frankfurcie, zaczynasz rozumieć , jak bardzo cenisz swoje ż ycie. Cał y lokalny kontyngent, zgodnie z rozkazem, wyszedł na ulicę . Co wię cej, kiedy rok temu szedł em mniej wię cej o tej samej porze, widział em maksymalnie kilkanaś cie gł upich facetó w, ale tutaj jakoś był o ich cał kiem sporo. Tak, a gubienie się w tł umie nie jest zbyt udane, naprawdę wyró ż niamy się na ich tle. To prawda, ż e ​ ​ przed nami szedł doś ć inteligentnie wyglą dają cy mę ż czyzna z rę kami w kieszeniach. Szedł tak pewnie, ż e przynajmniej peł ny magazynek był w jego kieszeni. Nie mogliś my iś ć tak pewnie i pospiesznie opuś cić teren. Teraz wydaje mi się , ż e to, ż e wyruszyliś my na trasę z niebezpiecznego rejonu Frankfurtu, był o swego rodzaju znakiem przed dominikań skimi przygodami

Kolejny obszar to centra biznesowe z pię knym i kameralnym skwerem pomię dzy nimi. Niebo był o czyste, bł ę kitne i wszystko zalane promieniami ciepł ego i ł agodnego sł oń ca. Oczywiś cie kolejną pozycją zabrał em Dasha do starego miasta. To był dzień pracy, moi koledzy pracowali w Kijowie, ale ż eby utrzymać morale, zabrał em Dashę do naszego centralnego biura we Frankfurcie i wysł ał em pogawę dkę do naszych chł opakó w, ż e jestem z nimi moralnie.

W przeciwnym razie beze mnie zrelaksują się i znudzą )))) Wydaje mi się , ż e koledzy, któ rym stale wysył am do biura zdję cia z zagranicznych przygó d, chcą mnie udusić . Ale z drugiej strony robię co w mojej mocy, aby oni ró wnież podró ż owali w takich iloś ciach. Nasze biuro znajduje się na obrzeż ach miasta w zielonej strefie, oprowadził am Dashę po miejscach dawnej ś wietnoś ci, pokazał am gdzie jedliś my i gdzie mieszkaliś my rok temu. Nastę pnie mieliś my przerwę na lunch. We Frankfurcie z posił kami wszystko jest proste - albo idziesz do dowolnej tureckiej kawiarni na pyszną shawarmę , albo do najbliż szego supermarketu rewe. Tam masz gwarancję , ż e dostaniesz lokalną kuchnię , w duż ych iloś ciach w niskiej cenie. Prawie na każ dym targu znajduje się stoł ó wka, w asortymencie znajdą się te same dania, co w restauracjach. Bardzo smaczne, moja ulubiona to „Pizza”, jest to pikantne i pikantne mię so.

Nawet na rynkach od razu znajduje się restauracja cukiernicza. Nie pamię tam dokł adnych cen, ale przy takich bufetach nie moż na nazwać Niemiec drogimi. Kasjerka, któ ra nalewał a mi herbatę , zaczę ł a ś piewać operowym gł osem, a kiedy wycią gnę ł a kubek, jej nuty osią gnę ł y melodyjne wyż yny. To ona ró wnież przygotował a nas do wyjazdu do muzycznego kraju. Tymczasem w mieś cie wszystko kwitł o: kwiaty, krzewy, drzewa.


Po centrum zabrał em Dashę na drugą stronę miasta. Są przytulne uliczki przypominają ce Dzielnicę Ł aciń ską Paryż a. Widać był o, ż e Dasha Frankfurt też bardzo to lubi. W jednym ze sklepó w sprzedano niezwykł e pocztó wki, nie mogliś my się oprzeć i kupiliś my jedną dla siebie na pamią tkę . Na tej pocztó wce babcia mó wił a coś do zdezorientowanego dziadka po niemiecku.

Potem chodziliś my dookoł a i pró bowaliś my sobie wyobrazić , o czym bę dzie ten dialog. Ale wszystkie nasze przypuszczenia był y bł ę dne. Skoń czyliś my z czę ś cią miasta, któ rą dobrze znał em i wyruszyliś my odkrywać nowe obszary. Pię kno miasta polega na tym, ż e wszę dzie jest pię knie i przytulnie. Wę drowaliś my bardzo daleko, mijaliś my cukiernie, przy stolikach siedzieli zrelaksowani klienci. Jak dobrze tu jest! W efekcie sami nie mogli się oprzeć i usiedli w jednej z kawiarni. Kawiarnia miał a ciekawą toaletę . Drzwi się nie otworzył y, ale jeś li zapytasz kasjera, powiedział a: „Wię c ś miał o! ” i w tym momencie z jakiegoś powodu drzwi otworzył y się z radoś cią . Kiedy Dasha szedł , znowu nie mogliś my otworzyć drzwi bez magicznej frazy sprzedawczyni.


Stopniowo wię c dotarliś my do samych obrzeż y miasta i kontynuowaliś my trasę przez sektory prywatne. Tymczasem zbliż ał się zmierzch. Kiedy dotarliś my do duż ego parku, już doś ć trudno był o cokolwiek zobaczyć . Niemniej jednak widzieliś my dzikiego kró lika! Był a też gę ś , ale jej oko ś wiecił o tak nieprzyjemnie, ż e mogł a to być gę ś wampira! A gdzieś na niebie latał y samoloty. . . Tak, wiemy, ż e czas ruszać dalej. Mieliś my jeszcze wystarczają co duż o czasu, aby zajrzeć do centrum przez okoł o 20 minut, spacerują c po wieczornym mieś cie zauważ yliś my okno, w któ rym odbijał się wizerunek mę ż czyzny, któ remu mechaniczna rę ka wyję ł a fragment miasta z domami i las. Najwyraź niej przygotowywany był jakiś podziemny, zł owieszczy plan. Ś ledziliś my uważ nie, bo wiele moż e od tego zależ eć . Kiedy prawie cał a fabuł a terytorium wyjechał a dla niego, lustro został o zamknię te zasł oną z napisem „Ciekawe? Przyjdź do muzeum! ”. Tak, potrafią zwabić . Ale musiał em odlecieć . Noc spę dziliś my w Brukseli niedaleko lotniska. Planowaliś my zostawić w hotelu wszystkie nasze zimowe ubrania i wyjechać tylko z letnimi, ale recepcja okazał a się w peł ni zautomatyzowana i takie. Obsł uga rezerwacji powiedział a, ż e ​ ​ jest już za pó ź no, ż eby przeszkadzać kierownikowi, bo oficjalnie jego czas skoń czył się.30 minut temu i obudził się okoł o 8. Ale okoł o 8 już byliś my w samolocie. Pojawił się pomysł , aby po prostu „zapomnieć ” o rzeczach i odebrać je w drodze powrotnej. Ale notatka na ł ó ż ku w hotelu mó wi, ż e administracja hotelu nie ponosi odpowiedzialnoś ci za zapomniane rzeczy. I jakoś to był o napisane tak, jakby chcieli powiedzieć : „Nawet o tym nie myś l”. Ech, w takim razie leć my z kurtką . Wpadł em na inny pomysł , aby „zapomnieć ” o rzeczach i znaleź ć je w cią gu kilku tygodni w Lost and Found na lotnisku. Ale ż yczliwy kierownik wyjaś nił , ż e schemat nie zadział a. Poza tym zadzwonił em do wielu sł uż b lotniskowych w nadziei, ż e zorientują się , jak radzić sobie z naszymi rzeczami. Ale był a tylko jedna odpowiedź - nie ma mowy. Nawiasem mó wią c, są przechowalnie bagaż u za 10 euro dziennie przez maksymalnie 6 dni. Ale nawet w takiej sytuacji taniej był oby ponownie kupić nasze rzeczy) Kiedy weszliś my do lodowego dreamlinera, trochę się ucieszyliś my, ż e mamy ze sobą ciepł e ubrania. Na Dominikanie mają sztuczkę , aby pokazać , ż e w transporcie moż e być bardzo zimno. Ogó lnie rzecz biorą c, to co chcę powiedzieć we Frankfurcie - jesteś ś wietnym facetem! Nie zawió dł mnie przed ż oną . A my ruszamy w gł ó wną podró ż sió dmego sezonu. Aha i tak! Otrzymaliś my pismo, ż e hotel wcale nie jest przeciwny przetrzymaniu naszych rzeczy przez kilka tygodni.

Bę dzie kontynuowany wkró tce!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (16) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara